Smileks  Dołączył: 08 Maj 2007
Streetphoto ... wazne by trzymac sie okreslonej w definicji gatunku estetyki, bo na ogół (wiem po sobie ...) zdjęcia z ulicy/miasta/etc. to nie to samo!!! Streetphoto rzadko ma dokumentować swój podmiot (najczesciej ludzie w miejscach publicznych) ile raczej tworzyć obrazy demonstrujące wizję fotografa. No i na ogół jest bardziej zdystansowana i ironiczna niż klasyczny dokument ;-) Osobiście kocham tę estetykę i takie postrzeganie ... no i mam cichą nadzieję, że kiedys zrobię zdjęcie, które będę w stanie uznać za streetphoto ;-)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Smileks napisał/a:
Osobiście kocham tę estetykę i takie postrzeganie ... no i mam cichą nadzieję, że kiedys zrobię zdjęcie, które będę w stanie uznać za streetphoto


Chyba jestes zbyt skromny - ja widze u Ciebie mnostwo takich :-) Naprawde swietne zdjecia!

Nie no, gdzies ty sie wczesniej chowal. Witam w linkach :-)

dz.
 

Maciek  Dołączył: 20 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
Smileks napisał/a:
Osobiście kocham tę estetykę i takie postrzeganie ... no i mam cichą nadzieję, że kiedys zrobię zdjęcie, które będę w stanie uznać za streetphoto


Chyba jestes zbyt skromny - ja widze u Ciebie mnostwo takich :-) Naprawde swietne zdjecia!

Za dzerrym - obejrzałem na razie część 'street' i jest tam mnóstwo świetnych zdjęć!
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
Smileks, mi takze bardzo podobaja sie Twoje zdjecia - lubie taka estetyke. Licze na to, ze kiedys zaczne takie robic :-)
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
swoją drogą , nie dokońca wiem o czym jest dyskusja za dużo do czytania w zbyt wysokiej temperaturze.

ale
nie ma fotografii bez zbliżenia się do ludzi
pejzaże etc. są tylko inną forma malarstwa,

prawdziwa fotografia to ludzie i to z bliska,tylko
 

Crudo  Dołączyła: 09 Kwi 2007
...fotografia, to ukryta samotność ;-)
 

Stanislaw Boryn  Dołączył: 10 Lis 2006
guerilla napisał/a:
ale
nie ma fotografii bez zbliżenia się do ludzi
pejzaże etc. są tylko inną forma malarstwa,

prawdziwa fotografia to ludzie i to z bliska,tylko

Uwazalbym z tak zdecydowanymi stwierdzeniami ;-)
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
Crudo napisał/a:
...fotografia, to ukryta samotność ;-)

:?:
 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
Dzisiaj bylo poczynione prawdziwe streetfoto, czyli foty z biodra ;) A no i Jarek starywilk mnie opieprzyl :)
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Stanislaw Boryn napisał/a:
guerilla napisał/a:
ale
nie ma fotografii bez zbliżenia się do ludzi
pejzaże etc. są tylko inną forma malarstwa,

prawdziwa fotografia to ludzie i to z bliska,tylko

Uwazalbym z tak zdecydowanymi stwierdzeniami ;-)


choćbym nie wiem jak się starał nie potrafię oglądać zdjęć robactwa i pochodnych,jak również pejzaży.. (zwłaszcza w dobie cyfrówek)

zapomniałem dodać - że dla mnie i wtedy staje sie to najczystszą prawdą:)))
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
milo napisał/a:
A no i Jarek starywilk mnie opieprzyl :)

:?:
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
aaa był na ulicy zespół z parasolkami. Zrobiłem im fotę, po czym patrzę, a idzie gość w czarnej marynarce, czarnych spodniach, czarnym kapeluszu z lnianą idealnie białą torbą. Twarz jego... idealna na portret, zasuszony troszkę [dziwak się ciągle kręci po mieście]. Podchodzę więc [na wysokości tej grupy z paraolkami] przykładam MXa do oka, kadruję, a gość rozkłada ręce i wrzeszczy coś o idealnym prezydencie. Zdjęcie zrobiłem, ale czy dobrze wyostrzyłem? nie wiem, bo mnie brecha taka wzięła, że hej. Oczywiście parsknęli wszyscy z parasolkami i reszta Pent_ekipy. No to ja tez sobie ulżyłem wrzeszcząć - kocham to miasto i robiąc wymowne yes, yes, yes [tylko dlatego, że gest Kozakiewicza nie był za bardzo na miejscu]

czyż nie piękny spacer?

ps -L_uka, dawaj nowy avatar milo!
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
guerilla napisał/a:
jak również pejzaży.. (zwłaszcza w dobie cyfrówek)


A ja zrobilem ostatnio pare pejzazy, i to nie cyfrowka... i to dalej jest dla mnie prawdziwa moja fotografia... ;-)

ot, np.







Co wiecej, kupilem sobie ksiazke "Magnum Landscapes" ... nazwa mowi za siebie, ale PRZEDE WSZYSTKIM polecam wstępniaka ;-) Jak jestes z w-wy, to lezy sobie w Yours Gallery jeden egzemplarz, widzialem ;-)
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
alkos, centralne kadry, krzywy horyzont, wstydziłbyś się...
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Cytat
alkos, centralne kadry, krzywy horyzont, wstydziłbyś się...


Pewnie ze sie wstydze, ale nie o tym mowimy ;-)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
alkos napisał/a:
Pewnie ze się wstydze, ale nie o tym mowimy ;-)


Sluchaj, rozmawialismy o takiej jednej ciekawej rzeczy z Vesper i ClicoFantastico w sobote zdaje sie na PPD - nie do konca o pejzezach, ale o odbiorze fotografii w zaleznosci od punktu widzenia. Ten centralny kadr z krzywym horyzontem mi zapiera dech w piersiach. Ale zastanawiam sie, czy potrafie oddzielic fascynacje tematem zdjecia od samej fotografii - znaczy nie wiem w sumie po co, ale wiesz o co mi chodzi? Tak wlasnie sobie twoje zdjecia obgadywalismy i nagle do mnie dotarlo, ze jak ja widze ten wasz chodnik, brytyjskie przedproza, blyszczace, czarne drzwi z kolatka, autobusy, napisy na jezdni, itp to jakos zdjecie mi bardziej lezy.

Ale do rzeczy. Jakbym pojechal do Irlandii, strzelalalbym pejzaze i bylyby moje - nawet pare takich landszaftow z Edynburga pokazalem na PPD (temat wychodzi z kadru ;-) Ale jak jestem w domu, to nawet bym aparatu do oka bym nie podniosl. Chcialem na poczatku napisac, ze zgadzam sie z Guerilla, ze cos w tym faktycznie jest, ale przypomnialem sobie o tych landszaftach. No i teraz ty o nich piszesz. Ale to mimo wszystko obce landszafty sa ;-) Myslisz, ze na Roztoczu tez bys dal rade?

dz.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
Myslisz, ze na Roztoczu tez bys dal rade?


Widzisz, nie wiem. Zainteresowalem sie serio fotografia dopiero w Irlandii, od tego czasu nie bylem na tyle dlugo w domu, coby sie po wsiach powloczyc... Z jednej strony wiec Eire jest troche moim fotograficznym "domem", z drugiej - cholera, moze masz racje, to sie nie liczy, czlowiekowi cieszy oko to, czego w dziecinstwie nie widzial (potem robi sie odwrotnie, ale sza - to OT ;-)

Aha, bylem ostatnio w warszawie. Takie same gniotki strzelalem jak tutaj. :-P A jesli nie dawalem rady, to z powodow pozafotograficznych. To miasto jest cholernie fotogeniczne, ale sledzony sie czulem spojrzeniami... agresja bila spod obwislych lukow brwiowych, z bram, z chodnikow...ech, nie chce tam wracac.
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
alkos napisał/a:
A jesli nie dawalem rady, to z powodow pozafotograficznych. To miasto jest cholernie fotogeniczne, ale sledzony się czulem spojrzeniami... agresja bila spod obwislych lukow brwiowych, z bram, z chodnikow...ech, nie chce tam wracac.

Cos w tym jest i to nawet w sensie doslownym. Ostatnio wlazlem w brame, i chcialem zrobic zdjecie na podworku, ale nie spodobalo sie to jakiemus zulikowi. Wyskoczyl do mnie z tekstem, ze musze mu zaplacic, jesli chce robic zdjecia. No to ja na to odpowiadam zartobliwie "A ile by Pan chcial?", on: "200 zl", ja: "troche duzo, bedzie ciezko, chyba nie mam tyle" i sie usmiechnalem zyczliwie... no to sie posypaly epitety, i kulejac zaczal sie do mnie zblizac ow osobnik, ale nie uciekalem, bo nie bylo przed czym. Zdecydowanym krokiem opuszczam podworko, i tuz po wyjsciu z bramy mijam dwoch podobnych, do ktorych ten gosc z podworka krzyczy: "E, dawaj go tam!", "Dopie....mu", "Robil zdjecia bez mojego pozwolenia" ale ziomkowie nie za bardzo zalapali i nie zaczeli mnie gonic. Ten dzien byl dla mnie spalony do wieczoru :-?

Dla mnie Warszawa to miasto bardzo nieprzyjazne, nie czuje sie w nim swobodnie, szczegolnie robiac zdjecia :-/
 

Stanislaw Boryn  Dołączył: 10 Lis 2006
Nie wiem czym to jest dokladnie spowodowane, prawdopodobnie tym o czym pisal Alkos ale spotkalem tu (w Irlandii) dosc duzo osob, ktore tu dopiero zainteresowaly sie fotografia.

Co do czesci z nich jestem absolutnie pewien, ze nie chodzilo tylko o kwestie finansowe jako, ze w Polsce rowniez bylo ich stac na sprzet foto (badz tez nawet go posiadali) w ramach ich potrzeb.

Roznica polega na tym, ze tutaj odwracaja sie proporcje miedzy czasem spedzonym na mysleniu o rzeczach zwiazanych z praca/finansami/przyszloscia a przyjemnosciami.
Upraszczajac... jakos tym wszystkim ludziom latwiej tu dostrzec to ze w zyciu nie chodzi tylko o to, zeby przezyc ;-)

BTW... Alkos widze, ze ilosc mozliwych kadrow nad kanalem przy Parnell/Grove Rd jest nieograniczona ;-)
 

Smileks  Dołączył: 08 Maj 2007
Warszawe odwiedzam raz na dwa/trzy miesiące - a to szkolenie, a to spotkania związane z pracą ... Na ogół mam więc na fotografowanie bardzo mało czasu, ot wszytskiego góra 2 godziny do odjazdu IC do Krakowa. Z ostatniego "pleneru z zegrakiem w ręku" przywiozłem 25 klatek, z których część jest w mojej ocenie bardzo udana. Alkos ma rację - mamy fotogeniczną stolicę!!, zwłaszcza pod kontem robienia streetphoto. A pejzaż? Tu tez liczy sie pomysł, bo przeciez dobry pejzaż to nie ładny widoczek, lecz wydobyta z niego esencja ...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach