plwk napisał/a:Jedynie chciałem zauważyć, że bez złożenia stosownego podpisu nie mógłby służbowo wyjechać poza obszar socjalistyczny.
Czy z podpisem wiązała się potem realna współpraca czy jedynie mydlenie oczu to już zupełnie inna sprawa.
Nikogo nie interesuje nigdy to, co mówi reakcjonista. Ani wtedy, kiedy to mówi, bo wówczas wydaje się to absurdalne – ani po kilku latach, bo wówczas wydaje się to oczywiste.
pentax k100d super , K-5 IIs, DA 55-300 APO , Sigma 50-500 4,5-6,3 APO DG OS HSM,Tamron AF SP 90 mm F/2.8 Di Macro 1:1 metz 48AF-1 , raynox 250,lampa pierścieniowa AF 160 FC
Nikon D500, Obiektyw Tamron 150-600 mm F/5.0-6.3 SP Di VC USD
pozdrawiam,
dzerrry
K 5IIs, LX,MX,MEs,ME F,superA,MZ5n,Z1p,ZX-M,KM,SFXn,SF7,P50,SP II+słoiki 16-500mm,flaszki
Cytat
A skąd pani zdaniem bierze się ta obsesja dotycząca agentów u Gwiazdów, u Krzysztofa Wyszkowskiego?
Mam powiedzieć szczerze? Ich wszystkich popieprzyło. A to są przecież wspaniali ludzie, nie wiem, o co chodzi. Powiem tak: jak zobaczyłam Jaruzelskiego na ostatniej sprawie, to stwierdziłam, że ich wszystkich j**, żeby tego człowieka prowadzić jeszcze przed Trybunał. Widzę starego człowieka, który powłóczy nogami. Pamiętam też jedną rzecz u Jaruzelskiego, kiedy byliśmy na Stoczni, poprosili go, żeby wszedł z wojskiem, a on odmówił. Chociaż za to mu podziękujmy, a nie ciągajmy go teraz przed sądy. Jeśli ktoś umiera, dajmy mu godnie odejść. Nie można nikim tak szarpać. Tak samo Wałęsa, co by nie zrobił, ale wybieraliśmy go na prezydenta – ja go nie wybierałam, od razu mówię, bojkotowałam wtedy te wybory – ale naród wybrał Wałęsę. Uważam, że bicie w tej chwili w Lecha Wałęsę, to bicie w „Solidarność”. Czasem dochodzę do wniosku, że tylko ja nie byłam w SB, bo wszyscy inni byli, może jeszcze kilku stoczniowców nie było. Kiedy usłyszałam, że Jurczyk podpisał lojalkę, to myślałam, że z krzesła spadnę, że naprawdę orła wywinę. To jest niesamowite, nigdy bym nie uwierzyła. Ale pamiętałam też, co się Jurczykowi stało z rodziną. Kiedyś Jacek u mnie w domu opowiadał różne rzeczy, a ja mu powiedziałam, jak Boga kocham, cytuję swoje słowa: „Jacek, ja nic nie chcę wiedzieć, bo jak dojdzie do czegokolwiek, to dostanę raz w pysk i wszystko powiem, wyśpiewam jak na spowiedzi”. Ja tak się boję bicia.
Ale nigdy pani nic nie powiedziała?
Nie. I nie podpisałam. Ale przyłóżmy do tego inną rzecz. Z moim Krzysiem prowadzimy kiosk Ruchu, ja jestem chora, mam zapalenie płuc, Agnieszka moja ma grypę, a Krzysiu siedzi cały dzień w kiosku. Po czym zamyka o dziewiętnastej, przyjeżdża do domu i o godzinie czwartej musi wstać, żeby o piątej otworzyć kiosk. Ponieważ tak było przez tydzień, bo ja chorowałam, to nie zauważył i podłożyli mu fakturki na bilety z towarem, który przywieźli. I Krzysiu wziął, bo kolejka stała. I fakturki podpisał na siedem tysięcy złotych. A potem manko.
Ktoś was wrobił?
Nie tylko nas, wrąbali wtedy chyba cztery czy pięć kiosków, magazynier się powiesił. I wracając do tej sprawy, to mogła być identyczna sytuacja.
Mogli mu coś podłożyć?
Wcisnąć można wszystko, nawet, że Wałęsa miał pięć razy chorobę weneryczną. Wszystko można wcisnąć człowiekowi, dziecko w brzuch kobiecie można wcisnąć. To były czasy, kiedy w ten sposób załatwiano ludzi. Gdyby tylko ten Wałęsa nie bronił się tak kurczowo. Myślałam nawet, żeby wziąć za telefon, zadzwonić do niego i powiedzieć: „Olej, k***, to wszystko”.
W sensie przyznaj się, czy w ogóle nie zwracaj na to uwagi?
„W ogóle nie zwracaj na to uwagi, olej to”. Możemy latami gdybać, był czy nie był? Tylko dla mnie najważniejsze jest to, że jeśli był, a inni od dawna wiedzieli, to dlaczego wtedy nie mówili? Jeśli teraz mówią, to chyba chcą go ukarać za to jego: „ja byłem, ja zrobiłem”. Ale nie tą metodą, nie tą metodą!
Pojechałam z moimi dziećmi w zeszłym roku do Brukseli, zaprosił mnie Janusz Lewandowski, i naprawdę serce mnie bolało. Tam w Brukseli na rynku różni ludzie, z różnych stron świata siadają wieczorem, jest tak fajnie, bo tam się zapala ten cały zamek i oni siedzą, i śpiewają, każdy w swoim języku. A Polacy, k***, stoją, żaden się nie odezwie. Jak Boga kocham. To ja mówię do moich dzieci, tu musi być polski język, śpiewamy czy chcecie tego, czy nie. I moje dzieciaki śpiewały. U nas zawsze musi być ktoś taki, kto każe zaśpiewać – i takim kimś był Wałęsa.
nie ma mnie w internecie
Nikogo nie interesuje nigdy to, co mówi reakcjonista. Ani wtedy, kiedy to mówi, bo wówczas wydaje się to absurdalne – ani po kilku latach, bo wówczas wydaje się to oczywiste.
diplodok napisał/a:dawniej wychowywano ludzi ze sa wazniejsze rzeczy niz zycie, ze prawda jest jedna, ze kompromis i relatywizm sa zle
diplodok napisał/a:pozatym byli tacy co nie podpisali nic... dziwnie cicho o nich... nie zostali guru, ani autoryterami moralnymi, ani nie ma ich w mediach... ciekawe dlaczego
diplodok napisał/a:rozne mogly byc powody podpisania ale NIE MOZNA traktowac rowno tych co ulegli i tych co nie ulegli
nie ma mnie w internecie
pozdrawiam,
dzerrry
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme created by opiszon, powered with Bootstrap and VanillaJS.
Strona używa plików cookie. Jeśli nie zgadzasz się na to, zablokuj możliwość korzystania z cookie w swojej przeglądarce.
my.pentax.org.pl