cube007  Dołączył: 12 Mar 2009
mertel - place skladki i podatki, chcialbym aby byly przeznaczane na wazniejsze sprawy niz ratowanie/leczenie idiotow bez wyobrazni chodzacych po gorach. Kto nie ma ubezpieczenia turystycznego - a nie jest ono drogie - powinien placic za ew. akcje ratunkowe z wlasnej kieszeni.
Klapki/japonki, brak odpowiedniej odziezy, nieznajomosc trasy, niejednokrotnie podroz pod wplywem - to jest standard w naszych gorach. W ostatnie wakacje mialem okazje widziec grupke 8 osob w wieku ok 20 lat, ktorzy w ramach odpoczynku w trasie (Czerwone Wierchy) przepijali wodke piwem...

Są to nic innego jak dodatkowe podatki. - bzdura. Chodzenie po gorach, podobnie jak jazda wlasnym samochodem, nie sa czynnosciami obowiazkowymi, wiec ew. oplaty z tym zwiazane nie maja nic wspolnego z podatkiem (swiadczenie powszechne i obowiazkowe).
 

me_how  Dołączył: 06 Lis 2010
cube007 napisał/a:
mertel
Są to nic innego jak dodatkowe podatki. - bzdura. Chodzenie po gorach, podobnie jak jazda wlasnym samochodem, nie sa czynnosciami obowiazkowymi, wiec ew. oplaty z tym zwiazane nie maja nic wspolnego z podatkiem (swiadczenie powszechne i obowiazkowe).


Tak śmiesznej argumentacji dawno nie słyszałem. Czyli jak coś nie jest obowiązkowe to Państwo ma prawo na to nałożyć przymusowe ubezpieczenie?
Otóż nakładanie na społeczeństwo przymusowych ubezpieczeń to jest jawny bandytyzm i traktowanie ludzi jak bydła, a nie jak ludzi dorosłych i odpowiedzialnych. Jakiekolwiek ubezpieczenia powinny być dobrowolne, tylko to ma coś wspólnego z wolnością, reszta to socjalizm.
Niedługo nałożą na nas obowiązkowe ubezpieczenie od wdychania zanieczyszczonego powietrza, wszak oddychanie nie jest obowiązkowe.

Jak ktoś ma ochotę iść w klapkach w góry to jego sprawa, jak coś się stanie to powinien zapłacić z własnej kieszeni. Chyba że dobrowolnie się wcześniej ubezpieczy, to może wejść na Giewont nawet w szpilkach, jeśli ubezpieczyciel taką ewentualność zakłada.
 

arQ  Dołączył: 10 Mar 2011
mertel napisał/a:
Takie artykuły są pisane za zamówienie właśnie firm które te opłaty za wchodzenie w góry, zwane dla łagodniejszego przyjęcia "ubezpieczeniem" chcą wprowadzić.

teoriom spiskowym dziękujemy ;-) równie dobrze mógłbyś się czepiać "opłaty klimatycznej", opłaty za wejście do TPN-u, itd.
mertel napisał/a:
Czyli jeśli Twoją fanaberią będzie wyjście dziś w taką pogodę na spacer bez czapki i zachorujesz to NFZ nie będzie płacić za Twoje leczenie bo stwierdzi że każdy za swoje fanaberie powinien płacić sam?

mówimy o fakcie gdzie ewidentna głupota ludzka, powoduje, że TOPR musi interweniować, jak myślisz za czyje pieniądze ? poza tym jak się skończą im fundusze na takie "przypadki", to potem będzie płacz i zgrzytanie zębów...
me_how napisał/a:
Jak ktoś ma ochotę iść w klapkach w góry to jego sprawa, jak coś się stanie to powinien zapłacić z własnej kieszeni. Chyba że dobrowolnie się wcześniej ubezpieczy, to może wejść na Giewont nawet w szpilkach, jeśli ubezpieczyciel taką ewentualność zakłada.

Amen.
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
mygosia napisał/a:
Miałeś rację Horhe.

Hough.
Po pierwsze primo, to nie jest temat na tę grupę.
Po drugie primo, dyskusji takich było na pęczki w juznecie, choćby na pl.rec.gory, kiedy wielu z Was, na Pentaxa mówiło "tutu".
Po trzecie primo, to nie jest sprawa społeczno-polityczna, tylko czysto finansowa, choć przy finansowaniu efektów ludzkiej głupoty z kieszeni podatników zaczynam w to wątpić.
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
Cytat
moim zdaniem powinno być tak jak na Słowacji. Jeżeli wspinasz się po górach, co jest ekstremalnym sportem, powinieneś się ubezpieczyć.
i tyle w tym temacie. Razem z kupnem biletu wstępu do Parku (czy. szlaków czy gór)mamy możliwość kupienia OC na 1,2 czy więcej dni i po sprawie plus DUŻE NAPISY, że w przypadku jego nie wykupienia to pokrywamy ogromne koszty akcji ratowniczej.
Jeśli ktoś wchodzi w japonkach i skręci nogę i przyleci śmigłowiec a ubezpieczyciel się dowie o niewłaściwym obuwiu nie pokryje kosztów i wszystko jasne.

Nawet dobrze przygotowanym może się zdarzyć, że go przyroda, w końcu nie obliczalna przerośnie, więc wtedy takie ubezpieczenie jest jak znalazł.
Gorzej jak ktoś pomimo zaleceń nie chce pomocy tylko mówi że sobie poradzi a za kilka godzin dzwoni że jednak przyjdźcie po mnie to już jest głupota ze strony takich przygotowanych twardzieli.

Ubezpieczenia w górach są konieczne i to chyba jest fakt nie zaprzeczalny, dyskutować tylko możemy czy mają być obowiązkowe czy dobrowolne.
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
Równie dobrze możnaby żądać dodatkowego ubezpieczenia dla mieszkańców dużych miast, przecież idąc po ulicy bez pełnego pancerza, najlepiej reaktywnego, można zostać przez kogoś potrąconym i coś sobie złamać. Niekoniecznie nawet przez samochód. I kto wtedy płaci za pogotowie?
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
Chodzenie po chodniku czy siedzenie w biurze/mieszkaniu chyba jest troszkę mniej niebezpieczne jak łażenie po górach w zaspach po kolana ? ;-)
Jak mnie ktoś potrąci jak idę na chodniku czy przechodzę przez pasy to ubezpieczenie już mam gwarantowane od sprawcy wypadku. Jak lezę środkiem jezdni i ktoś mnie łupnie Tirem to chyba wiadomo kto jest winien.
Space po parku to chyba też inna forma wypoczynku jak spacer po górach?
Jeżdżąc autem musimy kupić OC, chodząc już nie, bo chyba wiadomo czym możemy zrobić większe kuku ;-)
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
Pewnie nigdy nie widziałeś jak wyglądają spadające z kilkudziesięciu metrów sople. Tak, to ma miejsce w miastach, w zimę. O przypadkach złamania rąk/nóg na śliskich chodnikach, dziurach wypełnionych wodą, przysłowiowych spadających cegłach czy doniczkach też nie ma po co wspominać ;-)

Obowiązkowość ubezpieczenia jako konsekwencja kiepskiego poziomu wiedzy na temat tego co się robi - moim zdaniem nie tędy droga.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Taka przysłowiowa cegła, w sposób jak najbardziej realny, spadła mi kiedyś na dach samochodu.
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
Za sople odpowiadają właściciele posesji.
Za łamanie kończyn właściciele chodników
za dziury w jezdni zarządcy dróg
itp.

Za zgubienie się w lesie w środku nocy podczas zimy na wysokości 2 tys metrów odpowiada chyba sam zagubiony
Ja tak to widzę.

[ Dodano: 2012-01-25, 13:38 ]
-------------------edit-----------

a za spadające cegły odpowiada murarz :evilsmile:
 

laaval  Dołączył: 07 Paź 2011
romeoad napisał/a:
Równie dobrze możnaby żądać dodatkowego ubezpieczenia dla mieszkańców dużych miast, przecież idąc po ulicy bez pełnego pancerza, najlepiej reaktywnego, można zostać przez kogoś potrąconym i coś sobie złamać. Niekoniecznie nawet przez samochód. I kto wtedy płaci za pogotowie?


Mowa jest o kosztach samej akcji ratowniczej, porównaj sobie cenę takiej akcji w mieście a cenę akcji w górach. Jak podali w tv godzina pracy helikoptera to 5k ojro. Samo wyjscie ekipy ratowniczej tak jak ostatnio to na wejściu 5k ojro.

Nie mówimy tutaj o kosztach leczenia, bo to już osobna sprawa - większość jest ubezpieczona, a część posiada dodatkowe ubezpieczenie od nagłych wypadków. A jak ktoś nie ma żadnego ubezpieczenia to mu szpital wystawi słony rachunek. Tego w przypadku akcji takiego TOPR-u nie ma. Idiota idzie w góry i za akcję nic nie zapłaci.

Powinno byc ubezpieczenie jak jest na Słowacji. Kosztuje to naprawdę grosze a pozwala na normalne funkcjonowanie służb ratowniczych.
 

arQ  Dołączył: 10 Mar 2011
nikt nie mówi o obowiązkowym ubezpieczeniu, ale o dobrowolnym... poza tym dlaczego mamy płacić za głupotę innych ? ja nie widzę problemu, jakoś nikt nie podnosi larum, jak przed wejściem na teren TPN-u musi zapłacić kilka zł od łebka...
 

laaval  Dołączył: 07 Paź 2011
Ja jestem za dobrowolnym ubezpieczeniem i obciążaniem kosztami akcji ludzi, którzy takiego ubezpieczenia nie mają. Niech za swoją głupotę sami płacą. Góry to nie miejsce na głupotę. To miejsce gdzie bardzo łatwo o wypadek, tylko wielu w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy (wystarczy popatrzeć na niektórych ludzi idących na Giewont - nóź się w kieszeni otwiera). Sam też kiedyś byłem takim idiotą, że na lekko ośnieżoną Świnicę wparowałem w sportowym obuwiu i do dziś jak o tym pomyślę to dziwię się sam sobie.
 

miromatys  Dołączył: 22 Lis 2010
Skoro ludzie są z rozumem na bakier to powinno się im pomóc w podjęciu właściwej decyzji - zamykać na zimę szlaki w górach. Tak jak na Słowacji - od listopada do 15 czerwca Słowacy zamykają wszystkie szlaki turystyczne położone powyżej górnej granicy lasu i schronisk. A dyskutują również o okresowym całkowitym zamykaniu Tatr dla turystów. Wiem, zaraz usłyszę o ograniczaniu wolności itp itd. Ale tam, gdzie rządzi głupota zamiast rozumu musi być ograniczenie wolności. Za dużo wolności prowadzi czasami do samozagłady.

Byłem w Parku Narodowym Gór Skalistych w Colorado - góry dochodzące do 4 tys. m. W okresie październik- maj Park jest całkowicie zamknięty dla turystów. I to w kraju, gdzie wszystko wszystkim wolno.
 
Windman  Dołączył: 25 Maj 2008
tam były zaspy do 5m,a wyjście na Babią o 14godz. w takich warunkach to przegięcie
a byli to ludzie z klubu wysokogórskiego,podobało mi się wypowiedz jednego pana
jak mu zaproponowali wyjście na Babią(ta grupa)spojrzał na zegarek i się zawrócił
a pytali się o warunki ratowników i dostali odpowiedź że warunki są bardzo trudne
i odradzali im wyjście w góry,za takie coś to płacić bez dwóch zdań.Pzdr
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
romeoad napisał/a:
Równie dobrze możnaby żądać dodatkowego ubezpieczenia dla mieszkańców dużych miast, przecież idąc po ulicy bez pełnego pancerza, najlepiej reaktywnego, można zostać przez kogoś potrąconym i coś sobie złamać. Niekoniecznie nawet przez samochód. I kto wtedy płaci za pogotowie?

przecież to już jest objęte ubezpieczeniem? obowiązkowym zresztą, bo tak zwanym zdrowotnym, płacisz co miesiąc, a właściwie pracodawca za Ciebie płaci...
i to jest właśnie na wypadek (nomen omen), jak Ci się coś na ulicy, czy pod domem stanie. pogotowie przyjeżdża i udziela doraźnej pomocy*.
umówiliśmy się społecznie, że koszt karetki jest pokrywany z tego właśnie ubezpieczenia, bo społecznie taki koszt możemy ponosić.
nie umówiliśmy się, że helikopter w górach będzie pokrywany z takiego ubezpieczenia, bo społecznie takiego kosztu nie stać nas, żeby ponosić.
wszyscy gdzieś mieszkają, nie wszyscy chodzą w góry.
dobrowolne ubezpieczenie w górach to jedyne sensowne wyjście. tak samo jak dobrowolne osobiste OC. jesteś pewien, że na nikogo na schodach nie wpadniesz i mu ręki nie złamiesz? nie kupuj. jesteś pewien, że nie będziesz korzystał w górach z helikoptera? nie kupuj.
ale jak już komuś złamiesz tę rękę, albo z helikoptera skorzystasz, to nie płacz, że musisz całość kosztów pokryć wyjmując bilon z kieszeni...

*poza tym, to ten, który Cię potrącił będzie płacił za ewentualną na przykład rehabilitację i od takiej ewentualności mógł się właśnie dodatkowo ubezpieczyć. a Ty też mogłeś się dodatkowo ubezpieczyć od połamania i oprócz tego, że dostaniesz kasę od potrącającego (lub jego ubezpieczyciela), to jeszcze dostaniesz kasę od swojego ubezpieczyciela...
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
Tych pacanów co po pierwszym spotkaniu z GOPR-owcami postanowili nocować w górach a potem wzywali ratowników drugi raz-obciążyłbym podwójnie. To przejaw nie tylko beztroski/głupoty ale i lekceważenia ludzi którzy przyszli z pomocą. A ludziom którzy narażają własne życie dla ratowania innych należy się największy szacunek.
Nie będę się odnosił do wcześniejszych postów o ograniczeniach wolności i dodatkowych podatkach bo........
EOT
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
dlugas1982 napisał/a:
Za sople odpowiadają właściciele posesji.

Zdaje się, że właścicielem Parków Narodowych jest RP. I tak dalej idąc za absurdalnym nieco porównaniem, jeśli właściciel napisze: strefa niebezpieczna, nie wchodzić bez kasku, to jak ktoś wejdzie bez i mu sopel spadnie to czyja to będzie wina? Trochę za bardzo przypomina mi to sytuację z górami.

Ubezpieczenie - ok, ale nie obowiązkowe, pobierane w momencie przekraczania bramki. Zamykanie szlaków/terenu dla turystów - jak najbardziej ok.

tatsuo_ki napisał/a:
właściwie pracodawca za Ciebie płaci

No niestety ja sam płacę. Jeśli chodzi o OC w ruchu lądowym to chociaż mogę sobie wybrać ubezpieczyciela ;-)
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
Wiecie, w tych dyskusjach o wypadkach w górach nie gorączkujcie się za bardzo, bo zazwyczaj łykacie jak pelikany odpicowaną medialną papkę, spreparowaną na sensację.
rychu napisał/a:
Po pierwsze primo, to nie jest temat na tę grupę.
i pod tym się podpisuję.
 

siono  Dołączył: 14 Sty 2009
Sytuacja z 14.01 tego roku-na morzu sztorm (nie pomnę ile w skali,ale chyba około 12). Jakiś "as" stwierdził,ze popływa sobie na desce (!!). Po jakimś czasie SAR został powiadomiony,że koleś zaginął. No i akcja ruszyła. Okazało się,że koleś siedzi w domu i popija piwko. Ratownicy podczas powrotu do Władysławowa omal nie utonęli - fala "położyła" ich łódź na burtę(filmik jest na yt). I ktoś prawie zginął bo jakiś (...USTAWA O KONTROLI PUBLIKACJI I WIDOWISK...) chciał sobie popływać....

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach