Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
Norwegia - ucieczka z raju?
Znacie tę historię?
http://www.newsweek.pl/wy...iecko,79248,1,1

Swoją drogą zastanawiam się od kiedy w Norwegii zaczęto tak bardzo dbać o dzieci i ich prawa? Ponoć Barnevernet działa już przeszło 50 lat. Ciekawe więc czemu ta instytucja nie zajmowała się tymi norweskimi dzieciakami: http://www.wprost.pl/ar/7926/Bekarty-Lebensborn/ , które przeżyły w swoim kraju - z niczym nie porównywalne - piekło.
 

BAN paradziqs  Dołączył: 05 Sie 2009
pare dni temu byl reportaz o tym w telewizji publicznej
 

andrusz  Dołączył: 27 Lip 2007
Benek, szok :shock: Czytałem gdzieś, że w Norwegii mogą odebrać rodzicom dziecko, z byle powodu, ale nie wierzyłem... Okazuje się, że dla nich to normalne :shock:
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
paradziqs napisał/a:
pare dni temu byl reportaz o tym w telewizji publicznej


Oglądałem ten reportaż, znając sprawę z wcześniejszej lektury artykułu w Newsweeku. Dla mnie stosunek BV do rodziny i do problemów które się w niej pojawiają jest naprawdę niepojęty i niezrozumiały. Nawet biorąc pod uwagę polsko-norweskie różnice kulturowe. Dla dobra 9-letniego dziecka zabiera się je z rodzinnego domu, żeby nie martwiło się problemami mamy, która nie ma pracy i nie przejmowało się zdrowiem babci, która może w każdej chwili umrzeć. No i żeby w szkole nie wykazywało oznak smutku. Więc w trosce o dobro dziecka i uśmiech na jego twarzy zabiera się je z domu, zmienia się mu tożsamość, wywozi jak najdalej od biologicznych rodziców.

Ciekawe jest też i to, że państwa które dzisiaj przodują w trosce o dzieci i ich rozwój, jeszcze do niedawna traktowały te same dzieci jak przedmiot, śmieci, zwierzęta. Weźmy przykład Norwegii i tzw. "bękarcich dzieci" pochodzących z mieszanych niemiecko-norweskich związków, którym jeszcze w latach 60-tych fundowano piekło. Weźmy przykład Australii, gdzie do lat osiemdziesiątych prowadzono politykę przymusowej asymilacji dzieci aborygeńskich, w czyich żyłach płynęła choć odrobina krwi białego człowieka (dzieci z mieszanych, aborygeńsko-białych związków, ich dzieci itd. - tzw. "stracone pokolenie"). Kto widział "Polowanie na króliki" (nota bene ścieżka dźwiękowa Petera Gabriela), wie jak ten koszmar wyglądał.
Ze skrajności w skrajność, z absurdu w absurd...

 

Raven  Dołączył: 03 Gru 2007
Wygląda to bardziej na uspokojenie sumienia urzędników/społeczeństwa/państwa niż pomoc dziecku. Liczą się zimne zapisy w ustawach i pozorna pomoc.

Normalna rodzina (jeżeli to rzeczywiście było w niej tak, jak napisano) powoli staje się nienormalna. Przecież dziecku potrzebny jest każdy rodzaj uczuć czy emocji, tak samo jak rodzicom. Kwestia tylko w jakim stężeniu i proporcjach.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
1. Jesteście pewni że to dobre miejsce do takich dyskusji?
2. Jesteście przekonani, że jeden opisany przypadek, nawet najbardziej skrajny, daje podstawę do formułowania kategorycznych sądów na temat systemu?
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
jorge.martinez napisał/a:
1. Jesteście pewni że to dobre miejsce do takich dyskusji?

Moim zdaniem tak. Ale to nie ja podejmuję tu decyzje.

jorge.martinez napisał/a:
Jesteście przekonani, że jeden opisany przypadek, nawet najbardziej skrajny, daje podstawę do formułowania kategorycznych sądów na temat systemu?

To nie jest odosobniony przypadek. Jeśli będziesz miał czas, poczytaj w necie o działalności Barnevernet. Albo czym jest w Norwegii "obywatelski donos". Polecam również ten wątek na forum naszej emigracji mieszkającej w Norwegii: http://www.forum-norwegia...&st=0&sk=t&sd=a

Barnevernet to naprawdę organizacja żywcem wyjęta z koszmarnych wizji Kafki i Orwella.
 

andrusz  Dołączył: 27 Lip 2007
jorge.martinez napisał/a:
1. Jesteście pewni że to dobre miejsce do takich dyskusji?

Oczywiście! Nie rozumiem czemu w ogóle o to pytasz? :roll:
jorge.martinez napisał/a:
2. Jesteście przekonani, że jeden opisany przypadek, nawet najbardziej skrajny, daje podstawę do formułowania kategorycznych sądów na temat systemu?

Nikt tu nie wydaje sądów, kogo mielibysmy sądzić... jorge.martinez nie przesadzaj, przecież dzielimy się tylko wrażeniami z lektury.

Ad rem. http://wyborcza.pl/1,7547..._wyrzucona.html
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
andrusz napisał/a:
Oczywiście! Nie rozumiem czemu w ogóle o to pytasz? :roll:
Ten temat daleki jest od sprzętowo-towarzysko-fotograficznego profilu forum.

Jest za to bliski granic regulowanych przez 1. punkt regulaminu.

Obawiam się, że raczej brakuje nam kompetencji i samokontroli, by w rzeczowy sposób dyskutować na zadany temat oraz wnieść cokolwiek nowego do tematu.

Nie dostrzegam też utylitarnych przesłanek założenia tego tematu.
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
jorge.martinez napisał/a:
Obawiam się, że raczej brakuje nam kompetencji i samokontroli, by w rzeczowy sposób dyskutować na zadany temat oraz wnieść cokolwiek nowego do tematu.

Może mamy jakiegoś forumowicza z Norwegii?
 

BAN paradziqs  Dołączył: 05 Sie 2009
Benek, moja zona ma obywatelstwo norweskie - wystarczy?
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
paradziqs napisał/a:
Benek, moja zona ma obywatelstwo norweskie - wystarczy?

I jaka jest twoja opinia, na temat działalności Barnevernet i tej konkretnej sytuacji z reportażu? Oczywiście, jeśli mogę spytać.
 

volender  Dołączył: 15 Wrz 2008
Benek, Ojciec pracuje w Stavanger w Norwegii (skąd inąd znany żeglarski port)..

Moim zdaniem i tak norwegia się trzyma całkiem przyzwoicie (nadwyżki budżetowe pochodzące ze sprzedaży ropy powodują, że nie ma części problemów społecznych), w porównaniu ze wzorcową pod względem zabierania dzieci rodzicom Szwecją..

Chociaż faktycznie, 'narzut' i ingerencja państwa w życie społeczne jest odczuwalny na każdym kroku. Kto by pomyślał, że można chociażby opodatkować samo posiadanie samochodu, i jeśli przyjedziesz do Norwegii własnym autem, to w ciągu chyba roku, musisz wnieść za to opłatę stanowiącą dużą część wartości samochodu.



Żorż - wypowiadasz się jakbyś od wczoraj był na naszym forum - po pierwsze niejednokrotnie pojawiały się u nas tematy z goła bardziej 'zapalne', a po drugie dyskusja tutaj przebiega kulturalnie, nieprawdaż?

ps. Nie trollujmy już może o tym, bo zaśmiecimy wątek tą dyskusją.
 

BAN paradziqs  Dołączył: 05 Sie 2009
Benek, szczerze - nie interesowalem sie tym (poza obejrzeniem tego reportazu ktory zreszta jakos nie bardzo mi podchodzil przez osobe detektywa Rutkowskiego..).. zona raczej tez..
wyjechala tam beda dzieckiem, wrocila po 8 latach i juz nie ma zamiaru tam wracac..
mentalnosc norwegow, to ze caly czas czula sie jak obcokrajowiec (pomimo zdobytego obywatelstwa)..
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
jorge.martinez, to na co czekasz? Ocenzuruj i zamknij ten temat jak najprędzej :) Jak wszystko zresztą, co tylko odbiega od utopijnej wizji forum.
Wątki o kosiarkach, lodówkach czy pralkach nie odbiegają od tematu forum? Odbiegają. A pozostają jednak otwarte.


Temat i reportaż bardzo ciekawe. Przynajmniej skłaniają do dyskusji. No i można trochę się dowartościować, że nie tylko w Polsce są takie anomalia prawne.
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
ja tylko dodam, że nie wierze w 100% w to co piszą, ale też nie twierdzę, że to wszystko jest nie prawdą

ogólnie i tak przykra sprawa
 
WojtekKawecki  Dołączył: 01 Cze 2010
Benek napisał/a:
paradziqs napisał/a:
pare dni temu byl reportaz o tym w telewizji publicznej


Oglądałem ten reportaż, znając sprawę z wcześniejszej lektury artykułu w Newsweeku. Dla mnie stosunek BV do rodziny i do problemów które się w niej pojawiają jest naprawdę niepojęty i niezrozumiały. Nawet biorąc pod uwagę polsko-norweskie różnice kulturowe. Dla dobra 9-letniego dziecka zabiera się je z rodzinnego domu, żeby nie martwiło się problemami mamy, która nie ma pracy i nie przejmowało się zdrowiem babci, która może w każdej chwili umrzeć. No i żeby w szkole nie wykazywało oznak smutku. Więc w trosce o dobro dziecka i uśmiech na jego twarzy zabiera się je z domu, zmienia się mu tożsamość, wywozi jak najdalej od biologicznych rodziców.

Ciekawe jest też i to, że państwa które dzisiaj przodują w trosce o dzieci i ich rozwój, jeszcze do niedawna traktowały te same dzieci jak przedmiot, śmieci, zwierzęta. Weźmy przykład Norwegii i tzw. "bękarcich dzieci" pochodzących z mieszanych niemiecko-norweskich związków, którym jeszcze w latach 60-tych fundowano piekło. Weźmy przykład Australii, gdzie do lat osiemdziesiątych prowadzono politykę przymusowej asymilacji dzieci aborygeńskich, w czyich żyłach płynęła choć odrobina krwi białego człowieka (dzieci z mieszanych, aborygeńsko-białych związków, ich dzieci itd. - tzw. "stracone pokolenie"). Kto widział "Polowanie na króliki" (nota bene ścieżka dźwiękowa Petera Gabriela), wie jak ten koszmar wyglądał.
Ze skrajności w skrajność, z absurdu w absurd...


Co ciekawe to fakt że w ostatnich latach ta "szlachetna" instytucja przejawia zainteresowanie głównie dziećmi imigrantów podobnie zresztą jak w Szwecji.

[ Dodano: 2011-10-13, 15:21 ]
Bardzo polecam ten wywiad bo w sposób prosty pokazuje te zjawisko, co prawda na gruncie szwedzkim ale niczym w zasadzie to się nie rózni w obu krajach.

http://www.rp.pl/artykul/480850.html
 

ggdh  Dołączył: 06 Sty 2008
Wlos sie jezy od czytania tych artykulow... A wydawac by sie moglo, ze Skandynawia to taki "normalny i uporzadkowany" region.
 
WojtekKawecki  Dołączył: 01 Cze 2010
... i drugi ciekawszy wywiad:
http://wiadomosci.onet.pl...forum-blog.html
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
chciałbym mieć dzieci, ale w takich systemach prawnych już wolę nabijać kabzę producentom prezerwatyw... przynajmniej z nimi mam uczciwy deal...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach