ClicoFantastico  Dołączył: 14 Paź 2006
  Strobing z grubej rury i zanim to było modne
Szukając inspiracji/informacji o oświetlaniu naprawdę dużych obszarów sztucznym światłem, znalazłem na flickr prawdziwą perełkę - wykonane w 1953 roku nocne zdjęcie lotniskowca USS Antietam, oświetlonego przy pomocy 800 spaleniowych żarówek błyskowych. Biorąc po uwagę, że typowa żarówka spaleniowa miała moc sporo większą od współczesnych lamp błyskowych, to można szacować, że odpowiada to od kilku do kilkunastu tysiącom lamp Pentax 540 FGZ, błyskających pełną mocą.

https://www.flickr.com/ph...ool-flashbulbs/
 
korneli_z  Dołączył: 30 Sty 2017
Ciekawe jakiego wyzwalacza użyli :shock: :?:
Bo myślę że nawet w dzisiejszych czasach odpalenie 800 żarówek z takiej odległości mogło by nie być takie oczywiste. Szczegółnie że pewnie nie mieli też wielu "podejść" do zdjęcia...
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Pewnie wyzwalali przewodowo z pokładu lotniskowca., a fotograf miał otworzyć migawkę, jak startujący samolot będzie startował i zamknąć po błyśnięciu.
 
korneli_z  Dołączył: 30 Sty 2017
No tak, tam ciemno było więc wystarczył odpowiednio długi czas i w tym czasie błysk. Najprostsze rozwiązanie :p a ja już się doszukiwalem jakiś militarnych radiowych albo podczerwonych wyzwalaczy :p
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Pewnie "radiowo" tak: na zasadzie, że operator wyzwalacza lamp odliczał fotografowi przez radio sekundy do błysku. Wystarczyło otworzyć migawkę na "jeden" i zamknąć po wszystkim. Tylko się musiał lampowy z samolotem zgrać.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach