M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
sztuczka nr 2, czyli jak wywołać dobrze naświetlony film
Cytat
Witam drodzy kursanci. W naszych rozważaniach jesteśmy właśnie na etapie dobrze naświetlonego negatywu. Kto sumiennie wykonuje „prace domowe", powinien już zdawać sobie sprawę, że światłomierze traktują świat jak powiększoną szarą kartę i, by otrzymać na negatywie to, co nas interesuje, powinniśmy skorygować proponowaną przez bezduszną maszynerię ekspozycję. Wiemy również, że ogólnoświatowy tajny spisek producentów filmów prowadzi do przekłamań w kwestii czułości materiałów — niestety, prawda zazwyczaj trochę odbiega od rzeczywistości. Na szczęście, za pomocą opisanego w zeszłym miesiącu testu, możemy ustalić faktyczną czułość stosowanych negatywów...
Jak wywołać taki negatyw? Skoro zmieniliśmy czułość filmu, ogólnodostępne zalecenia dotyczące czasu wywołania mogą prowadzić do nie najlepszych rezultatów. Proszę bowiem zwrócić uwagę, że czas wywołania podany przez producenta na opakowaniu filmu nie mówi nam, jak z danej emulsji otrzymać „najlepszy możliwy efekt", a jedynie jak nowicjusz ma wywołać materiał, tak by wyszło cokolwiek. Pamiętajmy, że podawane dla wszystkich czasy wywołania negatywów nie obejmują indywidualnych kwestii dotyczących naszych ciemni, o których pisaliśmy przy okazji czułości filmu — takich chociażby jak budowa obiektywu powiększalnikowego, źródła światła w powiększalniku czy ulubionego papieru fotograficznego.
W internecie można znaleźć mnóstwo tabel podających czasy wywołania różnych filmów w rozmaitych wywoływaczach. Ja im nie wierzę, bo zazwyczaj podane wartości różnią się co najmniej o 30% od czasów stosowanych w mojej ciemni. I dlatego bardzo cenię sobie uwagę, jaką znalazłem na opakowaniu niedawno kupionego wywoływacza made In UK (a kraj ten, moim zdaniem, przoduje w kwestiach zaawansowanej fotografii czarnobiałej, przynajmniej na naszym kontynencie). Producent wywoływacza nie podał na opakowaniu ani jednego czasu, napisał jedynie: ,.Nigdy nie wywołuj w tym wywoływaczu filmu z ważnymi zdjęciami, zanim nie ustalisz samodzielnie, jaki jest odpowiedni czas wywoływania używanego przez ciebie materiału". Dlaczego czas wywoływania negatywu jest tak ważny? Bo wpływa na jakość świateł odbitki. Sposób odwzorowania cieni i ilość szczegółów w najciemniejszych partiach obrazu zależą jedynie od sposobu naświetlenia negatywu. A gęstość świateł na negatywie rośnie wraz z wydłużeniem czasu wywołania. Jeśli będziemy wywoływać zbyt długo, światła na negatywie osiągną gęstość maksymalną. Na odbitce uzyskamy wtedy jasne plamy, bez możliwości otrzymania jakichkolwiek szczegółów, nawet po długotrwałym doświetlaniu. Wywołanie zbyt krótkie prowadzi do bardzo miękkiego negatywu; stosowanie bardzo kontrastowego papieru także nie da nam odpowiednio „białych bieli". Chyba że nie robimy odbitek pod powiększalnikiem, a jedynie skanujemy wywołane filmy i uzyskujemy odbitki drogą „elektroniczną". Za pomocą komputera zrobimy prawie wszystko — wywołanie filmu „pod skaner" może być (a nawet powinno) tak krótkie, jak to tylko możliwe. Załóżmy jednak, że jesteśmy tradycyjnymi fotografami analogowymi i stajemy przed problemem ustalenia właściwego czasu wywołania filmu. Bo na gęstość świateł ma wpływ przede wszystkim czas wywołania. We właściwym wywołaniu nie ma „magicznych sztuczek". Potrzebny jest jedynie zegarek. Według definicji Ansela Adamsa właściwy czas wywołania filmu to taki, który daje na papierze jasność strefy VIII dla filmu naświetlanego jak strefa VIII. I choć na pierwszy rzut oka definicja ta brzmi może nieco dziwnie, to taki sposób myślenia sprawdza się doskonale w praktyce. W przyszłym odcinku omówimy dokładną procedurę przeprowadzenia testu. Mimo że system strefowy uważam za nieco „przereklamowany", pokażemy, jak ważny jest prawidłowy czas wywołania.
Wojtek Tkaczyński/pozytyw 2005
 
Zbyszek W.  Dołączył: 04 Cze 2008
System strefowy Adamsa w chwili obecnej przy nowoczesnych materiałach fotograficznych już się nie sprawdza. Film trzeba dobrze (prawidłowo) naświetlić i prawidłowo wywołać.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
Zbyszek W. napisał/a:
System strefowy Adamsa w chwili obecnej przy nowoczesnych materiałach fotograficznych już się nie sprawdza.

to jak twierdzić, że zasady fizyki przestają nagle obowiązywać... i z dnia na dzień energii kinetycznej nie da się policzyć z tego wzoru z prędkością do kwadratu...
tak się złożyło, że wczoraj robiłem na dużym formacie (negatyw 9x12 cm) i spotkałem się właśnie dokładnie z tym, o czym pisze Wojtek Tkaczyński.
ze względu na okoliczności od razu po zrobieniu zdjęć wołałem razem dwa negatywy. na jednym była scena o małej rozpiętości tonalnej, na drugim o dużej.
wołane wg. "przepisu".
ten o małej rozpiętości wyszedł miodzio. ten o dużej skopany, bo z przewalonymi światłami...
w przyszłym tygodniu być może zrobię skany, to pokażę, chociaż same zdjęcia raczej niskolotne :oops:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach