powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
Zgłaszam się. Wieloletni, zaawansowany górołaz. Kiedyś łaziłem po Taterkach również zimą. Teraz wolę poszusować. Na moje nizinne tereny coraz częściej myślę o biegówkach. Co do gór to wielokrotnie przełaziłem wszystkie nasze piękne tereny górzyste. Tak naprawdę to - od roku 1964 - mogę powiedzieć żem góral z wyboru. Pzdr.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Zaczynałem późno więc dopiero od roku 1975-go.
 

korniszon  Dołączył: 02 Mar 2012
Ja od urodzenia całe życie pod górkę...
 

WoRaS  Dołączył: 30 Lip 2009
Mnie też raczej lepiej szykac w górach niz w dolinach (co z resztą widać na mojej stronie).

Ja lubię wszystkie typy gór, jest tylko jeden warunek: muszą być super kadry :)
 

seawolf688  Dołączył: 27 Maj 2011
Melduję się!
Chodzik ze mnie taki raczej urlopowy, ale znacznie bardziej wolę góry niż inne ukształtowanie terenu (pewnie dlatego, że większość życia spędziłem na Mazurach ;-) ).
Góry, które odwiedziłem to Bieszczady (najczęściej odwiedzane przeze mnie), Tatry (mało), Pieniny (raz - planuje przy jakimś urlopie spędzić znów tam trochę czasu) i Karkonosze (też tylko raz). Góry kocham, ale odległość, brak czasu i kasy powodują, że jest to, niestety, miłość na odległość :-(
 

hiperfokalny  Dołączył: 06 Lut 2010
Ja i mój brzuch + moja lepsza połówka również lubimy lazikowac. Najlepiej znamy tatry i bieszczady.
 

pazuzu88  Dołączył: 14 Kwi 2011
Dopisuje się. Za dzieciaka przemaszerowany Beskid mały wzdłuż i wszerz, oraz babia Góra. Od jakiś 3 latach fascynacja górami się odnowiła, każdy dłuższy wolny czas staram się planować pod góry. Głównie latem, zimą tylko Karkonosze. blokuje mnie trochę odległość do Tatr (które upatrzyłem sobie jako ulubione). W okolicy tylko Ślęża.
 

hitman1986  Dołączył: 17 Mar 2008
Jako dzieciak łaziłem bardziej na doczepkę i z przymusu z rodzicami, głównie po Bieszczadach, ale i w Alpy się jeździło. Obecnie, już z chęci, mam w planach wyjazd w Tatry latem, ale jak to będzie to czort jeden wie ;-)

Nie mniej - melduję sie i ja.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Ja po Polsce nie miałem okazji po górach pochodzić i dopiero w Szkocji się rozhulałem, szczególnie zimą. Highlandy nie są wysokie (1300m), ale mała wysokość bezwzględna u podstawy plus wiatry i śniegi znad Atlantyku czynią z nich poważne góry, do tego niebezpieczne (tej zimy już z 10 osób chyba zginęło pod lawinami). Co ciekawe, na tutejszych szlakach najczęściej spotyka się Szkotów, Anglików i Polaków, a same góry przepiękne.
 

Ghost Rider  Dołączył: 13 Lis 2012
Chodzę sporo i od dawna po Tatrach. Latem i zimą - tu odwrotnie, niż powalos, rzuciłem kilka lat temu narty w kąt przedkładając nad nie piesze eskapady. Dawno temu miałem epizod wspinaczkowy, teraz latem robimy z córką nieco trudniejsze rzeczy głównie tam, gdzie nie ma znakowanych dróg. Kocham to i nie wyobrażam sobie urlopu bez tych gór.
 

jaro63  Dołączył: 20 Sty 2013
Ostatnio powróciłem do żeglowania. A jak wiadomo żeglarze kochają góry :mrgreen:
A z gór.... najbardziej - moje Taterki, choć i Bieszczady i Karkonosze są śliczne. Szkoda tylko że wszechobecna komercja i pogoń za zyskiem, nimi zawładnęły. :cry:
 
barylek  Dołączył: 11 Paź 2009
Jasiek Matacz napisał/a:
Ja planuję na wiosnę Bieszczady


Jesienią jeszcze fajniej, albo pod koniec lata.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
jestem uzależniony od gór (im starszy tym większe to uzależnienie) już nie wytrzymuję w domu, nadchodzi czas kiedy muszę wyjechać , chociaż na kilka dni , pewnie będa to tatry, póki nie rusza tam tłumy, lubię tam samotność, w tym roku chodzi mi po głowie Czarnohora jesienią :)
Ghost Rider napisał/a:
głównie tam, gdzie nie ma znakowanych dróg
to jest fajne
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Niestety mam daleko i mogę jeździć w góry raz do roku w urlopie. Zaczynałem w Bieszczadach i w większości bez szlaków.
 

mr.ra66it  Dołączył: 03 Wrz 2011
Też się melduję. Ostatnie lata Tatry a wcześniej właściwie wszystkie nasze góry po szlakach lub wg kompasu. Niestety odległość (mniej) i dzieciaki (bardziej) wymuszają sezon letni. Dopóki były mniejsze wybierałem się po sezonie. W tym roku w planach też Tatry jeśli tylko zdrowie pozwoli. Fajnie jest spotkać się ze znajomymi góralami.
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Re: Górskie szlaki Pentaxiarzy - Czyli wątek dla łażących w
Jasiek Matacz napisał/a:
przedzierać się przez strumień i śnieg za kolana to nie było wesoło),

To jest to, co tygryski lubią najbardziej.
Zgłasza się urodzony górołaz i górojeżdż. Gdzie się da, ciągnę ze sobą moją połówkę, stopniując trudności. Stopień już dość wysoki, więc na następny sezon planowałem Dolomity w wersji viaferrata, niestety, poważne problemy zdrowotne te plany przekreśłiły.
 

Benek  Dołączył: 18 Wrz 2008
Za bajtla starszy bracik zabierał mnie w Beskid Śląski i Żywiecki. Babia Góra, Wielka Racza, Pilsko, Kubalonka, Czantoria te rejony. Pamiętam że z Żywca do Zwardonia jeździła prawdziwa lokomotywa parowa. Wychylałem się przez okno i widziałem gigantyczny pióropusz białej pary i szarego dymu. Pamiętam też zapach żywicy z jodeł i sosen. Brachol smarował sobie żywicą rękę i podczas marszu wąchał sobie tę łapę... :mrgreen: Wtedy łyknąłem bakcyla gór.

W Tatrach byłem kilka razy. Choć szlaki są piękne, niestety strasznie zatłoczone. Pamiętam, że w T.Zachodnich dało się jeszcze chodzić, ale droga na Zawrat to była normalnie Marszałkowska. Za tłoczno jest mi w Tatrach. Za drogo też

No i Bieszczady. Pięknie tam jest, ale z D.Śląska strasznie daleko. Dwa lata temu wyrwałem się na kilka samotnych wędrówek podczas rodzinnych wczasów spędzanych nad Soliną. Jednak po to, żeby tylko połazić tam po górach nie chce mi się jechać 500 km w jedną stronę. Przecież góry mam w zasadzie pół godziny jazdy autem od domu.

Teraz po przeprowadzce z G.Śląska na D.Śląsk mam rzut beretem w Sudety. Z okna domu widzę Śnieżkę i Szrenicę. W linii prostej mam do niej jakieś 60-70 kilometrów. Sudety to zupełnie inne góry niż Beskidy. Czuć tu starość, patynę wieku. W lasach leży mnóstwo omszałych kamieni, wszędzie jakieś skałki. Sporo też pamiątek po dawnych mieszkańcach - Czechach, Polakach, Niemcach. Po tych ostatnich sporo się ostało pałaców, zapór wodnych i wież widokowych na Przedgórzu. Zresztą Przedgórze Sudeckie jest także niesamowicie ciekawe. Góry nie są tu wysokie, ale co rusz jakiś wygasły wulkan, albo skalne bąble ulane z wulkanicznej lawy. O Górach Stołowych nawet nie wspominam, bo to klasyka gatunku.

Zresztą jak nie będzie tragicznej pogody planuję na najbliższą niedzielę mały rajdzik w okolice Muchowa, Góry Kaczawskie są praktycznie dzikie, nikt tu po szlakach nie chodzi...
 

tm  Dołączył: 14 Sie 2006
Ja od dziecka chodzę po górach, i tych niższych, i tych większych :) Ostatnio zdobyłem Łysiec/Święty Krzyż, ale w planach w tym roku mam sporo wyższych miejsc. Na wycieczkach zawsze ze sobą mam Pentaxa ;)
 

lukarch  Dołączył: 03 Lis 2012
No to ja też się melduję w wątku, jako nieuleczalnie chory na góry. Dotychczas głównie Tatry i Karkonosze, ale ostatnio zaczynam eksplorować też inne pasemka. No i zarażam skutecznie swoją małżonkę i dzieci. Starszy (9 letni) zbiera punkty już na małą srebrną GOT i byłby pewnie już dalej w tym zbieractwie, ale punkciki ciuła od 7 roku życia, a chodził już wcześniej. Córa pierwsze urodziny obchodziła w nosidełku u taty na plecach w Strążyskiej, kolejne zresztą też, z tym, że na Rusinowej. Już się nie mogę doczekać majowego wypadu w Beskid Śląski i wakacyjnej Szczawnicy :mrgreen:

 

mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
Hej, to i ja się melduję.
W górach bywam regularnie, przeważnie jakoś tak co 2, 3 miesiące. W zasadzie od Karkonoszy to prawie wszystko obłaziłem na wschód. Do tego spory kawałek Karpat w Rumunii i naruszyłem Kaukaz.
Generalnie mam trochę problem z górami. Odrobinkę mi się przejadły aleeeeeeee jak jest dobre towarzystwo to nigdy nie odmawiam wyjazdu ;)
Tak się też zastanawiam czy wolę na piechotę czy na rowerze i wychodzi mi, że wysokie strome to na piechotkę jak najbardziej ale wszystko inne - rower rządzi!
Pszczołowaty - w majowy weekend znajomi zbierają się na Czarnohorę. Ja się jeszcze waham czy gdzie rowerem nie ruszyć ale są duuuże szanse, że wyląduję jednak na Ukrainie ;-) Nie dość, że dojazd tani to się jeszcze w całości zwraca - no chyba, że ktoś ma słabą wątrobę :mrgreen:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach