Nie wiem, czy Hyde Park to najlepsze miejsce. Nie wiem też, czy ktoś już o tym nie pisał - nie znalzałem, ale jesli tak, to przepraszam i proszę zamknąć.
Przez kilka godzin zastanawiałem się, czy powinniśmy tu wspominac o takich sytuacjach, ale osobiście sądzę, że tak. Dziś w Afganistanie zginęła nasza siostra w świetle, Anja Niedringhaus. Śmierć, jakich wiele wśród dziennikarzy i fotoreporterów wojennych, można dyskutować, czy niepotrzebna, ale nie zmienia to faktu, że ludzie tacy jak Anja jeżdżą tam nie po to, zeby zabijać, ale po to by - czasem - przyczynić się do konca wojny.
Tu mozna obejrzeć Jej prace. Z kolei
tutaj opis zdarzenia, po angielsku, z serwisu DW.
Nigdy Anji osobiście nie spotkałem, widziałem za to jej zdjęcia wielokrotnie, nie raz zawodowy nerw zadrżał, gdy patrzyłem na jej prace. Myślę, ze chwila zadumy jest potrzebna, bo nie tylko dzialiła z nami pasje do fotografii, choć nie uzywała Pentaxa i obracała się w innych sferach branżowych, niż większość z nas, ale także to co robiła, robiła dobrze.
Ale moż tu, na tym forum jest ktoś, kto kiedys pójdzie w jej ślady, bo wszak nigdzie nie ma szkoły dla fotoreporterów wojennych - staja się nimi 'zwykli' fotografowie.
Od siebie dodam, że mogłem kiedyś pracowac w strefie wojennej. Nie zdecydowałem się. Zwyczajnie bałem się...
Lynne: Co ci zamówić?
Ja: Stek...
Lynne: Nie powinieneś jeść mięsa. Kobiety lubią mężczyzn niezależnych, o silnej woli...
Ja: Lynne, ja robię zdjęcia Pentaksem i obrabiam je pod Linuksem...
Lynne: Dobra, to jaki ma być ten stek? Krwisty?