Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
Wydaje mi sie, ze jesli Dzerry nie odezwal sie do pana a tylko machnal reka, to nie przekroczyl jeszcze granicy fotografii inscenizowanej. Gorzej jesli mruknal cos pod nosem - wtedy to juz nie wiem.

Slowa, slowa, slowa. Ekscytujemy sie czy ustawiane czy nie, czy zrzynane z mistrzow - a tak naprawde zwyczjnego "cywilnego" odbiorcy zupelnie to nie interesuje.
Wszystkie dyskusje na tene temat rozgrzewaja tylko innych fotografow, ktorzy musza okreslic swoje miejsce w rankingu. Niektorzy - juz tym zmeczeni - maja to w dupie i albo przestaja robic zdjecia, albo co w zasadzie sprowadza sie do tego samego - odsuwaja sie od fotograficznego towarzystwa.

A koledze Iczkowi, z usmiechem na ustach, dedykuje ten dowcip:

Żona miała dość zachowania swojego męża, a w szczególności jego zbyt częstych wypadów z kolegami na piwo i powrotów w stanie mocno wskazującym. Po jednym z takich wieczorów mąż w stanie kompletnego upojenia wrócił do domu i padł nieprzytomny na łóżko. Żona jak zawsze rozebrała go do snu, ale tym razem zrobiła coś więcej - wepchnęła do pupy prezerwatywę w taki sposób aby kawałek wystawał na zewnątrz.
Rano, jak zawsze mąż aby poczuć się lepiej wszedł pod prysznic. Myje się, myje... w pewnej chwili wyciąga prezerwatywę......
Gdy wykąpany mężulek przychodzi do kuchni, żona pyta:
- Jak się wczoraj bawiłeś? Jak żyją Twoi koledzy?
Mąż pełnym rozgoryczenia głosem odpowiada:
- Koledzy? Ja już nie mam kolegów...
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Pozwolę się wtrącić. Z taką refleksją, której nie mam niestety czasu rozwijać i nad nią dumać ani za bardzo teraz dyskutować. Ale tak: IMHO street (fotografia uliczna) stała się czymś w rodzaju gry. Oto mamy kilkanaście zdefiniowanych przez dawnych mistrzów kalek (te wszystkie rymy, kontrasty, parasolki, układy strukturalne itp. schematy) i teraz chodzi o to, żeby je "łapać" na mieście. Za dobre uchwycenie takie nawiązania - punkt! I taki światek strit-foto-pstryków oraz ich kibiców się tworzy, te punkty przyznaje i się sprawą rajcuje. Dla postronnego obserwatora takie zdjęcia są niezrozumiałe, albo zabawne (takie na joemonster'a), albo co najwyżej obojętne - zazwyczaj nie znają odniesień, znaczy nie potrafią takiej kalki odczytać i tyle.
Natomiast jest jeszcze jedna konsekwencja - dla "światka". Związana z reżyserowaniem fotografii ulicznej. Bo ustawienie znaczy naruszenie reguł gry! Gra w końcu zabawa polega na tym, żeby "znaleźć" sytuację (nagradza się "oko") i ją uchwycić, a nie wykreować.
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
matb napisał/a:
Dla postronnego obserwatora takie zdjęcia są niezrozumiałe, albo zabawne (takie na joemonster'a)


I tak lepiej niż na demotywatory, obrazki z pretensjonalnym podpisem - ku mojemu zaskoczeniu kilka moich zdjęć tam trafiło.

matb napisał/a:
Bo ustawienie znaczy naruszenie reguł gry! Gra w końcu zabawa polega na tym, żeby "znaleźć" sytuację (nagradza się "oko") i ją uchwycić, a nie wykreować.


Zawodowy fotograf nigdy nie nazwałby tego grą lub zabawą, bo to jest jego praca. Gra jest dla amatorów czy hobbystów. Jeśli więc się bawimy, nie traktujmy tego z taką powagą. Grozi to bowiem narażeniem się na śmieszność.
 

fotostopowicz  Dołączył: 06 Lut 2009
dzerry napisał/a:
A co powiecie na to w kontekscie prawdy w fotografii? ;-)

bramka mi się podoba :-D
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
xrog napisał/a:

Zawodowy fotograf nigdy nie nazwałby tego grą lub zabawą, bo to jest jego praca.

a lekarz pierwszego kontaktu nigdy nie opowie dowcipu o babie...
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
alekw napisał/a:
Moze zaczac szufladkowac jak w muzyce, kategorie w stylu: new ambient metalcore, a w foto: tele doc street? :mrgreen:


:-D

guerilla napisał/a:
Rethinking street photography


Masz czasem leb, cholera. Swietna nazwa.

bEEf napisał/a:
Tele-flash-trap-street z elementami wczesnego perf-art-street.


:-D :-D

[ Dodano: 2010-06-16, 23:24 ]
xrog napisał/a:
ku mojemu zaskoczeniu kilka moich zdjęć tam trafiło.


A jednak przegladasz :-P
 

fotostopowicz  Dołączył: 06 Lut 2009
Cytat
Dobrze że nie spieracie się czy księżyc jest z sera

albo co było pierwsze jajo czy kura ;-)

[ Dodano: 2010-06-16, 23:53 ]
Cytat
I tak lepiej niż na demotywatory, obrazki z pretensjonalnym podpisem - ku mojemu zaskoczeniu kilka moich zdjęć tam trafiło.

no co ty :shock:

[ Dodano: 2010-06-16, 23:54 ]
Cytat
idealna nazwa na nowe warsztaty : Rethinking street photography :->

też mi się podoba :-D
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
tatsuo_ki napisał/a:
xrog napisał/a:

Zawodowy fotograf nigdy nie nazwałby tego grą lub zabawą, bo to jest jego praca.

a lekarz pierwszego kontaktu nigdy nie opowie dowcipu o babie...


Chcesz powiedzieć, że twój lekarz się z tobą bawi w leczenie?
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
xrog napisał/a:
Chcesz powiedzieć, że twój lekarz się z tobą bawi w leczenie?

Lecz ksiądz bawił się zwyczajnie w doktora.
Achtung, Wnimanje! Ten wątek z ciekawego zmierza do typowego offtopicu..
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
xrog napisał/a:
Chcesz powiedzieć, że twój lekarz się z tobą bawi w leczenie?

nie, chcę powiedzieć, że jak ktoś zostaje zawodowym fotografem, to nie znaczy, że nie może czerpać przyjemności z robienia zdjęć i nie może od czasu do czasu wyciągnąć aparatu dla zabawy...
zresztą odnoszę wrażenie, że matb chciał powiedzieć zupełnie co innego, niż to zrozumiałeś...
ale z mojej strony EOD... ciekawsze rzeczy się tu dzieją, żeby pie.rdoły roztrząsać...
 

Lipa Dołączył: 20 Kwi 2006
alkos napisał/a:
Rethinking street photography


Masz czasem leb, cholera. Swietna nazwa.

Również doceniam nawiązanie do klasyka ! Leach. Rethinking Anthropology ;-)
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Lipa napisał/a:
alkos napisał/a:
Rethinking street photography


Masz czasem leb, cholera. Swietna nazwa.

Również doceniam nawiązanie do klasyka ! Leach. Rethinking Anthropology ;-)


Haha, a nawet bardziej dosłownie Marcus & Morphy, Rethinking visual anthropology ;-)
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
guerilla napisał/a:
Lipa napisał/a:

Również doceniam nawiązanie do klasyka ! Leach. Rethinking Anthropology ;-)


Haha, a nawet bardziej dosłownie Marcus & Morphy, Rethinking visual anthropology ;-)


I znow nie wiem o czym piszecie, fatalnie jest byc absolwentem politechniki :-(
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Nie przejmuj sie, ja studiowalem kulturoznawstwo i tez nie znam :-P
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
a ja zdaje się widziałem okładkę. tej pierwszej... chociaż w jednym jestem bardziej od alkosa... :oops: :-/
 

Lipa Dołączył: 20 Kwi 2006
guerilla napisał/a:
Haha, a nawet bardziej dosłownie Marcus & Morphy, Rethinking visual anthropology

Chytrusie ;-)
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Postanowiłem nieco ożywić ten zapomniany wątek.

Jestem świeżo po lekturze książki Susan Sontag „Widok cudzego cierpienia”. Szczególnie mnie ta książka nie zachwyciła, brakuje jej wiele do „O fotografii”. Ale jedną myśl zdołałem z niej zapamiętać.

Zdjęcia dokumentujące coś, które mają być uznane za autentyczne, które mają pokazywać „prawdę” nie mogą być nadto estetyczne, harmonijne, malarskie, po prostu ładne.

Zdjęcia biedy, tragedii czy ilustracje problemów społecznych, które są dobrze skomponowane, które tworzę harmonia barw, plam i linii, które są nazbyt dobrze i starannie przygotowane budzą, zdaniem autorki (czy też w myśl prądu myślenia, które Sontag referuje), wątpliwości, podejrzenia, niedowierzanie, sprzeciw.

Załóżmy że przesłanka to prawdziwa. Dokument jest niestaranny, a to staranne dokumentem nie jest. Zatem streetphoto, jeśli bliskie mu jest estetyzowanie i gry formalne dokumentalnym rygorom nie powinno podlegać.

Tak na marginesie, braki w warsztacie i we wrażliwości estetycznej, jako świadectwo autentyczności zdjęcia, nie od dziś towarzyszą fotografii prasowej i amatorskiej (blogowej).

To chyba głęboko jest zakorzenione w sposobach recepcji materiałów wizualnych.
I nie dziwi, że twórcy próbują to naśladować. Zdjęcia kompaktami, tanie przeterminowane klisze, filmy z ręki symulujące komórkę.

Wracając z marginesu. Tu tkwi źródło przesilenia, w którym znajduje się fotografia uliczna. Czy w stronę dokumentu, czy w stronę estetyki. Wybór tego drugiego daje fotografom niezmierzone pola możliwości, do których także należy możliwość pokazania figi tym, którzy zarzucają im ustawki, manipulacje czy większe zaangażowanie w sytuację, niż tylko bierna rejestracja.
Tylko że obawiam się, że mało kto jest gotowy na tę figę. No bo jednak, jak się patrzy po komentarzach blogowych to jeśli coś się chwali, to się chwali: - aleś ustrzelił. - Dzięki, wypstrykałem na ten motyw 3 rolki, i musiałem im (ustrzelonej zwierzynie) postawić obiad, bo zgłodnieli od tego komponowania.

Ale czy to nie paradoks? Fotograf uliczny często mniej ingeruje w rzeczywistość niż reporter. I zdjęcia tego pierwszego tułają się po blogach, od biedy wystawach i albumach, a zdjęcia reporterskie wędrują do mediów i zaświadczają o prawdzie.
 

ebelbeb  Dołączył: 04 Lip 2007
Prawda w streetphoto jest przereklamowana. Ma być człowiek w przestrzeni publicznej lub choć ślad jego bytności. Ma być ładnie lub zabawnie, albo i jedno, i drugie. Decydujący moment to kwestia bycia z aparatem przy oku we właściwej chwili. Umiejętność błyskawicznego komponowania to kwestia talentu, lat treningu, albo i tego, i tego.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
ebelbeb napisał/a:
Ma być ładnie lub zabawnie, albo i jedno, i drugie.


A ja tam wole brzydko i smutno.
 

ebelbeb  Dołączył: 04 Lip 2007
alkos napisał/a:
ebelbeb napisał/a:
Ma być ładnie lub zabawnie, albo i jedno, i drugie.


A ja tam wole brzydko i smutno.

Znając Twoje zdjęcia z blogów ciężko w to uwierzyć.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach