Mając cyfre i analoga, czego używałbyś częsciej
Cyfrówka (oczywiście lustrzanka)
77% Complete
24 (77%)
Analog, czyli zanawa z kliszami
9% Complete
3 (9%)
Po równo tego i tego
12% Complete
4 (12%)
 

JN  Dołączył: 24 Kwi 2006
ale czy naprawde chodzi tylko o jakość? ja na codzien nie robie odbitek wiekszych niz 20x30, wiec chyba ta jakosc nie jest tak wazne, a osobiście lubie kiedy tej jakości nie ma... ja poprostu kocham ziarno... (niestety z Polypanem 50, ciezko o ziarno)
 

PiotrB.  Dołączył: 19 Kwi 2006
Ktos juz pisal, ze, ze zdjec cyfrowych, wychodza, takie plastykowe. To prawda. A porownac moge z Hasselem, nie ma problemu, nie podskoczy.
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
W moim przypadku na zasadzie "co by było gdyby", bo cyfry nie mam (może kiedyś). A załózmy, że miałbym DSa lub DLa, to i tak używałbym analoga do szerokiego kąta (20stka). Przynajmniej dopóki nie kupiłbym czegoś szerokiego do cyfry.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
PiotrB. napisał/a:
Ktos juz pisal, ze, ze zdjec cyfrowych, wychodza, takie plastykowe. To prawda. A porownac moge z Hasselem, nie ma problemu, nie podskoczy.

Yhm, khmmm - Piotr, czy Ty przypadkiem już z góry nie masz ustalonego wyniku owego porównania?
 

Dabrow  Dołączył: 21 Kwi 2006
JN - może i nie ale - ja tam lubię oglądać moje niedoskonałe analogowe slajdy z velvii i innych dziadostw filmowych na ścianie - widząc wszystko to co zobaczył slajd. A żaden projektor cyfrowy tego nie ma - po kiego Ci matryca 6mpix jak projektor nie wyświetla tych 6mpix? Ubożuchno pod tym względem.... Ubożuchno!
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Dabrow - wszystko zależy od projektora.
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
Analog jest jakosciowa przed cyfra o lata swietlne....i nie chodzi tu tylko o rozdzielczosc , ale wlasnie o to ziarno , szerokie katy i pojemnosc tonalna. Trzeba tylko miec albo powiekszalnik , albo super skaner.
Cyfra jest niestety przyszloscia fotografii komercyjnej i amatorskiej. W obydwu wypadkach wazne sa koszty,szybkosc i prostota zmiany otrzymanych wynikow.
Analog wedlug mnie pozostanie domena ekhmmm "artystow" , reporterow NG i fotografii komercyjnej gdzie placa firmy ,ktore nie musza miec duuuuzo taaanio i szybko (choc naprawde dzisiaj zdjecia z analoga mozna miec tego samego dnia)
Po rozmowie z facetem od sredniego formatu (22mln pix.)(zreszta "moja" firma wycofala sie jak uslyszeli koszty tego aparatu i zaakceptowali 6mln pix.) - rece mi opadly !
Pierwsze pytanie faceta bylo : " ile zamierza pan robic zdjec bo za archiwizacje na naszych plytach bierzemy dodatkowa kase" -
ja mu na to : " wie pan , ja zwykle robie do 10 wersji danego produktu(ubrania) wiec to chyba nie problem?"
facet wyraznie uspokojony: " a to dobrze bo ostatnio na sesji zrobili (tu nie pamietam dokladnie) ponad 100 zdjec jednego produktu - wie pan TANIA fotografia cyfrowa"

A potem wybieranie zdjec......wyobrazacie sobie jakie rozwolnienie mozgowe mialy panie wybierqajace zdjecia? Te telefony, dlaczego jeszcze nie ma decyzji?!?!? Dlaczego to dlaczego tamto....a dlaczego ona ma zielone oczy a nie niebieskie ze to trzeba zmienic, ze to MUSI juz isc do druku itd.itp. Z analogowej sesji mieliby 30-50 zdjec i do skanu poszlyby te ktore fotograf wybierze bo PANIUSIE decyzyjne niezbyt dobrze widza na slajdach - wiec niech pan sie tym zajmie......

ufffff.....TO JEST FOTOGRAFIA CYFROWA......a te wszystkie MADRE GLOWY zagladajace przez ramie na ekran komputera i dajace nowe swiatle rady co zrobic , dlaczego ona ma taki nos (przeciez k*** ja nie jestem chirurgiem plastycznym!) itd. itp.
ANALOG JEST POZBAWIONY TYCH WAD - to daje analog (to tak z innej strony :-P )

A praktycznie to samo mam gdzy biore monitor na zdjecia w TVP :evil: - choc jest on niejednokrotnie naprawde potrzebny bo kolor w lupie kamery nie istnieje
 

Spinner  Dołączył: 22 Mar 2006
dzerry napisał/a:
Zawsze wolalem robic zdjecia, niz je potem wywolywac. Ja po prostu lubie patrzec przez wizjer. Pol godziny marudzic nad kompzycja, chodzic w te i we, zmienic obiektyw, popatrzyc jak powloki SMC mienia się w sloncu, delektowac się trzaskiem lustra.


No prosze - juz myslalem, ze tylko ja tak mam :mrgreen:

BTW - nie wiedzialem, ze znasz M.W. - jakbys go widzial pozdrow go :-D

Pzdr
Spinner
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Spinner napisał/a:
BTW - nie wiedzialem, ze znasz M.W. - jakbys go widzial pozdrow go


OK pozdrowie ;-) Pamietam jak na plenerze w Rewie szpanowal Olim od ciebie pozyczonym. Ten zatwardzialy nikoniarz do dzisiaj wychwala ostrosc zuiko ;-)

dzerry
 

zubryn  Dołączył: 19 Kwi 2006
dzerry i spinner- takich maniaków lubiacych patrzec przez wizjer i pól godziny szukać dobergo ujecia jest więcej - ja także. Tylko mojej żonie czasem (bardzo często :lol: ) brakuje cierpliwości na takie kilku-kilkunasto minutowe przymierzanie się do zdjęcia :mrgreen:

A odnośnie tematu wątku - myslę że:

Analog daje to że nie zwalnia z myslenia. Zmusza do zastanowienia, bo każde zdjęcie to koszty żeby je wywołać. Dlatego tak długo się przymierzamy do zdjęcia, kadrujemy itd.

Cyfra zwalnia z tego myslenia. Sądzę że na cyfrze większość użytkowaników pstyka ileś tam zdjęć, "bo któres przeciez bedzie ekstra, a nic to nie kosztuje." Przykład z życia podany przez Fafniaka jest na to dowodem. Ja sam miałem okazję kilka razy zrobić cyfrakiem i też łapię się na tym że robię szybciej zdjęcia, mniej nad nimi myslę, bo przeciez zawsze mogę je skasowac jak nie wyjdą.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
zubryn napisał/a:
(...) Cyfra zwalnia z tego myslenia. (...)

Teza niemożliwa do obrony, a do tego zbyt ogólnikowa, zeby o niej dyskutować. Brak rozumu objawia się zarówno u posiadaczy cyfry, jak i analoga, na dowolnym polu życiowym...

zubryn napisał/a:
(...) Sądzę że na cyfrze większość użytkowaników pstyka ileś tam zdjęć, "bo któres przeciez bedzie ekstra, a nic to nie kosztuje." (...) Ja sam miałem okazję kilka razy zrobić cyfrakiem i też łapię się na tym że robię szybciej zdjęcia, mniej nad nimi myslę, bo przeciez zawsze mogę je skasowac jak nie wyjdą.


Jak wyżej.
A do tego są sytuacje typu reportażowego (np. dzieci, zwierzęta) gdzie dopiero zrobiene setki zdjęć gwarantuje sukces. Ewentualnie można liczyć na łut szczęścia, ale to tak, jak szóstka w totku.
 

JN  Dołączył: 24 Kwi 2006
Dobra teraz ja - zrobiłem małe zamieszanie tworzac ten temat, czyli udało się...

Zaczne od przygody, ktora spotkała mnie rok temu, kiedy zaczynałem naciskać na spust.
Byłem na wycieczce na Litwie, zabrałem koleżance Olympusa, 6 milionów, spory zoom, ładnie sie pracowało... a sam zabralem ze soba Zenita z b&w filmem...

Minęło 6 dni zwiedzania.

Cyfra: ponad 600 zdjec, 200 zostalo na kompie, ponad 100 poszlo na papier. Oglądając album nie zatrzymam się na żadnych, one poprostu są... (wiem, ze można wszystko zwalić na brak zdolnosci)

Zenit: nie cały film, czyli ok. 30 klatek, 20 poszło na papier, wiszą na scianie, są dobre (nie żądne super), ale mają klimat...

Wtedy doszedłem do wniosku, ze nauczę się robić zdjęcia na cyfrze. Mimo, że to kosztuje sporo (film, wywołanie, odbitki = kiedyś ok. 30zł, teraz 3zł)

Po roku korzystania, wcale nie żałuję, że nie kupiłem cyfry, dopiero teraz na nią zbieram, bo nauczyłem się myśleć, nie do konca, bo patrzac na Was, wiem, ze można zrobić coś lepiej, ale dobrze, że wydałem na analoga + filmy itp. Przecież mogłem kupić cyfre, koszt zdjecia, to cena prądu-ładowania baterii.

Nie mówię, że mając cyfrę, robiłbym gorsze zdjęcia, bo nie chodzi tylko o to. Ja poprostu to lubie, zanim wywołam film i zrobie odbitke... mija czasem sporo czasu, zapominam już o starych kadrach, to fajne czasem odnalezc stare zdjecie (ostatnio zrobiłem odbitke klatki z filmu z przed roku - fajnie wyszlo;p)

To tyle, jak bede miał cyfranke (koło października) to dopisze o coś. POZDOWIONKA!!
 

vomer  Dołączył: 12 Cze 2006
Dyskusja trochę przypomina czasy, gdy do użytku wchodziły płyty CD z muzyką. Większość mówiła, że czarna płyta odtwarza wszystko co nagrane, całą głebię i jest o niebo lepsza od cyfranki - pustej, głuchej itp.

Słuchacie dziś czarnych płyt? Tak samo będzie z aparatami. Za kilka lat kupić Waszą Velvie to będzie tak jak dziś nowy album Shakiry na czarnej płycie.

Postęp techniczny jest tak duży, że do końca tej dekady cyfra będzie tak samo dobra jakościowo jak "analog". A już dziś daje niebywałe możliwości i wygodę.

Mi też żal , że wyginęły dinozałry, ale lepiej ,ze ich teraz nie ma wsród nas.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
vomer napisał/a:
Za kilka lat kupić Waszą Velvie to będzie tak jak dziś nowy album Shakiry na czarnej płycie.


Nie mylisz przypadkiem sfer jakościowych?

Zwróć uwagę, że winyli tłoczy się ciągle ogromną ilość - jednak z mniej mainstream'ową muzyką niż w twoim przykładzie... Np. jazzem czy przede wszystkim ambitną muzyką elektroniczną... A masówka? jak zwykle - szybko, tanio, byle jak; kupić, skonsumować, wyrzucić, zapomnieć...
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
vomer napisał/a:

Postęp techniczny jest tak duży, że do końca tej dekady cyfra będzie tak samo dobra jakościowo jak "analog". A już dziś daje niebywałe możliwości i wygodę.


Pogadamy, jak za ~500 złotych pokażesz mi wypociny z cyfry na ekranie, o jakości porównywalnej z moim rzutnikiem, który właśnie mniej więcej tyle kosztował.

vomer napisał/a:

Mi też żal , że wyginęły dinozałry, ale lepiej ,ze ich teraz nie ma wsród nas.


Co wyginęło?!?!

Mi tam bardziej żal siedemnastoletnich dziewic ;-)
 

JN  Dołączył: 24 Kwi 2006
vomer napisał/a:
Słuchacie dziś czarnych płyt? Tak samo będzie z aparatami. Za kilka lat kupić Waszą Velvie to będzie tak jak dziś nowy album Shakiry na czarnej płycie.


Nie słucham, bo w Polsce ciezko kupic i drogo, ale jak byłem we Francji to korciło mnie by wydać na to kase... bo marzy mi się posłuchac z dobrego adaptera (nie mowie o srzecie dla DJów) muzy z wynila, to jest klasyk... niestety u nas niedostepny...

Ale nie kłóćmy sie o to, że jakość tego, a tego jest taka i taka...
Nie chodzi o to kto jest lepszy. Ale o to, co nam może dac analog i nie myśle o jakości, raczej o sferze artystycznej, może chodzi o przyjemność, sentyment, radosć tworzenia.

Odnośnie tego ostatniego. Dopiero niedawno poczułem, że robie zdjecia - sam nawijam, pstrykam, wywołuje, odbijam. TO WŁAŚNIE JA ROBIE ZDJECIE!! Dlatego lubie mojego moje SuperA i ciemnie. Zdjęcia naleza do mnie od A do Z. To praca połaczona z zabawa, ktora daje ogromna satysfakcje!! ZA TO LUBIE FOTOGRAFIE!
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
JN napisał/a:
(...) Dopiero niedawno poczułem, że robie zdjecia - sam nawijam, pstrykam, wywołuje, odbijam. TO WŁAŚNIE JA ROBIE ZDJECIE!! Dlatego lubie mojego moje SuperA i ciemnie. Zdjęcia naleza do mnie od A do Z. To praca połaczona z zabawa, ktora daje ogromna satysfakcje!! ZA TO LUBIE FOTOGRAFIE!


Lejesz miód na moje serce :-)

Zawsze mnie natomiast telepie, gdy z rozmowy/postu wynika, że fotografujac analogiem fotograf ograniczył swoją rolę do założenia filmu i pstryknięcia..... Dlatego wolę cyfrę, bo przynajmniej mam jaki taki wpływ na obraz końcowy (uzależniony tylko od parametrów puszki i własnych umiejętnosci obróbki cyfrowej obrazu w komputerze).
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
zorzyk napisał/a:
zubryn napisał/a:
(...) Cyfra zwalnia z tego myslenia. (...)

Teza niemożliwa do obrony, a do tego zbyt ogólnikowa, zeby o niej dyskutować. Brak rozumu objawia się zarówno u posiadaczy cyfry, jak i analoga, na dowolnym polu życiowym...


Fakt, ale dziwnie często pojawia się tekst u posiadaczy cyfry, że nie musza korzystać z usług labu, który im wszystko p... psuł. A jak zapytam jak robi odbitki, to sie okazuje, ze a] albo w labie (czyli kłamał albo nie myślał, albo b] sam drukuje co przeczy tezie o taniej fotografii cyfrowej.

Tak, że z tym zwalnianiem z myślenia to nie jest tak prosto.

[ Dodano: 2006-07-27, 08:46 ]
JN napisał/a:
Nie słucham, bo w Polsce ciezko kupic i drogo, ale jak byłem we Francji to korciło mnie by wydać na to kase... bo marzy mi się posłuchac z dobrego adaptera (nie mowie o srzecie dla DJów) muzy z wynila, to jest klasyk... niestety u nas niedostepny...


Podobnie jak w fotografii, zwróć uwage na rynek drugiej reki.
Wcale nie jest tak drogo a efekty....
Mniam.

[ Dodano: 2006-07-27, 08:51 ]
zorzyk napisał/a:
JN napisał/a:
(...) Dopiero niedawno poczułem, że robie zdjecia - sam nawijam, pstrykam, wywołuje, odbijam. TO WŁAŚNIE JA ROBIE ZDJECIE!! Dlatego lubie mojego moje SuperA i ciemnie. Zdjęcia naleza do mnie od A do Z. To praca połaczona z zabawa, ktora daje ogromna satysfakcje!! ZA TO LUBIE FOTOGRAFIE!


Lejesz miód na moje serce :-)

Zawsze mnie natomiast telepie, gdy z rozmowy/postu wynika, że fotografujac analogiem fotograf ograniczył swoją rolę do założenia filmu i pstryknięcia..... Dlatego wolę cyfrę, bo przynajmniej mam jaki taki wpływ na obraz końcowy (uzależniony tylko od parametrów puszki i własnych umiejętnosci obróbki cyfrowej obrazu w komputerze).


Dla mnie zawsze robienie zdjęcia polegało na całej sekwencji działań: od pomyślenia, do powieszenia obrazka na ścianie.

A to, że nie chciało Ci się taplać w wywoływaczach w domu, to tylko kwestia Twojego lenistwa :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
zorzyk napisał/a:
Zawsze mnie natomiast telepie, gdy z rozmowy/postu wynika, że fotografujac analogiem fotograf ograniczył swoją rolę do założenia filmu i pstryknięcia

Wiesz Zorzyk. Ja np do takich osób należę, bowiem dla mnie istotą jest obraz. Dlatego do labu oddajęfilm tylko do wołania. Później skan i dalej już cyfrowa ciemnia.
Dlaczego? Zapewne po części stąd, że Photoshop to moje narzędzie pracy, brak czasu i miejsca na ciemnię, mam większy wpływ na efekt końcowy bez eksperymentowania i po prostu jest to wygodniejsze.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Jak zrozumiałem Michu, to Ty nie należysz do takich, osób, o których pisałem :-)
Wywoływanie w labie jest dla mnie oczywiste, szczególnie materiałów kolorowych (choć kiedyś dawno dawno temu negatywy i slajdy ORWO wołałem własnoręcznie, ale procesów wysokotemperaturowych nigdy nie próbowałem). Chodziło mi o to, co dalej dzieje się z obrazem na wywołanym filmie. Pozdrawiam bardzo :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach