xrog napisał/a:Tak więc mam i "uczestnictwo" i fotografię.
Stachu napisał/a:
"Uczestnictwo" w czym? Styl fotografowania otworkiem zazwyczaj wymusza specjalne, zaplanowane wyprawy na zdjęcia. W takiej sytuacji nie ma w czym uczestniczyć. A jeśli jest, to tak samo się uczestniczy, jak z każdym innym aparatem.
Yashica Mat124, Canon 100d
120 | 135 | APS-C
C330s 67 45 75 105 165 | MXx2 MES (nie działa) MZ-5n (nie działa) 28 50 35 43 (nie działa) 50 | GRII K-5 21
JORGE.MARTINEZ@PL | Jeden Aparat 7.0 | Instagram
Eldred napisał/a:xrog, to jest jeszcze fotografia czy może wróżenie z kliszy?![]()
Stachu napisał/a:według mnie to nie jest wyjątek. Szukając kadrów nie chodzę z aparatem przy oku, albo z głową pod pelerynką ;)
Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
Yashica Mat124, Canon 100d
Cytat![]()
![]()
Winogrand robił dużo zdjęć i nie przywiązywał wagi do szczegółów. Ważny był złożony proces selekcjonowania i edytowania fotografii. Zdjęcia wychodziły czasem po latach.
a za domem miał magiczne drzewko na którym rosły negatywy w skorupkachM.W napisał/a:Winogrand robił dużo zdjęć i nie przywiązywał wagi do szczegółów. Ważny był złożony proces selekcjonowania i edytowania fotografii. Zdjęcia wychodziły czasem po latach.
Yashica Mat124, Canon 100d
Eldred napisał/a:a za domem miał magiczne drzewko na którym rosły negatywy w skorupkachM.W napisał/a:Winogrand robił dużo zdjęć i nie przywiązywał wagi do szczegółów. Ważny był złożony proces selekcjonowania i edytowania fotografii. Zdjęcia wychodziły czasem po latach.![]()
Sony i 2x Pentax
http://36klatek.pl
Waidodayo!
hungry.ant
Mertz napisał/a:
On OPOWIADA. Czy wy - o, świadomi - też opowiadacie? Umiecie? Czy tylko się silicie na filozofowanie?
"Available light is any damn light that is available..." W.E. Smith
blog | 4x5" 6x6 6x7 24x36 | soczewki & pinhole | iPh
Cytat![]()
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/1232602
Samochód camper z ciemnią w środku. Na masce starannie wyklejony napis: "Wyprawa foto". 80-letni wybitny fotografik Tadeusz Rolke i 15-letni Michał, jego uczeń, czeladnik fotografii, jadą na przełaj przez Polskę. Jeździć i fotografować ludzi we wsiach i w miasteczkach, potem darować im te fotografie, żeby zobaczyli siebie - na tym polega ich projekt obserwowany przez kamerę Piotra Stasika w "Dzienniku z podróży".
Stasik, animator filmowego Przedszkola Wajdy, organizował kiedyś podobne warsztaty dla swoich uczniów. Robili film na wzór "Gadających głów" Kieślowskiego: zadawali mieszkańcom miasteczka pytania w rodzaju: Czego się boisz? Czego pragniesz? Po co żyjesz? Potem pokazywali im gotowy, błyskawicznie zmontowany film. Ta projekcja była wtajemniczeniem w kino. Odkrywali, że ważny jest w kinie nie tyle problem, ile sposób patrzenia, możliwość spotkania. Stasik nawiązuje do tamtych działań, chociaż tym razem cel nie jest wychowawczy. To dokument egzystencjalny.
Nie chodzi już o integrację ludzi z miasteczka - to raczej film o tych, którzy robią zdjęcia, o starym i młodym artyście, o sztuce i życiu. I jeszcze, w głębiej ukrytym planie, o tym, kto ten film robi - a więc o sobie samym. Tadeusz Rolke ogląda zdjęcia Michała i daje mu pierwszą lekcję fotografiki: "Kiedy dostaję plik zdjęć, staram się znaleźć w nich coś wspólnego, dojść do tego, o czym one opowiadają, co chcesz przez nie wyrazić?". Tak samo jest z filmem Stasika. Na początku wydaje się zbiorem rozsypanych zdjęć. Aż wydaje się to ryzykowne, tak puścić film na żywioł. Mogło nic nie wyjść, mogło się nie zmontować, ale w jakimś momencie coś zaczyna się klarować, jak na odbitce zanurzonej w utrwalaczu, kiedy obraz "staje", jak mówi fotograf, z bladego robi się nasycony. I w tym filmie z tej mozaiki obrazów prowincji, które nie są wcale szokujące ani demaskatorskie, ale pełne ludzkiej komitywy, z całego tego kontrolowanego luzu, ze zdjęć, z których każde ma w sobie to przykuwające "punctum", o którym pisał Roland Barthes w "Świetle obrazu" - wyłania się portret starego artysty o niezwykłym filmowym uroku i posturze chłopca.
![]()
Zagrał siebie - człowieka, który goni za światem, za rzeczywistością, którą fotografuje, w poczuciu wiecznego nienasycenia. Ten artysta jest Casanovą - w życiu i w fotografii. "Znowu mnie trafiło - zwierza się nagle młodemu Michałowi na rynku w Zbąszyniu. - Zakochałem się. I co ja mam z tym robić? Jak mi się to zdarza?". Kiedy indziej, w innym miasteczku, rzuca zniecierpliwiony: "Mnie jest potrzebna ładna kobieta w Kościanie. A nie ma ani jednej, choć stoimy tu już 15 minut...". "Tam siedzi ładna, po lewej stronie, w barze" - informuje chłopak. Kiedy indziej będą obaj gośćmi na stypie. Ludzie przy stole śpiewają "dla Jego bolesnej męki", a potem z ciekawością oglądają fotografie, bo, jak pisze Barthes, każde zdjęcie ma coś z pracy żałoby, mówi o czymś utraconym i odzyskanym. Tadeusz mówi do chłopca ze swoim uroczym uśmiechem twarzy maski, uśmiechem człowieka jednak spełnionego: "Zapraszam cię na mój pogrzeb. Mam wykupione miejsce na cmentarzu ewangelicko-augsburskim".
"Z iloma kobietami byłeś?" - pyta młody. Tadeusz liczy... Trudny rachunek. "Ale nie szło w setki?" - dopytuje się chłopak. "Nie, to nie był mój cel..." - tłumaczy mistrz. "I nie było tej jednej?" - dociska chłopiec. Nie było...
Dochodzi do sceny jak z amerykańskiego filmu drogi: spotkania z dawną miłością, osobą, która mogła być "tą jedyną", ale jest już za późno, żeby tego żałować. Rozmowa ma ton pożegnalny, przepraszający i przebaczający - jak cały ten film, życzliwy ludziom, pozbawiony resentymentu. Choć mowa w nim o miłości i śmierci, nie ma w tym nic z melodramatu ani z ekshibicji.
Scena, o której mowa, rozgrywa się między trojgiem osób: starym artystą, jego dawną miłością i obserwującym ich chłopcem będącym dopiero na początku drogi. "Można przejść przez życia, nie raniąc nikogo" - mówi w pewnym momencie kobieta. Artysta: "Popieram i żałuję". Ona: "To rozumiem, Tadziu". Kwita. Chyba w tym momencie film osiąga swoje "punctum". Dotyka paradoksu sztuki, która zmierza do doskonałości - odbitka musi być absolutnie poprawna, doskonała, z życiem tak się nie da. Doskonałość sztuki jako rewers niedoskonałości życia? W jednym z końcowych ujęć obaj bohaterowie "Dziennika z podróży" fotografują się z samowyzwalaczem, siedząc obok siebie na kanapie jak dwaj chłopcy, 15- i 80-letni. Dojrzałość, jeśli jest, przejawia się nie w tym, jacy jesteśmy, ale jak odnosimy się do siebie. Właśnie ten rodzaj dojrzałości wydobywa ze swoich bohaterów film Stasika.
Kiedyś u Kieślowskiego filmowiec amator powiedział słynne zdanie - najkrótszą definicję dokumentu: "Ja filmuję to, co jest". Dzisiaj taka definicja nie wystarcza: można filmować to, czego nie ma. Dowodem jest ten dokument będący zarazem fabułą, nowoczesne, cienką kreską zarysowane kino, zarazem lekkie i poważne, niby nieuporządkowane, ale pełne niedopowiedzianych znaczeń. Piotr Stasik - niedawny laureat Złotej Żaby na Camerimage za inny swój film - "Koniec lata" - wpisuje się tym "Dziennikiem z podróży" do czołówki polskich dokumentalistów.
http://wyborcza.pl/1,7547...ego_nie_ma.html
"W sztuce może być coś dobrze zrobione albo źle, nic więcej." Stanisław Lem
K10D. I statyw :)
gilby napisał/a:Pewnie będzie trzeba ze 2 lata poczekać, zanim trafi do TVP Kultura.
gilby napisał/a:Pewnie będzie trzeba ze 2 lata poczekać, zanim trafi do TVP Kultura.
„Każdy może tworzyć byleco i ma prawo być z tego zadowolonym, byleby nie był w swej pracy szczerym i znalazł kogoś, kto równie kłamliwie będzie to podziwiał.” Witkacy
Cytat![]()
W piątek, 20 września o 19:00 w Zachęcie Narodowej Galerii Sztuki odbędzie się uroczysta, warszawska premiera filmu "Dziennik z Podróży".
W niedzielę, 22 września o godzinie 18:00, także w Zachęcie, odbędzie się pokaz otwarty, na który serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych.
Pozdrawiam serdecznie
Michał Gonicki
http://www.fotopolis.pl/i...-piotra-stasika
http://t-rolke-official.blogspot.com/
Cytat![]()
http://www.flickr.com/pho...ith/7646530994/
Jak już pewnie wiecie robimy świetny projekt fotograficzny. Jeżdżąc po polskich miastach i miasteczkach portretujemy ludzi. Działamy na aparatach Rollei na film średnioobrazkowy 120mm. Filmy wywołujemy sami a odbitki powstają w ciemni fotograficznej zbudowanej w kamperze.
http://wyprawa-foto.blogs...0&max-results=7
"W sztuce może być coś dobrze zrobione albo źle, nic więcej." Stanisław Lem
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme created by opiszon, powered with Bootstrap and VanillaJS.
Strona używa plików cookie. Jeśli nie zgadzasz się na to, zablokuj możliwość korzystania z cookie w swojej przeglądarce.
my.pentax.org.pl