Sid Gotama  Dołączył: 10 Paź 2013
Zacinająca się przysłona
Witam

Jakiś czas temu zakupiłem obiektyw Miranda 28mm f2,8 MC MACRO który miał przecierać szlaki w mojej zabawie stałkami jak również próbą manuali.
Niestety większość zdjęć była prześwietlona co mnie mocno zniechęciło do takich eksperymentów.
Jakiś czas później zakupiłem SMC Pentax-M 50mm f1.7 i M28mm f2,8 i okazało się że nie jest tak źle z tym prześwietlaniem, dało mi to oczywiście do myślenia i po oględzinach okazało się że w Mirandzie niekiedy zacina się przysłona.
Przy ustawieniu pierścieniem zamyka i otwiera się normalnie ale już gdy ruszymy popychacz nie zawsze cię zamyka.

Obiektyw jest w stanie wizualnym który można by nazwać fabrycznym, w środku też czysto. Szkoda by leżał a że kasy zawsze brak, postanowiłem go sprzedać.
Możliwości widzę trzy.
- Wystawić w takim stanie jak opisałem, zaznaczając to na aukcji (co oczywiście wpłynie na cenę)
- Dać do czyszczenia (sama cena wysyłki obiektywu sprawi że nie będzie to opłacalne a doliczyć trzeba jeszcze usługę)
- Zrobić to samemu.

I tu właśnie pytanie do Was, czy jest sens brać się za to?
Chodzi mi tu zarówno o stopień trudności jak i możliwość naprawy.
Szukałem na YT i ogólnie w internetach ale za wiele znaleźć nie mogę o tym obiektywie, nie wiem od której strony się za niego zabrać?
Czy ten obiektyw występuje jeszcze pod jakąś inną nazwą?
 

pyciar  Dołączył: 29 Cze 2007
Dobierasz się od bagnetu. Potrzebujesz bardzo dobry twardy i ostry śrubokręt żeby mieć pewność że śrubki odkręcisz a nie obrobisz. Uwaga na małe śrubki, sprężynki i kuleczki - szkoda godziny na ich szukanie ;) Zapamietuj jak który pierścień leżał żeby nie trzeba było 2 raz rozkręcać.

Mirandy jak w temacie nie miałem ale miałem podobny problem z revue 135mm: popychacz przesłony połączony był pod bagnetem z cienkim, płaskim "pierścieniem pośrednim" a ten z wewnętrznym popychaczem (który chodził juz błyskawicznie).
Problemy były dwa: słabawa sprężynka i delikatne zwichrowanie tego pierścienia pośredniego, które powodowało, że mocniej ocierał o powierzchnie metaliczne. Idealne wyrostowanie było w zasadzie niemożliwe ale troszkę mu pomogłem. Dodałem odrobinę smaru (dosłownie z końcówki igły) i troszke inaczej zaczepiłem sprężynę. Zadziałało. Do f/11 działał super ale dalej juz gorzej. Na mrozie przed zapięciem do body trzeba było energicznie kilka razy pstryknąć w popychacz żeby smar rozruszać.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Sid Gotama napisał/a:
- Zrobić to samemu.
Jeśłi pytasz, to nie bezpodstawnie mniemam, że nigdy tego nie robiłeś. Mówią wprawdzie, że jak nie zepsujesz to się nie nauczysz, jednak jak nie czujesz się na siłach to może poproś o pomoc kogoś, kto już dłubał w jakimś obiektywie i udało mu się go złożyć ponownie. A Ty w tym czasie się przyglądaj, bo sam naprawisz dopiero następny? Nie jest to żadna filozofia, ale jeśli odkręcisz o jedną śrubkę za dużo, mogą zacząć się schody.
Jakbyś sam się zdecydował to najlepiej by było gdybyś po odkręceniu mocowania i zdjęciu go zrobił zdjęcie tego co pod spodem: układ sprężynek, miejsca ich zamocowań itp. Nic na siłę (poza śrubkami, bo czasami do małej śrubki trzeba dużo siły), żadnego podginania gdy nie chce wskoczyć na miejsce itp.
Takie rady nie mają na celu odwiedzenia Cię od próby samodzielnej naprawy - jak masz smykałkę do takiej drobnicy i cierpliwość, to się uda. Są jednak czasami "macherzy", dla których "bez młota nie robota" i tylko tym odradzam samodzielne naprawy. Sam zdecyduj do której grupy należysz :-)
 

pyciar  Dołączył: 29 Cze 2007
technik219 napisał/a:
Są jednak czasami "macherzy", dla których "bez młota nie robota"
bo czasami to prawda :mrgreen: ostatnio w starej sigmie tylko to mnie uratowało: po tym jak za pierwszym razem śrubokręt przeskoczył, wpasowałem go dokładnie jeszcze raz wziąłem najmniejszy młotek jaki mam i trzonkiem z wyczuciem walnąłem w rączkę śrubokręta. To spowodowało że łebek "odskoczył" i dalej poszło gładko. W przeciwnym razie na pewno przeskoczyło by jeszcze drugi i trzeci raz i to byłby koniec :evilsmile:
 

Sid Gotama  Dołączył: 10 Paź 2013
@technik219

Coś tam sobie w życiu już "wystrugałem" nie boję się lutownicy czy śrubokręta... oczywiście jak obiektyw ma nieco większą wartość rynkową czy też sentymentalną to wolę dać do naprawy osobie która się na tym zna.
W tym wypadku to by nie miało chyba sensu bo obiektyw to nie żadne "halo", ot zwykła 28, tyle że w bardzo dobrym stanie ale wizualnie.
Dwa "kity" udało mi się naprawić i o dziwo po skręceniu nie została żadna część :mrgreen: , nawet osłonę przeciwsłoneczną odnowiłem.

Udało mi się też zepsuć CZJ PRAKTICAR 3.5/135 MC więc bilans póki co dodatni :-P

Po pobieżnym przeglądnięciu YT nic o tym modelu nie znalazłem a widzę że co obiektyw to inny sposób demontaży (od przodu), w jednych się coś podważa w innych odkręca.

Wiem że trudno jest tak na odległość coś poradzić, liczyłem że ktoś miał podobny problem :evilsmile: i coś podpowie, bo jeżeli nawet uda mi się go bezproblemowo rozłożyć i złożyć to sama naprawa przysłony może już mnie przerosnąć.

@pyciar

Pracowałem kiedyś w firmie, gdzie mechanik miał w torbie: duży śrubokręt, klucz robiony własnoręcznie (chyba 50mm) młotek i miejsce na piwo... i dawał radę.

EDIT
Dopiero tera zauważyłem pierwszy post @pyciara

Też myślałem że trzeba się za niego zabrać od du.y strony ;-) ale po obejrzeniu paru filmów na YT z jakimiś manualami bardzo wiele osób rozbierało zaczynając od przodu co mnie nieco zdziwiło.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Sid Gotama, Jeśli tak, to działaj. Nie chciałem być odebrany jako kąśliwy... Jeśli już jakiś obiektyw "macałeś" to z tym Ci się uda. "Stałka" nie jest skomplikowana, jednak zoom to już większy "upierdliwiec" i nad jego "naprawą" długo bym się zastanawiał. Jak dostaniesz się do mechanizmu to zobaczysz co się przycina. Przyczyn zacinania może być sto i "na telefon" nie da się czegokolwiek doradzić.
 
Kot72  Dołączył: 15 Paź 2014
Sid Gotama, zacinająca się przysłona to prawdopodobnie zanieczyszczone listki lub koszyk . Objaw podobny do ,, leniwej przysłony ,, . Na dużym F prześwietla zdjęcia . Należy rozkręcić obiektyw i cały koszyk poddać kąpieli w benzynie aptecznej . Nic trudnego . Naprawiłem w ten sposób trzy obiektywy . Do tej roboty , jak już wspomniano na wstępie , potrzebny będzie dobrej jakości wkrętak precyzyjny , trzy pojemniczki na kąpiel , benzyna apteczna lub niskośmierdząca ekstrakcyjna z Orlenu , mały pędzelek z miękkim naturalnym włosiem oraz lampka biurkowa z żarówką ok 60-80 wat do wysuszenia . Nigdy nie używamy sprężonego powietrza bo mogą wyłamać się listki . Jak już rozkręcisz i wydobędziesz koszyk podam dalszy tok postępowania .

[ Dodano: 2015-10-07, 11:11 ]
Dodam jeszcze że aby dobrać się do koszyka raczej rozkręcaj obiektyw od góry a nie od bagnetu . Będzie prościej i nie pogubisz kulek i sprężynek . Jeśli to nie pomoże to wtedy rozkręcisz od strony bagnetu i zobaczysz czy z tamtej strony coś nie blokuje .

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach