White_Horse  Dołączył: 26 Cze 2007
Kleszcze
Wróciłem wczoraj z rajdu po bunkrach w okolicach Dobieszowa (objechałem ok 10 dużych obietków, a i tak zostało jeszcze z dwa razy więcej) i przywiązłem ze sobą właśnie takiego małego, chole... pasożyta :-x to już mój drugi w tym miesiąciu, a jakoże człowiek ze mnie światły, wiem że te cholery przenoszą borelioze i inne choroby zabójcze dla naszego gatunku (co trzeci jest zarażony, już chyba nie pójde w las -_-)

I tu powstaje pytanie, macie może jakieś sposóby na to by te skr. się was nie chytały? Bo napewno już nie raz się z nimi spotkaliście w polskich lasach. Wiem, wiem - dobry ubiór, tylko że miałem na sobie kurtke polską wojskową, zapięta na wszystkie guziki - stójka postawiona, tshirt w spodniach, a i tak to coś wlazło mi pod nogawke :-/ (nie będe przecież łaził w 30 stopniowym upale w desantówkach).
Więc?
Jakieś maści, kremy, spreje, cokolwiek? Błagam? Jestem strasznym panikarzem i by mi się takie coś przydało.

(jeśli uważacie ten temat za naprawde głupi, to możecie go skasować.. a Ja tu sobie umre, sam.. opuszczony :-( )
;
 

Cobretti  Dołączył: 06 Lut 2007
Wysokie buty + spodnie z końcem nogawki na gumce/sznurku/rzepie, można to razem związać i dodatkowo spryskać sprayem na kleszcze/komary.

Masz też nieco czasu, zanim kleszcz zacznie zarażać - nie wpija się od razu, zwykle trochę chodzi i szuka, potem trochę czasu zabiera mu nawiercenie się, rozpoczęcie pobierania krwi i zwracania/zarażania. Różne źródła podają ok. 24 godzin.

Kontrola spodni i nóg też wskazana, ja zerkam od czasu do czasu co się przyczepiło... Szukam szczególnie innych niż pospolite gatunki do sfocenia:-)
 

White_Horse  Dołączył: 26 Cze 2007
Cobretti napisał/a:
Wysokie buty + spodnie z końcem nogawki na gumce/sznurku/rzepie, można to razem związać i dodatkowo spryskać sprayem na kleszcze/komary.


No właśnie troszke niewygodnie iść w takich desantach, gumowcach czy innych.
Ale jeśli spray istnieje, to kupuje w ciemno!
W aptece kupiony?
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Chyba neopren :-P
A tak poważnie, to raczej trzeba się z nimi pogodzić przy takim poziomie zabezpieczeń, jaki podałeś. No można szukać spodni ze ściągaczami na dole nogawek. Używamy lotionu w atomizerze Autan Active, niby odstrasza też kleszcze (http://www.autan.co.uk/nqcontent.cfm?a_id=1). A metodę wypracowaliśmy taką: długie rękawy i nogawki, Autan na wystające części i także na odzież. Po powrocie z "krzaków": jak najszybciej - dokładne oględziny (tu przydaje się druga osoba) + porządne mycie (gąbka z mydłem - szorowanie, żeby przeoczonym kleszczom nie było tak łatwo). I jakoś działa od ładnych lat.
Ostatnio po powrocie z terenu, zastosowałem w/w procedurę i usiadłem przy komputerze. Nagle czuję, że coś po mnie łazi. Kleszczyk, skubaniec musiał spaść na mnie w łazience, gdy po kąpieli wieszałem wyczyszczone ochraniacze na buty :evil: .
Podkreślam rolę dokładnego oglądania. Znam przypadek, gdy kobieta dowiedziała się o tym, że ma rumień od pielęgniarki. Skutki były i są dla niej przykre.
Jeśli już dojdzie do ukąszenia, to trzeba zachować spokój, usunąć kleszcza i obserwować miejsce ukąszenia na okoliczność rozwijającego się rumienia. Ja miałem tak ze trzy tygodnie niepewności - rumienia nie było, ale goiło się fatalnie.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Trzeba pamiętać, że kleszcza usuwa się kręcąc a nie ciągnąc.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
plwk napisał/a:
Trzeba pamiętać, że kleszcza usuwa się kręcąc a nie ciągnąc.

Tak jest. Mała pęsęta może być Twoim przyjacielem. Np taka dodana do scyzoryka.
 

White_Horse  Dołączył: 26 Cze 2007
plwk napisał/a:
Trzeba pamiętać, że kleszcza usuwa się kręcąc a nie ciągnąc.


A tutaj się nie zgodze, z jednym z kleszczy poszedłem do lekarza (panika). A on zawyrokował że trzeba jednak ciągnąc, kiedy się kręci mogż zostać aparat gębowy oderwany.
^
Poprawka, przy tych młodych, które się nie wkręciły, ciągnąć przy tych z odwłokiem lekko kręcić.

Za rady dziękuje :-B
Trzeba będzie się zaopatrzyć w odstraszacze.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
 

Grendel  Dołączył: 31 Gru 2006
White_Horse napisał/a:


A tutaj się nie zgodze, z jednym z kleszczy poszedłem do lekarza (panika).


Pewnie lekarz psa nigdy nie miał... Co ja się w swoim życiu kleszczy nakręciłem (2 psy :))
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Fakt, posiadanie psa zmienia zupełnie widzenie problemu kleszcza. Kiedyś po powrocie ze spaceru po pobliskiej łące zacząłem wygrzebywać i wykręcać... Tak przy 28 znudziło mi się liczenie ;-)
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
Aleście mnie nastraszyli. Naczytałem się o tych małych skur****lach z linku, który podał plwk, a dopiero co mi minęła jakaś szczególnie paskudna grypa. Miałem wtedy już wątpliwości, czy to nie aby wirusowe zapalenie opon, ale nieeee, kark mi przecież nie sztywniał. A tu nowe wiadomości, że ta choroba jest dwufazowa. :shock: :-(
Kurcze, nie przypominam sobie, żeby mnie coś użarło, ale głowy człek nie da. Poza tym lubię jeździć na góralu po lesie w krótkich kolarkach i krótkim rękawku. A teraz, to już nie wiem co będę robił. :-(
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
emigrant, mam tysiące kilometrów przejechane na rowerze po górach i jeszcze nigdy mnie żaden kleszcz nie złapał. Raz jednego miałem, spacerował sobie po mnie. Zaprawdę, zanim kleszcz się wgryzie to trochę czasu mija. Jest dużo czasu, żeby się dokładnie wytrzepać, wymyć itd. Nie wpadajmy w paranoję ;-)
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
matb, Zawsze po rowerze biorę prysznic, ale takiej ostrej grypy chyba jeszcze nie miałem. Nie mogłem nawet spać. Wcześniej miałem do czynienia z kleszczami tylko u zwierząt (koty, pies) i nie robiło to na mnie wrażenia. Dopiero, jak się naczytałem.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
1. Przez 24-48h jesteśmyw miarę bezpieczni.
2. Nie smarujemy NIGDY NICZYM kleszcza [wtedy on robi womit, a my się możemy zarazić paskudztwem].
3. Delikatnie je wykręcamy [jeśli chodzi o to w którą stronę, to zdania naukowców sa podzielone - ja kręcę w lewo i jest OK]. Jak nam się coś urwie, to nie ma co panikować [to nie odrośnie, ani nie wejdzie pod skórę] - najpradopodobniej się zasuszy i odpadnie [a jak będziemy mieli pecha, to zropieje - lajcik].
4. Najważniejsze jest to, żeby po wycieczce do lasu dokładnie się pooglądać [kleszcze szczególnie lubią zaciszne miejsca, pokryte delikatną skórką - pod pachami, w pachwinach, pod kolanami, i inne z delikatną skórką ;-) ]. Najlepiej robić to pod prysznicem przy pomocy drugiej osoby... Hmm... :mrgreen:
5. Generalnie bez paniki.

6. Pamiętajcie o zwierzakach - u nich o wiele łatwiej o jakąś paskudną [często śmiertelną] chorobę, a o wiele trudniej je dokładnie przeglądnąć.

mygosia - która w tym roku złapała już 4 kleszcze, z czego 2 na własnym podwórku ;-)
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Mam jamnika to wykręcanie kleszczy jest na porządku dziennym. Najciekawszy przypadek kleszcza to miał mój jeden znajomy, na Mazurach złapał go na sam koniuszek penisa. Wszyscy dookoła mieli radość na jego widok do końca pobytu.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
plwk napisał/a:
Wszyscy dookoła mieli radość na jego widok do końca pobytu.


Na widok kleszcza na końcu penisa?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
To oglądali tylko najbliżsi :mrgreen:
 

gezeb  Dołączył: 26 Maj 2007
żeby najbliżsi (pół wsi) nie musieli oglądać to najlepiej kręcić samemu .Sam próbowałem wyrywać
kilkakrotnie psu i powiem że łatwe to nie jest , a jak rok temu złapałem na raz 5 sztuk u siebie
to byłem w lekkim szoku i też nie było wesoło dopiero telefon do fachowca i rada żebym wyrywał
w rękawiczkach lateksowych poszło o wiele łatwiej

 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Re: Kleszcze
White_Horse napisał/a:
Wróciłem wczoraj z rajdu ... i przywiązłem ze sobą właśnie takiego małego, chole... pasożyta

Przed tym małym sk......em nie ma skutecznego środka - jedyny to siedzieć w domu. Chadzając po lesie (moro wojskowe) bardzo często oglądam widoczne części ubrania. Kontroluję również torbę czy plecak po każdorazowym położeniu w trawie, między paprociami. Różne gatunki, jedne widoczne (duże) inne małe lub młode, czarne, czerwone, brunatne. Jest jeden środek, na który wpadłem niedawno - obroża dla psów z proszkiem o charakterystycznym, intensywnym zapachu (dość skuteczna) - przechowywanie ubrania w worku z taką obrożą.
Na kleszcza już zadomowionego w skórze są dwa bezpieczne zaklęcia. Delikatne wykręcanie - ale dotyczy tylko i wyłącznie kleszczy, które można bezpiecznie złapać pensetą za odwłok bez ściskania (wypróbowane w 100% na piesku). Obrót 180st. i delikatne szarpnięcie. Druga metoda - wypróbowana na własnej skórze - najskuteczniejsza i najbezpieczniejsza, choć drastyczna, umożliwia wyciągnięcie kleszcza ledwie widocznego. Igła injekcyjna, lub inna zdezynfekowana. Wbijamy się w skórę pod kątem bezpośrednio pod kleszcza, po czym ruchem w górę rozrywamy skórę i usuwamy drania.
Powodzenia :-D
 

White_Horse  Dołączył: 26 Cze 2007
Re: Kleszcze
Z drastycznych, wyczytałem też na jakiejś stronie survivalowej, jest wycinanie takiego rozgrzanym nożem, czy skalpelem, ale Ja w tym momencie wysiadam.
Nie jestem Bruce W i nigdy nie będe :-( :-P

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach