Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
Piszę książkę...
Od kilku lat chodził mi po głowie pomysł na historię, którą chciałbym umieścić w książce. Kilka dni temu nadszedł ten moment, w którym stwierdziłem, że dojrzałem do tego i zabrałem się za pisanie.

Książka nosi na razie roboczy tytuł: My. O czym jest? Myślę, że dobry zarys ukazują te pięć stron w postaci "szkicu".

http://www.filefront.com/17384862/My.pdf

Mam to ciągnąć dalej czy sobie darować ;-) :?:

 

perl  Dołączył: 24 Wrz 2006
nie otwieram i nie czytam, czyli pisz dalej.

Jak skończysz to się pochwal, prześlij pw, podam Ci maila, chętnie przeczytam!
 

Janusz Gdula  Dołączył: 08 Gru 2008
Crow, przeczytałem.
I... mam wielką ochotę przeczytać całość :D
 
tadeuszd2  Dołączył: 06 Gru 2009
Pozwolę sobie na parę uwag-jeśli piszesz pierwszy raz,po skończonej jakiejś myślowej całości,odłóż tekst (nie przerywając myślenia o historii,która chcesz napisać) i po pewnym czasie przeczytaj jeszcze raz.Zreasumujesz.Na razie jest tajemniczo i trudno ustalić podmiot liryczny.Spróbuj-jeśli Cię to nie wkurzy-przejrzeć tekst i maksymaknie okroic przymiotniki.Wyobrażnia czytelnika zawsze łapie sie najprostszych zdań i prostych określeń ,to opowieść ma wciągać,a nie ryzykownie dodane prymiotniki.
Nawymądrzałem się,jeśli masz ochotę na krytykę,poślij na PW.Krytykę życzliwą naturalnie.
Powodzenia
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Przeczytałam...

Treść - może być fajna dość. Trudno cokolwiek powiedzieć na początku.

Forma. Niestety po lekturze Kapuścińskiego, Llosy, G.G. Marqueza jestem okrutnie wyczulona na tym punkcie - panowie bardzo mnie rozpieścili i zrozumiałam, że nie tylko "co", ale również "jak" jes szalenie ważne. Szalenie!
Tutaj rażą mnie dwie rzeczy - z jednej strony - zdania są głównie proste. Jak w postawówce - podmiot, orzeczenie, przymiotniki z "floresami". Taki styl pisania jest bezpieczny - cieżko się zamotać. Ale z drugiej strony - styl jest nudny. Przewidywalny. Bez rytmu [!]. Mnie osobiście nie wciąga.
Druga rzecz, która mnie razi, to właśnie maniera stosowania dość wyrafinowanych przymiotników - czyli po mojemu "esów floresów". Mam wrażenie, że to dość charaktrystyczne dla początkujących - czyli jeśli wiatr, to koniecznie porywisty, szelest - tajemniczy, westchnienie - przejmujące, krzyk - mrożacy krew w żyłach ;-) Przymiotniki są ważne - w końcu opisują przedmioty, ale ważny jest dobór odpowiednich słów oraz ich "waga".


tadeuszd2 napisał/a:
trudno ustalić podmiot liryczny.

Doszłam do wniosku, że to zabieg celowy :-)

tadeuszd2 napisał/a:
Wyobrażnia czytelnika zawsze łapie sie najprostszych zdań i prostych określeń ,to opowieść ma wciągać,a nie ryzykownie dodane prymiotniki.

A tutaj się nie zgodzę :-) Książki napisane prosto, mało skomplikowanie, czyta się może i łatwo i przyjemnie, ale to rzadko wystarcza. Mi osobiście proste zdania przypominają lekcje polskiego przed maturą, gdzie nauczycielka zwracała uwagę, aby nie budować zdań wielokrotnie złożonych, bo można się wyłożyć ;-)

Jeśli nie znasz powyższych autorów, to spróbuj w tzw międzyczasie przeczytać np Cesarza, Sto lat samotności - na początek. Sama po sobie widzę, że gdy obcuję z porządną literaturą, to mój język się wzbogaca, łapie równowagę.

To tyle uwag technicznych ;-)
 

Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
Dzięki! :-B
 

koralik  Dołączyła: 16 Sty 2009
Mnie się bardzo podoba :)) I czekam na resztę ;)
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
kurcze, to było zawsze moje skryte marzenie - napisać książkę

kiedyś nawet w LO zamiast wypracowania popełniłem nowelkę :-P

co do języka - pewnie wszystko zależy od czytelnika docelowego - bo nie każdy będzie preferował zdania złożone i wyszukane słownictwo spotykane tylko w słownikach

od początku musisz podążać jakimś torem - czy piszesz masówkę, czy coś bardziej wysublimowanego, jak sugeruje (i dobrze) mygosia

nie zamierzam oceniać, poczekam na większą całość - tak samo jak po trailerze nie oceniam filmu ;-)
 

Vera  Dołączyła: 24 Cze 2010
Przeczytałam.
:-D
Nie jestem dobra z polskiego i zapewne nie potrafię dokładnie opisać odczuć. Wydało mi się że to co napisałeś jest poszarpane. W prostym zdaniu rozpoczynasz jakąś myśl, której nie rozwijasz w następnym tylko zastępujesz inną. Tak jakbym oglądała szybki pokaz slajdów, zbyt szybki dla mnie przynajmniej.
Poprowadź trochę dłużej konkretna myśl. Ty ja znasz, czytelnik zaś nie powinien zgadywać. Powinieneś mu to opowiedzieć.
---czekam na cd.
:-D
 

jitt  Dołączył: 07 Mar 2008
to ja zachęcam do pisania, ale i drobne uwagi mam

rażą, niewyszukane zwroty, bo ogólnie styl jednak do nich nie pasuje
np. określenie że o mało co nie wyrżnął orła czy przypieprzyć kamieniem dziurawią tekst stylistycznie, wyszarpują mnie jako czytelnika z akapitu

[ Dodano: 2010-10-14, 08:41 ]
eh, mnie nadal trzyma ogromne wrażenie lekkości i stylu (tłumaczenia) prozy Herty Müller

[ Dodano: 2010-10-14, 08:47 ]
aha w nawiązaniu do wypowiedzi tadeuszd2, może inne zalecenie - pisz ile wlezie, potem historię odłóż na półkę, niech dojrzeje a Ty wraz z nią, wówczas przysiądź i zrób korektę
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
jitt napisał/a:
prozy Herty Müller

a co jej polecisz? Jakoś kilka razy mi sie na oczy napatoczyła...
 

jitt  Dołączył: 07 Mar 2008
mygosia, zacznij może od Sercątka

[ Dodano: 2010-10-14, 08:54 ]
w kontakcie z taką prozą żałuję że moja nauka niemieckiego zatrzymała się na poziomie matury, widziałem w oryginale i brzmiały te zdania jeszcze piękniej
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
jitt, oki - dzięki :-)
jitt napisał/a:
w kontakcie z taką prozą żałuję że moja nauka niemieckiego zatrzymała się na poziomie matury, widziałem w oryginale i brzmiały te zdania jeszcze piękniej

Ja tak mam z rosyjskim :-/ Chciałabym przeczytać Mistrza i Małgorzatę w oryginale...
 

bix  Dołączył: 22 Sty 2008
Vera napisał/a:
Wydało mi się że to co napisałeś jest poszarpane. W prostym zdaniu rozpoczynasz jakąś myśl, której nie rozwijasz w następnym tylko zastępujesz inną.

Taki obecnie jest chyba trend w pisaniu. Taki przynajmniej spostrzegłem.

A Ty Crow skończ piep#$%^ i siadaj do pisania.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Pisać to sobie można. Ale co z wydaniem? Masz kasę? Tak ze 12 tysięcy na książkę ok. 10 arkuszy i symboliczny nakład rzędu 300 egzemplarzy. Czy liczysz, że jesteś super talent i wydawcy sami się zgłoszą? A co z dystrybucją? Podarujesz krewnym i znajomym wszystko?
Czy może nowoczesne rozwiązania i pdf. wiszący w sieci, może za płatnym pobraniem? I tak pozostaje kwestia reklamy.
Rozumiem, że to ma być powieść? Może lepiej zacząć od mniejszych form literackich? Warto jakieś warsztaty zaliczyć albo coś w tym stylu, żeby mieć choć rudymentarne pojęcie zasadach budowania narracji, konstruowania postaci itd. No i sprawdzić się jakimś opowiadaniem czy czymś w tym stylu w konkursie literackim z prawdziwego zdarzenia.
 

Aspius  Dołączył: 18 Wrz 2006
ech, też bym coś napisał ;) Lubię pisać, ale chyba nie umiem ;)
Co do "MY" ;). Jestem czytelnikiem bardzo mało wymagającym jak mi się zdaje w sensie, że dużo książek mi się podoba. Gdybym w księgarni zaczął czytać to co napisałeś, na pewno nie odłożyłbym książki od razu na półkę... ale jeszcze nie kupił bym z miejsca ;) Zaintrygowało mnie to co napisałes do zajrzenia dalej, a to chyba juz sporo ;)
 

drawa  Dołączył: 17 Sie 2010
podobno każdy może w zyciu napisać jedna ksiażke POWODZENIA
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
matb, no proszę Cię...

Rozumiem, że skoro kupiłeś aparat i robisz zdjęcia, to już masz kasę na wydanie albumu?
:mrgreen:

drawa napisał/a:
podobno każdy może w zyciu napisać jedna ksiażke

Każdy może napisać - ale czy każdy powinien? ;-)

No ale pisz Crow, pisz! Myślę, że z czasem się rozkręcisz i pójdzie gładko :-)

A jeszcze jedno:
matb napisał/a:
Może lepiej zacząć od mniejszych form literackich?

Moim skromnym zdaniem, wbrew pozorom dobre opowiadanie jest napisać trudniej, niż dobrą powieść. Ale takie naprawdę dobre opowiadanie. W dłuższych formach można pisać bardziej opisowo, lać wodę, a opowiadania to dla mnie taka "kawa na ławe".
I sądze, że są autorzy stworzeni do pisania opowiadań [Philip K. Dick!], oraz stworzeni do czegoś dłuuugiego [Wiesław Myśliwski]...
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
mygosia, mowa jest o książce. Nie o tekście. Książka to twór materialny a nie literacki :-P
Nie zgodzę się, że w dłuższych formach można "lać wodę". To nie tędy droga :-P
Zresztą zacznijmy od spraw podstawowych: samo "pisanie" jest ostatnim, względnie najprostszym i zazwyczaj najprzyjemniejszym elementem procesu twórczego. Bo to przecież nie tak, że się siada nad pustą kartką, stawia pierwsze litery a potem już samo idzie. Bo całą robotę odwalić trzeba wcześniej. Porobić kupę notatek na temat fabuły, opisać (sobie) świat (miejsce i czas akcji - tu trzeba często jeszcze zrobić dodatkowe studia rzeczowe w tym przedmiocie), nakreślić sylwetki bohaterów i relacje między nimi itp. itd. Inaczej - najpierw to trzeba naprodukować klocków, z których dopiero później się efekt końcowy złoży. No i naprawdę wato poznać zasady budowania z tych klocków całości, bo rzeźbienie "na żywca", do niczego dobrego nie prowadzi.
 

Vera  Dołączyła: 24 Cze 2010
mygosia,
:-D
Polecam też > Солдатa Чонкинa

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach