Grizley  Dołączył: 30 Sie 2007
dzerry, co za ...sły :evil: , A podpisał te zdjęcie gdy je dodawał ze to jest Bressona?
swietnie to zrobił :mrgreen: .Pewnie nie jeden czuł się zniesmaczony gdy sie dowiedział.
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
dzerry wielkie dzięki uwielbiam to zdjęcie z samotnym człowiekiem i kotem

Te komentarze pokazują jak różnie ludzie odbierają zdjęcia. Dla wielu najważniejsza jest ostrość :shock: reszta jest mniej ważna. IMHO z fotografią jest jak z poezją nie każdy lubi nie każdy rozumie dany styl. I dobrze :-D
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
Żaba napisał/a:
różnie ludzie odbierają zdjęcia

Bardzo często nie odbierają zdjęcia tylko nazwisko autora, dla wielu to jest najważniejsze.
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
Tak to prawda :-| Nietety tak jest z każdą sztuką :-P
 

konopia  Dołączył: 24 Kwi 2007
dzerry napisał/a:
Zdjecie zostalo przez czlonkow grupy odrzucone

też bym je odrzucił, bo nie podoba mi się ale podobno o gustach się nie dyskutuje,
a te jak widać się zmieniają, nic na to nie poradzę że lubię ostre zdjęcia
a to, że to jest zdjęcie Bressona to nie robi na mnie wrażenia, ja nie znam tego pana,
być może już kiedyś o nim słyszałem ale nie mam pamięci do nazwisk.
Czasem pamiętam zdjęcia, chodzą za mną przez jakiś czas, jak zapamiętam autora to sprawdzam w sieci jego galerię, potem najczęściej zapominam kto to był, pamiętam zdjęcia.
(W pamięć wbili mi się: Noton, i McCurry i ten od słoni na plaży, i ta od modelki w kabaretkach na hookerze z papierosem, itd...).

Każdy może powiedzieć czy coś mu się podoba czy nie, nie potrzeba do tego szczególnej wiedzy.
Sztuka, autorzy, którzy zasłaniają się tym, że do odbioru ich dzieł potrzeba jakiś szczególnych wiadomości, informacji, itd... traci dla mnie wiarygodność.

Oczywiście zdaję sobie sprawę jak trudno zrobić niektóre ujęcia, uzyskać zamierzony efekt, ale jeśli zdjęcie nie podoba mi się to ta świadomość nie zmieni mojego nastawienia do danego zdjęcia. Cóż z tego, że warunki były trudne, i technicznie to jest majstersztyk skoro efekt końcowy mi nie podchodzi.
Również wrarżenia nie robi na mnie to kto trzymał aparat. A niech nazywa się jak chce, zdjęcie ma mi się podobać. Jak mi sie nie spodoba to o tym napiszę, ocenię wedle własnego uznania (potem zostanę za to zjechany i zagrożą mi interwencja Admina za zaniżanie ocen - bywały takie przypadki :roll: ).
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Konopia, gusta gustami, ale powiedzialbys nie podoba mi sie Makbet, bo nie lubie rymowanych sztuk?

dz.

[ Dodano: 2008-01-17, 13:31 ]
konopia napisał/a:
Każdy może powiedzieć czy coś mu się podoba czy nie, nie potrzeba do tego szczególnej wiedzy.
Sztuka, autorzy, którzy zasłaniają się tym, że do odbioru ich dzieł potrzeba jakiś szczególnych wiadomości, informacji, itd... traci dla mnie wiarygodność.


Gdyby isc ta droga to jedyna wiarygodna sztuka bylyby jelenie na rykowisku, portrety papierza Polaka i "Bal Wszystkich Świętych" Budki Suflera.

dz.
 

konopia  Dołączył: 24 Kwi 2007
dzerry napisał/a:
powiedzialbys nie podoba mi sie Makbet, bo nie lubie rymowanych sztuk?

nie, nigdy, choć wole "sen nocy letniej" szczególnie w wersji filmowej
dzerry napisał/a:
Gdyby isc ta droga to jedyna wiarygodna sztuka bylyby jelenie na rykowisku, portrety papierza Polaka i "Bal Wszystkich Świętych" Budki Suflera.

nie sądzę, nie wszyscy oglądali "Disco - relax"

rozwala mnie po prostu tłumaczenie, że czegoś nie wiem, nie rozumiem i dlatego dane "dzieło" mi się nie podoba :lol:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
dzerry napisał/a:
papierza
ooops. To chyba podpada pod publiczne napietnowanie, nikt nie zauwazyl? Wsteczny analfabetyzm cholera...

dz.

[ Dodano: 2008-01-17, 15:51 ]
konopia napisał/a:
nie sądzę, nie wszyscy oglądali "Disco - relax"
Ja ogladalem, co niedziela przy sniadaniu. Do dzisiaj, jedzac jajecznice na cebuli slysze w uszach "Jestes szalona" i "Majteczki w kropeczki" ;-)

dz.
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
no wiesz dzerry "Bal..." Budki to utwór wielowarstwowy i poddający się wielorakim interpretacjom, pod pozorną prostotą skrywa finezję i całe spektrum niebanalnych treści (a forma to po prostu majstersztyk), może to po prostu za trudny kawałek dla ciebie ;-) ...

a wracając do fotografii, choć może tej mniej "artystycznej", wszystkim, którzy zmagają się z fotografią krajobrazową polecam czeskiego klasyka, jakim jest dla mnie Jiri Havel. Kiedy w latach 80. wpadł mi w ręce jego album o Karkonoszach, a potem mogłem zobaczyć jego prace w galerii, to tak jakbym huknął jakiś dobry uspokajacz. Niestety nie znalazłem żadnej przeglądowej strony o tym fotografie, ale polecam przy jakiejś okazji (można kupić w necie) kupno jego sztandarowego albumu "Krkonose" i pouczającej książeczki "Jak fotografovat krajinu".


źródło foty: www.fotoaparat.cz

[ Dodano: 2008-01-17, 16:07 ]
a i jeszcze - tak dla porządku - przypominam o wrocławskiej agencji Dementi, która niedawno obchodziła 25-lecie swojego istnienia. Część ich reportażowo-dokumentalnych dokonań to naprawdę niezła robota, a przy okazji lekcja historii.








źródło fot: www.dziennikarze-wedrowni.org
 
g70104sm  Dołączył: 25 Cze 2007
konopia napisał/a:
rozwala mnie po prostu tłumaczenie, że czegoś nie wiem, nie rozumiem i dlatego dane "dzieło" mi się nie podoba

A mnie bawią ludzie, którzy z ignorancji czynią cnotę.
Jak się czegoś nie wie, to jest to powód do uruchomienia mózgu i poszukania powodów, dla których inni ludzie uważają coś za wartościowe.
Sztuka nie jest łatwa w odbiorze, nawet ta wydawałoby się "oczywiście piękna" jak np. malarstwo renesansowe. Próbowałeś sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Mona Lisa jest uważana za takie wielkie arcydzieło? Przecież jak pójdziesz do każdego poważnego muzeum to zobaczysz sto albo i więcej portretów, starych i nowych i diabli wiedzą dlaczego wszyscy uwzięli się wielbić akurat Mona Lisę.
A sztuka bardziej współczesna jest coraz trudniejsza w odbiorze, bo szuka coraz mniej oczywistych sposobów wyrazu i bez wiedzy o historii sztuki ciężko zrozumieć dlaczego poważni malarze zrezygnowali z malowania "po bożemu" portretów i landszaftów i zaczęli prezentować jakieś bohomazy.
To niestety wymaga wysiłku i w celu przygotowania się do odbioru dzieła i wysiłku w samym odbiorze.
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
g70104sm napisał/a:
A sztuka bardziej współczesna jest coraz trudniejsza w odbiorze, bo szuka coraz mniej oczywistych sposobów wyrazu i bez wiedzy o historii sztuki ciężko zrozumieć dlaczego poważni malarze zrezygnowali z malowania "po bożemu" portretów i landszaftów i zaczęli prezentować jakieś bohomazy.

byli też tacy, którzy poszli w dosłowność i hiperrealizm :-P
 

konopia  Dołączył: 24 Kwi 2007
g70104sm napisał/a:
To niestety wymaga wysiłku i w celu przygotowania się do odbioru dzieła i wysiłku w samym odbiorze.

w takim razie ja wysiadam, możesz wciągnąć mnie na listę ignorantów :mrgreen:
albo coś mnie zachwyca albo nie,
dorabianie ideologi do danego dzieła wydaje mi się tanią sztuczka mającą przekonywać oglądającego, że ma doczynienia z wielkim dziełem a nie gniotem.
no ale co ja ignorant mogę wiedzieć o sztuce.

g70104sm napisał/a:
Próbowałeś sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Mona Lisa jest uważana za takie wielkie arcydzieło?

nie, nie musiałem bo czytałem kiedyś na ten temat 8-)
 
g70104sm  Dołączył: 25 Cze 2007
konopia napisał/a:
albo coś mnie zachwyca albo nie,
dorabianie ideologi do danego dzieła wydaje mi się tanią sztuczka mającą przekonywać oglądającego, że ma doczynienia z wielkim dziełem a nie gniotem.

To teraz odpowiedź sobie na pytanie dlaczego coś Cię zachwyca albo nie.
I co Cię zachwycało (albo nie) kilka/kilkanaście lat temu.
Jak myślisz, dlaczego muzyka dla nastolatków działa prawie wyłącznie na nich?
Dlaczego miłośnicy muzyki poważnej to przeważnie osoby dojrzałe?
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
konopia napisał/a:
dorabianie ideologi do danego dzieła wydaje mi się tanią sztuczka mającą przekonywać oglądającego, że ma doczynienia z wielkim dziełem a nie gniotem.

konopia współczesna sztuka to raj dla kuglarzy, ale nie tylko i nie zapędzałbym się tak daleko, jak ty. Faktem jest, że sztuka w dużej mierze oderwała się od w miarę pospolitego odbiorcy - inaczej niż np. w kontrreformacyjnym baroku - i zapędziła się sama, za sprawą jej twórców, w rejony dość, bądźmy szczerzy, wydumane, w zasadzie stała się teorią sztuki uprawianą w praktyce.
Jednak fakt, że często trudno zrozumieć współczesną sztukę (właściwie mam na myśli tę współczesną sprzed chwili, bo tę zupełnie współczesną generalnie pojąć dość łatwo) nie oznacza, że artyści oszukują odbiorcę. Po prostu, język sztuki nie dość, że nie jest jednorodny, to stał się właściwie metajęzykiem czyli upraszczając, jak już pisałem: sztuka dyskutuje sama ze sobą, a jej definicje zabrnęły w ślepy zaułek totalnego subiektywizmu (dziełem sztuki jest to, co twórca uważa, za dzieło sztuki). To nie są tanie sztuczki, tylko meandry świata człowieka Zachodu. Inna sprawa, czy coś ci "wchodzi" czy spływa po tobie. Nikt nie ma obowiązku podziwiana bryzgów Pollocka czy białego kwadratu na białym tle Malewicza. Zapewniam cię jednak, ci dwaj panowie nikogo nie oszukiwali (jeśli już to siebie ;-) ).

[ Dodano: 2008-01-18, 09:52 ]
inna sprawa, że przeciętny odbiorca sztuki jest obecnie w pewnym sensie ślepy i głuchy - być może to wina ogólnej demokratyzacji kultury, słabej edukacji i rozwoju telewizji - i ma trudności, ze zrozumieniem nawet pozornie prostego - w założeniu łatwego do odczytania - języka dawnej sztuki sakralnej (kto z nas w pełni zrozumie symbolikę barokowego kościoła czy wszystkie sensy zawarte w murach porządnej gotyckiej katedry?). Tak więc "rozmowa" współczesnego artysty z odbiorcą często przypomina próbę dogadania się psa z kotem. Winne są obie strony. Ale lenistwo widza jest chyba grzechem cięższym :-/
 

konopia  Dołączył: 24 Kwi 2007
g70104sm napisał/a:
o teraz odpowiedź sobie na pytanie dlaczego coś Cię zachwyca albo nie.

Ciężka sprawa, dokładnie nie wiem,
masz rację, gust muzyczny trochę mi sie zmienił (co nie znaczy, że słuchałem typowej muzyki dla nastolatków)
Zmieniło się też postrzeganie fotografii od momentu kiedy się nią zainteresowałem.
Ale z drugiej strony wiele osób potrafi wskazać zdjęcie, które im się podoba i określić je mianem "dobre" i wcale nie potrzebują do tego żadnej tajemnej wiedzy o zasadach kompozycji itd... po prostu patrzą i czują, że to jest dobre. Przeważnie ich opinie pokrywają się z moimi - nie żebym był autorytetem, ale laikiem nie pozwolę się nazwać.

cypis, tak zapędziłem się, wszystko spłyciłem.
zgodzę sie z tym, że sztuka przestaje być zrozumiałą (czy nawet przeznaczona) dla "przeciętnego" odbiorcy posiadającego "standardowe" zorientowanie w temacie.
Są wtajemniczeni i reszta.

Kiedyś chodziłem na przedstawienia nowoczesnego teatru, wystawiali na ogół swoje autorskie spektakle, dużo tupania, biegania, dziwnych póz itd...
Kiedyś jakaś artystka wystawiła swą autorską sztukę, później miałem okazję w knajpie porozmawiać z nią na temat tego o co chodzi w jej sztuce. Popytałem też aktorów (znałem aktorki dość dobrze*, nie było mowy o ściemnianiu, mówiły co myślały). Wyszło tak, że każda osoba powiedziała mi co innego, i w sumie nie dowiedziałem się o czym to jest. Straciłem zainteresowanie tym teatrem, skoro nikt nie potrafi zrozumieć intencji autora.
Ale generalnie wszyscy mówili ze to jest trudne w odbiorze, wieloznaczeniowe, nie to co zwykła komercja podawana wszystkim na tacy itd... a na festiwalu teatralnym najlepiej się bawiłem się na "Serenadzie" Mrożka, eh ta komercja :lol: .
Kumpel, muzyk, dość dobry, (w sumie na imprezy to na krzywy ryj z nim wchodziłem) opowiadał o strasznie zakręconych "niekomercyjnych" artystach, niezrozumianych przez innych, wiecznie sfrustrowanych i zazdroszczących tym, którzy potrafią zarobić tym co robią, może stąd takie a nie inne u mnie postrzeganie sztuki i artustów.

qrde, znów sie zapędzam, lepiej powróćmy do rozpatrywania spraw związanych z fotografią.


* - właśnie uświadomiłem sobie, że gdybym wtedy miał aparat, to mógłbym robiąc za nadwornego fotopstrykacza, i miał modelek na pęczki, eh... tu, teraz, nawet nie można wnieść ze sobą aparatu na spektakl :-(
 

yacek13  Dołączył: 07 Gru 2007
Zaraz dojdziemy do zagadnienia, czy istnieje obiektywne piękno itp. rozważań, które są nierozwiązywalne.
Każdemu podoba się trochę co innego.Wydaje mi się, że bezkrytyczne podążanie za opiniami "autorytetów" to łatwizna, żeby nie powiedzieć snobizm.
Nie znaczy to, że każdy gust jest dobry, ale nawet wśród tzw. "wyrobionych gustów" możliwe są jakieś rozbieżności...
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
yacek13 masz rację.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
yacek13, mialbys racje gdybysmy dyskutowali tutaj o fotografach wspolczensych. Jednak zalazkiem dyskusji sa w wiekszosci prace klasyczne tak, ze az oczy bola. Ja wiem, ze trzeba miec otwarty umysl i myslec krytycznie, ale czy ktos przy zdrowych zmyslach podwazalby wielkosc Shakespeara, Michala Aniola, czy Mozarta ?!?! Fotografia to mloda sztuka - technika przestala byc dla niej ciezarem niewiele ponad 100 lat temu. I jesli na taki Bresson nie jest Mozartem fotografii, a zdjecie rowerzysty nie jest Symfonia 41, to prosze mi powiedziec dlaczego. To zdjecie to przeciez manifest fotografii jako jednej ze sztuk wizualnych, jednak calkowicie autonomicznej od malarstwa. Cholera, myslalem, ze jestem tolerancyjny, ale ja naprawde nie moge zrozumiec jak to zdjecie moze sie nie podobac komus interesujacemu sie fotografia...

dz.
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
dzerry nie do końca się z Tobą zgadzam. Nawet jeśli uznamy jakieś dzieło za klasyczne nie oznacza to, że z automatu ma się ono każdemu podobać ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach