Nie udało się znaleźć odpowiadającej szyny do mocowania akcesoriów a sprzedawcy z Allegro nie byli chętni do współpracy (ich strata, mogli zarobić) i choć do wyjazdu na urlop pozostało tylko kilka dni to trzeba było wziąć sprawę w swoje ręce. W efekcie powstało coś takiego:
Wykorzystany został kawałek blachy aluminiowej z odpadów, stopka do podłączania przewodu synchronizacyjnego PC ze zdemontowanymi sankami u góry oraz dwa pokrętła (po odcięciu części o większej średnicy) ze śrubą 3/8" zakupione na Allegro. Zamontowane na aparacie wygląda to tak:
Trójnik został już sprawdzony w boju na urlopie - przy wykorzystywaniu widocznego na zdjęciu mikrofonu zestaw spisuje się całkiem nieźle a rozmontowany - mieści się w dotychczasowej torbie foto, łącznie z niepokazanym tutaj "zdechłym kotem". Przesadziłem jednak nieco ze skracaniem gwintu śruby mocującej Zooma - powinna mieć o jeden zwój więcej, brakuje też podkładek gumowych i akcesoria mają tendencję do luzowania, szczególnie rejestrator. Pewnym problemem jest też poziom sygnału z mikrofonu - nawet ustawienie poziomu wejściowego w Zoomie na 100 (czyli maksimum) czasem nie wystarcza. Rozwiązaniem mógłby być jakiś miniaturowy przedwzmacniacz bądż zapewne ingerencja w elektronikę mikrofonu. Z kolei korzystanie z mikrofonów wbudowanych w Zooma ma dwie wady - przenoszenie wszelakich drgań z aparatu oraz brak odporności na podmuchy powietrza - z tym można sobie poradzić bo futrzak od mikrofonu nieco na wcisk pasuje też na rejestrator. Generalnie jednak jak na konstrukcję zrobioną nawet nie w 2 godziny to nie jest źle
Planowana jest jednak następna wersja, z Zoomem umieszczonym pionowo po lewej stronie i mocowana do gniazda statywowego w aparacie. Mikrofon wówczas byłby normalnie wetknięty w sanki lampy błyskowej. Takie rozwiązanie umożliwiałoby wygodną obserwację wyświetlacza a co za tym idzie - śledzenie na bieżąco poziomu zapisywanego dźwięku.