LDevil  Dołączył: 30 Maj 2007
dan napisał/a:
LDevil napisał/a:
Nie ma to jak porównywanie APS-C i MF.

:?:
Tak tylko chciałem zwrócić uwagę, że to nie było porównanie cyfra kontra film ani stare kontra nowe, tylko APS-C vs MF.
 
Charli1902  Dołączył: 19 Maj 2008
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Ale kto tu jest zawodowcem? Moze dan... ;-)
 

Alojzy N.  Dołączył: 30 Kwi 2008
http://www.degial.com/contrary.htm napisał/a:
raczej unikaj grup dyskusyjnych! Na takich forach zwykle początkujący amatorzy są deptani przez jakichś pseudo-fachowców, obrzucani błotem za używanie „nie tego sprzętu co trzeba”, wciska się kit dla czystej satysfakcji wyżycia się na kimś i zrobienia niewinnej ofierze wody z mózgu


No, a tutaj jakoś spokojniej jest, pomijając wciskanie początkującym D40. :) (Notabene, cieszę się, że trafiłem na forum już PO zakupie aparatu.)
 

Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
Charli1902 napisał/a:
http://www.degial.com/contrary.htm


Przejrzałem trochę "artykułów" na tej stronce, autor sprawia wrażenie lekko sfrustrowanego. Jego dorobek w Galerii mocno kiepski. Zaś większość teorii stereotypowa i tak naprawdę trudno mi się z czymkolwiek w tych przeteoretyzowanych, i wiele nie wnoszących, tekstach zgodzić. Zdecydowanie odradzam, chyba że ktoś ma za dużo czasu.

[ Dodano: 2008-06-25, 19:27 ]
Edit: no może z tym się zgodzę: Ken Rockwell radzi, żeby najpierw obejrzeć czyjeś zdjęcia, a potem dopiero ciągnąć za język - człowiek szkodzi sobie jeszcze bardziej.... :-P
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Moja historia...
Zaczynałam tradycyjnie - Zenit, MzM, Z1-p... i wzdychanie do cyfry - że gdybym miała, to na pewno bym robiła lepsze zdjęcia :-) Spadające ceny pozwoliły kupić DLa. W końcu - upragniona cyfra! :-) Po dwóch latach w moje ręce trafił MX - założyłam cz-b film... Wow!
Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego tak jest, ale zdjęcia z analoga wychodzą mi naprawdę ładniejsze :-) Mając film w aparacie inaczej patrzę na świat... Inny punkt widzenia. Inny światopogląd.

Aczkolwiek pozostaje pytanie - jak bardzo na te ładne kadry w analogu wpływ miało dwuletnie obcowanie tylko z cyfrą...
Sądzę, że duże. Cyfranka daje baaardzo duży komfort. Człowiek naprawdę może się dużo nauczyć. Pstryka zdjęcie i szybko widzi efekt - ma szansę poprawić ujęcie, zmienić trochę ustawienia.

A po nauce - może spokojnie wybrać medium, w którym się czuje lepiej. I chyba właśnie o to chodzi :-)

Miałam ostatnio tak, że zobaczyłam świetny kadr. W torbie tylko DL z kitem. Zrobiłam paręnaście zdjęć. Są ok. Ale jestem pewna, że gdybym miała MXa z 28 i zrobiłabym tylko 1 zdjęcie, to byłoby ono najlepsiejsze ze wszystkich :-D

Ale pytanie brzmi - co dają nowinki.
Oprócz poczucia bycia trendy ;-) , i zaspokojenia żądzy nowości, gadźeciarstwa, to w moim przypadku chodzi właśnie o komfort użytkowania.
Na razie nie będę zmieniać DLa, bo nie widzę alternatywy, która by mi dała większy "fun", albo byłaby skokiem technicznym [technologicznym?] [tak jak analog->cyfra].

Ps. Jeśli chodzi o porównanie z samochodami... Gdyby mój golf II nie gnił i gdyby dorównywał bezpieczeństwu IV, to na 100% bym go nie zmieniła. Ostatnio doszłam do wniosku, że jazda "czwórką" jest pozbawiona emocji, nie ma feelingu - jest po prostu nudna.
;-)
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
dan napisał/a:
cyfra irytuje mnie swoja niedoskonaloscia
- no masz okazało się, że klisza jest doskonała ROTFL

alkos napisał/a:
A mnie doskonałością
- każdemu wedle potrzeb

Ech ludziska :mrgreen:

Nie ma lepsze, grosze. Jest inne. Są różne potrzeby, oczekiwania, wymagania.

Zdjęcia, dobre zdjęcia - każdy ma swoją definicje i gust - można robić na wiele sposobów ;-) i tylko to się liczy :mrgreen:

[ Dodano: 2008-06-25, 21:37 ]
mygosia napisał/a:
Ps. Jeśli chodzi o porównanie z samochodami... Gdyby mój golf II nie gnił i gdyby dorównywał bezpieczeństwu IV, to na 100% bym go nie zmieniła. Ostatnio doszłam do wniosku, że jazda "czwórką" jest pozbawiona emocji, nie ma feelingu - jest po prostu nudna.
ech Golf... meksykańska precyzja, niemiecka fantazja :evilsmile: Nie ma to jak jeździć niemieckim ciągnikiem :evilsmile: :-P
 

Ganz  Dołączył: 30 Kwi 2007
Żaba napisał/a:
Nie ma lepsze, grosze. Jest inne.
właśnie na tym to polega, że inność jest postrzegana w kategoriach lepsze-gorsze w zależności od postrzegającego i niestety dla nas użyszkodników, końcowy bilans plusów dodatnich i ujemnych, w obu przypadkach oscyluje w okolicach zera...
..miało byc maxymalnie zagmatwane... mam nadzieję, że mi wyszło. ;-)
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
LDevil napisał/a:
to nie było porównanie cyfra kontra film ani stare kontra nowe, tylko APS-C vs MF.

A myslisz ze wieksza matryca cyfrowa dalaby lepsza rozpietosc tonalna i kolory? Jesli nawet, to roznica bylaby niewielka. Nie mowiac o tym, ze nie ma matryc 6x6cm, a Kiev 60 + Sonnar to koszt kilka razy mniejszy niz cyfra z dobrym szklem. Dla mnie takie porownanie ma sens, bo mam i to i to (no, moze poza przyzwoitym szklem do cyfry), i do zdjec, ktore robie dla frajdy uzywam analoga.

Zeby miec porownanie, trzeba korzystac z roznych sprzetow. To daje takze zdrowy dystans do nowinek technicznych typu kolejna puszka z FF i wplywa na trzezwe spojrzenie na rynek sprzetu foto :-)

Żaba napisał/a:
- no masz okazało się, że klisza jest doskonała

Spadaj na bagno Żaba :-P Mialem na mysli, to, ze film jest pod pewnymi wzdledami doskonalszy niz matryca. Przy okazji tak sie sklada, ze te wzgledy maja dla mnie duze znaczenie 8-)
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Polecam wersję, że film i cyfra są różne i mają różne walory i różne wady ;-)
 
Paffcio  Dołączył: 29 Maj 2006
Ganz napisał/a:
Paweł Szkup napisał/a:
Kurcze, to taki Cartier-Bresson żył i tworzył w wielkiej nieświadomości...

bardzo trafny wniosek, gratulacje... tym bardziej, że zaznaczałem x razy, że nie chodzi tu o wojenkę... :roll: :-P
LDevil napisał/a:
pomiar ekspozycji oraz AF,

to też jest w analogu, a nawet było, zanim wymyslili cyfrę...chyba... :roll:


Nie chcę wywoływać żadnej wojny, tak mi się tylko powiedziało ;-)
Oczywiście, że w analogu też były autofokusy (chociaż cholera jasna, jakoś o FF/BF jakoś nie słyszało :-/ ), sam też mam MZ5n, ale ten biedaczek leży i się kurzy odkąd kupiłem sobie pleśniaka :mrgreen:

Żeby nie było - sam mam cyfrę, tzn. kompakta A630, który do pamiątkowych zdjęć bardzo się przydaje, kilka tygodni temu o mało co a nie kupiłem k200, ale na szczęście Opatrzność czuwała nade mną, grzesznikiem i nie dowieźli do sklepu tego, co mieli dowieść ;-)

Generalnie nie chodzi mi o wojne "cyfra vs. analog" bo to, czym kto woli robić zdjęcia to jego prywatna sprawa. Chodziło mi właśnie o to gonienie nowinek, kiedyś kupa osób kupowała MZ-6 jak tylko się pojawił, potem westchnienia do MZ-S'a (chyba jeszcze w czasach www.pentax.osw.pl) i kupowanie go za te 4kPLN by po z górą dwóch latach wejść w ist-D, bo nowy. Potem to już poleciało, bo teraz cyfraki wypuszcza się jak nowe kolekcje mody i wiele osób idzie "za głosem" tych nowości. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że (przynajmniej u mnie) im większy wizjer tym lepsze zdjęcie, bo lepiej widać kadr, bo po prostu widać co się fotografuje, Może dlatego właśnie Mygosia pisze, że MX'em robi lepsze zdjęcia?

 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
alkos napisał/a:
Nie bedzie materialnosci fotografii, przewidywania i zaskoczenia (bo przeciez LCD nie znikna), niemozliwosci cofniecia decyzji. A szumy znikna i zostanie paskudna plasticzana gladkosc.

Te cechy fotografii analogowej dla jednych są minusem a dla innych jej istotą, materialność kliszy, zaskoczenie przy ogladaniu odbitki, ziarno.
Fotografia idzie do przodu wraz z całym światem ale, moim zdaniem idzie w dobrym kierunku, oczywiście, że w/w cechy dają fotografii analogowej jakąś organiczność i romantyzm, specyficzny klimat itd.

Jasne, że są już aparaty (jak np. nowy ultrazoom fuji) które dodają ziarno i efekt konkretnego modelu kliszy, a nawet można już dzisiaj przewidywać, że aparaty będą miały coraz lepszą elektronikę, umożilwiającą poprawiania rozpiętości tonalnej zdjęcia "w locie".

Istnienie szumów to jeszcze inna kwestia moim zdaniem, bo tak na prawdę jeśli chcemy uchwycić dany moment tak jak go widzieliśmy, to przecież nie widzimy szumów. A może tylko ja mam takie gładkowidzące oczy? może po latach łypania przez wizjer zaczyna się widzieć szumy/ziarno gołymi oczami?

Apropos nowinek technicznych to tylko rozpiętość tonalna kusi mnie w FF, po za tym szersze kąty, za którymi i tak nie przepadam, i problem o którym wydaje mi się że jeszcze nikt tutaj nie pisał. Otóż coś co sobie bardzo chwalę w moim aparacie, czyli stabilizacja matrycy, jest tak na prawdę na dłuższą metę strzałem w stopę, jak system 4/3 olympusa, bo do stabilizacji matrycy potrzeba więcej miejsca.

Dlaczego to jest problem? a to dlatego, że kiedy już nastanie era pełnej klatki w cyfrze, i będą się pojawiały pełnoklatkowe canony i nikony za 2k zł, pentax będzie musiał zrezygnować ze stabilizacji matrycy bo jeśli tego nie zrobi będzie miał największe aparaty na rynku.
A wtedy pozostaniemy bez żadnej stabilizacji, bo w obiektywach nie mamy i raczej nie będziemy mieć. Można tylko liczyć na to, że standardem staną się też wyższe używalne czułości, i stabilizacja stanie się zupełnie zbędna.

Kocham fotografię, analogową i cyrową, cyfrowa jest wygodniejsza, a do analogowej mam większy sentyment, i gdyby nie to, że nie stać mnie na wywoływanie ton klisz, już dawno bym miał w łapach Me Superka. Aha nie wyobrażam sobie makrofotografii na analogu, na 10 ujęć robaczka wybieram czasem tylko jedno sensowne..

pozdrawiam
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Paweł Szkup napisał/a:
jakoś o FF/BF jakoś nie słyszało :-/

Nie słyszało, bo nikt normalny nie robi zdjęć papieru milimetrowego czy dekli na kliszy ;-)
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Eldred napisał/a:
czyli stabilizacja matrycy, jest tak na prawdę na dłuższą metę strzałem w stopę, jak system 4/3 olympusa, bo do stabilizacji matrycy potrzeba więcej miejsca.

Porównaj sobie wielkości K100D, Nikona D40, Canona 400D i Olympusa E-410 a zobaczysz, że największy jest ten ostatni a w pierwszej trójce różnice wymiarowe nie przekraczają 4 milimetrów.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
hmm.. ok
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008

 

superkomornik  Dołączył: 02 Sty 2007
dan napisał/a:

Sorry, ale cyfra to gowno ;-)


Ja cię proszę... I może jeszcze w każdej sytuacji?
Jak tak porównujesz to ciekawe w jaki sposób np. po wykonaniu zlecenia na mieście dostarczysz zdjęcia do redakcji w ciągu 15 minut... :roll:
Analog jest przyjemniejszy od cyfry, ale... wszystko zależy od naszych potrzeb :-)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
superkomornik napisał/a:
Jak tak porównujesz to ciekawe w jaki sposób np. po wykonaniu zlecenia na mieście dostarczysz zdjęcia do redakcji w ciągu 15 minut...
Kurde, jakos nigdy nie musialem tak szybko do redakcji dostarczyc zdjecia. I tak sobie mysle, ze w sumie nigdy nie musialem zadnych zdjec do zadnej redakcji dostarczac. superkomornik, czytajac opinie na wszelkich forach, warto sobie trzymac z tylu glowy, ze kazdy pisze w swoim imieniu. To tak jakby na forum o motoryzacji wywiazala sie dyskusja o wyzszosci bolidow F1 nad normalnymi samochodami:
- Bolid F1 to gowno. Nie ma dachu i gumy sie za szybko scieraja.
- No tak, ale chociazbys jechal porschem, to nawet team red bull cie wyprzedzi.
 
aldek  Dołączył: 13 Paź 2006
Superkomornik, tak się składa, że robię w tym fachu, i robiłem w czasach, gdy nie było cyfrówek, odbierałem zdjęcia od fotografów. Taka moja praca. I gazety się ukazywały, pamiętam do dziś te dwadzieścia kilka minut na c41. Nie sądzę, by gazety były wtedy wolniejsze niż dzisiaj.
Dawno temu, bodajże w Rzepie (plus minus) smecz opisał, jak ze starej pruskiej chałupy wyciągnął pomięty fragment gazety. Było to specjalne, wieczorne wydanie niemieckiego dziennika, sygnowane: 28 czerwca 1914. Oczywiście cały numer był poświęcony temu, co się tego dnia stało, czyli kulom w Sarajewie. Specjalny korespondent depeszował, były analizy, kondolencje, słowem wszystko, czego współcześnie byśmy się nie powstydzili. I, co najfajniejsze, były tam... rysunki. Gawryła Princip, i rozbity automobil, ranna księżna. Wszystko to napisali, narysowali, złamali w kilka godzin. Sto lat temu. Serio.
Tak więc owo "techniczne przyśpieszenie", jakie podobno dają te bajery na baterie jest dość złudne. A na pewno przeceniane. Bo tak naprawdę, to jedyne co się zmienia, to wygoda.
A tak na marginesie, to właśnie wczoraj żalił mi się nasz najlepszy chyba fotoedytor, że agencyjne zdjęcia z roku na rok są coraz gorsze. Jego zdaniem wynika to właśnie z cyfrowej szprycy. I rzeczywiście, jak ktoś ma dostęp do serwisu AP albo innego, to niech poszuka zdjęć, w których ostrość nie jest ustawiona na środku kadru. Bo o kompozycji nawet nie wspomnę. Uwierzcie, nie ma tego zbyt wiele.
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008


Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach