sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
jorge.martinez napisał/a:
Chyba, że gdzieś jest błąd w moim rozumowaniu.
Błąd w kodowaniu komunikatu. Stykówka to jest cały negatyw na jednym papierze, a ty mówisz o odbitkach stykowych, lub inaczej stykach.

Aha, ok. Kumam. Ale to chyba też bym sobie robił tak samo i później wycinał pojedyncze klatki :P .. no ale jeśli chcesz pan zimne wode osobno, ciepłą osobno, szczelne rurki, kafelki, duperelki, kraniki, dywaniki ... otóż chamstwo, proszę Pana i drobnomieszczaństwo z Pana wylazło! :-P
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Chyba mu chodzi o wglądówke z całego filmu na jednym arkuszu.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Nie, tak jak rzekł dzerry.

Bardzo mi się podobają styki. Wiadomo, 6x7 to nie 4x5 cala, czy więcej, ale i takie mają swój urok i czar. Szczególnie gdy się to zrobi na większym papierze i zostawi gustowne oznaczenia filmu ;-)
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Mam pytanie o jeszcze jeden gadżet.

7. Próbki

Widziałem tu i ówdzie takie maszynki do testowania czasów naświetlania. Co jakiś sobie otwieram kawałeczek i naświetlam kolejną partię papieru. Czy to sprzęt wart wydatku kilku dyszek? Czy też metody tradycyjno-chałupnicze wystarczą?

Tak zupełnie na marginesie. Nie chcę na wstępie wyrobić w sobie złych nawyków. Nie jestem perfekcjonistą aż takim, ale chciałbym mieć kontrolę i powtarzalność, by nie tracić życia na eksperymenty i frustracje.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Niby próbki można sobie naświetlać poprzez odsłanianie kolejnych kawałków jednego paska papieru. Jednak z doświadczenia wiem, że czasami z takiego paska wychodzi 10 sekund, a jak zrobić odbitkę/powiększenie, to okazuje się, że "coś nie pasi". Rzecz w tym, że kolejne krótkie naświetlenia nie sumują się dokładnie z różnych powodów. Lepiej więc naświetlać próbki osobno całym potrzebnym czasem i do tego taka maskowniczka jest jak znalazł. Mam takie coś made in Czechoslovakia i od czasu do czasu używam. Sprawdza się.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Jako że w temacie mądrzejszych ode mnie jest tutaj wiele osób, spróbuję poruszyć tylko to, co nieporuszone:

jorge.martinez napisał/a:
2. Woda.

Do plastików mnie wystarcza miska z wodą (do barytów w sumie też). Co kilka odbitek ruszam się do łazienki i tam wrzucam wszystko do wanny z wodą, gdzie się płucze. Wyczytałem gdzieś kiedyś, że bieżąca woda wcale barytów lepiej nie wypłukuje niż stojąca. A plastik jak się pomoczy 5 minut to też mu wystarczy.
Tip 1: Osobny kosz na nieudane odbitki, których nam się nie chce przerywać ani utrwalać. Niby oczywiste..
Tip 2: po wyjęciu z kuwety czekamy cierpliwie aż papier obcieknie, szczególnie dotyczy to utrwalacza, przed wrzuceniem do wody. Ważne jeżeli nie chcemy mieć żółtych odbitek.

jorge.martinez napisał/a:
3. Światło.

Ja mam ilfordową lampkę z filtrem 902, nieprzezornie stawiałem ją tuż przy kuwetach skierowaną w górę. Nic mi nie zaświetlało, ale już jej tak nie stawiam.

jorge.martinez napisał/a:
4. Suszenie.

Mam suszarkę do barytów (taką dwustronną), ale w sumie jest do niczego, bo wyschniętego barytu nie da się bezstratnie odkleić (chyba że coś robię źle). Plastik zostawiamy na noc byle gdzie, poziomo lub pionowo-rano i tak będzie suchy i niepowyginany. Na baryt mam własny patent: zostawiam do wyschnięcia-rano oczywiście jest poskręcany. Prasuję go w niskiej temeraturze na sucho (!!) na metalowej płytce od suszarki. Wyprasowany skręca się już tylko wokół jednej osi (tak jakby był rozwinięty z beli). Kilka dni pod książkami i jest prosty jak należy.

jorge.martinez napisał/a:
5. Gadżety.

Piwo. Najlepiej jakiś ale, bo dobrze smakuje w temperaturze pokojowej. Po procentach wszystko gdzieś lepiej wychodzi-chyba działa się intuicyjnie.

Na koniec tip uniwersalny: Never eat yellow snow.

Powodzenia! :-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
radekone napisał/a:
Piwo. Najlepiej jakiś ale, bo dobrze smakuje w temperaturze pokojowej.


Kurde, nie da sie zaprzeczyc. 1 sredniej mocy ale to +2 do skilla ciemniowego. Powyzej 3 niestety wchodzi modyfikator wypadkow losowych w postaci 2k10 + 70% za brak swiatla

:-P
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
dzerry napisał/a:
Nie warto zbytnio przejmować się wyciemnianiem. Ja kupilem sobie z metra czarny material gumowany, na koncach nabijalem listewki i mam taka prowizoryczna rolete. W dzien bokami przechodziloby zbyt duzo swiatla, ale na noc wystarczy.
No właśnie. A gdybym chciał ściemniać w dzień?
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
To ja w takim razie parę słów o szczypcach. Zakupiłem z tworzywa komplet jakiś firmowy - nadają się tylko do pocztówek. Każdy większy format wymaga pewnego chwytu za krawędź, stąd u mnie metalowe z gumowanymi końcówkami - nie ma prawa się nic wymsknąć w trakcie przekładania pomiędzy kąpielami.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
rychu napisał/a:
stąd u mnie metalowe z gumowanymi końcówkami
Popieram. Też tylko takich używam.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Jasiek Matacz, przyszło mi na myśl od razu pięć różnych pomysłów jak można oznaczyć szczypce, żeby się nie myliły, a pewnie wymyśliłbym jeszcze kilka :P Rusz głową :-P
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
2 pary: jedna do wywoływacza, druga obsługuje przerywacz i utrwalacz. Jak b będziesz operował trzema, to i tak dwie ostatnie Ci się pomylą ;-)
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
Ja oświetlam ciemnię lampką sklejoną z diod LED zakupioną onegdaj jako kit Nowego Elektronika nr 143-K.
Specjalnych eksperymentów związanych z zaświetlaniem nie robiłem, ale działa bez problemu i polecam.
http://fotonyf.republika.pl/pictures/lampal1.jpg
http://fotonyf.republika.pl/pictures/lampal2.jpg
Ale zadaję sobie sprawę, że powtarzalność odtworzenia niedostępnego kitu w oparciu o to, co jest na rynku może być trudne, więc mam prośbę do inicjatora akcji jak niżej (technik219), o większą ilość danych na temat "jego" lampy.
technik219 napisał/a:
Rozpoczynam "badanie rynku" pod kątem zapotrzebowania na lampę ciemniową LED (lub superflux) z efektem Schwarzschilda.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
fotonyf napisał/a:
więc mam prośbę do inicjatora akcji jak niżej (technik219), o większą ilość danych na temat "jego" lampy.
Według schematu z Elektroniki Praktycznej nr 11/97: AVT-346.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Rodinal ci sie zepsul? To w takim razie nie byl rodinal.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Zepsuł się, ponieważ użytkownicy Rodinalu i jego klonów zapominają o podstawowej sprawie. Po otwarciu dużego opakowania, w miarę zużywania wywoływacza, należy przelewać go do coraz mniejszych butelek. Istnieje też inny sposób, lepszy nawet: po otwarciu butelki od razu przelewamy go do wielu małych buteleczek. Buteleczki napełniamy pod samą zakrętkę. Tak może stać wiele lat i nic mu się nie stanie. Nie powinno się Rodinalu (i jemu podobnych) przechowywać w lodówce, ponieważ obniżona temperatura może powodować wytracanie chemikaliów ze stężonego roztworu. Przestrzegając tych zasad nie będziemy mieć z Rodinalem kwasów :-)
A'propos: na "popularnym portalu aukcyjnym" jest oferta litrowych Rodinali za pół ceny. Po zdjęciach widać, że jest dobry. Taką jedną flachą dwóch się zadowoli ;-)
To nie moja aukcja, więc nie mam interesu w naganianiu klientów. Tak tylko zwracam uwagę, jakby ktoś potrzebował.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Działa nawet jak jest prawie czarny i wytrącają się kryształy.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Technik, a ile papieru wyprzedaja..
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Jasiek Matacz napisał/a:
A czy istnieją różnicę między poszczególnymi klonami R09? Chodzi mianowicie o Agfę i Adox`a? I czym się różni "Adox Adonal(Rodinal)" od "Adox Adolux APH 09"?

Oryginalny Rodinal był jasny. Jego podstawowe rozcieńczenie to 1:25 i 1:50. Z czasem ciemnieje, co nie powoduje utraty jego właściwości (do pewnego stopnia, oczywiście. Pewnych praw nie da się przeskoczyć). Rodinal według starej receptury sprzedawany jest jako "new", co wprowadza w błąd, bo powinno być "old" albo "original". Jest to wywoływacz nieco bardziej skoncentrowany od jego odmiany R-09.
R-09/Calbe/ORWO/Adoc APH/Fomadon R09 są ciemnymi modyfikacjami Rodinalu. Podstawowe rozcieńczenia to 1:20 i 1:40. Jest nieco mniej stężony niż Rodinal oryginalny i podobno nieco zmieniony skład. Podobno "ciemne" receptury opracowano w warunkach wojennych oszczędności.
Rodinal/OneShot/Fomadon R-09 New/ i wszystko co jasne produkowane jest w jednej fabryce i potem rozlewane pod różnymi markami. Dlatego nie ma sensu praebieranie w markach bo w butelkach i tak jest to samo. Wcześniej produkowany ORWO R-09/Calbe R-09 i Fomadon R-09 też były od jednego producenta (Calbe).
Rezultaty? Praktycznie nie ma różnicy czy film wywołany jest w starym czy nowym Rodinalu/R-09. Niektórzy badacze pisma utrzymują, że lepszy obraz daje R-09 - podobno drobniejsze ziarno, lepiej wyrobione szczegóły, ale zdania są podzielone. Warto mieć na uwadze, że pierwotnie zalecaną temperaturą obróbki dla Rodinalu (i Atomalu/A-49) było 18*C. Znacznie później w ramach unifikacji procesów przyjęto 20*C. Warto wrócić do tej temperatury, bo dopiero wtedy wywoływacz działa jak powinien. Uwaga na czasy wywoływania - dla obu formuł są nieco inne.
Jasiek Matacz napisał/a:
a Rodinal z tej aukcji nie jest czasem zbyt ciemny(albo tak tylko w tej zabrudzonej próbówce wygląda)?

Niedawno kupiłem Fomadon R-09 New o identycznym odcieniu i z terminem do 2014. Niektórzy producenci nie zaklejają butelek: Agfa, OneShot, Rollei. Foma zakleja i po odkręceniu zakrętki trzeba się jeszcze przebić przez plombę. Ten z aukcji wg. mnie jest OK.
plwk napisał/a:
Działa nawet jak jest prawie czarny i wytrącają się kryształy.
Działać działa ;-) Jednak nie należy zlewać roztworu znad osadu, bo zaraz wytrąca się nowy, a wtedy kontrast i energia wywoływacza spadają na łeb-na szyję. Myślę, że pod tym względem R-09 jest bardziej odporny i dłużej zachowuje właściwości, chociaż na Rodinalu New robię od niedawna i jeszcze mi się nie zbrylił, ale takie wrażenie odnoszę.
radekone napisał/a:
Technik, a ile papieru wyprzedaja..

Z tego papieru to tylko twardy 13x18. Reszta to jakieś specjalistyczne, dokumentowe, specjalnie cienkie... Można poeksperymentować, ale taki specjalnie cienki może się marszczyć podczas suszenie, a do ekspozycji trzeba by go dociskać szkłem, co dla papierów foto nie jest korzystne.
Mają sporo błon płaskich dokumentowych. Jak kto ma LF, to można z nimi poeksperymentować (nie były przechowywane w chłodni!).

Dodano:
Dla przypomnienia: Rodinal Specjal/Rodinal Studio/Studional to kolejne klony Rodinalu, ale o zupełnie innym charakterze i modus operandi. Podstawowe rozcieńczenie 1:15, roztwór jednorazowy, jednym słowem zupełnie inny wywoływacz.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Może być i tak, i tak. Napełniam pod korek, aż po zakręceniu widać nieznaczny wyciek (znaczy, że zakrętka wypiera nieco roztworu), a po odwróceniu buteleczki "lata" pęcherzyk powietrza wielkości kropli. Stoi tak w szafie w ciemni (temperatura od 14 st. zimą do 18 st. latem) już kilka lat i nadal jest jasny i klarowny. Jedną buteleczkę zużywam średnio w ciągu miesiąca-dwóch i wtedy, nie śmiejcie się, dopsikuję gazem do zapalniczek, bo potrafi w tym czasie bez gazu zbrązowieć. A z gazem dalej nic się nie dzieje. Jak masz azot, psikaj azotem, jak masz Protectan, psikaj Protectanem, a jak nie masz nic, gazem do zapalniczek. Używam takiego w żółtych pojemnikach (Ronson), bo do "polskich" nie mam przekonania, że nie jest to LPG. "Prawdziwy" powinien zawierać czysty butan, natomiast LPG to propan-butan i mnóstwo innych fuzli, że zbiorniki korodują. Niby Protectan nie jest aż taki drogi, żeby na nim oszczędzać, ale u mnie w okolicy nie ma, a z kosztami przesyłki... nie chce mi się zamawiać ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach