matb  Dołączył: 02 Lis 2006
bEEf, jest jednak pewne "ale". Nie każdy ma najnowocześniejszy, superszybki sprzęt z wielką ilością wszystkiego. I nie każdy co chwilę go apgrejduje, żeby być "na bieżąco" z techniką.
Mnie na desktopa nie stać, więc się ostatniego pozbyłem jakieś 5 lat temu. I od tej pory tylko laptop - do pracy i internetu. Teraz to jeszcze do foto, ale to dopiero odkąd mam kasetkę. I w bardzo dużym stopniu z tego powodu pół roku temu kupiłem nowy sprzęt ;-)
Ale wcześniej długie lata używałem poczciwej Toshiby 300ct. Piękny sprzęt - Pentium 133 MMX i 32MB ram'u. I bardzo długo Win95 :-D Ale się Toshiba skończyła (ekranik z resztą był już tylko kabelkiem połączony), poza tym nowsze wersje sofu, którego potrzebuję do pracy nie działały już na tak wolnym i starym sprzęcie. Potem był dell latitude CPx. Pentium III 600MHz i 128mb RAM. Dysk jedyne 10GB. I na takim sprzęcie wyłączenie i wywalenie wszystkiego, co zbędne jest naprawdę bardzo przydatne. Choćby po to, żeby się nie uruchamiał 5 minut :-P Mnie w sumie do pracy potrzebne jest może 5 aplikacji, klient pocztowy, FTP, czytnik newsów i przeglądarka. W sumie, gdyby nie wywoływanie RAWów to bym nowego notebooka może i nie kupował, tylko pamięci trochę dodał.
Właśnie dopiero co na tym Dellu stawiałem XP (teraz go siostra używa). I wszystkie p***** powywalałem - tak w sofcie (specjalnie płytka spreparowana) jak i w procesach. Działa na tyle przyzwoicie, że się go daje w miarę używać.
No, ale ja może mam dziwne przyzwyczajenia z czasów ZX Spectrum czy 386SX, kiedy to każdy wygospodarowny kilobajt pamięci czy dysku był bardzo cenny ;-)
 

Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
- tak - wlasciwie jedyny sprzet to laptop - ktory wedlug mnie potrzebuje takich poczynan.....tylko nie wiem co wywalic z tej ilosci uslug ktore jednoczesnie sa bardzo wygodne.... i tu jest problem....
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
matb, ok, zgodzę się - jak mamy low-endowy sprzęt (ale mówię o takim low-endzie z 2001 roku, a nie obecnym!), to ok.
Cytat
No, ale ja może mam dziwne przyzwyczajenia z czasów ZX Spectrum czy 386SX, kiedy to każdy wygospodarowny kilobajt pamięci czy dysku był bardzo cenny

Ja też zaczynałem od zx-spectrum :-) I też miałem takie przyzwyczajenia. Ale prędzej czy później dochodzi się do wniosku, że to bez sensu. Czasy ZX-Spectrum były w czasach ZX-Spectrum, a teraz są inne czasy. Teraz kompy i oprogramowanie do nich mają inne priorytety niż oszczędzianie każdego bajtu, bo bajty staniały, a inne rzeczy podrożały. Długo by o tym gadać :-)

Nie ma się co na to obrażać, bo to tak, jak się obrażać, że świat idzie do przodu, a parowozy można oglądać tylko w muzeum. Zawsze pełno jest malkontentów, którzy twierdzą, że kiedyś to było fajnie, a teraz wszystko do dupy. W zależności od daty urodzenia "kiedyś było fajne":
- ZX Spectrum
- Commodore64 albo Atari XL
- Amiga
- Window 3.11
- Windows 95
- Windows 98
- Windows XP (od wejścia Visty)
I tak dalej. Apel wołającego na puszczy: Ludzie, popatrzcie na tę listę i wyciągnijcie wnioski. Zdrowy rozsądek to rzecz, która jest zawsze w cenie :-) A przed przystąpieniem do dyskusji odpalcie sobie na emulatorze albo "VirtualPC) te "stare fajne", żeby przypomnieć sobie, o czym mówimy - to leczy :-)
 

darius_Er  Dołączył: 29 Sie 2006
bEEf napisał/a:
A po kawie lewatywa dla przeczyszczenia organizmu :mrgreen:
Ale o tym to już chyba było :-P


dzisiaj jeszcze nie :)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Masz rację bEEf,
bEEf napisał/a:
kiedyś to było fajnie
:roll:
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Zaraz, zaraz! Ten Dell w 2001 to był całkiem niezły wypas, a nie żadne low-end :-P
A z czasów ZX Spectrum czy XT'ka został tylko wewnętrzny imperatyw, żeby w kompie mieć to, co ja chcę a nie jakieś Movie Makery czy inne ałtluki :-P
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
bEEf napisał/a:
PiotrR, dzięki, bo myślałem, że zaraz zostanę objechany


Stoje za toba murem, Beef.

(...mam nadzieje ze xp-Antispy tuz po reinstalacji niewiele zmienia w tej postawie ;-) )
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
alkos :-B BTW, tak się właśnie zastanawiałem, lekko zaniepokojony, co to za mur za mną stoi, a to Ty ;-)
(sam czasem odpalam ad-aware, choć zawsze mi znajduje tylko jakieś nędzne cookiesy)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
bEEf napisał/a:
sam czasem odpalam ad-aware, choć zawsze mi znajduje tylko jakieś nędzne cookiesy


A, tego to nawet nie ruszam. Wiem po jakich stronach się błąkam , to wystarczy ;-)

(a xp-antispy to taki programik do wylaczania paru niekoniecznie potrzebnych wewnetrznych rzeczy windowsa, np. obslugi zip, rejestracji czy autoaktualizacji iexplore... )
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
bEEf napisał/a:

- ZX Spectrum
- Commodore64 albo Atari XL
- Amiga
- Window 3.11
- Windows 95
- Windows 98
- Windows XP (od wejścia Visty)
I tak dalej. Apel wołającego na puszczy: Ludzie, popatrzcie na tę listę i wyciągnijcie wnioski. Zdrowy rozsądek to rzecz, która jest zawsze w cenie :-) A przed przystąpieniem do dyskusji odpalcie sobie na emulatorze albo "VirtualPC) te "stare fajne", żeby przypomnieć sobie, o czym mówimy - to leczy :-)


A mi najbardziej zawsze podobał się MacOS. Pewnie dlatego, że pierwsze lekcje informatyki w podstawówce miałem na Apple. W życiu jednak szkoda tyle kasy na trochę stabilniejszego i wydajniejszego PC, tylko w Polsce niekompatybilnego z niczym. To już wolę swojego Linuxa.

A swoją drogą to XPka najlepiej wyczyścić ręcznie. Czyli zainstalować jak PB przykazał, potem sterowniki, potem te parę programów ingerujących mocniej w Windę (np. Ms Office), a następnie msconfig i wyłączyć wszystko z autostartu, połowę usług. Skasować co nie trzeba z samego katalogu. A jak ktoś umie i lubi to w rejestrze pogrzebać. Ja na firmowym laptoku jak poprawiłem instalację fabryczną (czyt. reinstalacja) półtora roku temu, tak do tej pory hasam, a nawet niespecjalnie dbam o O.S. Troszkę urósł, ale niezbytnio.

Co ważne w MS XP to nie korzystać z IE, bo śmieci okropnie. Najlepiej odinstalować.

A najłatwiej z wielkością systemu i jego wielkością, jeśli koniecznie ma być Winda posłużyć sie 2000.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Cytat
W życiu jednak szkoda tyle kasy na trochę stabilniejszego i wydajniejszego PC

lipalipski, pocieszę Cię - ani jedno, ani drugie nie jest prawdą, więc nie masz czego żałować ;-) MacOS X jest już ok, ale nie bardziej od xp (pod względem stabilności). Poprzednie systemy, aż do 9-ki włącznie, to była, na dzisiejsze standardy, masakra. Interfejs, ergonomia, przyjazność - 10/10, stabilność - kicha na poziomie AmigaOS. Graficy coś na ten temat mogą powiedzieć, a nie będą to miłe słowa :-) Coś musiało być nie tak, skoro wypieprzyli całe jądro systemu i wzięli je z BSD.

A wydajność - dzisiaj Pentiumy takie same jak w piecach, grafika też, tylko generację do tyłu. Wcześniejsze proce PowerPC były fajne, ale bardziej na papierze niż w rzeczywistości.

Maki to pod pewnymi względami fajny sprzęt - jakość wykonania, design, system jest fajny, ale z softem w Polsce to już nie aż tak różowo, no i ogólnie mniej. Parę ogólnie znanych perełek, jak Aperture może dla nich warto... Ale więcej w tym mitów i nadętej propagandy o "myślących inaczej" niż jakiejś nokautującej przewagi nad piecami. Nic takiego nie ma miejsca. Solidny konkurent z drugiej linii raczej, zarzucający czasem jakieś fajne rozwiązanie i tyle.

Coś jak Pentax ;-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
bEEf napisał/a:
Ale więcej w tym mitów i nadętej propagandy o "myślących inaczej"
bEEf napisał/a:
Coś jak Pentax


Leica raczej. :-)
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
Dlatego właśnie bEEf, korzystam z PC. W jednym Linux, w drugim Winda. Ale zostało mi zboczenie, że w obu OS-ach mam pasek zadań (czy jak go zwał) na górze. Jak w MacOs. Przyzwyczaiłem się. Zresztą czytałem w trakcie studiów, że ludzkie oko odruchowo szuka od góry, od lewej strony (tak jak się pisze) i to pewnie tłumaczy łatwość przyzwyczajenia. :-) Dlatego też w gazetach sprostowania/przeprosiny itp. drukuje się zazwyczaj na dole przy wewnętrznej.

Chociaż pamiętam czasy, kiedy MacOS był rzeczywiście wydajniejszy niż Winda. Ładnych parę lat temu, na prockach Motoroli śmigał aż miło. Zauważalnie szybciej niż ówczesne Pc.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Cytat
ludzkie oko odruchowo szuka od góry, od lewej strony (tak jak się pisze) i to pewnie tłumaczy łatwość przyzwyczajenia.

Więc ja mam pasek pionowo po lewej ;-) I wszystkim polecam - zdecydowanie więcej się na nim mieści. I po chwili przyzwyczajenia to pasek na dole wydaje się dziwactwem.
Cytat
Leica raczej.

Słusznie. Bo oprócz tego droższy 3x ;-)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
lipalipski napisał/a:
A mi najbardziej zawsze podobał się MacOS.


A mi BeOS.
 

aflinta  Dołączył: 01 Lip 2007
O fajny wątek :evilsmile:
Zawsze mnie fascynowało ile trudu ludzie sobie zadają by zainstalować windowsa, skonfigurować go, porobić jakieś kopie, poużywać, po pół roku format i od nowa. Czasem jeszcze uda im się jakieś dane stracić :) Zastanawia mnie czy ktoś ma przy tym wszystkim jeszcze czas na pracę przy komputerze?
Pozwolę sobie przytoczyć tu krótką historię mojej styczności z komputerami, nikogo nie namawiam do naśladowania, bo każdy musi sam znaleźć sobie to co mu odpowiada :)
Pomijając czasy ośmiobitowych zabawek mogę się przyznać do DOS w jakiejś tam wersji z nortonem a po jakimś czasie do Windows 3.0 (1991 rok). Potem już ewolucja jak dla wielu innych tu piszących W3.1, W3.11, wersje alfa i beta Win95 i... do pełnej już nie doczekałem bo z początkiem 1995 całkowicie się przesiadłem na OS/2 :) Kto nie używał niech żałuje, bo środowisko graficzne w pełni zorientowane obiektowo było naprawdę genialne (dziedziczenie właściwości folderów przez potomków, możliwość indywidualnej konfiguracji widoków każdego z folderów, to samo z aplikacjami, dowiązania dynamiczne), potem doszło jeszcze naprawdę działające rozpoznawanie mowy - dla mnie w zasadzie ideał. Rynek jakoś nie docenił, bo oczekiwał windowsa, OS/2 delikatnie wyprzedził swoją epokę i został w zasadzie tylko historią. Tak więc po 3 latach z OS/2 przesiadłem się na Linuxa i jak na razie tak mi zostało. Najpierw próby z różnymi dystrybucjami potem instalacja tej właściwej i ... od 7 lat jeszcze nie robiłem reinstalacji systemu :) Nie ma takiej potrzeby. Komputer przez te lata oczywiście ewoluował (cały się wymienił ze 4 razy) ale system pozostał. Jedyne co się zmieniało to repozytorium z którego zaciągałem kolejne pakiety (by podążać za modelem procesora). To co cenię w tym systemie to genialną wręcz elastyczność, zmiana płyty głównej, dysku twardego albo kontrolera wymaga od nas co najwyżej odpalenia komputera z płytki ratunkowej i przegenerowania części odpowiedzialnej za wczytanie systemu. Konta użytkowników, dane, cała konfiguracja pozostają bez zmian.

Nieco się rozpisałem :oops:
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
aflinta napisał/a:
delikatnie wyprzedził swoją epokę i został w zasadzie tylko historią.


Ładnie powiedziane ;-)

Miałam styczność z OS/2 - wprawdzie malutką, ale zawsze.

aflinta napisał/a:
Najpierw próby z różnymi dystrybucjami potem instalacja tej właściwej i ...


...and the winner is...?
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
mygosia napisał/a:
...and the winner is...?
Z tego co aflinta napisał, to wnoszę, że wybrał Debiana. Ciekawe czy zgadłem?
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Ubunciak to taki Debian dla opornych [czyli dla mnie] i też ma repozytoria... Ale kilka lat temu go nie było jeszcze ;-)

Fajnie kiedyś było jak się systemy użytkowników wyświetlały na dole.
 

aflinta  Dołączył: 01 Lip 2007
zorzyk, nie zgadłeś :) Zwycięzcą okazało się PLD i tak już zostało.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach