j-z  Dołączył: 23 Sty 2009
mmmmmmm... obiecalem!
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
Nie wiem czy będzie drastycznie, ale na pewno będą zdjęcia: http://pentax.org.pl/viewtopic.php?p=819056#819056
chyba warto obejrzeć
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008

Toyo Ishi, dawna wojskowa pielęgniarka, opowiada o zbrodniach Jednostki 731


W Tokio wykopaliska mają wyjaśnić jedną z japońskich zbrodni wojennych
http://wyborcza.pl/1,7547...japonskich.html
 

MacRayers  Dołączył: 07 Wrz 2008
dorota napisał/a:
A tak na marginesie, to ostatnio zupełnie przypadkiem przewinęła mi się przez ręce taka książka http://www.nortom.pl/db_i...85068ff5862.JPG , jest to dokumentacja fotograficzna tamtych wydarzeń i na prawdę robi wrażenie.

Korzystałem z tej książki podczas jednego z opracowań na Stosunkach Międzynarodowych; proponowałbym lekki i zdrowy dystans do materiałów tam zawartych; z przykrością stwierdzam, że tak bezkrytycznego i jednostronnego opisu nie da się przyjąć będąc nawet historykiem-amatorem... UPA to była straszna banda, ale nasza odpowiedź na ich działania nie była wcale mniejsza i słabsza (o czym tam się nie pisze); należałoby spojrzeć na przyczyny działań Bandery, zastanowić się dlaczego Ukraińcy byli do nas tak uprzedzeni w czasie II wojny (a jeszcze w 1921 w wojnie polsko-bolszewickiej stali po naszej stroni i np. ich garnizon samodzielnie bronił Zamościa; czasami trzeba przełknąć pigułkę i przyznać się, że po pokoju brzeskim wystawiliśmy Ukraińców do wiatru... ale nie o tym tutaj mowa);
 

dorota  Dołączyła: 11 Wrz 2010
MacRayers, szczerze powiedziawszy to ta książka mi się dosłownie "przewinęła" przez ręce i nie miałam czasu żeby się w nią bardziej wgryźć. Miałam na myśli raczej same fotografie, chociaż oczywiście, kontekst jest tutaj bardzo istotny. Bardzo możliwe, że masz racje i jest to faktycznie mocno tendencyjna publikacja.
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
dorota, sprawa jest bardzo prosta. Każda wydana książka ma swoje wydawnictwo i recenzenta.

Już po samym wydawnictwie można z 99% dokładnością wywnioskować wiele o samej książce.
Jeśli z tego samego wydawnictwa pochodzą takie tytuły jak "POCHODZENIE I RASA SŁOWIAN", czy "I TAK NIE PRZEMOGĄ! ANTYKOŚCIÓŁ. ANTYPOLONIZM, MASONERIA", to można domyśleć się w jakim duchu pisana jest reszta.

Co do recenzenta - jeśli go nie ma, to znaczy, że książkę można spalić. Jeśli jest i o tym człowieku nigdy nie słyszałaś, to w zasadzie taką książkę też można rzucić do pieca :mrgreen:

MOIM ZDANIEM (co podkreślam) czytanie każdej książki, która tylko przewinie się przez ręce grozi trwałym odmóżdżeniem i rodzi takie głupie poglądy jak "prawda musi być gdzieś po środku" itp...

A najzabawniejsze jest to, że ludzie, którzy tak głośno krzyczą o "prawdzie" (oczywiście tej słusznej prawdzie), "patriotyzmie" (ale tylko tym prawdziwym), "obiektywności" itd. tak bardzo się wystrzegają pozycji z wydawnictw uniwersyteckich, czy chociażby takich jak IPN, gdzie autorzy swoimi głowami i naukową karierą, (czytaj: często dorobkiem całego swojego życia) odpowiadają za swoją rzetelność - za to chętnie sięgają po pozycje autorów którzy nic nie osiągnęli, a zarazem nie mają nic do stracenia i mogą pisać co chcą i jak chcą, bo i tak nikt ich nie zrecenzuje, a nawet nie zniży się do poziomu polemiki z nimi. Jak dla mnie to jest naprawdę podejrzane - bo albo taki "patriota" musi być naprawdę bardzo głupi, albo musi mieć naprawdę bardzo złe intencje :roll:
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
zastanowić się dlaczego Ukraińcy byli do nas tak uprzedzeni




Cytat
Film opowiada zmagania Kozaków z Polakami w XVI stuleciu. Tytułowy Taras Bulba to zacięty przeciwnik Polaków, Tatarów i Żydów.
http://www.filmweb.pl/film/Taras+Bulba-2009-485118
http://www.youtube.com/watch?v=GZHA9tHvzCk
http://www.youtube.com/wa...feature=related


Cytat
Powstanie Bohdana Chmielnickiego i utworzenie przez niego zalążków państwa kozackiego na Rusi jest faktem niezwykle ważnym dla historii Ukrainy. Ugoda perejasławska, choć szybko obalona, była momentem zwrotnym w historii Europy Wschodniej, przesądziła bowiem o sile związków Ukrainy z Rosją i jednocześnie osłabieniu więzi Ukraińców z zachodem i z Polską. Ograniczenie roli Kijowa do rosyjskiego miasta granicznego zahamowało tworzenie się świadomości ukraińskiej. Porażka projektu Rzeczpospolitej Trzech Narodów osłabiła pozycję Polski i Litwy na Wschodzie. Traktat Grzymułtowskiego był jednym z pierwszych wielkich sukcesów Moskwy w ekspansji na wschód. Świadczył także o pogłębiającej się słabości Rzeczpospolitej i jej systemu politycznego - wolności szlacheckiej. Na mocy traktatu Rosja uzyskała prawo interwencji w sprawy Rzeczpospolitej dla ochrony ludności prawosławnej.
http://historia.gazeta.pl...tej_Obojga.html










Cytat
Jednym z głównych motywów Złotych żniw jest analiza zdjęcia, na którym grupa wieśniaków stoi nad stosem wykopanych czaszek. Historycy i dziennikarze negują tezę Grossów, że przedstawia ono mieszkańców wiosek z okolic Treblinki, którzy przekopują teren byłego obozu zagłady w poszukiwaniu kosztowności. Gross zgadza się, że omawiane zdjęcie może przedstawiać nie "kopaczy" a uczestników prac porządkowych. "Uznaję prawomocność poszukiwań dziennikarskich, co do tego zdjęcia. (...) To zdjęcie w naszej książce nie jest dowodem, a ilustracją, inspiracją. A to, że odbywały się wyprawy kopaczy w okolicach obozów zagłady, to fakt zaświadczony w wielu źródłach. Pytanie, czy na zdjęciu nie są czasem przedstawieni ludzie, którzy porządkują, a nie rozkopują, impasuje zagadnienie. Porządkowanie Treblinki zaczęło się bardzo późno, w latach 50. Być może to wyglądało tak, że przyszła milicja, spędziła kopaczy i kazała porządkować, co rozkopali. Piszczele i czaszki, które leżą u ich stóp, nie spadły z nieba. Niemcy zaorali teren wokół Treblinki, kości na światło dzienne wydobyli kopacze. Kwestionowanie tego zdjęcia nie zmienia meritum sprawy" - powiedział Gross.
http://ksiazki.wp.pl/tytu...1bf3c&_ticrsn=3


Cytat
Trzy szczegóły

Powiększam zdjęcie dziesięciokrotnie, by wychwycić to, co było niewidoczne.

1. Co najmniej cztery osoby ubrane po cywilnemu, stojące z lewej strony fotografii, nie patrzą w obiektyw, lecz w swoją lewą stronę. Dwie postacie z prawej patrzą w swoją prawą stronę. Podobnie dwie siedzące kobiety odwracają głowy do tyłu. Dwaj z prawej są rozbawieni, wyraźnie się uśmiechają.

Co odwraca ich uwagę? Dlaczego nie są skupieni na fotografie? Co ich bawi?

Rysuję na zdjęciu linie przedłużające ich spojrzenia. Wszystkie przecinają się w jednym miejscu. Co tam jest? Powiększam ten fragment na wydruku. Znowu lupa. To czapka, w zasadzie kaszkiet. Nie, kaszkiecik. Między kilkoma kobietami siedzącymi w pierwszym rzędzie wyłania się po prostu postać jakby siedząca na kolanach kobiety chyba przytrzymującej postać ramieniem. Bartuszek: - Ta główka w kaszkiecie jest mniejsza od pozostałych. Można przyjąć, że to dziecko.

Zatem ludzie ci mogli być rozbawieni zachowaniem dziecka. Czy "kopacze" plądrujący groby, profanujący zwłoki, mogli przyjść w z dzieckiem? Bawić się jego obecnością pod lufami mundurowych?

2. Przyglądam się tym lufom. Mundurowy, pierwszy z lewej, ma karabin, na którym błyszczy magazynek w kształcie talerza. Ale taki rkm nie był rzadkością w tamtym okresie. W wielu książkach historycznych, choćby o losach 6. Wileńskiej Brygady AK, znajduję zdjęcia wojskowych z takimi karabinami. Broń, wyraźną, ma jeszcze drugi mundurowy z lewej. Przewiesił ją sobie przez ramię. Spod łokcia wystaje kolba skierowana w dół. Za plecami musi być lufa.

Powiększam.

Ekran komputera nie jest dokładny. Sprawdzam na wydruku. Lupa do ręki. Gdzie jest lufa? Nie ma. Nie wystaje zza pleców. Pod łokciem mundurowego widzę jakby jej mały fragment. Ale idzie pod dużym kątem wobec kolby, a to znaczy, że strzelba jest w pozycji złamanej. Co to oznacza, wyjaśnia mi Krzysztof Lompert, instruktor Polskiego Związku Łowieckiego w Poznaniu, któremu podsyłam zdjęcie w wysokiej rozdzielczości. Pytam łowczego, bo to jedyne służby, które współcześnie w Polsce używają strzelb: - Broń w takim ułożeniu nie jest zdolna do strzału. Jeśli lufa skierowana jest do góry, to znaczy, że nie ma w niej amunicji, boby wypadła.

Bo, jak wyjaśnia Lompert, broń przełamuje się, by nikomu nie wyrządzić krzywdy. Gdyby mundurowi złapali rabusiów, dbaliby o gotowość do strzału.

3. Przy powiększeniu, za plecami pierwszego z lewej mundurowego, na horyzoncie wyłania się jakby wypukłość. Na wzgórzu? By utwierdzić się w domysłach, drukuję zdjęcie w formacie w wysokiej rozdzielczości, jak poprzednio w profesjonalnym zakładzie. Mocno oświetlam. Znów lupa. Wypukłość to co najmniej dwa budynki z elewacją jaśniejszą od dachów. Powiększam tylko ten fragment i drukuję. Już bez lupy widzę, że budynek wyższy stoi frontem do płaszczyzny fotografii, a drugi, nieco niższy, przylega do niego. Gdyby spojrzeć z góry, utworzą kompleks w kształcie litery T. Na powiększeniu widać też, że do jasnych budynków przylega coś ciemnego. Drzewa? Może ciemniejsze budynki?

Na dużym wydruku dostrzegam jeszcze inne zabudowania. Z prawej od budynków T z lasu wyłania się szpic podobny do kościelnej wieży. Pod nim, ale już niedaleko od miejsca zrobienia zdjęcia, może kilkadziesiąt metrów, widać jakby długie ogrodzenie. I jeszcze nietypowy pagórek, bardzo wysoki, być może nienaturalny. Konsultuję to z Jerzym Nogalem, fotoedytorem "Gazety Wyborczej". Ma wątpliwości, czy wieża nie jest aby smukłym drzewem, ogrodzenie - zabrudzeniem na zdjęciu, a pagórek - zbitką drzew. A budynek w kształcie T? Taaak. Choć może to sugestia?

Pytam jeszcze Mariusza Foreckiego, znanego fotoreportera. Ogląda fotografię:- Mogą to być jakieś zabudowania, ale zdjęcie nie jest zbyt czytelne - mówi.

Dziecko wśród dorosłych budzi wątpliwość, czy to hieny grobowe. Mundurowy z odbezpieczoną bronią nie może trzymać ludzi na muszce. Więcej nie da się jednak o tych wątpliwościach powiedzieć.

Ale charakterystyczne budynki - jeśli to budynki - mogą pozwolić odpowiedzieć na pytanie, gdzie zdjęcie zostało zrobione.
http://bzdurnotki.blogspo...we-zdjecie.html
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Myślę, że na temat "dlaczego Ukraińcy byli do nas tak uprzedzeni" pewnej odpowiedzi udziela artykuł P. Boreckiego.
http://www.wyborczy.pl/in...artykul&id=3792
A z własnego doświadczenia: Fotografowałem kiedyś trzech Ukraińców pracujących przy remoncie budynku w Drohobyczu. Trochę się wygłupiali, ale w pewnym momencie jeden powiedział: Pan, sfotografuj ten dom. To polski dom. Pytam: Dlaczego polski? Bo w nim mieszkali Polacy - odpowiedział i patrzy się trochę badawczo na mnie. Odpowiadam pytaniem: A kto w nim teraz mieszka? Ukraińcy - pada odpowiedź. No to - mówię - nie polski, tylko ukraiński dom. Trochę ich zatkało, ale byli wyraźnie zadowoleni z odpowiedzi.
A gdybym łyknął jak gąsior kluskę temat "polskiego domu" widzieliby we mnie rewizjonistę i odwetowca.
A film "Taras Bulba" został wyprodukowany za rosyjskie pieniądze i jego zadaniem jest przypomnieć Ukraińcom o dawnych animozjach i o tym, że jedynie "matuszka Rassija" nie da ich skrzywdzić. To w kontekście zbliżenia Polsko-Ukraińskiego, Pomarańczowej Rewolucji, "partnerstwa dla pokoju" i polskiego orędownictwa na rzecz członkostwa Ukrainy w UE.
 
tadeuszd2  Dołączył: 06 Gru 2009
wokół Grossa
Tak do tematu-Grossa czytałem wszystko.Bardzo dokumentacyjnie wartościowa jest książka Barbary Engelking.Niestety budzenie sumienia to bolesna sprawa,ale konieczna.Mam kontakt z żywymi (udokumentowane przejścia wojenne),które budzą strach i przerażenie.Z Yad Vashem też dostałem sporo relacji do wykorzystania w publikacji (książce).Tylko nie moge sie z tym pozbierać,przerasta mnie to. Jakby w dalszym ciągu-przecież 16lat temu-Bałkany.Potem i cały czas Afryka.Może ktos rzuci dobre słowo i podpowie-jak to pokazać ludziom.Nie przerazić,nastraszyć,wkurzyć politycznie,tylko pokazać prawdę.
Pozdrawiam wrażliwców Pentaksiarzy.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Zdjęcie stało się inspiracją dla Jana Tomasza Grossa, który umieścił reprodukcję na obwolucie swojej książki eseju „Złote żniwa” (trafiła do księgarń w czwartek). Gross uznaje, że dziennikarze „Dużego Formatu” mają rację, a zdjęcie stało się katalizatorem jego historii o hienach rabujących masowe groby.

Tropem zdjęcia poszli też Michał Majewski i Paweł Reszka, reporterzy „Rzeczpospolitej”. W tekstach „Zagadka starego zdjęcia” i „Tajemnica zdjęcia z Treblinki” sugerują dwie wersje. Przytaczają wypowiedź Kiryluka, który mówi im co innego, niż reporterom „Dużego Formatu”. Że na zdjęciu są ludzie porządkujący teren. Dziennikarze „Rz” wykluczają, że zdjęcie przedstawia „kopaczy” złapanych w czasie tej obławy, którą opisali Kowalski z Głuchowskim: miała ona miejsce w marcu, a zdjęcie zrobiono najwyraźniej latem. W kolejnej publikacji Majewski i Reszka dochodzą do wniosku, że zdjęcie nie musiało zostać wykonane w Treblince i nie musi przedstawiać obławy na „kopaczy”.

Gross w swoim eseju opowiada się za ustaleniami Kowalskiego i Głuchowskiego. Uważa, że za twierdzeniami „Rzeczpospolitej” „nie przemawiają żadne dowody materialne”.
http://wyborcza.pl/1,1117...go_zdjecia.html
 
WojtekKawecki  Dołączył: 01 Cze 2010
Parę dni temu wybrałem się na spacer i naszło mnie na refleksje odnośnie naszej historii.Wydaje mi się że to dobry wątek.

Obok siebie. Bohaterzy i....











Syn mojego przyjaciela pytał mnie, jakie to pola chwały były w latach 1946-50? Przecież to była już wolna Polska.....
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
WojtekKawecki napisał/a:
Syn mojego przyjaciela pytał mnie, jakie to pola chwały były w latach 1946-50? Przecież to była już wolna Polska.....

Kpisz, czy o drogę pytasz?
http://www.poranny.pl/app...ION06/865444961
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=20463
http://www.kresy.pl/kreso...-w-bieszczadach
To już była "wolna" Polska.
A jaka Polska jest teraz w Afganistanie, Iraku? Czy tam są "pola chwały" czy misje? Co jest napisane na tych nagrobkach: http://www.rp.pl/artykul/77343.html ?
Proszę - nie mąć wody. Chyba, że masz mniej niż 20 lat. Ale nawet wtedy powinieneś już mieć swój rozum.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
technik219 napisał/a:
Kpisz, czy o drogę pytasz?
ja mam nadzieję, że to była ironia

ale fakt jest, że nie każdy pewnie od małego posiadał wiedzę, na temat tego co się działo w Polsce zaraz po wojnie

dzięki dziadkom, wiem jak wyglądały czasy przed wojną na podkarpaciu, wiem jak w trakcie wojny, nie wiedziałem natomiast nic o tym, jak wyglądało "utrwalanie władzy ludowej" - tego dowiadywałem się samemu, w wieku można powiedzieć dorosłym - bo z historii w szkole takiej wiedzy się nie wynosi, przynajmniej nie wynosiło się wtedy, jak ja do niej uczęszczałem - moim zdaniem zbyt dużo uwagi poświęca się historii dawnej, romantycznej, a zbyt mało miejsca na refleksję i indywidualne spojrzenie na historię nieodległą - tą która kształtowała życie naszych dziadków (tych zabitych w 39, tych wywiezionych na Sybir, tych wcielonych do Wehrmachtu, tych walczących w AK, ...)

oczywiście chciałbym, żeby takie spojrzenie było jak najbardziej odarte z polityki - choć zdaję sobie sprawę, że dla wielu pokusa jest zbyt wielka
 
Yura  Dołączył: 03 Kwi 2010
opiszon napisał/a:
oczywiście chciałbym, żeby takie spojrzenie było jak najbardziej odarte z polityki

Nikogo to dzisiaj nie interesuje, bo nikogo nie interesuje historia jako dyscyplina, jako fach, nikt nie uprawia historii. Za to interesuje ludzi polityka historyczna, ludzie lubią się łechtać, czuć się wyróżnieni na tle dziejów, a skoro historia toczy się od wojny do wojny, to głównym problemem jest postawienie się przed faktem, że nie ma czegoś takiego jak wojna słuszna, czy wojna sprawiedliwa. Jakoś tak ciężko ludziom przez gardło przechodzi, że wojna jest po to żeby sobie pozabijać.

 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
opiszon napisał/a:
ja mam nadzieję, że to była ironia


Tez tak to odebralem.

Cytat
Proszę - nie mąć wody. Chyba, że masz mniej niż 20 lat. Ale nawet wtedy powinieneś już mieć swój rozum.


Spokojnie....

Yura napisał/a:
Za to interesuje ludzi polityka historyczna, ludzie lubią się łechtać, czuć się wyróżnieni na tle dziejów, a skoro historia toczy się od wojny do wojny, to głównym problemem jest postawienie się przed faktem, że nie ma czegoś takiego jak wojna słuszna, czy wojna sprawiedliwa. Jakoś tak ciężko ludziom przez gardło przechodzi, że wojna jest żeby sobie pozabijać.


True, true :-/

Chociaz wydaje mi sie, ze od wojny do wojny to mnie uczono... nic sie nie zmieniło od tej pory? Gdyby tak potrafil ktos wywalic ta cala historie panstwowo-narodowa i zrobic historie kultury... :-/
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Tylko co do tego mają furmani ze wsi Zanie? Żydzi powracający z kacetów do swoich/nieswoich domów? Słowaccy górale? Nasza historia wykładana w szkołach ma to do siebie, że albo się wbija do głów, że był Auschwitz, Mauthausen i Stutthof, a na wschodzie Berling, albo odwrotnie: z zachodu Anders na białym koniu i samo cacy tylko na wschodzie Katyń i Kołyma. Od ściany do ściany, niczym pijany. Kto wreszcie powie wprost, że każda wojna prowadzona jest w interesie polityków i władców, a prosty lud bez względu na to kto wygrał zawsze dostaje w d.pę. Do połowy XIX w. nie istniało pojęcie patriotyzmu. Zostało ono wymyślone przez perfidnych polityków, którzy doszli do wniosku, że lepszy jest żołnierz idący na przeciw armatom ochotniczo niż pod przymusem. I namącili w głowach ciemnemu ludowi. Sami siedzieli w Londynach, Paryżach, Moskwach i Berlinach i jednym pociągnięciem piórka dekretowali: tu sto tysięcy, tam 50 tysięcy na front. Ogłaszali miasta twierdzami, inne kazali zmieść nalotami dywanowymi, na inne rozkazywali zrzucić bombkę z grzybkiem... A lud powinien pokazać jak Kozakiewicz - walczcie sobie sami, Kwaśniewski z Millerem poślijcie swoich synów do Iraku, albo lećcie sami, jak tak bardzo chcecie powojować.
Jaka ironia, pytam. Co jest ironicznego w tym, że chłopak zapytał "jakie to pola chwały były w latach 46/50"? Tu trzeba gorzko zapłakać, że w dalszym ciągu mąci się w umysłach młodych ludzi i w ten sposób w dalszym ciągu dzieli się naród przekonaniami. Kto sieje wiatr - zbiera burze. Czy w tym rzecz, żeby jedni rzucili się do gardeł drugim?
A tak z ciekawości - co odpowiedziałeś temu młodemu człowiekowi na jego pytanie?
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Widzę niebezpieczny dryf z tematu fotografii.

Proszę uważać.
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Może... Ale ja bym to też ocenił pod kątem tego miejsca, które fotografował Wojtek Kawecki i które dość często i ja odwiedzam (niestety).
Ostatnio przechodziłem tamtędy myśląć mimowolnie o naszych konfliktach, które staramy się nieraz zaciągnąć nawet na cmentarz i wtedy uderzył mnie spokój tego miejsca i to, że ci ludzie, tak wrogo nastawieni do siebie za życia, teraz leżą spokojnie obok siebie w szeregach. Może to głupie, ale tak się zastanawiam, czy dopiero taka ostateczność potrafi nas pogodzić? Czy przeciwnie - skłócić?
Nie sądzę, żebym był szczególnie mądrym człowiekiem. Może dlatego na przykład słoik z czerwoną farbą rozbity na grobie czerwonoarmistów z 1920 roku odbieram za zły objaw. Dodam tylko, że być może któryś z nich obciął głowę bliskiemu kuzynowi mego dziadka, właśnie w owym 1920 roku. Jan Mackiewicz leży w sercu Puszczy Białowieskiej, zaraz za Masiewem, jakieś 10 - 15m od obecnej granicy z Białorusią. Można sprawdzić, to piękne miejsce, jestem tam przynajmniej raz w roku.
Ale słoika z farbą nie pochwalam.
Oni już stanęli przed najwyższym generałem i On ocenił ich jak trzeba. Bez naszego rozbitego szkła nad ich szczątkami doczesnymi.
Najmocniej przepraszam Koleżanki i Kolegów za te dość przydługie wypracowanie, tak jakoś mnie naszło... No ale ciąglę trzymam się tematu fotografii, jak wspomniałem na początku.
 
WojtekKawecki  Dołączył: 01 Cze 2010
technik219 napisał/a:
Tylko co do tego mają furmani ze wsi Zanie? Żydzi powracający z kacetów do swoich/nieswoich domów? Słowaccy górale? Nasza historia wykładana w szkołach ma to do siebie, że albo się wbija do głów, że był Auschwitz, Mauthausen i Stutthof, a na wschodzie Berling, albo odwrotnie: z zachodu Anders na białym koniu i samo cacy tylko na wschodzie Katyń i Kołyma. Od ściany do ściany, niczym pijany. Kto wreszcie powie wprost, że każda wojna prowadzona jest w interesie polityków i władców, a prosty lud bez względu na to kto wygrał zawsze dostaje w d.pę. Do połowy XIX w. nie istniało pojęcie patriotyzmu. Zostało ono wymyślone przez perfidnych polityków, którzy doszli do wniosku, że lepszy jest żołnierz idący na przeciw armatom ochotniczo niż pod przymusem. I namącili w głowach ciemnemu ludowi. Sami siedzieli w Londynach, Paryżach, Moskwach i Berlinach i jednym pociągnięciem piórka dekretowali: tu sto tysięcy, tam 50 tysięcy na front. Ogłaszali miasta twierdzami, inne kazali zmieść nalotami dywanowymi, na inne rozkazywali zrzucić bombkę z grzybkiem... A lud powinien pokazać jak Kozakiewicz - walczcie sobie sami, Kwaśniewski z Millerem poślijcie swoich synów do Iraku, albo lećcie sami, jak tak bardzo chcecie powojować.
Jaka ironia, pytam. Co jest ironicznego w tym, że chłopak zapytał "jakie to pola chwały były w latach 46/50"? Tu trzeba gorzko zapłakać, że w dalszym ciągu mąci się w umysłach młodych ludzi i w ten sposób w dalszym ciągu dzieli się naród przekonaniami. Kto sieje wiatr - zbiera burze. Czy w tym rzecz, żeby jedni rzucili się do gardeł drugim?
A tak z ciekawości - co odpowiedziałeś temu młodemu człowiekowi na jego pytanie?


Myślałem ironia była dość czytelna w tym co napisałem :cry: . To czego uczy się w szkole zależy w ogromnym stopniu od samych nauczycieli. Oddano im w ręce kształtowanie duszy naszych dzieci co część za nas rodziców uznała za wystarczające wytłumaczenie naszej totalnej indolencji i lenistwa w kwesti edukacji naszych pociech. W szkołach niestety, nauczyciele brylują w nauczaniu "politycznie poprawnej, politycznej historii".A rodzice j.w. to lenie, nie mają czasu bo muszą pstrykać foty,jadą na ryby, na browara z kumplami.....szkoda słów.
Co powiedziałem chłopakowi? Oddałem mu książkę która dla mnie już jest nie potrzebna-
"ŻOŁNIERZE WYKLĘCI
Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 roku". Wydanie uzupełnione i poprawione
Autor: Kazimierz Krajewski, Janusz Kurtyka, Tomasz Łabuszewski, Piotr Niwiński, Jacek Pawłowicz, Grzegorz Wąsowski, Jerzy Węgierski, Leszek Żebrowski
Wydawnictwo: Volumen, Liga Republikańska
Nie znam lepszego wydawnictwa w tym temacie. Chłopak jest mądry, nie muszę niczego mu tłumaczyć...
Mnie historia interesuje TYLKO jako dyscyplina naukaowa, tam NIE MA MIEJSCA NA POLITYKĘ.
Przepraszam za zamęt, moim zamiarem była tylko chwila zadumy.Jakaż to ironia losu że często bohaterzy leżą obok swoich katów, tak przynajmniej jest u nas, w Białymstoku.
Pozdrawiam!
Wojtek.
 

SeizeThePicture  Dołączył: 07 Lis 2009
Mały przerywnik, zdjęcie technika "z prawie" miejsca zbrodni, Szczecin:


Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach