mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
matb napisał/a:
Nie zgodzę się, że w dłuższych formach można "lać wodę". To nie tędy droga

No tak. Może źle się wyraziłam.
Ale jednak opowiadanie, to całkiem inna konstrukcja... Nie ma miejsca na rozwinięcie skrzydeł. Ciężej jest namalować zapierający dech w piersiach szkic węglem, niźli obraz olejami i pierdyliardem kolorów :-)
A IMVHO pisanie, to właśnie takie malowanie słowami. Doceniam, jeśli autor potrafi uplastycznić scenę. :-) To jest dla mnie ważne... I rytm - Kapuściński ma taki płynny, jak taniec, Myśliwski - spokojny krok, jak człowiek na roli...

matb napisał/a:
Bo całą robotę odwalić trzeba wcześniej. Porobić kupę notatek na temat fabuły, opisać (sobie) świat (miejsce i czas akcji - tu trzeba często jeszcze zrobić dodatkowe studia rzeczowe w tym przedmiocie), nakreślić sylwetki bohaterów i relacje między nimi itp. itd. Inaczej - najpierw to trzeba naprodukować klocków, z których dopiero później się efekt końcowy złoży.

Dlatego ja nawet o tym nie myslę :-) Podziwiam autorów - mi brakuje wyobraźni, cierpliwości. Ale mam inne zalety - np. robie pysznego omleta ;-)

Kapuściński w którymś z wywiadów opisywał proces twórczy jego dzieł - mimo, że był w centrum wydarzeń, po powrocie do domu i tak czytał mnóstwo, móstwo, mnóstwo książek na temat tego regionu, historii, polityki itp., a dopiero potem siadał i tworzył. Czasem pisał 1 zdanie dziennie. Pisał, Kreślił, dobierał słowa, wracał. Dla mnie masakra... :roll:

Vera, strasznie żałuję, że miałam takie nauczycielki jak miałam [czyli w podstawówce śpiewaliśmy Pierwszą Brygadę na ocenę, a w LO w sumie skończyliśmy na sklejaniu bukw i napisaniu 1 tekstu "Moj druzja" ;-) ], ale i tak jestem im wdzięczna, że potrafię te bukwy jakoś klecić ;-) Ale nic poza tym :-/
Się zastanawiam jakby to do przodu podkręcić... Na kursy nie mam ochoty,, ani uregulowanego trybu pracy... Może jakieś audiobooki? Może bajki na początek :-)
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
mygosia napisał/a:
Nie ma miejsca na rozwinięcie skrzydeł. Ciężej jest namalować zapierający dech w piersiach szkic węglem, niźli obraz olejami i pierdyliardem kolorów

a "Opowieści niesamowite" Poe lub Wellsa czytałaś? ja jeszcze w podstawówce i wtedy mi dech zapierały te opowiadania...
 

Vera  Dołączyła: 24 Cze 2010
mygosia,
Poderwij jakiegoś rosjanina i samo dalej pójdzie. Albo pojedź do Petersburga, poszukaj stancji na Wiesiołym pasiołku i wszystko dalej samo pójdzie
 

jitt  Dołączył: 07 Mar 2008
mygosia, zdradzisz choć rąbek tajemnicy tego omleta? :->
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Vera, na razie pracuję z chłopakiem z Ukrainy, który jednak po rosyjsku też umie [załapał sie jeszcze do ZSRR i nawet tam odbył służbę wojskową]. Niestety - on za dobrze mówi po polsku ;-)

jitt, omlet robię z 2 jajek - identycznie jak biszkopt [piana z białek, ok. 2 łyżek cukru, żółtka, ok. 2-3łyżek mąki], ino się smaży na patelni toto. Tylko musi być patelnia 18cm ;-)
Problem z tym,, że w czasie przewracania omlet się zawsze rwie, w zwiąku z cyzm wychodzi potworek. Ale ja zazwyczaj robię rzeczy, które lepiej smakują, niz wygladają :-)
Trzeba bardzo uważać, bo faza "juz ładnie zbrązowione" ekspresowo przechodzi w fazę "już się zjarało" :->
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
mygosia napisał/a:
Vera, na razie pracuję z chłopakiem z Ukrainy, który jednak po rosyjsku też umie [załapał sie jeszcze do ZSRR i nawet tam odbył służbę wojskową]. Niestety - on za dobrze mówi po polsku

Nooo, ale możecie się w sumie umówić, żeby przemawiał do Ciebie tylko po rosyjsku tudzież ukraińsku!
 
paweł p  Dołączył: 20 Lis 2008
mygosia, trzeba zainwestować w patelnię dwustronną, wtedy omlety się nie rozpadają 8-)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Hmmm... niby tak, ale przy przewracaniu zawsze jednak smaruję tłuszczem, a tutaj się nie da... No i nie da się na gorącą powierzchnię odwracać :-)
 

Vera  Dołączyła: 24 Cze 2010
mygosia,
Ty nie masz pracować z chłopakiem (z Ukrainy np. ) Tylko masz nad nim popracować :-D
Fajny jest on?
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Vera napisał/a:
Ty nie masz pracować z chłopakiem (z Ukrainy np. ) Tylko masz nad nim popracować
Fajny jest on?

Vera - ty jeszcze nie wiesz, że się narażasz zielonemu
nie, nie mygosi
:lol:
 

Vera  Dołączyła: 24 Cze 2010
opiszon,
A niby dlaczego?
Jeżeli w miarę OK to przecież jej nie zaszkodzi. Ani zielonemu też nie zaszkodzi
:roll:
A co nauka to nauka

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach