No więc tłumaczę ... przesłona to jest element w obiektywie do do regulacji średnicy źrenicy wejściowej, czyli wykorzystanej powierzchni soczewek obiektywu. Natomiast liczba przesłony (w skrócie "przesłona" albo "światło") to jest stosunek średnicy źrenicy wejściowej do długości ogniskowej, np. 1/4 (albo f/4) to znaczy że źrenica wejściowa obiektywu ma średnicę 4x mniejszą od długości ogniskowej. Dlatego obiektywy o jasnej przesłonie i długich ogniskowych kosztują bajońskie szumy - bo wymagają bardzo dużych i precyzyjnie wykonanych soczewek. Ilość światła zarejestrowanego przez powierzchnię światłoczułą jest liniowo zależna od powierzchni źrenicy wejściowej oraz czasu naświetlania, natomiast (jak pamiętamy z matematyki), powierzchnia koła jest proporcjonalna do kwadratu średnicy. Czyli np. powierzchnia źrenicy wejściowej dla przesłony 1/1.4 jest dwukrotnie większa niż dla przesłony 1/2 (pierwiastek kwadratowy z dwóch to po zaokrągleniu 1.4). Dwukrotna różnica jest ważna, bo odpowiada jednemu stopniowi skali jasności tzw. EV, oraz (żeby było wygodnie) jednemu stopniowi przesłony (w szeregu 1/1.4 - 1/2 - 1/2.8 - 1/4 - 1/5.6 - 1/8 - 1/11 - 1/16 - 1/22 - 1/32) oraz dwukrotnej różnicy czasy (w szeregu 1/4000s - 1/2000s - 1/1000s - 1/500s - 1/250s - 1/125s - 1/60s - 1/30s - 1/15s - 1/8s - 1/4s - 1/2s - 1s - 2s itd.) . Jeżeli wydłużymy czas ekspozycji dwukrotnie oraz zmniejszymy przesłonę o jeden stopień, to na element światłoczuły padnie tyle samo światła. To co sie zmieni to czas (co wpływa na widoczne poruszenie fotografowanego podmiotu) oraz głębia ostrości, oraz (oczywiście) wykorzystana powierzchnia soczewek . Trzeci element który ma znaczenie dla naświetlenia to czułość - jeżeli podniesiemy czułość dwukrotnie oraz przymkniemy przeslonę o jeden stopień (nie zmieniając czasu naświetlenia) to mimo że element światłoczuły dostał mniej światła (bo zmniejszona przesłona, taki sam czas) to zarejestruje taki sam obraz (bo zwiększona czułość). To co dla jasności otrzymanego obrazu NIE ma znaczenia to: wielkość obiektywu (jak długo jest on wystarczający duży dla uzyskania średnicy źrednicy wejściowej którą potrzebujemy), odległość obiektywu od powierzchni światłoczułej, wielkość obrazu rzutowanego przez obiektyw (najwyżej nie cała powierzchnia klatki będzie naświetlona) itd. Jedyne co się zmieniło w fotografii cyfrowej to fakt że możena bardzo łatwo zmienić czułość powierzchni światłoczułej, oraz że klatka różni się (przeważnie) rozmiarem od klatki filmu. Cała reszta (a więc szystkie powyżez wywodu) są tak samo prawdziwe teraz, jak były 50 lat temu. A jeszcze wracając do przesłon - jak widać, magiczne 1/4 jest zaokrąglonym pierwiastkiem z 2. I cały szereg przesłon, tak jak szereg czasów to liczby zaokrąglone, tak żeby było wygodnie je zapamiętać. I tak obiektywy i migawki są wykonane z dosyć ograniczoną prezyzją, i to co w jednym obiektywi jest opisane jako 1/4 , może tak naprawdę być 1/4.3 albo coś innego, podobnie z czasami migawki. To zaledwie minimalnie wpływa na ilość światła padającego na powierzchnię obiektywu, ale jak ktoś bardzo dokładnie sprawdza to coś wypatrzy. Podobnie jak można wypatrzeć spadek kontrastu na skutek przechodzenia światła przez powierzchnie soczewek w obiektywie, ale to nie jest tak że im więcej soczewek tym gorzej. To co naprawdę ma znaczenie, to granica pomiędzy powietrzem w obiektywie, a szkłem soczewki - tutaj załamuje się światło. I dlatego w dobrych obiektywach (wszystkie Pentaxy

) soczewki są powlekane. Ma to też za zadanie ograniczyć odbicia światła od szkła wewnątrz obiektywu, bo takie odbicia powoduje powstawanie różnych nieprzyjemnych efektów na zdjęciu jeżeli w kadrze jest źródło światła (np. lampa).
I to tyle z cyklu "fotografia dla początkujących"

. Administratorzy mogą poprawić błędy (moje), dodać formatowanie i wrzucić do FAQ, po stworzeniu tamże odpowiedniego wątku
K-5, DA 12-24/4, FA 31/1.8 Ltd, FA 50/1.4, FA 77/1.8 Ltd, Metz 48, takie tam różne ...