podam, po południu lub wieczorem, jak wrócę do domu.
[ Dodano: 2013-06-26, 16:04 ]
A zatem podaję
, ale najpierw zastrzeżenia:
1. To moje definicje, i chociaż uważam, że mają w sobie pewną dozę uniwersalności, nie będę się upierał, że są jedynie słuszne (podobnie nie upieram się, że w ogóle są słuszne).
2. Zdaję sobie sprawę, że nie mam wystarczających kwalifikacji opartych na wiedzy teoretyczno-pratkycznej, żeby formułować na forum kategoryczne stwierdzania (i stwierdzam to kategorycznie)
3. Nie jestem w pełni zadowolony z tego co zaraz napiszę, ja (tylko ja?) nie jestem w stanie podać pełnych i wyczerpujących definicji (da się?).
4. Granice są płynne (rozkład ciągły a nie dyskretny) a często kryterium jest jakość zdjęcia czyli coś co bardzo trudno skwantyfikować.
5. Jestem otwarty na dyskusję, łącznie z całkowitym zakwestionowaniem tego co napiszę (zapewniam, że można mnie przekonać w dyskusji)
Wg mnie trzeba podać 2 definicje/kategorie:
1. szeroko pojęta fotografia rodzinna (= albumowa) - jakiekolwiek zdjęcia robione przez kogokolwiek, o jakimkolwiek poziomie treściowo-technicznym, na których to zdjęciach są członkowie rodziny fotografującego. Zależnie od przesuwania akcentów treściowych, a także (niestety; patrz wyżej) ich jakości, mogą w mniejszym lub mniejszym stopniu (czasem całkowicie) zaliczać się do "profesjonanych" kategorii, czyli:
- portretu
- reportażu
- fotografii dzieci
- właśnie "zdjęcia rodzinnego"
- i innych, nie wliczałbym tu zdjęć typu fashion, czy jak tam zwał, bo wg mnie cechą albumowej fotografii rodzinnej jest naturalność, chyba, że sztuczność i pozowanie jako zabawa
2. "Fotografia rodzinna" jako "profesjonalna" (nie w dosłownym tego słowa znaczeniu) kategoria zdjęć - zdjęcie RODZINY, tworu niematerialnego, a zatem członków rodziny, w tym np. zwierząt, domu rodzinnego okolicy, ukazujące relacje między tymi składnikami; w odróżnieniu od kategorii 1, zdjęcia z tej kategorii z powodzeniem może robić osoba spoza rodziny (profesjonalny fotograf, lub przysłowiowy przechodzień). Niemalże każde zdjęcie z tej kategorii (i tu słabość mojej teorii) może jednocześnie należeć do kategorii 1, i odwrotnie; niestety (znowu słabość) kryterium jest jakość.
(dodam jeszcze na marginesie, że typowe zdjęcia portretowe, reportażowe itd, wykorzystujące członków rodziny nie muszą być zdjęciami rodzinnymi, bo z reguły wykorzystują ich jedynie jako rekwizyt do utworzenia czegoś co nie tyle nie ma, co nie musi i nie potrzebuje związków z ROZDZINĄ)
UFFF!
I jeszcze jedna definicja: fotografia rodzinna z ambicjami.
O cząstce "fotografia rodzinna..." już napisałem, teraz "...z ambicjami". Rzeczona ambicja może przejawiać się na dwóch płaszczyznach:
- treści (roboczo skupię się tylko na tym, że fotografia pragnie na zdjęciu ukazać, że to RODZINA; wiem, że nie wyczerpuję tematu)
- szeroko pojętej formie - po pierwsze, jako, że "z ambicjami", to zdjęcia powinny być co najmniej poprawne, ale po drugie, mile widziane są świadome i twórcza zabawy z formą, ale podporządkowaną treści (jeżeli TYLKO o te "zabawy" chodzi, to już nie jest fotografia rodzinna")
Podsumowując: fotografia rodzinna, to zdjęcie przedstawiające członków (także pojedynczych) rodziny w rodzinnym otoczeniu (ew. samo otoczenie), skupiające się na relacjach między tymi składnikami i próbujące wydobyć na papier esencję tych relacji. A ta z ambicjami, to ta, która jak najbardziej się do tego stosuje, dodatkowo na tyle dobra, że te ralacje są widoczne dla niespokrewnionego widza oraz doprawiona co najmniej poprawnością fotograficzną.
UFFF po raz drugi.
Co do tych zdjęć w tym konkursie, to wydaje mi się, że powinniśmy mieć do czynienia ze zdjęciami należącymi do mojej węższej definicji (bo temat był "...z ambicjami").
No to jadę:
1. Chyba najlepiej (choć nie do końca) wyczerpuje temat, jednak wg mnie jest bardziej po stronie definicji szerszej (ale jest rodzinna)
2 i 3 - Dla Ciebie jak najbardziej rodzinna, dla postronnego widza raczej zmierzająca w kierunku czystej fotografii dziecięcej (portretu?)
4 typowo albumowe, zamysł dobry, ale niewystarczająco wypełniony
5. Fajne zdjęcie, ale zupełnie nie rodzinne, jedynie wykorzystujące członka rodziny (oczywiście nie w znaczeniu pejoratywnym) jako swego rodzaju rekwizyt służący do zrealizowania pewnego pomysłu.
Dobra, kończę. Niech nieliczni, którzy tu zajrzą i przeczytają, nie zjedzą mnie, bo zaprawdę powiadam Wam jedną z moich dewiz życiowych (nawiasem mówiąc dziwią mnie ludzie podający, że mają jakąś JEDNĄ dewizę życiową) jest WIEM, ŻE MOGĘ SIĘ MYLIĆ.
Pozdrawiam.
[ Dodano: 2013-06-26, 16:13 ]
Właśnie wracam z balkoniku, gdzie uzmysłowiłem sobie, że zamiast pisać to wszystko, mogłem napisać tylko to:
Fotografia rodzinna:
1. zdjęcia swojej rodziny
2. zdjęcia rodziny (= "... z ambicjami")
(zastrzeżenie: 1≠2, choć bardzo często może)
[ Dodano: 2013-06-27, 22:45 ]
Przyznaję: jestem głupi. Myślałem, że
jorge.martinez napisał/a:
komisarz, podaj swoją definicję zdjęcia rodzinnego (z ambicjami).
to pytanie, a to było jedynie pokazanie miejsca w szeregu