a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Wydaje mi się, choć nie poczyniłem obliczeń, że w takich sytuacjach ilości wodoru do uzyskania są małe. Nie wiem jak Wy, ale ja na przykład bardzo oszczędnie operuję hamulcem. Jednak nawet przy agresywnym wciskaniu, moim zdaniem, wydziela się głównie rodzaj wodoru bez "w" na początku.
 
emgenov  Dołączył: 29 Maj 2007
teta

Tak z ciekawości - mamy trzy identyczne silniki, benzynowe, czterosuwowe. Wszystkie wyregulowane na moc 100KM.
Różnią się tylko układem przygotowania mieszanki - 1 ma prosty gaźnik z 30 roku, drugi wtrysk wielopunktowy z elektroniką i sonda lambda, trzeci najnowszej generacji wtrysk bezpośredni paliwa.

Czy będzie między nimi jakaś różnica w jednostkowym zużyciu paliwa? Czy da się wskazać -z pewnym prawdopodobieństwem - który będzie najbardziej efektywny (czyli będzie najmniej palił np w standardowym teście miejskim na hamowni?

p
m
 
danpe_
[Usunięty]
Tak, z 90% prawdopodobieńśtwa ten z bezpośrednim wtryskiem.
Gaźnik nigdy nie będzie tak dokładny, będzie bardziej toksyczny dla środowiska, będzie też tańszy w naprawach.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
Dużo zależy od typu silnika. Ponadto w gaźniku jest czym podkręcić, we wtrysku możliwości są znacznie mniejsze i przeważnie programowe (komputer sterujący)
 
danpe_
[Usunięty]
A rozpatrujemy silnik Wankla? Kolega zrobił na obronę pracy magisterskiej, moge podpytać jaką miał pojemnośc i moc :mrgreen:

Ale na wodę to on nie chodził.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
Akurat Wankel to ekonomiczny nie jest.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
teta napisał/a:
Gdyby ten elektrolizer uruchamiał się tylko wtedy gdy wciskamy hamulec, a wodór byłby magazynowany w oddzielnym pojemniku, a energia hamowania, zamiast rozgrzewania klocków hamulcowych, częściowo byłaby zużywana do generowania wodoru, to mogłoby to mieć sens.


Nie ma sensu, bo straty po drodze byłyby spore, a i efektywność elektrolizy nie jest duża. Lepiej magazynować tę energię w akumulatorach lub superkondensatorach. Tak wyglądają niektóre rozwiązania w samochodach hybrydowych. W elektrycznych standardem jest odzyskiwanie energii w trakcie hamowania.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
emgenov, ciekawe pytanie. Niby skoro silniki są identyczne, a tylko zasilanie inne, to po dokładnym wyregulowaniu każdego typu spalanie powinno być identyczne. Bo przecież paliwo w gaźniku się nie zgubi o-) A jak z odpowiednią ilością powietrza trafi do silnika, to wynik będzie ten sam.

Ale jednak powiedział bym, że nowsze konstrukcje, z komputerem sterującym wtryskami będą bardziej ekonomiczne. Bo jest możliwość precyzyjnego dostosowania dawek i mieszanki paliwa przy każdych obrotach, tak aby maksymalnie dostosować to do charakterystyki reszty silnika.


Teoretycznie o-) Bo co ja tam mogę wiedzieć, regulowałem ostatnio dwuprzelotowy gaźnik w Wartburgu o-P
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
Myślę, że bardzo zgrubnie, można dać następujący przykład z życia:
Mamy dowolne auto, wlewamy do niego paliwo, jedziemy. Auto zachowuje się się tak, jak się zachowuje. Po zużyciu paliwa, tankujemy drugi raz i okazuje się, że zatankowaliśmy jakieś badziewie, auto straciło moc i dynamikę. Trzeci raz tankujemy więc paliwo o nazwie super-hiper-verva-stereo i zauważamy, że w stosunku do pierwszego tankowania jest zauważalnie lepiej. Tylko to extra paliwo jest drogie. I do tych przypadków zasady termodynamiki, prawo zachowania energii i co sobie jeszcze ktoś wymyśli są, jak rozumiem - słuszne. Więc za bardzo nie rozumiem, że jak zmodyfikuję paliwo w inny sposób (dodam se wodoru), uzyskam lepsze efekty (np.zauważalnie większą moc lub zmniejszenie zużycia paliwa), to już to nie jest zgodne z prawami zachowania energii.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
fotonyf napisał/a:
Więc za bardzo nie rozumiem, że jak zmodyfikuję paliwo w inny sposób (dodam se wodoru), uzyskam lepsze efekty (np.zauważalnie większą moc lub zmniejszenie zużycia paliwa), to już to nie jest zgodne z prawami zachowania energii.

Wszystko ok. Jedno ale. Skąd weźmiesz ten wodór?? Samochody jeżdżące na wodór już są, ale tam taknkujesz wodór i po spaleniu masz wodę. Czyli energię dostajesz z utlenienia wodoru. Tutaj, chesz dodać wody, żeby dostać wodór, który połączy się znowu z tlenem żeby znowu dostać wodę... Obieg zamknięty. I tu jest problem, bo teoretycznie byłoby to możliwe, w idealnych warunkach, ale energię jeszcze z tego wyciągnąć, to już gorzej. Dlatego burzą nam się nasze zwoje mózgowe i krzyczą, że coś jest nie tak. Ja nie jestem w stanie zrozumieć jak to miałoby działać. Dla mnie nie jest problemem czy dodanie wodoru coś poprawi, tylko kwestia skąd ten wodór brać? i jakim kosztem (energetycznym).
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
Wodór biorę z elektrolizy przeprowadzanej w aucie w trakcie jazdy. Rozumiem, że na rozum, bilans się nie zgadza, ale skoro dużo użytkowników mówi, że to działa, to:
- chcę to sprawdzić organoleptycznie
- jeżeli u mnie zadziała, znaczy, że interpretacja bilansu energii jest błędna

Dlatego szukałem użytkowników, żeby coś się od nich dowiedzieć więcej, ale skończy się tym, że to ja będę konsultantem :-)

Jedyny problem jaki mam, to znalezienie względnie taniego rozwiązania, bo nie chce mi się wszystkiego robić samemu (i nie mam kiedy). Warsztaty, które wykonują usługę kompleksowo, wychodzą mi trochę drogo jak na eksperyment, ale jeszcze szukam.
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Ja właśnie do tej elektrolizy mam głównie zastrzeżenia. Pamiętam, że w laboratorium to nawert działa, ale jest mało ekonomiczne. Chyba lepsze jest podgrzewanie wody i przepuszczanie przez węgiel (w uproszczeniu naturalnie) ale to chyba raczej silnik parowy. Nie mam nic do silników na parę, uważam, że można z nich korzystać, ale mamy raczej spalinowe w większości. Tam chyba dodatek mocy będzie porównywalny na przykład ze zmianą techniki jazdy. Ale wiem jedno: warto ten wątek kontynuować, jest ciekawszy niż świateczne programy telewizyjne :-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
a_czacha napisał/a:
Chyba lepsze jest podgrzewanie wody i przepuszczanie przez węgiel


H2O + C = H2 + CO

Tzw. gaz wodny. Trzeba mieć rozzarzony koks i sposob na pozbycie sie ogromnych ilości tlenku wegla...
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Tak, ten właśnie tlenek węgla jest dość kłopotliwym dodatkiem do "a miało być tak pięknie" :-) Tak naprawdę z tym, o czym mówimy przy znacznej miniaturyzacji i bez podejrzenia o perpetummobilizację poradziły sobie na tej planecie chyba tylko rośliny...
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
alkos napisał/a:


H2O + C = H2 + CO



Raczej 2H
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Powiedzmy, że po chwili 2H staje się H dwa, gdzie "dwa" jest zapisane w indeksie dolnym :-D
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
Tylko sprawdzam czujność :mrgreen: .
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Szybkość reakcji godna podziwu :-)
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
fotonyf napisał/a:
Wodór biorę z elektrolizy przeprowadzanej w aucie w trakcie jazdy. Rozumiem, że na rozum, bilans się nie zgadza, ale skoro dużo użytkowników mówi, że to działa, to:

Ja wiem, że są rzeczy, któych nie rozumiem, ale działają. Ja to nazywam dogmatem. Wiem niby jak ale nie rozumiem, nie potrafię pojąć i traktuję to jako "prawdę objawioną". To akurat do nich nie należy. I może dziwny jestem, ale w tym przypadku zaufam swojemu rozumowi szybciej niż użytkownikom, którzy twierdzą że działa. Jak włączę TV to takich uzytkowników co im płyn do mycia sam naczynia myje, aktywny tlen sam brud rozpoznaje a bakterie zwalczają laserem wirusy mam od groma. Może się mylę, ale ja nie wierzę w perpetum mobile.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
alkos napisał/a:
na pozbycie sie ogromnych ilości tlenku wegla...
Po uprzednim oddzieleniu go od również w stanie gazowym występującego wodoru. :mrgreen: Może wróćmy do sprawdzonej metody na tzw. holzgaz. :-P

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach