Ja wyczyściłem już kilka obiektywów (heliosa, pare industarów i jupiterów pod m39) i przyznam, ze używałem akurat tego co było pod ręką :). Pierwszego heliosa po uprzednim gruntownym wyczyszczecniu ze starych smarków (i uwolnieniu paru robaczków z wewnątrz) potraktowałem ekhm... ŁT-43 :D. Na początku przesadziłem i przy ostrzeniu troche mlaskał wiec musiałem rozebrać znów i usunąć nadmiar. Obiektyw działa wyśmienicie do dzisiaj. Kolejne sztuki smarowałem już smarem molibdenowym (który też napatoczył się przypadkiem). Ma troche lepszą, rzadszą konsystencję (w porównaniu do galaretowatego ŁT-43) i po zastosowaniu cieniutkiej warstwy spisuje sie bardzo dobrze. Wszystkie obiektywy działają wzorowo i jakby nie patrzeć jestem z tego dumny :).
Nikomu nie mówię, że ma smarować tak jak ja bo na forum jest wiele ludzi znacznie przewyższających mnie wiedzą w tej dziedzinie. Po prostu dzielę się doświadczeniami z czyszczenia manualnych szkiełek.
Pozdrawiam :)
M