M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
rychu, nie widziałem. Rozumiem, ze słowo amator moze w pewnych przestrzeniach funkcjonować bez naleciałości negatywnych. Zdaje sobie z tego sprawę. Ta ciekawa i krótka wymiana zdań pozwoliła mi szerzej zobaczyć perspektywę poruszonego tematu. Myśle, ze moje założenia - choć szlachetne - nie do końca maja prawo bytu. Nic by to nie zmieniło. Nadal jesli ktos chciałby sie czuć gorzej, to by sie tak czuł. Nadal byłby podział. Do tego dochodzą problemy, o których wspomniałem wcześniej. Wczoraj nie widziałem tych wszystkich perspektyw. A dzisiaj juz tak.
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
M.K, w każdym razie możesz mi mówić "amatorze", nie mam z tym problemu ;-) nawet przy kielichu :mrgreen:
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Lubię takie dywagacje. Często w mowie potocznej spotykam się z określeniem "amatorszczyzna" co ma znaczenie negatywne właśnie i odnosi się do źle wykonanej usługi, zleconej pracy. Słowo amator często używane jest w odniesieniu do osoby początkującej w czymś. Także, ja dowiedziałam się o pozytywnym znaczeniu tego słowa dzięki tej dyskusji. W odniesieniu do fotografii pasowały by mi określenia: początkujący czyli ta osoba, która dopiero uczy się obsługi aparatu i zaawansowany czyli ktoś kto już robi poprostu zdjęcia.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Ciekawą definicję różnicy pomiędzy amatorem a profesjonalistą podał Kosidowski w książce "Zawód - fotoreporterzy". Brzmi ona mniej więcej tak:
Amator to taki fotograf, który ma szansę zrobić dobre zdjęcie, nawet bardzo dobre, czasami lepsze niż profesjonalista. Profesjonalista to taki ktoś, kto przynajmniej dobre zdjęcie zrobi zawsze, w każdych warunkach. Fotografia zawodowa mówi jasno, klarownie i czytelnie o tym co fotografujący chciał w danym momencie powiedzieć.
A z własnego podwórka: fotografując dla siebie mogę czegoś nie dopracować, coś omknąć. Jeśli później oglądający zdjęcie zauważy - ale w tym miejscu coś ci nie wyszło - dziury w niebie nie będzie. Jeśli fotografujesz na zlecenie, za pieniądze czegoś takiego już nie ma, bo jak klient zauważy , że coś nie wyszło, to żadne tłumaczenia nie pomogą i wszystko idzie do kosza. I albo mamy możliwość poprawienia, albo klient dziękuje za współpracę i bierze następnego profesjonalistę z listy. Tak, moi drodzy, najlepszą szkołą fotografowania jest fotografowanie na zlecenie.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
tylko nie wspominajcie o sztuce bo na pewno się pogubię ;) technik219, coś w tym jest, ale dalej jesteśmy w punkcie wyjścia, mamy amatorów i amatorów, profesjonalistów i profesjonalistów
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
rychu, poniewaz w moim postrzeganiu słowo amator jest negatywne(to moje prywatne skrzywienie jak widać), nigdy bym nie użył tego określenia w stosunku do kogokolwiek - chyba, ze w negatywnym zwrocie, aby obrazić. A tak uzyl bym słowa pasjonat, albo miłośnik. Niezależnie od poziomu fotografii.
I ja kiedyś spotkałem sie z definicja podana przez technik219. Byc moze to było, gdy zaczytywałem tomiska i książki, a nie robiłem zdjec.
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
Naprawdę potrzebne Wam te kategorie, by móc robić zdjęcia? Dla mnie to wyższy poziom onanizmu, nawet od sprzętowego. Wisi mi totalnie jakiej marki mam sprzęt i jak zostanę nazwany.
 

matkus  Dołączył: 12 Lip 2016
M.K napisał/a:
A tak uzyl bym słowa pasjonat, albo miłośnik.

Tyle, że miłośnik czy amator nie koniecznie sam coś robi. Np. miłośnik sztuki nie koniecznie sam maluję czy rzeźbi.
Niestety jeszcze całkiem niedawno mało kto mógł sobie pozwolić na robienie czegoś dla przyjemności, co inni robią dla pieniędzy. A od tego czasu język nie zdążył ewoluował. Stąd amator=poczatkukacy=nie umiejący, zaś profesjonalista=zaawansowany=doswoadczony=umiejący.
I pewnie jeszcze trochę czasu minie, nim w języku to będzie jednoznacznie rozróżnialne.
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
A ja jestem amatorem.... śliwek! :mrgreen:
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
A ja nie jestem amatorem kwaśnych jabłek :evilsmile:
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
A ja jestem amatorem odchudzania :idea:
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Również odchudzam się w bardzo amatorski sposób 8-)
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
To tak jak ja, nie mam profesjonalnych wyników, ale wynik jest już dwucyfrowy.
 
KasiaMagda
[Usunięty]
A, ja znam profesjonalny sposób na odchudzanie ale amatorem diet nie jestem.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
To dlatego, że diety albo są paskudne, albo nudne, a Ty po prostu jesteś zaprzeczeniem tych dwóch przymiotników :-P
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Widzę, że jesteś znawcą kobiecej duszy, a ja jestem skromnym miłośnikiem i pasjonatem jedzenia :-D
 

Rivelv  Dołączył: 17 Sie 2008
Ja jestem na diecie. w zasadzie to na dwóch bo na jednej się nie najadam
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Nadmienię, ze jestem amatorem odchudzania w negatywnym znaczeniu. Duzo próbuje i nadal nic z tego mi nie wychodzi. Najlepsza jaka stosowałem to dieta czasowa: zawsze zaczynam od jutra.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
M.K napisał/a:
dieta czasowa

Co masz zjeść jutro, zjedz dzisiaj 8-)
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Musze wypróbować :-B

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach