olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
Yeti napisał/a:
Jeśli schronisko na Szczelińcu będzie zamknięte to na pewno nocleg znajdzie się u stóp góry w Karłowie (lub Pasterce), tam raczej na pewno trzeba zanocowac,

W Karłowie można zostać zadeptanym przez kolonistów. Natomiast w Pasterce jest schronisko, które prowadzi działalność noclegową, zaś 200 m od schroniska jest nawet domek Łódzkiego Klubu Wysokogórskiego, który swego czasu dawał (w miarę miejsca) nocleg przygodnym gościom.

Stołowe są świetne, ale latem na Szczelińcu jest masakra (to samo w Błędnych), lepiej oblecieć je dookoła -- szlakiem poniżej drogi (ponad Radkowem -- z tzw. "Magdaleńskiej Ochoty" jest piękna panorama na dolinę) oraz drugim -- na przykład via Batorówek (albo innym wariantem, przez Skalne Grzyby).

Sowie też są świetne, ale znów -- tłum na Wielkiej Sowie i w Srebrnej Górze może odebrać chęć do życia.

Natomiast Bialskie, Złote... tam można chodzić cały dzień i spotkać 1 człowieka (wyjąwszy Śnieżnik).

 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Pawde mowiac ja o wiele bardziej cenie Naroznik i Stroczy Zakret, niz Bledne Skaly i Szczeliniec...
:-)

Na jesien jest tam przepieknie!
 

pawgra  Dołączył: 29 Maj 2008
wyjeżdżam dzisiaj koło 14 - na pewno jadę via Bydgoszcz - potem pewne Poznań -> Wrocław -> Klodzko.

Po powrocie postaram się zdać fotograficzny "meldunek" z podróży

Pozdrawiam
pawgra
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
No dobra. Ale czemu ograniczać się tylko do polskiej strony? No bo dajmy na to owszem, Góry Stołowe swój urok mają, ale "z drugiej strony" są przecież Broumovske Steny. No, ale one mogą być nie po drodze. Góry Bystrzyckie w porównaniu do bliźniaczych Orlickich są po prostu nudne. Masyw Śnieżnika jest uroczy (w prawie schroniska - na Śnieżnikiu jest drogo i niefajnie, zdecydowanie wolę Igliczną), ale tuż obok Kralickiego Snieznika są Jeseniki. I potem Rychleby - chyba ciekawsze niż Góry Złote ale i tak takie sobie. Chociaż... Jaskinia Radochowska, wieża widokowa na Borówkowej, Javornik... Ale i tak najlepiej Góry Złote to wyglądają ze Żmijowca. I z Krowiarek. Gorąco polecam Krowiarki!
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Paweł po 18.00 opuścił porozrzucane lepianki zwane Bydgoszczą i pomknął na Poznań. Jak z nim rozmawiałem godzinę temu, to akurat wstąpił na stacje benzynową po nowe wycieraczki - taka była burza. A był tylko 70 km od miasta koziołków. Nie wyobrażam sobie, co się musiało dziać w centrum...
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
nie słyszałem żadnego harmideru a siedzę przy otwartym oknie i obserwuję podchodzące do lądowania samoloty - musiał przemknąć przez Pyrogród niezauważony ;-)
 

pawgra  Dołączył: 29 Maj 2008
Wybralem wariant mygosi. Wystartowalem z Kudowy na Bledne skalki I Szczeliniec. Tam nocleg - reszta to follow. Niestety juz wiem ze z tygodnia zrobilo sie 5 dni... Ale coz - zycie :) do juterka (lub wieczora dziaiaj)!!

Pzdr
Pawgra

Edit

Wiwat mobilny internet I Blackberry!!!

[ Dodano: 2010-08-10, 17:05 ]
Pasterka bedzie dzisiaj moim domem noclegowym... Wlasnie dotarlem po zwiedzeniu blednych skal... I powiem Wam, ze odkrylem prawde nie do konca oczywista - piwo wyjete z plecaka nie powoduje odczucia ze jest on lzejszy... Buzkia :)

[ Dodano: 2010-08-11, 18:38 ]
Niestety w piatek definitywnie koncze przygode... Odnowila mi sie kontuzja kolana ktora uniemozliwia mi zchodzenie z gor... Lipa, ale co odpoczalem to "moje":) dzieki wszystkim za pomoc!!!
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Oj oj - fatalnie...

moze uda Ci sie chociaz Stroczy zakret zobaczyc - mozesz podjechac autem na parking, stamtad jakies 300m po latwym terenie.
W Jarkowie jest Japonski ogrod - tez plasko, a ladnie! Przy okazji mozesz odwiedzic Kube i Gosie w Rancho i poglaskac koniki i poznac prawdziwa domowa swinie o imieniu Żywiec :-)
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
mygosia napisał/a:
poznac prawdziwa domowa swinie o imieniu Żywiec

i prawdziwego domowego psa o imieniu Warka do kompletu 8-)
 

pawgra  Dołączył: 29 Maj 2008
Kurcze, zaczyna do mnie docierac, ze u progu 4 krzyzyka to juz nie jest zabawa w bierki... Starzeje sie nieublagalnie :( I powiem Wam, ze to niefajne uczucie :)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
pawgra, pocieszyć cię :?:

może lepiej nie będę sam siebie dołował, bo w tym roku, po kilku latach przerwy (najpierw wymuszonej, potem trochę też ze strachu) udało mi się 2x zaliczyć górki - na szczęście w miarę bezboleśnie

wiem co nie co o problemach z kolanami i nawet nie chcę myśleć, co mnie będzie czekać w przyszłości

napijemy się piwka na SPD żeby nas kolanka nie bolały :?:
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
pawgra napisał/a:
zaczyna do mnie docierac, ze u progu 4 krzyzyka to juz nie jest zabawa w bierki...

Rozbawiłeś mnie :mrgreen:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
bo to wszystko się znacznie różni u każdego człowieka

jeden nigdy nie będzie miał problemów
inny sam sobie nagrabi w średnim wieku
inny będzie miał problemy od dzieciństwa
 

pawgra  Dołączył: 29 Maj 2008
Plwk - ostatni raz z plecakiem na plecach o wadze ~20 kg chodzilem po gorach jeszcze jako nastolatek... Od tantej pory przepalilem male mieszkanie I przepilem dobra fure... Stad taka refleksja... A dawne "wyczynowe" uprawianie koszykowki nie pozostalo bez wplywu na jakosc kolan :)

Opiszon - piwko na spd OBOWIAZKOWO! :-)

Ale powiem Wam cos jeszcze - bez wzgledu na ustroj bylo warto!

Pzdr
Pawgra
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
pawgra napisał/a:
A dawne "wyczynowe" uprawianie koszykowki nie pozostalo bez wplywu na jakosc kolan :)
czyli należysz do grupy:
Cytat
inny sam sobie nagrabi

sport to zdrowie - ale powiedz to bratu mojego kumpla, który od małego uprawiał pływanie i jedyne co z tego mu zostało (a przekroczył dopiero niedawno 20tkę) to szerokie bary, astma i alergia
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
pawgra napisał/a:
ostatni raz z plecakiem na plecach o wadze ~20 kg chodzilem po gorach jeszcze jako nastolatek...

20 lat wcześniej w plecaku trzeba było mieć trochę więcej kilogramów a szczególnie gdy się jechało w Bieszczady lub Beskid Niski.
pawgra napisał/a:
A dawne "wyczynowe" uprawianie koszykowki

Skąd ja to znam :-P
 

Nazwany  Dołączył: 31 Lip 2008
opiszon napisał/a:
sport to zdrowie

Moja pani chirurg, kierująć mnie do szpitala na operację nóg orzekła: "przez sport do kalectwa". Tak się też stało, po kilku zabiegach chirurgicznych, szczęśliwy jestem, że portafię jeszcze chodzić.Pozdrawiam!
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Jedna pani doktór (właściwie to pani lekarz) mawiała "Jeśli chłopa po 30-tce nic nie boli to jest trup".

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach