plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Przechowywanie w ciemnym chłodnym pomieszczeniu, butelka oczywiście powinna być zakręcona.
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Jasiek Matacz, jesu, nie masz inszych zmartwień? Rodinal to praktycznie niezniszczalna wołajka. Zamknij go w szafce w ciemnicy i tyle, mój stoi w szafce w salonie już ponad rok i nawet nie zaczął się krystalizować - co jak wiadomo też mu nie szkodzi :-) Wołałem już w rodinalu, który zrobił sobie bardzo grube dno w butelce i też dział normalnie.
 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
Jasiek Matacz napisał/a:
Myślę o wstawieniu Rodinala do lodówki a papierów w najchłodniejsze miejsce piwnicy(~16C). Tylko czy to starczy?
A ja myślę, że odwrotnie - papiery do lodówki, a rodinal do piwnicy :-D A tak na poważnie, to osad w otwartej butelce świadczyć może o ubytku wody i tym samym o wzroście stężenia składników. W takim wypadku podgrzanie butelki oczywiście spowoduje zniknięcie osadu, ale nie przywróci deklarowanego przez producenta stężenia.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Niezniszczalność Rodinalu jest już mityczna i jako mit należy ją traktować. Po kolei:
Rodinalu i jego klonów nie trzymamy w lodówce. Jest to wywoływacz wysoce skoncentrowany i obniżanie temperatury powoduje wytrącanie się składników, które przybierają postać kamyczków lub piasku na dnie pojemnika. Optymalna temperatura "wybadana" praktycznie to pokojowa (>20st.). Rodinal, jak inna chemia podlega utlenianiu tlenem z powietrza. Jeśli więc w butelce ubywa wywoływacza, to albo należy go przelać do mniejszej, albo wypełniać przestrzeń nad roztworem gazem obojętnym (np. Protectan). Jeśli z jakichś powodów na dnie butelki coś się wykrystalizuje, trzeba koniecznie zrobić próbę aktywności wywoływacza i nie odcedzać osadu - zapewnia on równowagę roztworu. Jeśli zleje się czysty roztwór, to i tak coś się z niego ponownie wytrąci i wywoływacz straci dużo na aktywności. Dostałem od kolego litrową butlę Calbe R-09 wypełnioną do połowy, przechowywaną w lodówce ze sporym osadem kamiennym. Próbne wywołanie wykazało konieczność przedłużenia czasu wywoływania o ok. 30% i spadek kontrastu. Uznałem, że takie parametry dla konkretnego filmu mi odpowiadają, po czym zlałem czysty wywoływacz znad osadu do nowej butelki (pod korek). Po pół roku w nowej butelce było znowu sporo osadu, a próba wywołania wykazała jeszcze większy spadek energii wywoływania i kontrastowości materiału. Musiałem wylać. Dla porównania ORWO R-09 w szklanej butelce 0,25l (o porównywalnym wieku) przechowywany bez specjalnej celebry na półce ciemni był o wiele mniej skrystalizowany i zachował właściwości do końca. Nie świadczy to o tym, że "orwoski" był lepszy niż z Calbe, ale o tym, że nie należy go schładzać i pozbywać się osadu. No i co jakiś czas trzeba robić wołanie kontrolne.
 

xneon  Dołączył: 11 Gru 2009
czy wszystkie stężone wywoływacze tracą moc w lodówce? trzymam w niej litr ilfoteca hc i 250ml spura hrx-3.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Jasiek Matacz napisał/a:
dziwne, mój wręcz przy wywoływaniu akutancyjnym(1+100) ma bardzo duży kontrast wręcz wydaje się większy niż normalnie.

Względność wrażeń? Nawet w 1:100 można przewołać i wtedy kontrast wzrasta.
Ilfoteca nie znam. Zresztą nie chodzi o "moc", ale o krystalizację. Jak z roztworu coś się wytrąci, to już w składzie tego nie ma i wywoływacz nie działa jak powinien. I wtedy parametry się rozjeżdżają.
Można uogólnić i powiedzieć, że wywoływacze stężone mają większą trwałość niż tzw. stockowe. Dlatego Xtol rozpuszczony w połowie wody jest trwalszy niż ten rozpuszczony w ilości zalecanej. Ale nawet ten stężony też się kiedyś zepsuje.
 

PK  Dołączył: 24 Maj 2008
technik219 napisał/a:
Protectan

Wypełniam gazem do zapalniczek... źle ?
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Dobrze, dlaczego ma być źle? Tylko mów, że protectanem, bo to brzmi bardziej profi :-D
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Jeśli mówimy o gazie do zapalniczek, to na końcówkę zasobnika nałożyłem wężyk - rurkę długości ok 10/12 cm i taki "zychcyk", żeby było można naciskać na tę rurkę. Rurkę wpuszczam do pojemnika z wywoływaczem trzymając zasobnik z gazem mniej więcej wylotem do góry (żeby uchodził gaz-gazowy, a nie gaz-płynny) i psikam przez kilka sekund. Potem zakręcam pojemnik z wywojką i szlus.

[ Dodano: 2012-02-05, 21:26 ]
Gaz jest cięższy od powietrza, wypiera je z butelki i zbiera się nad roztworem, Nie ucieknie tak łatwo.
 

screwdriver  Dołączył: 22 Mar 2007
Potwierdzam trwałość Rodinalu - kilka wywojek mi padło ze starości, a starszy od nich Rodinal żyje :)

technik219 napisał/a:
Dlatego Xtol rozpuszczony w połowie wody jest trwalszy niż ten rozpuszczony w ilości zalecanej. Ale nawet ten stężony też się kiedyś zepsuje.
Niestety, fakt. Doświadczyłem i nic przyjemnego. Podejrzewam, że trochę z mojej winy się zepsuł, bo w plastiku trzymałem i do tego nie było go pod korek. Wystarczył niecały rok i po wywoływaczu :(
 

papcio  Dołączył: 20 Kwi 2006
Kiedyś to się kulkami szklanymi ubytek płynu zastępowało, zwłąszcza jak był to R-09 Orwo. Trzymany w ciemności w chłodno pokojowej temperaturze. Uważałbym na gaz z zapalniczki, bo nie jest chemicznie obojętny.
Nigdy nie odcedzać osadu, ewentualnie lekko podgrzać.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach