bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
matb napisał/a:
Kwestią sporną jest wycena zdjęcia.

No właśnie tu się zgadzam - to tak naprawdę jedyna kwestia sporna. Nawet nie tyle sporna, co niewiadoma. Nie znamy uzasadnienia. Nie znamy przesłanek, na jakich oparł się sąd. Dlaczego więc wszyscy ten werdykt tak negują? Zakładając, że zgodzimy się, że stawki ZPAFu to jakiś wynalazek z kosmosu. Że kolega miał pecha - zgadzam się. I wcale mu nie zazdroszczę, bo kto wie, czy sam bym tak nie wtopił. Ale mojej oceny sytuacji to nie zmienia.
 
LDevil  Dołączył: 30 Maj 2007
bEEf napisał/a:
LDevil napisał/a:
No ale teraz opłaca się ono popełniającemu przestępstwo. Jedyne co mu grozi to zapłacenie kilku dolarów dla autora (o ile będzie się chciało owemu po sądach ciągać).

LDevil, proszę, przeczytaj tamten wątek. Tam naprawdę wszystko już zostało powiedziane i nasze bicie piany jest bez sensu w sumie.

Czytałem tamten wątek, nie chce mi się przechodzić tego raz jeszcze. Jak możesz to napisz w kilku punktach co może grozić osobie pożyczającej sobie zdjęcia.
Na razie wiem że:

  • istnieje minimalne ryzyko, że autor znajdzie swoje zdjęcie
  • istniej jeszcze mniejsze ryzyko, że będzie chciał pożyczającego powłóczyć po sądach
  • jeżeli zorientuje się ile zapłaci mu pożyczający za to zdjęcie po szczęśliwym zakończeniu sprawy, to prawdopodobieństwo wkroczenia przez poszkodowanego na drogę sądową jest pomijalne.
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
Powielamy tamten watek Panowie :-) ...
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
LDevil napisał/a:
Chodzi o dwa prawdopodobieństwa. Jedno, że akurat autor znajdzie to swoje zdjęcie. Drugie, że autor do sądu pójdzie. Oba są pomijalnie małe. Ich iloczyn, jeszcze mniejszy.

Ale to nie ma nic wspólnego z prawem i sądem. To szerszy problem, problem możliwości technicznych dokonywania takich czynów bez większego ryzyka wpadki. Przy okazji - dobra ilustracja moralności kalego (uogólniam - proszę nie brać personalnie, no chyba, że coś jest na rzeczy ;-) ). Bo jak się zaczyna mówić o DRM, który jest realną (a nie paierową) szansą na egzekwowanie praw autorskich, to rwetes podnosi się taki, że strach się bać - normalnie orwell i koniec cywilizacji, jaką znamy. A to tylko strach o te darmowe kolekcje cudzych dzieł, które się zgromadziły na twardych dyskach :evilsmile: Chcecie rozwiązania problemu - proszę bardzo. Kto za? Bo ja za. Ale nie do końca ;-)
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
Kurde, moje zdjecia moga krasc... przynajmniej te, za ktore nie biore kasy (bo na te drugie mam umowy :-P ) Nie wiem skad ta panika :-P Sprawiedliwosc? Sa ciekawsze problemy do zawracania sobie glowy. Np. po co w ogole zyjemy (ja mysle o tym codziennie, i jeszcze nic nie wymyslilem :-P )? ;-)
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
dan napisał/a:
Powielamy tamten watek Panowie ...

Wiem, ale jaki fascynujący flejmik ;-)
 

l_uka  Dołączył: 20 Kwi 2006
bEEf napisał/a:
Chcecie rozwiązania problemu - proszę bardzo.

http://creativecommons.pl/ 8-)
 
LDevil  Dołączył: 30 Maj 2007
matb napisał/a:
I skończmy mówić o casusie owego nieszczęśnika (choćby dlatego, że tamten przypadek jest szczególny i inny - właśnie ze względu na powikłania ze zmianami prawodastwa), ale realnym problemie ochrony własności osób, które się niezawodowo zajmują fotografią (tudzież inną działalnością objętą prawem autorskim).

Ciekawe na ile zostałby przez sąd wyceniony serwis nasza-klasa. Przecież jakby nie patrzeć studenci którzy go napisali nie sprzedali przedtem nikomu żadnego serwisu:) No chyba że pisali już wcześniej komuś programy na zaliczenie, więc na tyle można by ich nowy projekt wycenić :)

Przykład jest absurdalny, ale dobrze pokazuje jak błędne może być takie szacowanie wartości czyjeś pracy przez sąd (amator i nie zarabia na tym -> wyceniamy jego pracę na grosze).

A co do spraw sotfwerowych - co może w Polsce grozić osobie, która złamie licencję GPL? Jak w takim wypadku sąd wyliczy ew. szkody?
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
dan, ja już nawet rozdałem kilka swoich, za darmo. Bo ktoś (nieznany mi) poprosił. Jakby nie poprosił i bym znalazł, to bym sobie ulżył w mailu wyzywając go od... hm, powiedzmy, pomarszczonych łosi i grzecznie poprosił o zdjęcie zdjęcia z sieci. A jakby nie posłuchał, nagłośnił bym sprawę choćby na paru forach i nie ma siły - uległ by presji. A jak nie, to bym go znienawidził. A potem zaczął praktykować Zen.

Bez jaj. Zarabiam w innym zawodzie i tyle. Tak jak większość z Was. Na swoją pracę mam papiery i prawników w pokoju obok. Niech ktoś spróbuje tylko uszczknąć coś z niej bez pytania :evilsmile:

[ Dodano: 2008-02-09, 22:41 ]
LDevil napisał/a:
Przykład jest absurdalny, ale dobrze pokazuje jak błędne może być takie szacowanie wartości czyjeś pracy przez sąd

A co jest mniej absurdalne? Szacowanie wartości przez autora? Niniejszym wyceniam swoje fotki dostępne przez link w stopce na miliard dolarów.

[ Dodano: 2008-02-09, 22:44 ]
O, to jest dobre:
Cytat
Znajduje 3 swoje zdjęcia na stronie jakiejś firmy. Nie utrzymuje się z
fotografii. Firma, kiedy zwracam się do nich po zadośćuczynienie ( jaką
mogę podać sumę? ) wysyła mnie ze śmiechem na drzewo banany prostować.

Co zrobić?

Mój typ: daje linka na swojej stronie jako element portfolio, gorzej
jeśli strona to badziew i nie ma się czym chwalić.
 

zenza  Dołączył: 22 Kwi 2006
Czy jest jakaś nowa "tabelka" do wyceny zdjęć?
Jako amator żądam równego traktowania mojej twórczości tak jak jest traktowana i chroniona twórczość zawodowca:)

Cytat
Np. po co w ogole zyjemy (ja mysle o tym codziennie, i jeszcze nic nie wymyslilem :-P )? ;-)

Młody jesteś to jeszcze nie wiesz ja już wiem- po to by umrzeć!:)

 

l_uka  Dołączył: 20 Kwi 2006
zenza napisał/a:
Czy jest jakaś nowa "tabelka" do wyceny zdjęć?

nie ma - ceny brane sa z kosmosu :evilsmile: Albo Ci zaplaca, albo nie - prawo rynku.

 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
bEEf napisał/a:
Niniejszym wyceniam swoje fotki dostępne przez link w stopce na miliard dolarów.

A nie na pierdyliard? ;-)

Cytat
Mój typ: daje linka na swojej stronie jako element portfolio, gorzej
jeśli strona to badziew i nie ma się czym chwalić.

Albo walnac jakis mini-sajt z wywazona informacja jak to dana firma zdobywa zdjecia. Wypozycjonowac to w googlach i juz. Klient szuka firmy i trafia na taka niepochlebna (i prawdziwa) informacje... 8-)
 
LDevil  Dołączył: 30 Maj 2007
bEEf napisał/a:
Bo jak się zaczyna mówić o DRM, który jest realną (a nie paierową) szansą na egzekwowanie praw autorskich, to rwetes podnosi się taki, że strach się bać - normalnie orwell i koniec cywilizacji, jaką znamy.
Największą wadą DRM jest jego nieskuteczność. Zmusza on do różnych upierdliwych działań legalnych użytkowników i generuje uśmiech na twarzy osób którym miał on najbardziej przeszkadzać. Dziękuje - poczekam.
 

l_uka  Dołączył: 20 Kwi 2006
dan napisał/a:
Wypozycjonowac to w googlach i juz. Klient szuka firmy i trafia na taka niepochlebna (i prawdziwa) informacje...

no jasne, tylko im bedzie dosc latwo udowodnic, ze popsules im marke i stracili klientow, a tym samym pieniadze - powodzenia przed sadem.

 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
l_uka napisał/a:
popsules im marke

prezentujac na ich temat fakty? Hmm.. No to niedobrze :-/
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
zenza, nie ma problemu "zawodowca" i nie ma żadnych tabelek. Problem polega na tym, że musisz przed sądem wykazać zasadność swoich roszczeń. Czyli wykazać, że zdjęcie jest warte tyle, ile żądasz. Jeśli nie masz umowy sprzedaży - na konkretną kwotę - to masz problem. Bo każda Twoja wycena może zostać podważona przez stronę przeciwną. I skoro Twoje zdjęcia nie mają obiektywnej (czy choćby zobiektywizowanej przez wcześniejsze sprzedaże) ceny, to mogą wykazać, że zdjęcie podobne (a więc o podobnej wartości) mogą nabyć w agencji stocowej za śmieszną kwotę. I z takim stanowiskiem sąd się jest gotów zgodzić (z bardzo dużym prawdopodobieństwem przynajmniej). Choćby dlatego, że Ty nie jesteś w stanie wykazać, że Twoje zdjęcie jest jednak więcej warte. I to jest właśnie problem!
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
zenza napisał/a:
2. Czy jest jakaś nowa "tabelka" do wyceny zdjęć?
Nie ma zadnej tabelki, bo to relikt gospodarki centralnie kierowanej. Jakos nie slyszalem o tabelce do wyceny linijek kodu, utoworow muzycznych, wierszy i sztuk teatralnych. Przeciez to absurd.

dz.
 
LDevil  Dołączył: 30 Maj 2007
bEEf napisał/a:
LDevil napisał/a:
Przykład jest absurdalny, ale dobrze pokazuje jak błędne może być takie szacowanie wartości czyjeś pracy przez sąd

A co jest mniej absurdalne? Szacowanie wartości przez autora? Niniejszym wyceniam swoje fotki dostępne przez link w stopce na miliard dolarów.

Wydaje mi się, że jest pewna drobna różnica pomiędzy miliardem zielonych, a kwotą sto złotych za jedno zdjęcie, ale mogę się mylić.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
LDevil napisał/a:
Wydaje mi się, że jest pewna drobna różnica pomiędzy miliardem zielonych, a kwotą sto złotych za jedno zdjęcie, ale mogę się mylić.

Ilościowa, a nie jakościowa.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
LDevil napisał/a:
kwotą sto złotych za jedno zdjęcie
A uda Ci sie sprzedac niezamowione zdjecie za wiecej niz 100 zl? Kurde, taki jest rynek!

dz.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach