CytatJedna z lepiej strzeżonych tajemnic fotografii
Mój uczeń, komentując kiedyś artykuły o ciemni, drukowane w „Pozytywie", powiedział, że na pewno nie piszemy wszystkiego. Opisujemy co prawda sposób wykonania zdjęcia, ale najważniejszy szczegół (odróżniający dany obraz od innych) zachowujemy dla siebie. Z podobną opinią, dotyczącą istnienia tajnych metod, odczynników i materiatów spotykam się dość często. Łatwiej uwierzyć, że czyjaś dobra odbitka powstała dzięki wykorzystaniu technik rodem z czarnej magii, niż przez kilka-kilkanaście godzin próbować w ciemni stworzyć podobną, korzystając z „normalnych" sposobów.
Postanowiłem zatem opisać film, który ma w sobie coś z „tajnych tajemnic". Jeśli nie powiedział wam o nim znajomy, doświadczony fotograf, niewielka jest szansa, że moglibyście kiedyś do niego dotrzeć. Chyba, że postanowiliście sprawdzić wszystkie negatywy czarnobiałe, znajdujące się na rynku i film po filmie oceniacie ich emulsje...
Bohater dzisiejszego odcinka nazywa się Fuji Neopan 400. Obok Neopana 1600 to jedyny czarno-biały negatyw Fuji, znajdujący się w sprzedaży na polskim rynku — na świecie jest jeszcze emulsja o czułości 100 ASA. Czarnobiałe negatywy Fuji to filmy dość tajemnicze. Sam producent traktuje je po macoszemu. Czy kiedykolwiek widzieli Państwo reklamę Neopana? W którymkolwiek magazynie fotograficznym? Nigdy. Polskie przedstawicielstwo Fuji uważa chyba, że w dzisiejszych czasach nie wypada już reklamować materiałów czarno-białych. Ale nie jest to tylko problem naszego kraju. W materiałach przygotowanych przez europejską centralę Fuji na targi Photo-kina o czarno-białych negatywach napisano dokładnie dwa zdania: że są i jak się nazywają. Jedynie w czasopismach fotograficznych z Wielkiej Brytanii można było kilka lat temu znaleźć reklamy Neopana, którym towarzyszyły obszerne testy tych materiałów.
Ja odkryłem go zupełnie przypadkowo podczas weekendowego wyjazdu szybko wykorzystałem wszystkie film, które ze sobą zabrałem. W niewielkim miejscowym zakładzie fotograficznym nie mieli filmów Kodaka, Agfy, llforda czy nawet Fomy. Na półce leżały za to stosy kolorowych negatywów i slajdów Fuji, a między nimi kilka pudełek z napisem Neopan. Chcąc nie chcąc, musiałem spróbować. Po wywołaniu (zgodnie ze wskazówkami producenta) otrzymałem negatyw z dużą ilością szczegółów w cieniach i miękkimi światłami. Powiększenia pokazały niewielkie ziarno i dużą ostrość filmu. Pomyślałem sobie: przypadek, kto słyszał o czarno-białych negatywach Fuji? Ponieważ jednak wtedy był to najtańszy na rynku film o czułości 400 ASA, postanowiłem przyjrzeć mu się bliżej. Najpierw oceniałem „fotograficzną" czułość negatywu — zgodnie z metodą stosowaną przez miłośników systemu strefowego. Neopan 400 okazał się jedyną „czterysetką" o czułości ISO 400/27°. Aby uzyskać odpowiedni kontrast (a w związku z tym szczegóły) w cieniach obrazu, wszystkie inne „czterysetki" muszę prześwietlać. A Neopan 400 pozwala nawet na obróbkę forsowną. Naświetlany jako ASA 1600, pomaga uzyskać rysunek w cieniach (w przeciwieństwie do innych filmów, które dają jedynie czarne dziury). Ale to nie czutość jest dla mnie najważniejszą zaletą Neopana — w końcu większość zdjęć robię ze statywu. Ziarno, ostrość i skala szarości. Te trzy parametry obrazu (każdy z osobna oraz w połączeniu) stawiają Neopana poza zasięgiem konkurencji. Wywołany w popularnych wywoływaczach „uniwersalnych", takich jak na przykład D-76, Xtol czy DD-X Neopan daje negatywy o drobnym ziarnie, pełne szczegółów. Ziarno ma bardzo ładny kształt i jest równomiernie rozmieszczone. Pod względem jego wielkości lepsze są jedynie filmy chromogeniczne oraz te z kryształami „T". Ale trzeba pamiętać o ich ograniczeniach. Wymagają one precyzyjnego naświetlenia (kryształy T) i obróbki w dokładnie kontrolowanych warunkach (C 41). I tu właśnie Neopan bije wszystkich na głowę. Jego obróbka nie musi być tak precyzyjna. Anglicy mówią o takich filmach „very forgiving". Oczywiście jeśli chcemy uzyskać powtarzalne rezultaty, najlepiej ograniczać ilość zmiennych do minimum. Ale również początkujący mogą przy jego pomocy otrzymać świetne negatywy. W tej kwestii przypomina nieco opisywanego niedawno Kodaka Tri-X.
O ziarnie Neopana 400 krążą legendy. Według niektórych, naświetlany jako ASA 200 i odpowiednio wywołany daje odbitki o ziarnistości mniejszej niż FP4+ lub inne setki. Powyższe zdanie podkreśla drugą ważną zaletę Neopana 400 — to film bardzo „elastyczny". Za pomocą odpowiedniego wywołania można otrzymać negatyw każdego typu. W swojej kolekcji mam dwie odbitki z Neopana — pierwsza z negatywu wywołanego w D-76 jest praktycznie bezziarnista, ale trawy i krzaki nie są zbyt ostre. Druga (Rodinal) ma ziarno wielkości fasolki, za to trawa wygląda na niej jak wydrapana ostrym rylcem. Odpowiednie wywołanie Neopana pozwala na otrzymanie dokładnie zaplanowanych rezultatów — jest to emulsja znacznie bardziej przewidywalna niż Tri-X, HP5+ czy filmy „tabletkowe". Wywoływacz drobnoziarnisty da nam drobne ziarno, akutancyjny — dużą ostrość z zaznaczonym efektem brzegowym, a pirogallol i pirokatechina... No właśnie, zabarwiające żelatynę emulsji wywoływacze z pirogallolem lub pirokatechina są ostatnio coraz bardziej popularne w kręgach zaawansowanych amatorów fotografii czarnobiałej. Jednak klasyczne filmy, najlepiej poddające się tym wywoływaczom, są „obarczone" sporym ziarnem, zaś emulsja tych nowoczesnych praktycznie się nie zabarwia. Neopan 400 jest najnowocześniejszym filmem, który wywołuje się w pirogallolu. Po prostu dwa w jednym: drobne ziarno, wyjątkowa ostrość i (to już trzy w jednym) doskonale widoczne szczegóły w światłach. Opinie zebrane wśród znajomych (patrz „EBD w fotografii", „Pozytyw" 12/2003) mówią jedno — jeśli ktoś dotarł do Neopana 400, ma o nim wyłącznie dobre zdanie. Problemem jest jego dostępność oraz sposób reklamowania, a w zasadzie jego brak.
Wojtek Tkaczyński/pozytyw 01 (54) styczeń 2004
"Panie, ja to jak kiedyś zdjęcie zrobiłem, to klisza pękła, i ch*j!"
cyfranka+analogów kilka+szkiełek przeróżnych mnóstwo. Czyli Pentaxy, Canony, Minolty i pewnie coś jeszcze dokupię
"Panie, ja to jak kiedyś zdjęcie zrobiłem, to klisza pękła, i ch*j!"
"Panie, ja to jak kiedyś zdjęcie zrobiłem, to klisza pękła, i ch*j!"
http://aleknowak.net
Go Out And Burn The Sensor Again
alkos napisał/a:No mi tez rpx nie podchodzi za bardzo. Jak skoncze, wracam do Neo.
modern art = i could do that + yes, but you didn't
Sony A7 - w końcu święty grall
<pozdrawiam>
M.
Zupełnie odpentaksiony
http://aleknowak.net
Go Out And Burn The Sensor Again
alkos napisał/a:Wieksze ziarno
wojtekk napisał/a:Ale pewnie jakbym z tego odbitki robił to bym inaczej piszczał.
MAX581 napisał/a:Fuji Neopan 100 - rok 1979 -
http://aleknowak.net
Go Out And Burn The Sensor Again
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme created by opiszon, powered with Bootstrap and VanillaJS.
Strona używa plików cookie. Jeśli nie zgadzasz się na to, zablokuj możliwość korzystania z cookie w swojej przeglądarce.
my.pentax.org.pl