geo333  Dołączył: 10 Sie 2013
serwis PENTAX Apollo
Część Chciałbym pochwalić serwis Apollo za kontakt (dziekuję P. Tadeuszu). i reakcję na meila , telefon i szybkość działania :)
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Re: serwis PENTAX Apollo
geo333 napisał/a:
Część Chciałbym pochwalić serwis Apollo za kontakt (dziekuję P. Tadeuszu). i reakcję na meila , telefon i szybkość działania :)


Dożyliśmy czasów, że trzeba publicznie chwalić przedsiębiorcę za to, że robi to, co do niego nalezy i za co bierze pieniądze...
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Ja też się dołączę. Największe uznanie dla Pani Stefy, która robi wyśmienite proparówki ze ścinków krawieckich. Niestety nie ma mejla, ale ma mieczyki w ogródku.
 
Chosen  Dołączył: 10 Gru 2013
A ja niestety muszę wystawić mniej pochlebną opinię. Miałem jakiś pyłek na matrycy pomyślałem zadzwonię do Apollo (48 22 46 45 820) no i dzwoniłem i dzwoniłem i dzwoooooniiiiiiiłeeeeemmmm i się nie dodzwoniłem. W końcu kupiłem pałeczki z płynem (za chorą kasę na allegro) i z drżeniem rąk sam wyczyściłem matrycę. Wszystko śmiga, ale przy braku kontaktu zastanawiam się do czego mi ta gwarancja!?

Ps: wiem, że to nie popularne ;) nawet na tym forum, ale samym Pentaxem jestem absolutnie zachwycony pomimo wszelkich ostrzeżeń i zniechęceń wszedłem w system i niczego nie żałuję!!
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
White napisał/a:
Niestety nie ma mejla, ale ma mieczyki w ogródku.

Jak mieczyki to politycznie niepewna... Co innego maki, czerwone oczywiście, albo róże. Ale mieczyki?!
 

SlicaR  Dołączył: 28 Kwi 2013
Gwarancja jest po to, żeby wyslać puszkę, wytłumaczyć serwisantowi jak powinno działać, co nie działa, jak to naprawić, przekonać go, że się da i że Ty widzisz w tym sens i po 2 tygodniach odebrać sprawny sprzęt. Czasami trzeba też udzielić korepetycji w zakresie działania sprzętu, który serwisant ma zserwisować.
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Po 2 tygodniach to oni ewentualnie rozpakują paczkę i zaczną ściemniać, że trzeba wysłać do Francji.
 

x4rd  Dołączył: 07 Mar 2012
MCsubi Paryża nie chciałbyś zobaczyć? ;-)
 
mdfan  Dołączył: 09 Lis 2008
Chosen napisał/a:
W końcu kupiłem pałeczki z płynem (za chorą kasę na allegro) i z drżeniem rąk sam wyczyściłem matrycę. Wszystko śmiga, ale przy braku kontaktu zastanawiam się do czego mi ta gwarancja!?

Gwarancja na pewno nie jest od czyszczenia matrycy ;-) Poza tym taniej by Ci wyszły patyczki do uszu i alkohol izopropylowy za 5 zł. Działanie to samo. Drżenie rąk niepotrzebne.
 
Chosen  Dołączył: 10 Gru 2013
@mdfan pozwól, że zacytuję fragment instrukcji obsługi "Skontaktuj się z serwisem firmy PENTAX, aby oczyścić czujnik CMOS w sposób profesjonalny. Będzie to związane z opłatą."

O patyczkach do uszu słyszałem, że są za ostre (domyślam się, że gość ściemniał, ale nie mając pewności wolałem nie ryzykować).

Masz rację odnośnie drżenia rąk, ale inaczej się na to patrzy z punktu widzenia użytkownika doświadczonego a inaczej oczyma nowicjusza.

Dzięki za rady następnym razem skorzystam z pałeczek i alkoholu.

Powyższe nie zmienia jednak podejścia serwisu do klienta rozumiem raz nie podnieśli bo przysłowiowego pączka jedli, dwa nie podnieśli bo wycierali po nim ręce, trzy nie podnieśli bo coś tam, ale dzwoniąc przez kilka dni po parę razy dziennie mam prawo być zdegustowany brakiem zainteresowania. Może na maile odpowiadają szybciej nie wiem nie próbowałem i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał próbować.
 
mdfan  Dołączył: 09 Lis 2008
Chosen napisał/a:
@mdfan pozwól, że zacytuję fragment instrukcji obsługi "Skontaktuj się z serwisem firmy PENTAX, aby oczyścić czujnik CMOS w sposób profesjonalny. Będzie to związane z opłatą."

Jest to zwykła ściema mająca na celu ochronę interesów producenta. Gdybym za każdym razem chciał czyścić matrycę w "sposób profesjonalny", który notabene polega na dokładnie tym samym co czyszczenie patyczkami do uszu (nawiasem mówiąc pracowałem kiedyś w firmie produkującej i serwisującej elektronikę i wolę nie wspominać jak ją czyściliśmy, bo to mogłoby niektórych przyprawić o palpitacje serca), to wydałbym już w tej chwili więcej niż kosztuje dobrej klasy obiektyw. Poza tym jak wyobrażasz sobie wysyłanie aparatu do serwisu kiedy jesteś gdzieś w kilkutygodniowej trasie ?
Chosen napisał/a:
O patyczkach do uszu słyszałem, że są za ostre (domyślam się, że gość ściemniał, ale nie mając pewności wolałem nie ryzykować).

Jeśli zamierzasz jeździć po matrycy szpikulcem do lodu albo traktować ją dłutem, to faktycznie ją uszkodzisz. Matryca naprawdę jest odporna i zupełnie bez obaw możesz ją czyścić. Od ładnych paru lat czyściłem naprawdę wiele lustrzanek i jakoś nigdy nic nie porysowałem, ani nie uszkodziłem. Ta cała "delikatność" matrycy to zwykły mit.

Na zakończenie - rozumiem oczywiście Twoje obawy, bo dla każdego z nas aparat to jednak wydatek i nie chcielibyśmy go uszkodzić z powodu własnej głupoty czy nieuwagi. Ale nie dajmy się zwariować. Zresztą i tak w 90% przypadków przedmuchanie gruchą zawsze pomaga, a jak ktoś się przejmuje małą czarną kropką przy f/32 i więcej, no to już nic na to nie poradzimy...
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
mdfan - przedmuchanie gruchą ma tę wadę, że paproch często znika wprawdzie z matrycy, ale zostaje w komorze i za chwilę siądzie na matrycy ponownie. Zaś co do patyczków do uszu to byłbym ostrożny, bo rzeczywiści można porysowac matrycę - patyczki te maja słabą powtarzalność i warstwa bawełny okręcona wokoł ostrej krawędzi samego patyczka bywa różnej grubości - znam z autopsji przypadki zarysowania powierzchni matrycy.
Natomiast jest świętą prawdą, że wysyłanie puszki do serwisu w celu przeczyszczenia matrycy jest zbędnym wydatkiem. Jednak jestem w tym wypadku zwolennikiem kupowania zestawów przeznaczonych specjalnie do matryc (płaska szpatułka z grubą warstwą 'obszytej' bawełny, która nie zostawia kłaczków i nie stwarza ryzyka zarysowania) plus alkohol. Ja takie zestawy kupuję w UK za parę funtów.
 

ZbyszekB  Dołączył: 27 Wrz 2010
Apas napisał/a:
plus alkohol
TO jest podstawa!! :-B :->
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Oczywiście, że podstawa. Niby jak bez niego opanować wspomniane drżenie rąk?
 

SeizeThePicture  Dołączył: 07 Lis 2009
Chciałem pochwalić zakład foto co mi dzisiaj wywołał trzy filmy 120 i jeden 220 - na których na prześwietlił pierwszej klatki w najmniejszym nawet fragmencie.

Dziękuję.
 
mdfan  Dołączył: 09 Lis 2008
Apas napisał/a:
mdfan - przedmuchanie gruchą ma tę wadę, że paproch często znika wprawdzie z matrycy, ale zostaje w komorze i za chwilę siądzie na matrycy ponownie.

Oczywiście można sobie teoretyzować, ale ja jakoś nie narzekam. Raczej ciężko oszacować ile syfu dalej zostaje w aparacie ;-) Ja uważam, że raczej jest on wydmuchiwany poza aparat, choć w zakamarkach coś tam zawsze zostanie, ale nie jesteśmy w sali operacyjnej - nie musimy przesadzać ze sterylnością.
Cytat

Zaś co do patyczków do uszu to byłbym ostrożny, bo rzeczywiści można porysowac matrycę - patyczki te maja słabą powtarzalność i warstwa bawełny okręcona wokoł ostrej krawędzi samego patyczka bywa różnej grubości - znam z autopsji przypadki zarysowania powierzchni matrycy.

Ja akurat takich przypadków nie znam, co nie oznacza, że nie miały miejsca, ale fakt faktem, że nie dociskam patyczka za mocno, mając właśnie na uwadze fakt, że ten plastik bywa ostry. Generalnie to one nie powinny służyć nawet do czyszczenia uszu, co potwierdzi każdy przyzwoity laryngolog. Nie powinno się także stosować żadnych środków mogących zostawiać w komorze lustra jakiekolwiek syfy.
Cytat

Natomiast jest świętą prawdą, że wysyłanie puszki do serwisu w celu przeczyszczenia matrycy jest zbędnym wydatkiem.

Tu się zgadzamy w 100%.
Cytat

Jednak jestem w tym wypadku zwolennikiem kupowania zestawów przeznaczonych specjalnie do matryc (płaska szpatułka z grubą warstwą 'obszytej' bawełny, która nie zostawia kłaczków i nie stwarza ryzyka zarysowania) plus alkohol. Ja takie zestawy kupuję w UK za parę funtów.

Tu też się zgodzę. Ta szpatułka ma też tę przewagę, że z reguły jej rozmiar jest dopasowany do rozmiaru matrycy. Dzięki temu trudniej o rozmazanie brudu. Jeśli można coś takiego kupić za niewielkie pieniądze, to jak najbardziej jestem za. Ale te niektóre zestawy czyszczące potrafią kosztować majątek, co jest dla mnie zwykłym naciąganiem klientów.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Cytat
Generalnie to one nie powinny służyć nawet do czyszczenia uszu, co potwierdzi każdy przyzwoity laryngolog.

A nawet jest to zwykle napisane na opakowaniu tychże patyczków. Dlatego oficjalnie nazywają się "patyczki kosmetyczne". Choć wszyscy wiedzą, że są do uszu.
 
mdfan  Dołączył: 09 Lis 2008
Ja nie czytam takich rzeczy, podobnie jak wszelkich instrukcji obsługi :mrgreen:
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
PiotrR napisał/a:
Oczywiście, że podstawa. Niby jak bez niego opanować wspomniane drżenie rąk?


No, znana jest też szkoła ziołolecznicza, ale po tak włączonej 'hand shake reduction' czlowiek może juz nie odczuwac potrzeby czyszczenia matrycy. Ani robienia czegokolwiek, man :mrgreen:
 
Cooba-mak  Dołączył: 31 Lip 2009
Dziś k-3 dotarło do serwisu (flash lag ). Będę więc miał okazję przekonać się na własnej skórze jak działa serwis. Zobaczymy...

[ Dodano: 2014-09-09, 14:47 ]
No i korpus lecie do Francji.
Minimum 4 tygodnie (a pewnie 6-8 realnie) bez aparatu...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach