Witam. Dziś z wysokości około 1,2m na twardy parkiet upadł mi Da70. Obiektyw spadł na popychacz przysłony co spowodowało wygięcie popychacza oraz osłony przy popychaczu, pozostałe elementy wydawały się OK. Kleszczykami poprostowałem popychacz i osłonę, sprawdziłem czy przysłona działa i założyłem obiektyw na aparat. Wszystko na szczęście działa.
Nurtuje mnie jednak czy upadek na sterowanie przysłoną nie spowodował jakiegoś uszkodzenia, które ujawni się po czasie. Zastanawiam sie także czy wyprostowanie "dzyndzla" sterującego przysłoną oraz jego osłony jest zrobione np. za malo dokładnie i z czasem moze mi uszkodzić się popychacz w body? Moze jestem troche przewrazliwiony, ale mam nowe aparat. Moze odesłać obiektyw do serwisu celem przeglądu i wymiany uszkodzonych podczas upadku elementów?
Pozdrawiam
Łukasz