Henry  Dołączył: 12 Sty 2010
"Fotograf na wojnie" - fotoreporterzy nie są już n
Właśnie obejrzałem film "Fotograf na wojnie" (leciał jakis czas temu w tv2).
Zapamiętałem zdanie jednego z fotoreporterów, że teraz fotoreporteży nie są już nikomu potrzebni. Obie strony mają swoich fotografów i "rzeczników prasowych", a czytelnicy gazet nie są tym w ogóle zainteresowani. Więc nie ma dla kogo fotografować. Pod koniec filmu inny fotoreporter opisywał zdjecie, które trudno mu było zrobić i wiedział żę nie będzie opublikowane, ale miał nadzieję że choć będzie dowodem w sprawie o zbrodnie wojenne - co oczywiście się nie stało bo tyczyło rządu usa.
Więc taka fotografia jest bez sensu.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
No jasne że jest bez sensu bo to jest fotografowanie cudzego cierpienia i wścibianie komuś nosa w jego życie, więc nawet i ten temat powinien być zamknięty, tak jak temat o wypadkach samochodowych (nie
żeby tamten temat miał jakiś sens ale uzasadnienie jego usuwania było mniej więcej takie).
:-P

[ Dodano: 2010-11-29, 09:35 ]
Henry napisał/a:
Obie strony mają swoich fotografów i "rzeczników prasowych", a czytelnicy gazet nie są tym w ogóle zainteresowani.
fakt, ludziom się nie chce ciągle oglądać wojny i cierpienia, a i strony konfliktu mają swoja służby propagandowe. Taki reporter wojenny ryzykuje życiem, czesto w sumie za nic, chociaż w dobie internetu może pokazać prawdę o jakiejś sytuacji, nie potrzebując do tego wydawcy gazety. Ale wtedy nic nie zarobi, a z czegoś trzeba żyć..

Szkoda że reporterka wojenna nie umiera z innego powodu..
 

Mart  Dołączył: 28 Gru 2009
To źle, że tak się dzieje. Dokument straci na wyrazie, bo będzie ustawiony ( przez każdą ze stron po swojemu). Oczywiście nie popieram działań foto-sępów, którzy się cieszą jak ktoś obok dostanie kulke, bo będą mieć fotkę jeszcze zanim ofiara upadnie. Albo jak sztucznie próbują udramatyzować kompozycje.

Polecam oglądnąć film pt. Fotograf Wojenny, jest dostępny on-line na popularnym serwisie.
 

MixerB  Dołączył: 16 Sty 2010
Mart napisał/a:
Dokument straci na wyrazie


Tylko czy takie, robione na zamówienie którejś ze stron, "dziełka propagandowe" będą godne miana dokumentu?

M.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
MixerB napisał/a:
Mart napisał/a:
Dokument straci na wyrazie


Tylko czy takie, robione na zamówienie którejś ze stron, "dziełka propagandowe" będą godne miana dokumentu?

M.


Dokument ZAWSZE był robiony na zlecenie którejś ze stron. Naczelny Life'a miał bardzo konkretne poglądy polityczne - dotyczy to wszystkich magazynów. Tak samo fotografowie Magnum mieniąc się fałszywą niezależnością pracowali zawsze na czyjeś zlecenie, zlecenie konkretnej władzy o konkretnych poglądach na dane wydarzenie.

Dokument zawsze był "dziełkiem propagandowym".
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
guerilla napisał/a:
Dokument ZAWSZE był robiony na zlecenie którejś ze stron.


Poza tym wojna to nie ping-pong, gdzie można sobie usiąść na środku i fotografować raz jednego, raz drugiego. Albo się jest z jednym, albo z drugimi. A jak dają do ręki karabin, to trzeba strzelać...
 

Henry  Dołączył: 12 Sty 2010
Eldred napisał/a:
chociaż w dobie internetu może pokazać prawdę o jakiejś sytuacji, nie potrzebując do tego wydawcy gazety.


Gdzie? Jest jakiś portal na którym taka fotografia nie przerodziła by się szybko pogoń "kto zrobi bardziej krwiste zdjęcie?" Ci którzy nie chcą tego oglądać w gazetach nie będą też chcieli w Internecie. Tym którzy chcą oglądać w Internecie nie zależy na prawdzie i poznaniu konfliktu, tylko na oglądaniu zdjęć, które im wywrócą żołądek na drugą stronę.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Henry napisał/a:
Eldred napisał/a:
chociaż w dobie internetu może pokazać prawdę o jakiejś sytuacji, nie potrzebując do tego wydawcy gazety.



LOL, jaką prawdę?! błagam! To nie XIX wiek żeby mówić o "prawdzie" fotografii.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
No jak ktoś leży martwy z urwanymi nogami to raczej jest prawda, chociaż fotoszopem można wszystko..
 

Mart  Dołączył: 28 Gru 2009
Oczywiście, że taki wojenny dokument to jakiś rodzaj propagandy, bo stara się ukazać dramatyczne wydarzenia i wymusić jakąś reakcję u odbiorcy. Drugą sprawą jest na ile dokument jest obiektywny (wiadomo, że tylko po jednej 'stronie' będzie się zdjęcia robić) i rzetelny.

Co do prawdy w fotografii, to jakby dociekać to w ogóle jej nie ma.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Eldred napisał/a:
No jak ktoś leży martwy z urwanymi nogami to raczej jest prawda, chociaż fotoszopem można wszystko..


to że ktoś leży to nie jest żadna prawda. Po prostu leży, z nogami czy bez
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
Eldred, o czym Ty mówisz? jaka to jest prawda? widzisz tylko na zdjęciu człowieka bez nóg... ile Ci to mówi o prawdzie? dlaczego ma te nogi urwane? jeśli wszedł na minę, to czyją? wszedł na nią przypadkiem, czy może ktoś go do tego zmusił? odpowiesz na takie pytania oglądając pojedyncze zdjęcie zwłok?
kontekst, kontekst i jeszcze raz kontekst... o prawdzie w fotografii decyduje wszystko co jest dookoła niej, ale nie ona sama...
 

Mart  Dołączył: 28 Gru 2009
guerilla napisał/a:
to że ktoś leży to nie jest żadna prawda. Po prostu leży, z nogami czy bez

Czyli prawdą jest że osoba na zdjęciu nogi ma lub nie ma. Ale racja, to nie jest pewnik, bo nawet spotkana ładna dziewczyna, potem bez makijażu może już nie być tak ładna. Wszędzie podstępy i szachrajstwa ;-)
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Fotografia nie kłamie, bo nigdy nie mówiła prawdy. Trzeba to zrozumieć, żeby nie zwariować w dzisiejszym świecie i nie dać się manipulować
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
guerilla, tatsuo_ki, no jakaś tam prawda jest, ale ogólnie to macie rację.
 

Ex3  Dołączył: 27 Sie 2009
Ostatnio nawet rozmawiałem o tym z Robertem Kresą i on ewidentnie zaprzeczał temu że ZAWSZE fotograf stał po jednej ze stron.
Opowiadał historię fotografa który z białą flagą przedzierał się od jednej strony konfliktu do drugiej. Oczywiście było to w czasach przed-internetowych kiedy dana strona nie miała dostępu do mediów.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Tak mi się przypomniało. W końcu to zdjęcie:

też jest podejrzewane o "fałszywe". Facet pada śmiertelnie ranny, a rany postrzałowej nie widać. Pada do tyłu, a schodzi na dół z górki, a czy to możliwe? Niby na polu walki, a koszula prosto z prania wyjęta. No i jak to jest, że Capa sfotografował go od przodu? Biegał z aparatem przed walczącymi?
Nie mówiąc o tym, że jest jeszcze drugie zdjęcie, zrobione niemal w identycznej scenerii i z tej samej perspektywy (a nawet najpewniej w tym samym miejscu) mniej więcej w tym samym czasie (układ chmur się zgadza), ale z innym zabijanym. A ani na jednym, ani na drugim trupa żadnego nie ma w kadrze. Fotograf usunął, żeby nie psuł kompozycji, czy ustawka była? Oj, są dyskusje o tym zdjęciu, a to chyba najbardziej klasyczna klasyka fotografii wojennej. I największy z wojennych fotografów.
 

Henry  Dołączył: 12 Sty 2010
Wg. Morrisa w 1996 udowodniono że jest prawdziwe. Poza tym to nie film że gość dostaje kulę, przelatuje siłą odrzutu 10m i pada na ziemię - założę się że było tam dość czasu żeby Capa mógł się odwrócić i zrobić zdjęcie zanim zabity upadł (co pośrednio potwierdził brat zabitego).
A poza tym jaki sens ma dyskusja o tym, czy fotografia jest w 100% prawdziwa, czy ktoś coś upozował, czy przesunął ciało dla lepszego efektu... Czy to sprawia że tak naprawdę nie było tam wojny tylko niedzielny piknik?
 

Mart  Dołączył: 28 Gru 2009
Henry napisał/a:
(...)czy fotografia jest w 100% prawdziwa, czy ktoś coś upozował, czy przesunął ciało dla lepszego efektu... Czy to sprawia że tak naprawdę nie było tam wojny tylko niedzielny piknik?

Nie sprawia, ale idąc tym tropem, to nie trzeba wyjeżdzać z aparatem na wojne, wystarczy na miejscu ucharakteryzować modela (a może nawet postrzelić) i zrobić takie zdjęcie. Moim zdaniem w takiej dziedzinie fotografii to jedyną 'ingerencją' fotografa powinien być dobór kadru.
 

szczypiorrr  Dołączył: 10 Sie 2007
matb napisał/a:
najbardziej klasyczna klasyka fotografii wojennej. I największy z wojennych fotografów.

Czy to zdjęcie to ustawka, czy nie, pewnie do końca dziejów fotografii będzie o to spór a prawda poszła do grobu wraz z Capą. Tak czy inaczej jego ogromny wkład w fotografię dokumentalną nie podlega dyskusji. Był na linii frontu jeśli nie wtedy, to setki innych razy, również wtedy, gdy zginął.

Fotografia wojenna to część korepondencji wojennej, która ostatnio też jest raczej farsą. Szczególnie na frontach, gdzie walczą Amerykanie. Dziennikarze i fotografowie prawie nie wychylają nosa z baz, bo im nie wolno, więc skąd wziąć materiał...? Do mediów trafiają notatki redagowane przez sztab - zwykła propaganda a nie prawda. A coś przesyłać trzeba, bo za to płacą. Nie tak dawno zasubskrybowałem blog "Z Afganistanu" dziennikarza Interii. Po 2 tygodniach usunąłem - poziom pisarstwa mierny, o zdjęciach nie wspominam, bo szkoda. Widzę, że na kolejną misję wysłali go już z aparatem, bo wcześniej to chyba komórką robił. A blog dostaje nagrody branżowe, co świadczyć może tylko o poziomie branży.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach