tidus art  Dołączył: 09 Paź 2006
STAWKI CENOWE
Witam,


Ostatnio zbulwersowany cenami za zdjecia jakie ludzie oczekuja od Nas fotografow chcialem poruszyc temat.
Mianowicie, czy daloby rade zrobic pewne zestawienie przykladowych naszych cen za powiedzmy jakies uslugi, wiem ze nikt nei chce mowic ile zarabia, ale czesc z fotografow moglaby sie nauczyc zeby nie PSUC rynku, robiac np sesje dla katalogu bielizny za 600 zl odaniem praw autorskich....


Dlatego tez fajnie byloby stworzyc taka tabelki, np:

Zdjecie na plakat do 50 szt - .... zl
Zdjecie na plakat z prawami autorskimi do np 1tys szt-....zl
Sesja komercyjna ok 20-30 zdjec - .... zl
sesja slubna -.... zl


Cos takiego,
CO o tym myslicie.

Pozdrawiam,
Przemek
 

Kosior  Dołączył: 26 Cze 2008
tidus art napisał/a:
Cos takiego,


ZPAF zrobił coś takiego i o ile wiem, opinia o tym nie jest zbyt dobra...
 

archi  Dołączył: 30 Gru 2008
Jaki Zamawiający taki Wykonawca, jaki wykonawca taka cena.
Moim zdaniem, ale nie siedzę na tym rynku :-P
 
tidus art  Dołączył: 09 Paź 2006
mozna tak powiedziec ze wszystko jest warte tyle ile ktos za to zaplaci. ale BEZ przesady. znam cennik ZPAFu, jest dla niektorych wysoki, a dla niektorych na pewno jeszcze za malo wymaga jesli chodzi o stawki cenowe. Fakt faktem jest taki ze za duzo ludzi bynajmniej w moich okolicach popsulo rynek, duzo forotgrafow chcialo focic tylko zey miec zdjecia albo laski rozebrane dla jakiejs agencji, dzuo nie patrzy na sprzet bo ma np najtansza lustrzanke i uwaza ze jest profi juz ....albo ma PSa w malym palcu. Mimo wszystko nie powinnismy sie bac rozmawiac o cenach, dzieki temu moglibysmy sami zmadrzec i nie dobijac tego rynku.. bo czasem sprzedajemy zdjecia w cenach jakie placi stock tylko ze nie na zasadach stockowych... i bez zalet takich portali.


Pozdrawiam
Przemek
 

Grendel  Dołączył: 31 Gru 2006
W erze powszechności cyfrówek jak zaśpiewasz sensowną cenę to Cię wyśmieją i powiedzą, że "oni sobie poradzą bo syn księgowej właśnie dostał cyfrankę na święta". Niestety - rynek jest popsuty do bólu - popatrz na aukcje na allegro - "fotograf" zrobi sesję ślubną za 300zł. Sorki, ale chyba ktoś kto nie prowadzi działalności gospodarczej (legalnej), kto mieszka kątem u rodziców i nie płaci rachunków a te 300zł to na piwo. Ale to właśnie tacy ludzie wyznaczają teraz trendy płacowe na rynku - podobnie jak wcześniej zarżnięto rynek www - mało która firma pokusi się o zaprojektowanie całego serwisu z użyciem najnowszych technologii (czytaj: koszt rzędu 20kzł)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Jeżeli klient akceptuje obsługę ślubu za 300 zł w postaci "proszę, a tu jest karta pamięci z aparatu ze zdjeciami", to już sprawa klienta. Czasami to wystarczy (na pewno są tacy klienci). Inni zapłacą więcej, a ci, którzy wiedzą o co chodzi, zapłacą odpowiednio za piękne zdjęcia w albumie ślubnym. Każdemu według potrzeb ;-)
 

Sławek_S  Dołączył: 21 Mar 2007
tidus art napisał/a:
dzuo nie patrzy na sprzet bo ma np najtansza lustrzanke i uwaza ze jest profi juz ...
No sorry, ale tą najtańszą lustrzanką zdjęć robić nie idzie? Sam masz w stopce K10D i o zaniżaniu cen mówisz przez "uważających się za profi"? Po Twojej wypowiedzi wnioskuję, że sam się za profi uważasz, ale może wyciągam mylne wnioski. A poza tym takie mamy czasy, aparaty staniały, to i fotografów więcej. Czyli dokładnie tak jak w kazdej innej dziedzinie, konkurencja jest konkurencją. I nic na to nie poradzisz. Widzę że wszyscy sa za wolnością gospodarczą, dopóki odpływ kasy dotyka innych, a nie ich samych. Wtedy najlepiej zrobić zamkniete lobby, jak z aptekami czy prawnikami, prawda? I tylko my, wtajemniczeni, reszta niech sobie pstryka widoczki nad morzem czy w górach? Niech każdy sam odpowiednio wycenia swoja pracę. Czy to ze mam starszy komputer czyni ze mnie gorszego np.: księgowego? Niestety, tak dzisiaj juz jest, że marke trzeba sobie wyrobic. W kazdej prawie dziedzinie.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Grendel napisał/a:
fotograf" zrobi sesję ślubną za 300zł. Sorki, ale chyba ktoś kto nie prowadzi działalności gospodarczej (legalnej), kto mieszka kątem u rodziców i nie płaci rachunków a te 300zł to na piwo.


Rynek wcale nie jest zepsuty. Ktoś kto robi co trzeba porządnie albo lepiej niż inni nie ma problemów z dumpingiem. W fotografii ślubnej nie odbywają się przetargi gdzie można zaniżać ceny, nie zapominajcie o tym!

Nie zauważyłem żeby w naszym kraju był nadmiar dobrych fotografów ślubnych (i fotografów w ogóle) - większość niewiele potrafi i siebie nie przeskoczy. Wiec w czym problem? Problem się pojawia jeżeli twoje zdjęcia nie są lepsze od innych a chciałbyś więcej pieniędzy ;-)

Bo jak jesteś dobry czy chociaż przyzwoity... to ciężko narzekać na brak zleceń za przyzwoite pieniądze.

Ważny jest też target do którego kierujesz swoje usługi - biedni ludzie nigdy nie mają pieniędzy, z rzadka mają też dobry gust, a jeszcze rzadziej ich to obchodzi. Bogaci tak samo, ale nie mają problemu z płaceniem.
 

Acer  Dołączył: 08 Maj 2008
Grendel napisał/a:
"fotograf" zrobi sesję ślubną za 300zł. Sorki, ale chyba ktoś kto nie prowadzi działalności gospodarczej (legalnej), kto mieszka kątem u rodziców i nie płaci rachunków a te 300zł to na piwo

nie znam się i nie robię sesji ślubnej (za 300 zł też), ale wydaje mi się, że tak niektórzy zaczynają, powiedzmy, że są młodzi, uczą się czy studiują, masowy rozwój rynku fotograficznego dotknął i ich, posiadają jakiś tam aparat, chcą sobie coś zarobić (być może tak odciążają rodziców u których siedzą "po kątach",
a jeśli chodzi o działalność gospodarczą, to oczywiście można ją sobie założyć na boku, pracując już w jakiejś firmie i tam mając opłacane wszystkie składki, wtedy cenę można zaniżyć, nie martwiąc się opłatami, nie mówię jednak, że do 300 zł, bo za dochody też sobie fiskus potrąci (z drugiej strony można potem to sobie odliczyć jeśli ma się z czego)
a jeśli chodzi o sam rynek to guerilla jak dla mnie ma racje, konsumenci "produktu fotograficznego" jakim są np. zdjęcia ślubne też są bardzo różni, tak jest w niemal każdym fachu, wolny rynek, nie znam osobiście dobrego fachowca (ogólnie) który by nie miał roboty, nawet średni mają zajęcie, a w niektórych dziedzinach nawet partacz ma co robić ;-)
 

archi  Dołączył: 30 Gru 2008
Ogólnie rzecz biorąc zawody które nie wymagają tzw. uprawnień państwowych do ich wykonywania, jak np. "fotograf ślubny" umożliwiają podejmowanie działalności praktycznie każdemu.
Wystarczy zarejestrować firmę, zamówić pieczątkę i wizytówki, zrobić wypasiony folder i do dzieła.
I tu się zaczyna zabawa, rynek jest wolny i nienasycony, zamawiający najczęściej nie mają pojęcia jakich efektów oczekiwać, a ich często jedyny kontakt z fotografią to albumy ze zdjęciami rodzinnymi cykniętymi małym srebrnym cacuszkiem.
Więc foty z dużego i czarnego aparatu robione przez gościa w garniturze muszą być tym bardziej super.
Jeszcze jakiś czas tak będzie.
A prawdziwa fotografia ślubna to więcej niż reportarz, fotografia mody i portret razem wzięte.To baaardzo trudna dziedzina i jak mało która wymagająca zarówno najlepszego sprzętu (nie tylko aparatu) jak i najwyższych umiejętności, no i kondycji :evilsmile:
Ale to jeszcze przed nami.
Natomiast zdjęcia na ślubie może robić każdy i czym się da.
Może nawet to robić za poczęstunek.
I to też jest O.K.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
archi napisał/a:

A prawdziwa fotografia ślubna to więcej niż reportarz, fotografia mody i portret razem wzięte.To baaardzo trudna dziedzina i jak mało która wymagająca zarówno najlepszego sprzętu (nie tylko aparatu) jak i najwyższych umiejętności, no i kondycji


Taa... co za komunał, zmiłuj się boże! Fotografia ślubna pełni niechlubną rolę konstruowania przeszłości za pomocą obrazu, i nigdy nie będzie ani nie była niczym więcej.

Fotografia ślubna to mniej niż reportaż, mniej niż moda i dużo, dużo mniej niż portret. To kolaż złożony z tych elementów, ale nie pełnych.
 

Grendel  Dołączył: 31 Gru 2006
guerilla napisał/a:
Ktoś kto robi co trzeba porządnie albo lepiej niż inni nie ma problemów z dumpingiem.

Nie zauważyłem żeby w naszym kraju był nadmiar dobrych fotografów ślubnych (i fotografów w ogóle) - większość niewiele potrafi i siebie nie przeskoczy. Wiec w czym problem?


Problem chyba w tym - co wychodzi z moich prywatnych obserwacji lokalnego rynku, że ci którzy mają pieniądze na organizację ślubu, nieszczególnie przywiązani są do myśli o pamiątce w postaci DOBRYCH fotografii. A ci którzy mają ciekawe pomysły na to jak mogłaby wyglądać ich sesja (np. proponują sesje na hałdach, w zabytkowej kolejce wąskotorowej)akurat jak na złość są młodzi i nie mają kasy ;) Spotkałem się z taką sytuacją u znajomego, że zlecający robotę ojciec panny młodej stwierdził że woli dołożyć 2 piętra do tortu weselnego niż dopłacić fotografowi. To jakoś świadczy o guście i potrzebach. Ja zaś spotykam się notorycznie z pytaniem "a będziesz jednocześnie filmował?".

Oczywiście, są gdzieś pewnie świadomi klienci którzy łączą duży zasób gotówki z potrzebą spożytkowania jej na niepowtarzalną sesję ślubną, ale... ja takich jeszcze nie spotkałem. Na szczęście, ja jestem jeszcze na początku mojej drogi więc nie muszę wpadać w kompleksy, rwać włosów z głowy nad tragicznym położeniem rynku. Gorzej mają ci, którzy już wskoczyli na jakiś poziom rozwoju - mają rozpoznawalny styl, zlecenia i... wybujałe oczekiwania finansowe (np. marzą o tym by utrzymywać się z fotografii).
 
tidus art  Dołączył: 09 Paź 2006
co do mnie to uwazam ze K10 D jest dobrym aparatem, ale szkla sie licza.. ja zainwestowalem w DA 50-135, wlozylem wsprzet troszke pieniedzy,a chodzi mi o rozroznienie tego ze niektorzy z tego zyja a niektorzy potrzebuja raz w miesiacu kase na piwo bo sa studentami i choc ja tez jestem i tez dopiero zaczynam to licze sie z tym ze poswiecam jakis czas na obrobke, jakis czas na materialy itd, poswiecam czas na czytanie, doskonalenie sie itp. Kazdy moze powiedziec, ze tez to robi, ale nie kazdy doliczy to sobiue do ceny zdjec.
Ja w pelni rozumiem, ze fotografia to wolny rynek, kazdy oferuje taka cene jaka chce.. nic z tym nei zrobimy,ale jesli taki student za 2 lata zamarzy robic zdjecia za wieksze pieniadze to wtedy zobaczy, ze sa inni ktorzy robia cos za zanizona kase.
Ok, wiem ze Ci ktorzy maja juz wyrobiona marke, klientow sie utrzymaja, ale zaczynajac ciezko o to... teraz kazdy zaczynajacy musi sie przebic i jesli mu sie uda wybic z "tlumu" roznych fotografow, ktorzy wlasnie czesto daja bardzo niskie stawki.
Wracajac jeszcze do podejscia czy uwazam sie za profesjonaliste, to nie sprzet a podejscie do sprawy czyni profesjonalistow, to czy i jak sie angazujesz, czy chcesz wyeliminowac wszystie slabosci... znam fotografow, ktorzy robili super reklamowe zdjecia canonen 400D i 50 1,8.. faktem jest, ze obrobka byla kosmiczna...i nadawala zdjeciu zupelnie inny charakter,ale to wlasnie podejscie roznych ludzi czyni ich profesjonalistami.

By the way...fajnie by bylo najzwyczajniej w swiecie gdybysmy dbali o samych siebie i przewidywali, ze jakies dzialania teraz moga sie odbic na nas w przyszlosci, tak jak np drastyczne obnizanie cen.


Pozdrawiam
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
 
Matti  Dołączył: 07 Kwi 2008
Wkrótce biorę ślub, kolega przedstawił mi ofertę:

Zdjęcia przeważnie zaczynają się od przygotowań w domu panny młodej. Jakieś tam ostatnie szlify przed błogosławieństwem. Dopinanie ostatniego guziczka;)
Później wyjazd i kościół.
Po uroczystości życzenia od gości. Różnie to bywa, albo pod kościołem albo w domu weselnym.
Następnie jest przywitanie w domu weselnym.
Obiad.
Pierwszy taniec.
Impreza...
Czasami jest w międzyczasie płonące mięsko.
Później Tort.
Od godziny 12:00 tzw. oczepiny;] Zależnie od tego co sobie zaplanujecie - konkursy
Godzina 1 w nocy jest generalnie już dużo zmęczonych gości. Wtedy fotograf kończy pracę. Umawia się na termin i odbiór. Przeważnie jest to poniedziałek lub wtorek tego samego tygodnia.



Razem ok 500 - 600 zdjęć na płycie + fotoesej (150 wyselekcjonowanych zdjęć obrobionych, dodatkowo czarno białe poza tymi 150 kolorowymi w postaci galerii internetowej).

Sprzęt: pełna klatka + jasne obiektywy.

Ile zapłacilibyście / życzylibyście sobie za tę usługę?
 

Grendel  Dołączył: 31 Gru 2006
Czyli full-wypas można powiedzieć. Tylko nie kalkulujesz- ZAWSZE należy wymusić na młodych robienie odbitek, bo na nich też można nieźle zarobić, pod warunkiem że ma się dobre układy w labie ;)) Co do odbioru fotek w poniedziałek to jakieś nieporozumienie. Ja daję fotki nie wcześniej niż tydzień później.
 
Matti  Dołączył: 07 Kwi 2008
W tej ofercie nie ma zdjęć na papierze, sami sobie robimy wybrane. To ile?
 

Grendel  Dołączył: 31 Gru 2006
Po znajomości 1000
 

hitman1986  Dołączył: 17 Mar 2008
Matti napisał/a:
Ile zapłacilibyście / życzylibyście sobie za tę usługę?

Hmmm...
Nie siedzę w rynku ślubnym to nie wiem.

Za to wiem, że jak dla mnie "psucie rynku" to termin wyimaginowany, nie ma czegoś takiego jak "psucie rynku". Po protu nie istnieje. Kowalski z wioski oddalonej od Lublina o 30km i w której mieszka 250 osób nie zapłaci fotografowi 1500zł za ślub + plener. On wybierze kogoś, kto jego i jego pannę sfotografuje (i jeszcze sfilmuje, a jak!) za 500zł. A on w zamian pozwoli jeść i pić ile chce, oby zdjęcia były ostre tylko ;-)


Co do rynku sesji studyjnych - znam ceny panujące bardzo dobrze. Wiem, ile bierze modelka, ile fotograf, orientuję się w stawkach CKMu.

Ale wiem też, że ja, jako student, wiedząc jakie jakościowo zdjęcia wykonuję, nie wziąłbym więcej niż 200zł za pakiet 10 zdjęć.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Matti napisał/a:
fotoesej (150 wyselekcjonowanych zdjęć obrobionych, dodatkowo czarno białe poza tymi 150 kolorowymi w postaci galerii internetowej).


Czy ty wiesz co to jest foto-esej? Zaczyna mnie przerażać brak jakiejkolwiek wiedzy wśród "fotografów".

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach