matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Blesso napisał/a:
Na "nerw" mi dzialaja ludzie ktorzy zaczynaja malzenstwo od ..kupna psa.
No cóż. U mnie wcześniej był kot, a psa nie kupowaliśmy tylko dostaliśmy. To mam nadzieję, że Ciebie nie wnerwi?
Blesso napisał/a:
Potem pies zejdze na najnizszy szczebel w domowej hierarchii
Wydaje mi się, że to lepiej gdy jednak pies nie poczuwa się do bycia "osobnikiem alfa" i hersztem stada? Mój pies był na najniższym szczeblu domowej hierarchii (no, prawdę mówiąc nie wiem do końca jak tam sobie sprawy z kotem ułożyli) i bardzo mi to odpowiadało. Jakoś jednak wolałem, żeby nie stał ani nade mną, ani nawet nad dziećmi :-P
Blesso napisał/a:
Co ma emeryt i rencista w porownaiu z architektem ? Ma 10h wiecej czasu w ciagu dnia.
Chyba, że będąc na emeryturze ma zamiar korzystać z uroków życia i spędzać całe miesiące na Bermudach lub choćby i na Balearach. Z psem?
Blesso napisał/a:
Jesli pojawia sie dzieci - dla czworonoga miejaca moze zabraknac
A niby dlaczego? Przecież to raczej szansa, że ktoś będzie z psem częściej wychodził. Albo że rodzina opiekując się dziećmi nie zostawi też psa samego.
Blesso napisał/a:
Pies w "pracujacej " rodzinie jest nic nie znaczacym dodatkiem.
To swoje doświadczenia opisujesz? Bo w mojej rodzinie ("pracującej") pies był po prostu psem.

[ Dodano: 2009-05-11, 22:46 ]
sunny napisał/a:
jeśli z uśmiechem na ustach będą szybciej wracać do domu, żeby zobaczyć merdający ogon?
Hmmm... Ja tam pamiętam, że wracałem do domu z dużym niepokojem, czy to cholerne bydle znowu nie zeżarło lodówki :-D
 

answer13  Dołączył: 08 Maj 2008
miromat, Ciebie chyba można się posłuchać(avatar, stopka..)
blesso ma pewnie przeżyte przykre doświadczenia, Przeczytałem jego post więc też licze się z opinią. Jakbym miał takie sceptyczne podejście miał to pewnie aparatu tez bym sobie nie kupił (bo po co Ci taki, małpka Ci starczy, albo w telefonie, bo źle mu będzie u Ciebie..:)
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
sunny napisał/a:
demolkę w mieszkaniu da się ominąć, serio serio
Taaa.... dysplazję stawu biodrowego też? Albo ropomacicze? A co ze skrętem żołądka? Kurcze, ja to widać byłem nieodpowiedzialnym kompletnie właścicielem psa, bo mój nawet przecięcia ścięgna w łapie ani krwiaków na obu uszach nie uniknął :-(
 

miromat  Dołączył: 21 Sty 2009
Przeżyłem siedem lat z tą suką a od trzech doszedł jeszcze smierdziel (podrzutek od córki) no i tak to się kręci :->

 

sunny  Dołączyła: 20 Lis 2008
matb napisał/a:
Blesso napisał/a:

Jesli pojawia sie dzieci - dla czworonoga miejaca moze zabraknac

A niby dlaczego? Przecież to raczej szansa, że ktoś będzie z psem częściej wychodził. Albo że rodzina opiekując się dziećmi nie zostawi też psa samego.
i dzieciaki fajnie się wychowują razem z psem ;-)
Cytat
Ja tam pamiętam, że wracałem do domu z dużym niepokojem, czy to cholerne bydle znowu nie zeżarło lodówki
a ja o kolejne zdarte płaty tapety z przedpokoju, które potem musiałam doklejać...
Cytat
Taaa.... dysplazję stawu biodrowego też? Albo ropomacicze? A co ze skrętem żołądka? Kurcze, ja to widać byłem nieodpowiedzialnym kompletnie właścicielem psa, bo mój nawet przecięcia ścięgna w łapie ani krwiaków na obu uszach nie uniknął
nie bardzo zrozumiałam... napisałam tylko, że biorąc do mieszkania szczeniaka nie zawsze trzeba być przygotowanym na totalną demolkę w nim. spędzając z młodym dużo czasu, organizując mu jakoś inaczej czas, chroniąc niektóre meble i osłaniając je, dając psu dobre gryzaki, itp, itd naprawdę można tego uniknąć. chorób, o których pisałeś nie da się w żaden sposób ominąć (i nie są one wynikiem bycia nieodpowiedzialnym właścicielem). natomiast demolowanie mieszkania przez młodego psa nie jest niemożliwe do pokonania ;-)
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
_____________________________________
Sunny _ co uderzylo mnie w txt Answera?
A . Jego mlody wiek ( rocznik 86) . Dla mlodego czlowieka pies jest ZBYTECZNYM obowiazkiem. Mlodosc ma swoje prawa. Poczucie wolnosci, niezaleznosc , pierwsze wlasne finanse ( Answer pracuje). Swiat przed takim czlowiekiem stoi otworem. Jesli w najblizszym momencie nie wpakuja sie Oni w pieluchy maja szanse na spedzenie naprawde fajnego okresu. I nie mowie tu o splacaniu mieszkania -ciezka praca a na korzystaniu z zycia (ale nie szalenstwie ) . Pies w tym momencie PRZESZKADZA. ( weekendowy wyjazd gdzies w gory na narty ? Ojej - a co z psem? - Tydzien na Majorce? Azor - pojedzie do Mamy). Dluzsza impreza u Ireny ? -przepraszamy musimy wracac- z Fafikeim trzeba wyjsc siku ).

B. Wg Answera pies ma byc " mały, ładny i wyciągał mnie na spacery (taki pies mobilizator)" Tak jak juz wspomnialem - takie potrzeby zapewne mialo wielu wlascicieli psow .....psow spedzajacych teraz czas w schronisku.

C. O "Dojrzalosci" - pozostalych wypowiedzi nie wspomne.

Czego ludzie nie biora pod uwage?
Ze pies to tez ...... o wiele wiecej obowiazkow niz wychodzenie.

Pies sie leni - przewaznie 2 razy w roku -ale sa psiaki ktore zrzucaja futro non-stop. Czyli wszedzie wlosy . Naprawde wszedzie. Na talerzu wystawnej kolacji rowniez. Pies brudzi. Fajnie gdy z psiakiem wychodzi sie w sloneczna pogode. Ale gdy pada lub jest mokro na dworze- podwozie oraz lapy psu trzeba wycierac / myc ( po kazdym spacerze) .Ale nie zawsze mozna zrobic to dokladnie . Wiec wiecej piasku na podlodze oraz innych paprochow.

Pies kosztuje - szczepienia - okolo 200zl - obroza przeciw kleszczom/pchlom - 70 zl - podatek itp .
Karma ? Dobra karma ( Royal ) - 40-50zl za 1.5kg. O popularnych "smieciach" nie mowie tutaj.
Chyba ze chcecie karmic psiaka tym co z talerza spadnie - wtedy fakt - ziemniaki sa tanie.

Ostanio jest moda na Yorki. "Wyglancowane " paniusie z taka maskotka na rekach. Koszmarny widok. Wychodzi taka na 5 min przed dom - psiak siknie a ta juz wraca do chalupy !

Sunny _ piszesz ze pies uczy ...... alez nieukami musza byc osoby oddajace zwierzeta do schronisk. One oblaly ten egazmin dokumentnie!
Jesli najwieksza radoscia mlodych ludzi jest merdajacy pies -witajacy ich w progu mieszkania - to albo to sa osoby bardzo kochajace psy -albo takie ktorych horyzonty sa dosyc waskie.
Pies JEST antidotum na samotnosc dla starszych ludzi . Moja Babcia nie wyobraza sobie zycia bez psa, i widze ile pies daje Jej radosc. I trzeba przyznac ze nawet w oczach psiaka widac to szczescie gdy jest z Babcia .
To jest szczesliwy pies :



Ale ide o zaklad, ze bardzo ciezko bedzie uzyskac podobne szczescie psiakowi - ktory jest w domu w ktorym Pan pracuje po 12H na dobe i ktoremu do tej pory nie chcialo sie laskawie w jakikolwiek sposob ruszyc 4 liter by odpoczac od komputera, ktory jest na poczatku doroslego zycia (a raczej w srodku mlodosci) i ktory mysli o zalozeniu rodziny.
Teraz dla nich nie przyszedl czas na nauke obcowania z psem -ale na nauke obcowania z soba - ukladanie sie w zwiazku - w malzenstwie i uczenie sie byc rodzicami, oraz radzenia sobie z tymi wszystkimi obowiazkami .

OK _ napisze cos o sobie.
Lat 40 - 30 lat z 3 psiakami.
rodzina pracujaca - wiec wiem jak wygladaly sprawy porannego wyjscia w momencie gdy ja rano do szkoly ( dojazd) a rodzice do pracy ( 6 i 7 rano ) .
Mam tez w rodzinie przyklad - nastenej " trojki " gdzie dorosli pracuja po 12h na dobe -a ich syn od rana do wieczora szkola-kursy . Ich pies mial poranione lapy od drapania w drzwi. Zapewniam Was - razem nauzcyli sie wiele - ale dla psa musi byc tez CZAS. Jesli sie go nie ma , psa tym bardziej miec nie powinno.

 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
sunny, ja nie pisałem o demolowaniu mieszkania przez młodego psa, ale przez starego. Bo psu na starość, zwłąszcza sukom po okresie przekiwtania, potrafi "odbić" - podobnie zresztą jak ludziom.
Mój egzemplarz psa wydawał się bardzo dobrze ułożony. Zero problemów. Wszystko jak trzeba. Ot, tylko w pewnym momencie jak zostawał sam (a w zasadzie z kotem) w domu, to sobie puste plastykowe butelki składowane do wywalenia wynosił z kuchni. W sumie nawet nikt na to nie zwrócił uwagi. Potem w kuchni otworzył szafkę ze śmieciami i je rozbebeszył. Trudno, przed wyjściem się śmieci chowało, żeby pies się do nich nie dobrał. No to zmienił obiekt zainteresowań. Czasem kotu puszkę Kitikat'a otworzył
, ale potem zaczął dobierać się do lodówki. W końcu opatentował, jak ją otworzyć. Lodówkę schować trudno, więc zaczęliśmy ją skuteczniej zamykać. Nie potrafił otworzyć, to po prostu odgryzł drzwi i tyle :-P
Przeszedł leczenie psychotropami jakimiś, leczenie behawioralne a myśmy przez pół roku żyli bez lodówki w domu. Potem było dobrze. Choć po roku zaczął się dobierać też do nowej lodówki, niestety...
A pies był "od małego" przyzwyczajany do zostawania samemu w domu i całe długie lata nie było najmniejszego problemu. I prawie nigdy nie zostawał sam w domu na dłużej niż kilka godzin. No, kiedyś zostawał regularnie na ok 6-8 h sam (znaczy z kotem), ale wtedy lodówki nie zjadał. Zjadać zaczął, jak sam (znaczy z kotem) zostawać zaczął rzadziej i raczej na krócej.
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Jeszcze napisze cos do MatB .
Mam nadzieje ze widzisz roznice miedzy posiadaniem psa a kota. Kot to przewaznie domator i bez wychodzenia na zewnatrz domu moze przezyc cale swoje zycie ( np koty w mieszkaniach M4).
Mlode malzenstwo zaczynajace swa przygode zyciowa od kupna psa ..zaczyna je od ...... d... strony.
Po co takim ludziom pies? Ani on ich nie wychowa, ani oni jego. Pojawi sie dziecko -wiec CALY czas zostanie spozytkowany na wychowanie brzdaca. A pies bedzie tylko "chowany" w domu.
-Pies nie moze byc przewodnikiem domowego stada - to naturalne - ale ostatni szczebel w hierarchi maja np psy lancuchowe. Sa mniej wazne od krow w oborze bo ...mleka nie daja. Dla wielu ludzi takie postrzeganie zwierzat niestety jest naturalne.
-Polscy emeryci na Bermudach ? swietnie - mam nadzieje ze dozyje takich czasow.
- Pies w pracujacej rodzinie jest psem- ale wlasnie niczym innym tylko psem.
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
Blesso napisał/a:
Jesli pojawia sie dzieci - dla czworonoga miejaca moze zabraknac ( patrz schroniska )
Moja siostrzenica wychowuje się z dwoma psami (jeden z nich jest nawet formalnie jej psem, jest niewiele młodszy od niej), świnką morską, rybkami i do niedawna również kotem (tylko zaginął w akcji jakiś czas temu) i dla nikogo tam nie brakuje miejsca.
Sam miałem psa przez czternaście lat, ale nikomu w rodzinie nie przeszło nawet przez głowę, żeby go oddać do schroniska, bo ktoś chce pojechac na urlop. W tym wypadku trzeba było się dostosować do psa, bo akceptował tylko domowników. Nie można go było oddać na przechowanie sąsiadom, bo obcemu nie dałby się dotknąć, nie wspominając o wyjściu na spacer.
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
djack - ja mieszkam na duzym blokowisku . 1 blok to okolo 300 mieszkan. Takich dziewczatek z ich psami jest tu mnostwo.. Tylko, ze te paniusie - gdy zaczynaja dorastac - nie mysla o "swoich" psach ale raczej o swoich chlopakach i o swoim zyciu. Wtedy ich psy sa ...ich utrapieniem . Kto wyjdzie z psem jesli dziewczyna idzie na dluzsza impreze? Kto zostanie z psem gdy dziewczyna wyjedzie na studia (akademik). Zadne dziecko nie jest wlascicielem psa ! Dlatego gdy slysze " moj syn chcial miec psa - to mu go kupilismy" - wyciagam kij baseballowy i ...................
T o ze sa rodziny w ktorych cala ekipa zyje za pan brat z psem - (lub pies z nimi) jest czyms zupelnie naturalnym. Ale ja mowie . Najpierw wychowaj dzieci ( przynajmniej do wieku szkolnego) , przezyj swoje zycie tak bys nie zalowal straconego czasu -a potem wez psa i badzcie naprawde dobrymi kumplami. Bo na kumpelstwo/przyjazn trzeba miec czas !

 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Blesso, wiesz, ja akurat z psami miałem do czynienia dość dużo. Ćwierć wieku przynajmniej spędziłem z psem w domu. Więc jako takie doświadczenie mam. I jestem w pełni świadom wszystkich zalet i wad posiadania psa. Oraz ogromnej odpowiedzialności.
I przy okazji - w zasadzie zgadzam się z Twoimi argumentami. Właśnie choćby dlatego, że wszystkie problemy o których piszesz przerobiłem na własnej skórze.
Tak, młode małżeństwo kupując psa zaczyna od d... strony, bo MZ bardzo często tak naprawdę pies ma pełnić rolę dziecka, na które przyjdzie czas później. Ot, taki substytut, ucieczka od odpowiedzialności i inne takie. Ale nie jest prawdą, że posiadanie psa przeszkadza w chowaniu dzieci.
Blesso napisał/a:
Pojawi sie dziecko -wiec CALY czas zostanie spozytkowany na wychowanie brzdaca. A pies bedzie tylko "chowany" w domu.
A jak się pojawi drugie to co? Pierwsze pójdzie w odstawkę bo cały czas zostanie spożytkowany na to drugie, a pierwsze będzie tylko "chowane w domu"?
Blesso napisał/a:
Pies nie moze byc przewodnikiem domowego stada - to naturalne - ale ostatni szczebel w hierarchi maja np psy lancuchowe.
Przepraszam, to jaką masz właściwą hierarchię w rodzinnym stadle? Pies ma być "ważniejszy" od współmałżonka, czy tylko od dzieci? No niestety - u mnie w domu dzieciom wolno było siadać na kanapie, a psu nie. Dzieci jadły przy stole a pies nie. No i - o zgrozo! - jadły posiłek wcześniej niż pies, bo pis miał swoją porę karmienia! Co gorsza, to dzieci prowadząc psa na spacerze miały decydować kiedy i dokąd idą, a pies nie miał prawa ich ciągnąć na smyczy, ani uciekać im jak się ze smyczy go spuściło. I jeszcze jak się go wołało, to musiał przyjść. U Ciebie to bywa inaczej?
Blesso napisał/a:
Polscy emeryci na Bermudach ?
A cóż w tym złego?
Blesso napisał/a:
Pies w pracujacej rodzinie jest psem- ale wlasnie niczym innym tylko psem.
A czym ma być? Człowiekiem? Małpką? Zabawką? Przytulanką? Maskotką? Obiektem lokowania niespełnionych uczuć? Czy życiowym wrzodem na czterech literach rodziny? Bo nie bardzo rozumiem.
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Pies - czymze jest ? ;)
Dla wielu jest niczym ( to Ci ktorzy przywiaza go w lesie na lancuchu do drzewa - zostawiajac na pastwe losu ) - dla nich pies jest psem ?
Dla innych jest zabawka - to te paniusie co chadzaly z pudelkami lub yorkami. Pies zabawka ? Dla nich - mozliwe.
Dla co niektorych jest utrapieniem - pekajace w szwach schroniska - to tez przeciez " tylko psy" - nieprawdaz matb?
A dla niektorych to swietny kumpel lub nawet przyjaciel ...... uuu pies przyjacielem ? kumplem ? kompanem do rozmow? Zapewniam Cie ze z psem - mozna rozmawiac- a nawet klocic sie z nim ;) Alez to ..tylko pies ? A moze juz namiastka czlowieka ?

A jak pojawi sie drugie dziecko - to CALY czas zostanie spozytkowany na dwoje dzieci - proste - prawdaz ?

Sa psy - ktore nie widza w domowych stadle nikogo kto przejal by paleczke przodownika. Sa rasy majace mocno ugrunotowane poczucie wlasnej wartosci ( Owczarek Syberyjski czy rasy obronne). Jesli zauwaza ze ludzie im ulegaja . Przejmuja nad takim stadem kontrole. Widziales ludzi ciagnietych na smyczy przez starsze "mocne" psy. Albo takie ktore zupelnie nie sluchaja komend. To nie tylko sprawa wyuczenia. To sprawa hierarchii. Pies w rodzinie zajmuje niska pozycje ( patrzac ze zwierzecej strony) ale to nie znaczy ze ma miec taka sama jak kura czy swinia ( dac jesc i zapomniec)
Pies to dla wielu to zwierze domowe- ale nie mozna zapominac ze nie jest to pluszowy mis ktorego mozna odstawic na polke gdy sie znudzi, ani nie jest to lekarz skolatanych sumien facetow ktorym nie chce sie ruszyc pupy sprzed komputera.
 

answer13  Dołączył: 08 Maj 2008
wątek zbacza od tego czemu miał służyć...
Z moich przemyśleń na temat słów Blesso, dobrze zaobserwował schemat statystycznego 23latka, rzuconego w wir technologicznej harówki. Ale ja nie jestem statystyką! Rozumiem na co się decyduję i nie zmienie zdania. Nie mieszkam w blokowisku, tylko w domu jednorodzinnym na obrzeżach Wrocławia. Do Pracy jeżdzę co weekend (do Jeleniej Góry-Cieplic, chyba to gdzieś w górach??) Jestem raczej odpowiedzialny i konsekwentny. Statystyczny jest Blesso, jego zdaniem młodemu człowiekowi szaleństwa tylko w głowie (szaleć z umiarem powinno się całe życie takie moje zdanie), statystyczny w średnim wieku, wszystkowiedzący polski obywatel średniej wielkości miasta (pytam się kto nam młodym tak kraj ułożył, że gdzie nie spojrze złodziej i świnina przy korycie, na których muszę pracować dzień w dzień po 12h-18h)
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Blesso napisał/a:
A jak pojawi sie drugie dziecko - to CALY czas zostanie spozytkowany na dwoje dzieci - proste - prawdaz ?
Masz psa? I masz dzieci? Bo ja psa miałem, i żonę i dwoje dzieci. I jeszcze jakoś kupę roboty. Więc mogę Ci powiedzieć, że jak się chce, to można to wszystko spokojnie pogodzić. I dzieci wcale nie są aż tak bardzo absorbujące :-P
Blesso napisał/a:
Pies w rodzinie zajmuje niska pozycje ( patrzac ze zwierzecej strony) ale to nie znaczy ze ma miec taka sama jak kura czy swinia ( dac jesc i zapomniec)
A wielu mieszkańców dużych miast ma w domu oprócz psa także świnie i kury?
Ta dyskusja staje się coraz bardziej groteskowa.
To żeby było jasne - ja będę twierdził, że posiadanie psa to bardzo duża odpowiedzialność. I trzeba też mieć sporo wiedzy, jak się z psem obchodzić. Prawdą jest, że to "towar" deficytowy. Ale nie znaczy, że nie występuje i że psa mieć się nie powinno nie będąc emerytem z ogródkiem :-P
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Answer_ jesli mlodziez mysli tak jak Ty - to faktycznie ..... trzeba bylo zostac w pseudosocjalizmie. Mialbys dzisiaj swietna posadke w panstwowej firmie a organizacja partyjana czuwala by nad tym by wszyscy mieli wszystko "wedlug potrzeb".
Wiec jesli masz klopoty ze zrozumieniem co to jest demokracja oraz kapitalizm - przykro mi. Przykro mi jako Polakowi.
Jakos nie wspomnialem tez ze mlodym "tylko "szalenstwa w glowie. Ale napisalem ze mlodosc to najlepszy okres na to na co w przyszlosci nie bedzie czasu , sil , pieniedzy. Zapewniam Cie - ze zrobisz kiedys taki rachunek sumienia . Niekoniecznie sumujac szalenstwa ,ale ....szanse i ich wykorzystanie .

Matb- pfff " pytasz czy mieszkancy miast maja kury lub swinie " -ale przeciez niektorzy mieszkancy miast traktuja psy wlasnie tak jakby to byly kury czy swinie(dac jesc i zapomniec) . To przeciez przyklad na zwierzeca hierarchie. "Folwark Zwierzecy"-Orwella - czyz nie jest to tam wszystko opisane?
 

sunny  Dołączyła: 20 Lis 2008
matb napisał/a:
sunny, ja nie pisałem o demolowaniu mieszkania przez młodego psa, ale przez starego. Bo psu na starość, zwłąszcza sukom po okresie przekiwtania, potrafi "odbić" - podobnie zresztą jak ludziom.
no to się nie dogadaliśmy ;-) a o tej przypadłości starszych psów słyszałam i cieszę się, że póki co moją sukę to omija (może przez to, że nie ma czegoś takiego jak okres przekwitania, jest po sterylizacji ;-) )... w przypadku Twojego psa było leczenie- to może warto je kontynuować? albo odwiedzić innego weterynarza, który przeprowadzi to leczenie w jakiś inny, lepszy sposób? sama nie wiem, na pewno starałabym się temu jakoś przeciwdziałać cały czas.
Blesso napisał/a:
Pies to dla wielu to zwierze domowe- ale nie mozna zapominac ze nie jest to pluszowy mis ktorego mozna odstawic na polke gdy sie znudzi, ani nie jest to lekarz skolatanych sumien facetow ktorym nie chce sie ruszyc pupy sprzed komputera.
ale z drugiej strony nie można powiedzieć, że pies może być tylko i wyłącznie szczęśliwy wtedy gdy spędza z właścicielem cały dzień, jak się go pieści cały czas, zwraca na niego ciągle uwagę i poświęca kupę czasu jak to robi Twoja babcia... wiadomo, że tak byłoby najfajniej, ale ja widzę po swoim psie, że 'docenia' w jakiś sposób każdą chwilę spędzoną ze mną, a takich chwil w ciągu dnia jest niestety niewiele... pies szczęśliwy to taki, który ma szczęśliwych, zadowolonych właścicieli, którzy potrafią okazać mu tyle czułości i uwagi ile potrzebuje, potrafią go nakarmić i wyjść z nim na spacer, dać zabawki, a także poświęcić trochę swojego czasu na zabawę/ćwiczenia z nim... co więcej potrzeba psu do szczęścia?
:-> pies jest zbytecznym obowiązkiem dla młodego człowieka? może i tak, może i nie. pies wnosi bardzo wiele do życia zarówno obowiązków jak i radości, i nie rozumiem dlaczego młode rodziny wg Ciebie nie powinny mieć psów... po dokładnym przemyśleniu tej decyzji, zaakceptowaniu tego, że kilka rzeczy w ich życiu się zmieni, świadomości wszystkich za i przeciw... dlaczego nie?
Ty potrafisz przytoczyć przykłady osób młodych, które nie potrafią zajmować sie psami, są nieodpowiedzialne i nieświadome jakim 'ciężarem' może być posiadanie psa (i w pełni się z tym zgadzam, sama obserwuje to zjawisko dość często), a ja potrafie przytoczyć przykłady, w których wnuki oddają psa babuni do schroniska, bo ta nie potrafi juz ruszyć lewą ręką i nogą i zrobiła mu kuwetę na balkonie, a młodzi czasu dla psa nie znajdą na pewno (to akurat jeden przypadek z mojego osiedla, ale niestety takich starszych osób, które kompletnie nie potrafią poradzić sobie z psem, nie są w stanie tego psa lub kilku psów utrzymać lub traktują psy na nieszczęście lepiej niż własne dzieci znam o wiele, wiele więcej :roll: )... nie generalizuję, nie szufladkuję ludzi tak jak Ty, nie staram się oceniać ich możliwości, czy będą w stanie poradzić sobie z tym psem czy nie, nie muszę dostawać zapewnienia, gwarancji od nich, że do końca życia pies będzie szczęśliwy, żeby stwierdzić, że ktoś może być dobrym właścicielem... moim zdaniem może być to i 70-latek i 18-latek. nie rozumiem tego generalizowania i stwierdzania, że 'psy powinny posiadać tylko osoby, które...' :-|
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
sunny napisał/a:
może przez to, że nie ma czegoś takiego jak okres przekwitania, jest po sterylizacji
moja suka też była po sterylizacji :-P
sunny napisał/a:
w przypadku Twojego psa było leczenie- to może warto je kontynuować?
biorąc pod uwagę, że był zdechł w lutym, to raczej nie warto.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
sunny napisał/a:
ale jak to płacić? od kiedy za wzięcie psa ze schroniska płaci się więcej niż symboliczną złotówkę? ;-)

W bielsku placi sie.
I nie jest to "symboliczna zlotowka".
Jest to paredziesiat plnow.

I niestety nie jest to gawarancja, ze pies jest zdrowy, zaszczepiony i odrobaczony.
Cytat
biorąc takiego psiaka do siebie i leczenie go na własną rękę często jest jedyną szansą na to żeby przeżył. nie rozumiem czemu taki stan psa oznacza od razu, że jest 'zdyskwalifikowany'...

Wszystko fajnie.
tylko uwazam, ze to nie jest fair, aby taka instytucja jak schronisko, ktore dostaje kupe forsy od miasta na utrzymanie i leczenie zwierzat - nie tylko dawala chore szczeniaki, a jeszcze kazala sobie za to placic.

I nie chodzi mi o to, ze takie psy trzeba tyam zostawic. Ale ludzie bioracy stamdad zwierzaki powinni byc swiadomi w co sie pakuja. I ze moze byc roznie.
Że nie zawsze jest rozowo - bierzesz psa i masz przyjaciela do konca zycia.

Czasem zdarza sie, ze jest chory - czesto nieuleczalnie. Czesto w pierwszym miesiacu musisz wpakowac w niego wielokrotnosc "dobrowolnego datku" zaplacone w schronisku.

Trzeba byc tego swiadomym zanim sie zdecydujesz.

Ale oczywiscie - znam tez zdrowe, fajowskie psiaki ze schroniska.
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Blesso napisał/a:
Answer_ jesli mlodziez mysli tak jak Ty - to faktycznie ..... trzeba bylo zostac w pseudosocjalizmie. Mialbys dzisiaj swietna posadke w panstwowej firmie a organizacja partyjana czuwala by nad tym by wszyscy mieli wszystko "wedlug potrzeb".
Wiec jesli masz klopoty ze zrozumieniem co to jest demokracja oraz kapitalizm - przykro mi. Przykro mi jako Polakowi.
Mam wrażenie, że już dawno zdrowo obraziłes Answera, i dziwie się, że ten jeszcze nie zażądał dla ciebie czerwonej wstążeczki. :roll: Tym bardziej że dyskusja zeszła z tematu i stała się farsą.

Blesso napisał/a:
Matb- pfff " pytasz czy mieszkancy miast maja kury lub swinie " -ale przeciez niektorzy mieszkancy miast traktuja psy wlasnie tak jakby to byly kury czy swinie(dac jesc i zapomniec) . To przeciez przyklad na zwierzeca hierarchie. "Folwark Zwierzecy"-Orwella - czyz nie jest to tam wszystko opisane?
Blesso, pies MA być na dole w hierarchii. I nawet w "stadzie" twojej babci jest na dole. Na samym dole. To źle? Pewnie że wymaga minimum opieki, ale to nie przeczy w byciu na końcu.
Są ludzie, którzy tak samo nie potrafią opiekować się dziećmi, też im takie teksty piszesz/mówisz?
 

shap  Dołączył: 06 Kwi 2007
bix napisał/a:
djack, shap,
answer13 napisał/a:
Nie potrzebuje psa z rodowodem.


za szybko przeczytałem... myślałem, że ma być rodowodowy. Jeśli nie musi być to jak najbardziej ze schroniska. Na pewno można trafić na jakiego fajnego psiaka... ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach