jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Enzo napisał/a:
W sumie jedyną różnicą między smartfonem i aparatem pozostaje sam fakt celebracji - biorę aparat, więc będę fotografował. Telefon w kieszeni jest po prostu codziennością.
Ci co robią zdjęcia codziennie też mają ciągle aparat ze sobą, przyklejony do ręki. Wątpię by to szczególnie celebrowali. Jeśli mówimy o pstrykaniu notatek graficznych i pamiętek towarzyskich, to zgadzam się, nie potrzebujemy niczego prócz smatrfona. Tak samo, jak nie potrzebujemy tytułowego K3III do robienia zdjęć małym kotkom. Wchodząc jednak w świat fotografowania czegokolwiek wynikającego z naszego pomysłu i chęci skontrolowania czegokolwiek, musimy zgodzić się na spore kompromisy.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Galeria iPhone. Do wyboru - tryb portretowy, macro, tele, UWA, szeroki zakres dynamiki, zdjęcia nocne...
Sorry, ale jadąc gdziekolwiek, lub mając do wyboru jeden aparat na co dzień wybrałbym smartfona niźli jakikolwiek kompakt. Nawet kultowy GR, lub jeszcze bardziej kultową Sigmę.
Przy okazji - może by tak usunąć/przenieść ostatnie dywagacje o sporze postępowców z konserwatystami z tego wątku?
 

foto  Dołączył: 03 Maj 2013
Michu, plastikowe te zdjęcia, mnie nie kręcą
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Enzo napisał/a:
Wczoraj gadałem o tym z kumplem. W sumie jedyną różnicą między smartfonem i aparatem pozostaje sam fakt celebracji - biorę aparat, więc będę fotografował. Telefon w kieszeni jest po prostu codziennością.

Cóż, może i tak, ale ja jednak dostrzegam kilka DODATKOWYCH różnic - choćby za każdym razem, gdy podpinam do aparatu wybrane szkło dla jego właściwości optycznych - nie tylko maksymalnego otworu względnego czy ogniskowej, ale tego jak oddaje kolory, kontrast, jak rysuje rozmycie tła, dla jego wad, które w pewnych sytuacjach są zaletami. Zawsze, gdy bawię się błyskiem, filtrami, gdy odwrotnie mocuję obiektyw dla ekstremalnego makro albo podpinam telekonwerter dla ekstremalnych 'zbliżeń'. Gdy pracuję obiektywem f/1.4 na matrycy większej od paznokcia. Mam zawsze przy tyłku dobry, tzw. 'fotograficzny' smartfon, którym zdarza mi się robić zdjęcia - gdy jestem na służbowym wyjeździe i zobaczę coś wartego utrwalenia. Niestety, o ile cieszę się wtedy, że mam czym tę fotkę strzelić, to bardzo często czuję, jak mnie ten sprzęt ogranicza, bardzo często brakuje czegoś, co mam w plecaku i co by się akurat teraz przydało...
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Różnice będą, bo to jednak inne narzędzie. Tyle, że sporo tych różnic będzie z czasem niwelowanych przez algorytmy, co już się dzieje. Myślę, że wybór narzędzia będzie coraz bardziej zawężał się w kierunku smartfona. Stąd, jak mniemam, coraz wyższe ceny aparatów - stają się urządzeniami dla profesjonalistów, amatorom zostawiając resztę pola.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Enzo napisał/a:
Stąd, jak mniemam, coraz wyższe ceny aparatów - stają się urządzeniami dla profesjonalistów, amatorom zostawiając resztę pola.
Ano. Niedawno zapytałem google czy jakiekolwiek profesjonalne mordki używały Pentaksa (w tym przypadku chodziło o MX-a) do profesjonalnych zastosowań. No i fajny wniosek ktoś podsunął: Pentax nie miał jak wejść na rynek profi, jak był już tam Nikon ze swoim F2 i tym ich programem serwisowania wszystkiego co się rusza. Po prostu weszli za późno i nie mieli szans chwycić. 6x7 czy 645 na profesjonalny grunt padło, ale żaden 135 (no może LX coś tam jeszcze zwojował u kilku ludków, ale gdzie Rzym gdzie Krym). Poza tym MX to za mały szit. Więc Pentax dalej niż segment proamatorów nie sięgnął. No i nie sięgnie. No i w nim pozostanie, bo jak zauważasz, rynek amatorów się kurczy i jak ktoś siebie chce nazywać fotografem, to sobie kupi puszkę prawie pro, a jak nie, to będzie sobie robić zdjęcia smartfonem.
Walka o bogatego łonabi fotografa będzie krwawa. Ciekawe do czego to zabrnie. Może wymyślą np. firmware psujący aparaty, które będą działać tylko, jak wykupimy subskrypcję? :-)
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Apas napisał/a:
nasz mózg to generalnie bardzo głodna bestia

A to mnie akurat zaciekawiło i potwierdziło moje obserwacje (czasami nawet mówię "mózg mi się nie najadł") - co najlepsze dla mózgu do jego odżywiania?
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
A tak w temacie tematycznego tematu aczkolwiek oczywiście obok tematu to, co prawda teraz nie przytoczę dokładnie, ale na studiach podyplomowych z fotografii będąc jeden z wykładowców przytaczał różne badania odnośnie podejścia ludzi do fotografowania no i z jednego z tych badań wynikło, że w zasadzie teraz większość ludzkości, która nie interesuję się jakoś szczególnie fotografią, nie traktuje jej tak jak powiedzmy my tutaj, którzy fotografią się interesują i że jest to swego rodzaju "rytuał fotograficzny" (dla każdego oczywiście trochę inny, indywidualny, ale jednak pewien rytuał), a dla większości ludzi to jest "jedna z czynności", nad którą niezbyt szczególnie się zastanawiają, nie jest to dla nich żadne specjalne wydarzenie, rytuał, celebracja. Dlatego ma być po prostu "pstryk" i jest ładne zdjęcie - czym "ładniejsze", ostrzejsze tym zadowolenie tej większości, która nie traktuje fotografowania jako jakieś szczególne wydarzenie w ich życiu, większe. I dlatego też funkcje fotograficzne w telefonach coraz bardziej rozwinięte i marketing wokół tego. Dobra wiadomość jest taka, że dzięki temu paradoksalnie zawód fotografa nie zniknie ;)

Teraz mam Samsunga Nota20 i faktycznie to już jest ten etap zaawansowanej technologii, gdzie kompletnie nie potrzebuje aparatu na spacery, wycieczki i tego typu "inne pamiątkowo-dokumentalno-życiowe" fotografowanie, ale i do ulicznej całkiem spoko.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Krótki to był zryw. Myślałem, że może ten wątek jeszcze pociągnie i będzie można coś ciekawego poczytać. A tu cisza.
Bo jest to tak... niby fotografia obliczeniowa, algorytmy, sztuczki, myki i ogólnie przyszłość. I to się zgadza, NA MAŁYM ekranie te zdjęcia wyglądają imponująco. Tak samo będzie i na papierze w rozsądnym rozmiarze. Ale jak przy jakiejś obróbce się je podejrzy w powiększeniu na dużym ekranie to wychodzi na jakiej zasadzie to wszystko się kręci. Ujawnia się jak ten efekt końcowy jest okropnie sztuczny i uzyskany obróbką wstępną w "aparacie".

Dwa losowe zdjęcia z podlinkowanych wcześniej sampli z nowego iPhone:
Tryb portretowy
Krajobraz
Oczywiście "po co ten pixel peeping", przecież się to będzie wchłaniało w znacznie mniejszym rozmiarze, kiedy tego nie widać.
I to jest prawda w sumie.

I ogólnie nie wiem jaki mam do tego stosunek. Do zdjęć "codziennych" nie chce mi się używać aparatu, bo telefon wystarcza. Zdjęć ambitniejszych to w ogóle mi się nie chce robić. I to co głównie mnie ciągnie do aparatów to chyba zwykłe gadżeciarstwo. W dodatku w wydaniu retro.
Ale liczyłem na dłuższy wątek o-)
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Generic napisał/a:
Oczywiście "po co ten pixel peeping", przecież się to będzie wchłaniało w znacznie mniejszym rozmiarze, kiedy tego nie widać.

Nie tak dawno drukowałem koleżance zdjęcia z telefonu. Edytowałem je wpierw i potem wydruk w formacie 13x18. Telefon miał taki sobie aparat, użytkowniczka wręcz żadne umiejętności w dziedzinie fotografii a wydruki mimo tego wyglądały całkiem ok, bo tu jednak sporo wad widocznych na ekranie zniknęło.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Enzo napisał/a:
Nie tak dawno drukowałem koleżance zdjęcia z telefonu. Edytowałem je wpierw i potem wydruk w formacie 13x18.

To ja kiedyś widziałem na wystawie wydruki 30x45cm zdjęć z telefonu, a to jeszcze było w czasach przedsmartfonowych, któryś z modeli Sony Ericsson z matrycą 5Mpx. Pamiętam, że akurat były podpisane te wydruki czym je wykonano i dopiero po przeczytaniu oglądający się orientowali, że to z telefonu. Z odległości w jakiej ogląda się takiej wielkości zdjęcia nie można się było zorientować "na pierwszy rzut oka", że coś z tym zdjęciem nie tak. Oczywiście, po podejściu bliżej masa artefaktów i kompresji, ale przy "normalnym", a nie "laboratoryjnym" oglądaniu było zaskakująco ok. Pamiętam też w tamtym czasie jak znajomy, który ma agencje reklamową wspominał, że drukowali kiedyś wielkie banery reklamowe i że zdjęcia były wykonane kompaktem 3,2Mpx ;) Oczywiście tutaj również działał efekt "odległości" oglądania ;)

Generic napisał/a:
Zdjęć ambitniejszych to w ogóle mi się nie chce robić. I to co głównie mnie ciągnie do aparatów to chyba zwykłe gadżeciarstwo.

Kiedyś, tak bardzo mocno zastanawiając się nad tym, stwierdziłem, że mnie na początku drogi fotograficznej jarała sama czynność fotografowania po prostu ;) Trochę to smutne i trochę wstyd się przyznać, ale mniej w zasadzie ciekawił mnie "efekt końcowy" w postaci zdjęcia, co zresztą było widać po tych "efektach" ;) Może nie powinienem tak oceniać, ale przypuszczam, że jakaś część fotografów-hobbystów-amatorów ma podobnie ;) Być może to jest między innymi to dlaczego wzbraniają się przed fotografowaniem telefonem - no bo nie ma kompletnie żadnej przyjemności fotografowania jako "czynności obcowania z aparatem" jakkolwiek by to nie zabrzmiało ;) Oczywiście w kwestiach zawodowego fotografowania jest zupełnie odwrotnie - najmniej interesuje mnie sprzęt, najwięcej efekt końcowy, ale ogólnie bardziej nazywam siebie "Operatorem Aparatu Fotograficznego" niż fotografem, a tym bardziej photographem ;)

A wracając do wątku
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
Ja już kiedyś przy dyskusji o aparatach, porównałem robienie zdjęć aparatem, do palenia papierosów.
Właśnie o to "wyjście" na dymka/wyjście z aparatem mi chodziło...i do dziś tak mam.
Choć też ostatnio mam jakiś zanik chęci. Ale z racji iż telefon (smartfon) kupuję za kilkaset złotych (ostatnio redmi 7, teraz 9), to mnie zdjęcia z takich telefonów odrzucają.
Może te najlepsze smartfony za 4-5 tysi robią lepsze zdjęcia, ale...no nie, dalej mnie nie przekonuję do takiej fotografi.
Mój smartfon służy do zrobienia zdjęcia w sklepie, czy o taki produkt chodzi :-D
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
sołtys napisał/a:
Być może to jest między innymi to dlaczego wzbraniają się przed fotografowaniem telefonem - no bo nie ma kompletnie żadnej przyjemności fotografowania jako "czynności obcowania z aparatem" jakkolwiek by to nie zabrzmiało

Mój kolega tak ma. Lubi sobie wyciągnąć duży format, kompozycję ułożyć, zdjęcie zrobić a potem ciemnia. Ja coraz mniej wagi do tego przywiązuję. Aparat ma zrobić zdjęcie, a czy jest to telefon, kompakt, bezlustro, czy lustrzanka to jest mi obojętne o ile osiągnę zamierzony efekt.

sołtys napisał/a:
Pamiętam też w tamtym czasie jak znajomy, który ma agencje reklamową wspominał, że drukowali kiedyś wielkie banery reklamowe i że zdjęcia były wykonane kompaktem 3,2Mpx

Ktoś z tej samej branży mówił mi o 2MPix.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Generic napisał/a:
Ujawnia się jak ten efekt końcowy jest okropnie sztuczny
A wiesz, że mniej więcej dokładnie to samo mówiło się / pisało o plikach z pierwszych DSLRach? Że za gładkie w porównaniu do kliszy, bez serca i duszy, plastikowe, bez charakteru...
Być może to kwestia przyzwyczajenia, a może postępu algorytmów, ale podejrzewam, że za parę lat nikt nie będzie wypowiadał się w taki sposób o fotach ze smartfonów.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Enzo napisał/a:
Aparat ma zrobić zdjęcie, a czy jest to telefon, kompakt, bezlustro, czy lustrzanka to jest mi obojętne o ile osiągnę zamierzony efekt.

w połączeniu z
Michu napisał/a:
dokładnie to samo mówiło się / pisało o plikach z pierwszych DSLRach? Że za gładkie w porównaniu do kliszy, bez serca i duszy, plastikowe, bez charakteru...

Tak mi się też zdaje, że jest gdzieś w podświadomości ukryty pierwiastek poszukiwania "Świętego Graala", tego jednego jedynego najlepsiejszego i do-wszystkiego aparatu, sposobu fotografowania (oczywiście wielu tu doświadczonych pisząch tego nie ma i nie ma tu nikogo z piszących na myśli, ale czasami gdzieś coś takiego wybrzmiewa między wierszami w dyskusjach na forach). I nie tylko w sferze takiej, że to będzie "święty graal dla mnie", ale dla "całego świata". Oczywiście doświadczenie pokazuje, i też u wielu tutaj piszących, że nie ma aparatu, telefonu, sposobu fotografowania "do wszystkiego", ale paradoksalnie postęp technologiczny, coraz lepsze matryce, coraz lepsze obiektywy i właśnie (a może w szczególności) postęp algorytmów sprawia, że w bardzo wielu przypadkach właśnie smartfon staję się takim sprzętem, który w prostszy i szybszy sposób da efekt powyżej zadowalającego w porównaniu z koniecznością softwarowego dopieszczania zdjęć z aparatu (tak wiem, że oczywiście i w aparacie można robić zdjęcie jpg z automatycznie nałożonym filtrem jeśli potrzeba szybszego efektu, ale to nadal da jednak często gorszy efekt niż "algorytmy" w telefonie).

Ale to co trzeba uznać i przyznać i o czym już pisałem - przyjemności fotografowania jako całego fotograficznego rytuału te zaawansowane algorytmy nie zastąpią. Natomiast jeśli chodzi o zadowolenie z szybko uzyskanego dobrego efektu

potraff napisał/a:
. Ale z racji iż telefon (smartfon) kupuję za kilkaset złotych (ostatnio redmi 7, teraz 9), to mnie zdjęcia z takich telefonów odrzucają.
Może te najlepsze smartfony za 4-5 tysi robią lepsze zdjęcia

No różnica jest bardzo duża. Teraz mam Note20, co prawda za mniej niż 4-5tysi, o których piszesz, ale to już jest na prawdę mega poziom jeśli chodzi o obrazek uzyskany przez urządzenie, które mieści mi się w kieszeni i które zawsze mam pod ręką .. bo ostatecznie cóż z tego, że mam w domu pełną klatkę, gdy nie mam jej przy sobie, a jest akurat coś co warto uwiecznić. I teraz już praktycznie nie mam takiego czegoś, że coś uwieczniłem na mieście, ale pomyślałem "szkoda, że telefonem"
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Żadnej w Was namiętności. A co ze słowem na "p"?
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Enzo napisał/a:
Nie tak dawno drukowałem koleżance zdjęcia z telefonu. Edytowałem je wpierw i potem wydruk w formacie 13x18.

Drukowałem a4 z Ixusa 70, takiej małpki z roku 2007 i też zastrzeżeń w sumie nie miałem. Czyli, ja to ogólnie bardzo dobrze rozumiem i wiem.
Ok, było to z 6 lat temu. Ale to dalej jakieś 14 od premiery taniego aparatu point&click.
sołtys napisał/a:
Być może to jest między innymi to dlaczego wzbraniają się przed fotografowaniem telefonem - no bo nie ma kompletnie żadnej przyjemności fotografowania jako "czynności obcowania z aparatem" jakkolwiek by to nie zabrzmiało ;)

Chyba się z tym utożsamiam.
potraff napisał/a:
Ale z racji iż telefon (smartfon) kupuję za kilkaset złotych (ostatnio redmi 7, teraz 9), to mnie zdjęcia z takich telefonów odrzucają.
Może te najlepsze smartfony za 4-5 tysi robią lepsze zdjęcia

Ale taka dyskusja w stosunku do zdjęć z telefonów trwa gdzieś pewnie od czasów iPhone 4s. Czyli te, które były topowe kiedyś i ludzie zaczynali to porównywać do aparatów, teraz już można wybierać do woli w cenie kilku stówek. Nie chodzi moim zdaniem o jakiś konkretny punkt w czasie a na pewno nie tylko o najnowsze i najlepsze.
Michu napisał/a:
A wiesz, że mniej więcej dokładnie to samo mówiło się / pisało o plikach z pierwszych DSLRach? Że za gładkie w porównaniu do kliszy, bez serca i duszy, plastikowe, bez charakteru...
Być może to kwestia przyzwyczajenia, a może postępu algorytmów, ale podejrzewam, że za parę lat nikt nie będzie wypowiadał się w taki sposób o fotach ze smartfonów.

Niby tak. Tzn. nie wiem.
Pamiętam, że najpierw jednak te cyfrówki nie mogły przebić kliszy pod kątem jakości obrazu a jedynie szybkości i łatwości dalszego puszczenia zdjęcia w obieg.
A takie głosy to wyobrażam sobie w momencie, kiedy jednak tą klisze (mały obrazek!) prześcignęły i malkotenci musieli pomalkontencić o-)

Na pewno fotografia obliczeniowa będzie się rozwijać i osiągnie poziom kiedy już ciężko będzie poznać po obrazku, że to coś na siłę wyciągane.

A jedno co mnie jeszcze intryguje to jak szybko ludzie przywykają do lepszego i starsze skreślają. Przecież jeszcze "kilka" lat temu użytkownicy amartoskich DSLRów APS-C wzdychali do możliwości matrycy z 5D czy D700. A teraz po przyrównaniu ich do obecnych liderów okazuje się, że toż to się już do niczego nie nadaje.
Chwilę temu było super-ekstra i sky is the limit a teraz stary rzęch i bez nowego nie podchodź.
A ja na te stare aparaty patrzę i mam w głowie myśl "skoro wtedy było super i efekty były super, to teraz jest tak samo, dlaczego zwiększać oczekiwania?"
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
jorge.martinez napisał/a:
Żadnej w Was namiętności. A co ze słowem na "p"?

Słowo na "p" jest ukryte w
Cytat
Ale to co trzeba uznać i przyznać i o czym już pisałem - przyjemności fotografowania jako całego fotograficznego rytuału te zaawansowane algorytmy nie zastąpią.

i co trzeba przyznać ostatnie namiętności z "rytuału fotograficznego" miałem focąc "Super Programem" z K24/2.8 i K50/1.4. Szkoda, że seryjny, wielokronty OBS można mieć tylko 36 razy ... no może 38 8-)

BTW .... może bym wreszcie dokończył i wywołał Provię, która leży niedokończona w Z1 od .... 8? 9? lat? :oops: .. sie mie tylko bateria wyczerpała była ...
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Generic napisał/a:
Przecież jeszcze "kilka" lat temu użytkownicy amartoskich DSLRów APS-C wzdychali do możliwości matrycy z 5D czy D700. A teraz po przyrównaniu ich do obecnych liderów okazuje się, że toż to się już do niczego nie nadaje.

Wczoraj mnie taka rozkminka dopadła, bo w sobotę ślub fotografuję i zabieram jako drugi aparat/backup APS-C. I tak sobie myślę, że jak to? APS-C na ślubie? Przecież to nie wyrobi...
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Enzo, goście Cię wyśmieją.

Wiecie, jednak trochę gra obrazkiem ma znaczenie, szczególnie w estetyzujących dziedzinach fotografii.

W ubiegły weekend byłem na FAF i tam było na dłoni widoczne, które analogowe rzeczy były robione średnim formatem na markowych filmach, a co było robione na gorszej jakości materiałach o mniejszej czułości czy np. chamsko konwertowane do BW. Tylko że to pierwsze to była martwa natura z cycem, a to drugie to był reportaż czy fotografia sytuacyjno-społeczna.

Detale esteczyne czy to słowo na "p" będzie czymś coś czasem będzie grało.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach