rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
ClicoFantastico napisał/a:
próbowaleś może tą metodę implementować :-P ?

To było pytanie retoryczne :?: :mrgreen: :-P
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
Janes napisał/a:
A przy okazji jak u Was mówią na placki ziemniaczane?
W moich stronach funkcjonują 2 nazwy
1. bliny
2. plęzy
daniel1981 napisał/a:
w byłym leszczyńskim z ktorego pochodzę mówi się też Plyndze
PiotruśP napisał/a:
plęzy (u mnie akurat plinzy) znam i lubię :)... tzn. placki ziemniaczane lubię :)


blin (z rosyjskiego) - zwykle w l. mn. rodzaj placków z ciasta drożdżowego, z mąki gryczanej żytniej lub pszennej, smażonych na tłuszczu.

Plinse (niem.) - naleśnik

Tak więc w waszych stronach niepoprawnie spolszczono niem. nazwę.

W moich rodzinnych stronach (małopolska) używana była nazwa "bliny", ale w odniesieniu do placków z naleśnikowego lub drożdżowego ciasta, inaczej zwanych też racuchami.
 
rysiekll  Dołączył: 10 Maj 2007
emigrant napisałeś o racuchach, a mnie się przypomniały knedle mojej mamy, małe kluseczki z węgierkami na słodko ... pyyyyycha, ciekawe (pomijając Czechy oczywiście) gdzie indziej funkcjonuje ta nazwa i czy oznacza to samo?
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
rysiekll napisał/a:
gdzie indziej funkcjonuje ta nazwa i czy oznacza to samo

W Austrii "Knödel" i chyba w Niemczech. Z tym, że tam są to knedle podobne do czeskich. Knedle ze śliwkami też uwielbiałem w lecie, ale żona nie chce robić, "bo tuczą".

A w ogóle, to w kuchni polskiej, podobnie jak w czeskiej, niemieckiej, austriackiej, ukraińskiej, rosyjskiej, było dużo potraw z mąki (klusek, placków i innych), ale dzisiaj z tych rzeczy to została tylko pizza :-P
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Racuchy to je ono :mrgreen:
Pizza sh.t :evilsmile:
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
No, skoro mowa o słowach przejętych z języków obcych, to na keks (podobno pochodzący z angielskiego cakes) w Galicji mówi się "cwibak" (to z niemieckiego Zwieback).
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
emigrant napisał/a:
ale żona nie chce robić, "bo tuczą"

Musisz pójść na układ zeby zrobiła ale nie jadła.

[ Dodano: 2007-07-07, 20:30 ]
zorzyk napisał/a:
Pizza sh.t :evilsmile:

Czy jadłeś domowej roboty na grubym cieście i z zielonym groszkiem :?:
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
plwk, jak tylko mogę to unikam pizzy. Ale za to przepadam za kluskami z serem i z cyanamonem i z cukrem i z gęstą smietaną, i za naleśnikami z serem, i za leniwymi, itd. itp. :mrgreen:
 

jojoko  Dołączył: 29 Mar 2007
Ooo kluski na parze - czasami nazywane pampuchy - ale takie na słodko z jagodami
 

Alfx  Dołączył: 25 Sty 2007
jojoko napisał/a:
Ooo kluski na parze
: paruchy, inaczej zwane kluskami na lumpie :-)
Rewelacja z pieczoną kaczką i modrą kapustą :-)
 
PawelK  Dołączył: 03 Maj 2007
Smiesznie tymi plinzami... Na kaszubach to plince sa ;-)
 

MORKO  Dołączył: 25 Mar 2007
a jedliście może kluski na surowych pyrach(takie zielone)? - niebo w gębie, szczególnie ze skwareczkami i gotowaną kiszoną kapustą :-D
 

Alfx  Dołączył: 25 Sty 2007
Moja żona jadła! :-)

Ja będę jadł już niedługo... Ha! :-D


Pozdrawiam!
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
Alfx napisał/a:
modrą kapustą
Tak z czeska ;-)
MORKO napisał/a:
kluski na surowych pyrach(takie zielone)
to są pyzy - Jeśli myślisz o takich z ciasta robionego podobnie, jak na placki - no może ciut więcej mąki.

Kurcze nie róbcie mi smaka, bo jestem właśnie po wyjątkowo paskudnej grypie i dopiero wrócił mi apetyt (ze zdwojoną mocą) :-P :-P :-P :-P
 

Alfx  Dołączył: 25 Sty 2007
emigrant napisał/a:
to są pyzy
... nie, nie... to są kluchy "kładzione" :-) robi się je wyrabiając ciasto z mąki i tartych surowych ziemniaków, a potem rzucając to ciasto łyżka na wrzątek. :-) Mam rację, Morko? 8-)

Zresztą... moją mocną stroną jest jajecznica :-D
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
Alfx napisał/a:
to są kluchy "kładzione" robi się je wyrabiając ciasto z mąki i tartych surowych ziemniaków, a potem rzucając to ciasto łyżka na wrzątek.
No to, co region, to inna nazwa, albo ta sama na co innego.
Moja mama robiła kluski kładzione tak samo, ale bez ziemniaków.
Pyzy robione są z takiego ciasta, jak piszesz, ale przed wrzuceniem na wrzątek, formowane są z niego kulki wlk. 3-4 cm.
 

Janes  Dołączył: 26 Gru 2006
MORKO napisał/a:
a jedliście może kluski na surowych pyrach(takie zielone)? - niebo w gębie, szczególnie ze skwareczkami i gotowaną kiszoną kapustą :-D

u nas to takie kluski to głównie z czarniną (czerniną) się je ;). Natomiast z kapustą (najlepiej w bigosie) i ze skwarkami to jem szagówki (lub kopytka - jak kto woli ;-) bo u nas to to samo) :mrgreen:
Aha i jeszcze te kluski kładzione to jak zostaną z obiadu to smaży się z jajkiem własnie na smalcu ze skwarkami. Normalnie pycha.
A do obydwu dań bezwzględnie musi byc kwaśne mleko.
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
Janes napisał/a:
szagówki
Mieszkałem parę latek w Koninie, ale tego określenia nie słyszałem. Rozumiem natomiast jego pochodzenie. Kroi je się na ukos, czyli "na szagę".
 

Janes  Dołączył: 26 Gru 2006
dokładnie jak piszesz :mrgreen:
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
emigrant napisał/a:
Moja mama robiła kluski kładzione tak samo, ale bez ziemniaków.
U nas tak samo. Ale nie lubię.
Natomiast pycha i miodzio to są prażuchy czyli gotowane ziemniaki zasypane mąką, wymieszane na na jednorodną masę, pokrojone nożem podczas wybierania z granka na półmisek z przysmażoną cebulką i /lub skwarkami. Najlepiej smakuje do zupy ogórkowej. Jedzone ze wspólnego półmiska :lol:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach