sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
... świat jest mały ...
Kilka historyjek potwierdzających jaki malutki jest ten świat:

Amerykanin, znajomy brata mojej mamy, przyjechał do Polski pare lat temu. Osiadł w Warszawie. Okazało się, że w bloku, w którym zamieszkał, naprzeciwko jego drzwi mieszka .. dobra znajoma z Wąchocka mojej rodziny :shock:
+++
Znajomy pojechał do Stanów. Wchodząc do Empire State Building spotkał w wejściu .... swoją cioteczną siostę, sąsiadkę z jednej wąchockiej kamienicy. Oboje nie wiedzieli, że są w tym samym czasie w Stanach :shock:
+++
Inny wąchocczanin również pojechał do Stanów parenaście lat temu. Po lotnisku woził go pewien murzyn. No ii tak od słowa do słowa padło ze strony murzyna pytanie gdzie mieszka. No więc mu mówi, że mieszka w takiej małej miejscowości w Polsce - Wąchock.
Na co uradowany murzyn:
- Polska?!? Wochock?!? Sotys?!?
Okazało się, że sprzątał u miłych Polaków, którzy opowiadali mu to i owo o Polsce, m.in. o takiej śmiesznej miejscowości :mrgreen:
(Wydawało mi się to nieprawdopodobne, ale ponoć rzeczywiście prawdziwe)
+++
(troche OT w temacie, ale...)
Ten sam wąchocczanin kupował też dość dawno temu bilet na stacji Warszawa Centralna. Gdy powiedział, że do Wąchocka to (ii ponoć to również prawda) Pani wystawiła głowę przez okienko i krzykneła:
- Ludzie, ludzie! Żywy człowiek z Wąchocka!
+++
W tamtym roku mój znajomy (tym razem nie z Wąchocka) pracował na Alasce. Jego brat natomiast jest serwisantem pewnej firmy ii jeździ po całym świecie. Obaj spotkali się w .. Las Vegas :shock:
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Skąd takie ciągoty Wąchocka do ziemi za wielką wodą? 8-)
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
z ciekawości ... potem wszyscy wracają ;-)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
A propos Wielkiej Wody. Znajomy wracał samolotem po krótkim pobycie w USA. Akurat siedział w samolocie obok górala, który spędził w Ameryce dziesięć lat, czy jakoś tak. No i ten góral nawija, jak to się stęsknił za krajem, za górami, jak to nie może się doczekać po tych dziesięciu latach. W końcu znajomy zagaduje:
- Jak pan 10 lat w Stanach siedział, to pewnie się pan nieźle angielskiego nauczył?
- Yyyy, nie było okazji.
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
Koledze po miesiącu w USA udało sie rozgryźć co to jest /bejsmut/ (jak zaznaczyć, że to fonetycznie?). Do tego robotnicy odmieniali to przez polskie przypadki. Niestety, co to jest /balindo/, nie wie do tej pory.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach