romeck  Dołączył: 18 Lut 2011
Bezdomny rozpoznany jako (były) fotoreporter!
Historia niebywała.
Po polsku:
Fotograf jednej z agencji rozpoznał w nowojorskim bezdomnym kolegę po fachu!

Po hamerykańsku:




Hafyntounpost.

Nju Jork Dajly Njus


Fejsbók Benjamina. fotografa agencji Getty Images. Wpis jest z 29 maja 2014.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Re: Bezdomny rozpoznany jako (były) fotoreporter!
romeck napisał/a:
Historia niebywała.


Niestety, nie. Jestem jednym z adresatów listy mailingowej prowadzonej przez dyrektorkę pewnej galerii fotografii, nieformalnego kręgu wymiany informacji wśród fotografów z okolic anglo - amerykanskich i dość często dostaje apele o pomoc komuś, kto siedział w naszej branży, miał osiągnięcia a potem na skutek choroby/utraty pracy/tragedii rodzinnej - trafił na ulice, nie miał co jesć, nie miał za co zyć czy sie leczyć. Jako środowisko pomagamy, ta jedna sytuacja, o której piszesz zrobiła sie głośna, bo media tabloidalne (innych juz nie ma) zwęszyl miecho i zerują.
Całkiem niedawno, podczas wyborów samorządowych/europejskich w Irlandii zobaczylem w Limerick plakaty z podobizną mojego znajomego. Johnny - utalentowany fotograf, a przy tym czlowiek potrafiący wprowadzić w dobry nastrój największych ponuraków - jakis czas temu trafił dosłownie na ulicę, bo troche spieprzył swoje zycie. Razem z naszą wspolną kolezanką pomagaliśmy mu jak sie dało, tyle, że on preferował wsparcie finansowe, które szło potem a przelew do Jamesona, producenta whiskey. Przed wyborami Johny związał się z jednym z licznych para-politycznych ruchów 'zwykłych ludzi', którzy pod słusznymi hasłami odsunięcia od władzy skorumpowanej klasy politycznej z 'tradycyjnych' irlandzkich partii, próbowali dostac się do wladz lokalnych. Poniekąd odnieśli sukces, bo tak zwani 'others' zgarneli sporo miejsc w lokalnych gremiach w skali kraju, ale nigdzie nie będą samodzielnie rządzić. Johny się nie załapał i nie wiem, co z nim teraz - on tradycyjnie na wakacje jeździ do rodziny do Szkocji (jest pół-Szkotem), ale obawiam się Mr Jameson wygra w jego wypadku...



Johny, gdy jeszcze razem jeździliśmy na zdjęcia...
 

romeck  Dołączył: 18 Lut 2011
@Apas

W takim razie to ta twoja historia jest niebywała!
===
Bokotematycznie.
Niestety, trudno o niebrukowe media, gdzie czasami jest już tylko"prawda medialna"*.

*kłamstwo, nieprawda stworzona (często tylko jako chwytliwy tytuł) funkcjonujące/a potem jako "fakt", bo "napisali w pasie, powiedizeli w tv, internecie, na portalu"...
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
romeck napisał/a:
@Apas

W takim razie to ta twoja historia jest niebywała!


Nie, ani moja nie jest niebywała, ani ta cytoana przez Ciebie - takie rzeczy dzieją się wokół nas ciągle, są jak najbardziej 'bywałe', powszechne, niestety.
 
mrbm
[Usunięty]
Facet się zapamiętał w streecie i został ulicznikiem po prostu. Normalna kolej rzeczy :-P A jeśli się mylę i nie ma za pazuchą tego co trzeba, to znaczy jest zwykły menel i nie wiem czemu trzeba mu bardziej pomagać niż bezdomnemu muzykowi, krawcowi czy fizykowi jądrowemu.
 

romeck  Dołączył: 18 Lut 2011
mrbm napisał/a:
...nie wiem czemu trzeba mu bardziej pomagać niż bezdomnemu muzykowi, krawcowi czy fizykowi jądrowemu.

Kolega nie doczytał i posta i linków:

fotografa w bezdomnym rozpoznał kolega po fachu, fotograf. Okazało się, że pracowali w tej samej agencji (choć nie musieli się osobiście nigdy wcześniej spotkać)....
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
mrbm napisał/a:
jest zwykły menel i nie wiem czemu trzeba mu bardziej pomagać niż bezdomnemu muzykowi, krawcowi czy fizykowi jądrowemu.


Bo ludziom trzeba dać szansę. Niektorzy taka szanse odrzucą, na pewno, ale jeśli choc jeden na 10 czy nawet na 100 podniesie się z dna - warto próbować.
Można oczywiście byc wyznawcą jakżesz modnej ideologii, że każdy ma równe szanse ale nie każdemu się chce cieżko, uczciwie pracować. Jednak im dłużej żyje na tej planecie tym bardziej nabieram pewnosci, że świat nie jest czarno-bialy, ludzie nie dziela się na pracowitych i leni, zaś czasem ci, co najwiecej i najciezej pracują - tracą tez najwięcej.
Z perspektywy odnoszacego sukcesy, młodego i głupiego Regional Sales Managera do spraw sprzedaży makaronu, koniecznie wiodącego, czy innego rzutkiego Customer Support Senior Super Hiper Diesel Directora, który jest zbyt młody, bo walnąc głową w mur niemożności, gdy dopada człowieka taki splot okoliczności, ze naprawdę wyjścia nie widać - ktoś, kto wylądował na ulicy jest nierobem, leniem, obibokiem. Tymczasem gdy spojrzeć z bliska, to są normalni ludzi, czesto wartościowi, tylko totalnie zagubieni. Trzeba próbować im pomagać, bo wbrew pozorom KAŻDY z nas może się kiedyś znaleźć na ich miejscu...
Zresztą - co jest większym upadkiem? Życie na ulicy, czy zgoda na tyranie 12 godzin na dobę i znozenie poniżania, gnojenia i szmacenia, umawianie się z żona na sex przez osobistych asystentów i w zależności od rozkładu szkoleń i 'mityngów motywacyjnych', tylko po to, by ziścił się w końcu sen o apartamencie za murami i 'karierze', polegającej na takim awansie, że ze szmaconego bedzie mozna zostać szmacącym, z gnojonego - tym, który gnoi? Wielu, w których tli się jeszcze odrobina humanizmu 'wybiera' ulicę...
 
mrbm
[Usunięty]
Cytat
Bo ludziom trzeba dać szansę.


Aj tam, lewicowa gadka szmatka. Nic nie trzeba. Można. I wierzę, że jest sens w pomaganiu dzieciom, ale starego psa nowych sztuczek nie nauczysz. Poza tym wspomniałem, że w kontekście pomocy w ramach "fotograficznej rodziny" taka pomoc jest oczywista, o ile delikwent ma wciąż za pazuchą jakieś najtańsze nawet pstrykadło. Jeśli je opylił - to już menel nie fotograf. Jest cała masa na ulicach takich, co roztrwonili swój potencjał z własnej winy. Nie on pierwszy nieprzystosowany nadwrażliwiec. A z kolei tych, że tak powiem - "świadomych kontestatorów" szczurzego wyścigu to jednak nie w miejskiej dżungli bym szukał, tylko w lesie, nad kociołkiem pyrkoczącego się skłusowanego królika w pokrzywie :-P

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach