irek83  Dołączył: 10 Paź 2014
Pomiar światła
Hejka,
Czy może mi ktoś wytłumaczyć jak wykonuje się prawidłowy pomiar swiatłomierzem, światło padające w krajobrazie. Czy wystarczy wykonać jeden pomiar czy potrzeba kilku i na ich podstawie uśredniać wynik ?
Kolejne pytanie to czy wyniki trzeba modyfikować dla różnych formatów?

Dziękuję.
 

kojut  Dołączył: 13 Kwi 2011
W krajobrazie ciężko mierzyć światło padające, chyba że masz czas latać z światłomierzem po różnych miejscach sceny :-P
Jaki masz światłomierz? Ogólnie zasada jest taka (A.Adams): mierzysz najciemniejsze cienie, które chcesz mieć widoczne minus 2 lub 3 EV w zależności od filmu i papieru (skanera). Do tego oczywiście potrzebny punktowy pomiar światła.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
irek83, temat jest dość złożony, jeśli chcesz podejść do niego metodycznie.
Poczytaj sobie to na początek, jeśli jeszcze nie czytałeś:
Link
Link
Oczywiście pomiar światła padajacego jest zawsze lepszy od pomiaru światła odbitego, i wbrew pozorom często możliwy przy fotografii krajobrazowej. Niestety, nawet częściej - nie wchodzi w rachubę z oczywistych względów. Gdy miałem jeszcze czas by bawić się wielkim formatem, to wypracowałem swój własny, cholernie skomplikowany system mierzenia światła. Wzorowałem się na metodzie Adamsa, ale przyznam, że... bardzo pomógł mi nauczyciel, czyli ktoś, kto zagadnienie rozumiał i miał opanowane od strony praktycznej i był na tyle wyrozumiały, że spędzał ze mną godziny w plenerze korygujac moją metodologię 'w praniu'. Cholernie dużo zależy od zrozumienia materiału, na którym pracujesz, jego charakterystyki oddawania tonów i przejść między nimi. Oczywiście inaczej pracujesz z materiałem kolorowym, inaczej z B&W. Tak czy inaczej samo zmierzenie światła, niezaleznie od zastosowanej metody, bez zrozumienia jak będzie ono 'pracować' na wybranym materiale - daje niewiele.
Jeśli nie znajdziesz nikogo, kto ci pokaże pewne rzeczy praktycznie - IMHO lepiej wypracoiwać własną metodologię metodą prób i błędów, niż słuchać rad 'opisowych'. Dlaczego? Bo jest zbyt wiele zmiennych, o których radzący nie ma pojęcia, mimo najlepszych chęci. Ktoś powie - uśredniać kilka pomiarów. Ale to zależy od konkretnej sceny, jeśli jest kontrastowa i na kontrastach nam zależy, uśrednianie je zniszczy. Generalnie ja zawsze modyfikowałem sposób pomiaru i korekty ekspozycji nie tylko zależnie od użytego materiału, ale też od konkretnej sceny. I to ocena sceny, która masz przed obiektywem winna decydować, jak mierzyć...
Wiem, nic nie pomogłem :-)

Edyta: o, kolega kojut dobrze prawi - możesz to potraktować jako punkt wyjścia. Ale na pewno nie jako bezwzględne prawo prawidłowego mierzenia światła. I jeszcze dla ścisłości - 'zone system' Adamsa jest zagadnieniem niezwykle złożonym, stwerdzenie 'mierzysz najciemniejsze cienie (...)' jest zbyt daleko idącym uproszczeniem, możesz mi wierzyć :-)
 

irek83  Dołączył: 10 Paź 2014
Z Waszych podpowiedzi wywnioskowałem, że jest to bardzo złożone zagadnienie :mrgreen: ale jeżeli chciałbym na start skorzystać z pomiaru punktowego używając lustrzanki K-1 z fa 43mm dla yashica Mat 124 i powiedzmy że naświetlam krajobraz ( film negatyw ) to muszę zmierzyć cienie, ale nie czernie i nie szarości,
następnie zmniejszyć ev o 2 do 3 działki w zależności od tego jak kontrastowa jest scena. Nadal nie jestem pewien czy dobrze to zrozumiałem.
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Jak już koledzy powyżej wspomnieli, pomiar światła padającego w fotografii krajobrazu jest utrudniony, gdyż nie możesz podejść blisko do fotografowanego obiektu (a tak powinno się mierzyć tą metodą). Najlepiej posłużyć się światłomierzem punktowym i albo uśrednić pomiar z kilku punktów, albo w przypadku negatywu pomierzyć cienie (najciemniejsze miejsce, w którym chcemy widzieć szczegóły) i naświetlić z korektą -2,7EV, a w przypadku slajdu – pomierzyć światła i zastosować korektę +2,3EV, albo bawić się w system strefowy. ;-) Oczywiście w każdym przypadku należy brać pod uwagę charakter sceny i to, co chcemy uzyskać na zdjęciu i stosować dodatkowe korekty.

Tu https://vimeo.com/61485935 znajdziesz trochę informacji o sposobach pomiaru światła ręcznymi światłomierzami w różnych warunkach (z punktu widzenia operatora filmowego, ale aktualne również w przypadku fotografii).

Polecam również książki A. Mroczka: O fotografowaniu (rozdział 2 – o fotografowaniu w plenerze i rozdział 4 – o pomiarach punktowych) oraz Fotografia cyfrowa w oświetleniu zastanym (można zawarte tam informacje odnieść również do fotografowania na filmie srebrowym).
 

kojut  Dołączył: 13 Kwi 2011
Apas, dlatego napisałem "ogólnie". Przede wszystkim zabawę z "dobrym pomiarem" należałoby zacząć od kalibracji negatywu, która to czynność jest sama w sobie dość skomplikowana.
irek83, jak chcesz korzystać z lustrzanki, to IMHO Nie ma sensu bawić się w pomiar punktowy. Korzystaj z pomiaru matrycowego z włączoną kompensacją cienia. Musi działać poprawnie.
 

irek83  Dołączył: 10 Paź 2014
Ok a czemu z włączoną kompensacją cieni?
 

kojut  Dołączył: 13 Kwi 2011
Gdyż przy negatywie ważniejsze są cienie niż światła.
 

skaarj  Dołączył: 18 Mar 2016
Oj tak troche, ale nie do konca ;)
Proponowane korekty sa efektem niespecjalnie dobrego podejscia do tematu :)

W telegraficznym skrocie: swiatlomierz to jest takie glupie urzadzenie, ktore chce uzyskac 18 % szarosc. Niezaleznie na co patrzy.
Czyli wybierasz to co w kadrze ma odpowiadac 18% szarosci, mierzysz ten obszar, naswietlasz i cieszysz sie takim naswietleniem jakie wybrales.

18% szarosc wypada mniej wiecej miedzy strefa 7, a 8 w 10 strefowej skali, jesli chcesz przesunac sie w ktorakolwiek strone to korygujesz po prostu o odpowiednia ilosc stref.
To jest ten moment, w ktorym otwiera sie zapadnia i mozesz jezdzic z ekspozycja w dowolny punkt motywowany np. charakterystyka filmu :)

pz

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach