Ech, jeszcze nie tym razem
Poza tym nie wiem jak w fotografii, ale w strzelectwie wypada znać własny sprzęt i operacje związane utrzymaniem go w czystości wykonuje się własnoręcznie.
Na pewno klienta stracił (a przynajmniej klient nabrał większej rezerwy) sklepik z akcesoriami. W którym to, po moich wyjaśnieniach że mam paproch na matówce. Polecono mi jakiś tandetnie wykonany pędzelek z niby gruszką. Za sprawą którego to (choć trudno pominąć wpływ braku doświadczenia) z jednego paprocha miałem ich kilka długaśnych i to w obrębie ramki pól autofocusa. Zdecydowanie nie najlepiej to wyglądało. Na szczęście forum + niezawodna gruszka z apteki, którą czyściłem zawsze matryce, trochę pracy i wizjer przywrócony do świetności.
Zostało co prawda kilka pyłków, które widać gdy patrzy się na coś jasnego, oraz nie jestem pewny czy przypadkiem niewyraźna mała plamka przy górnej krawędzi, nie jest ryską na powierzchni, ale to już nie przeszkadza w używaniu aparatu.
Powiedzmy że aparat nabrał indywidualnego charakteru - pamiętam okoliczności powstania prawie każdej rysy na oksydzie mojego karabinu
To tak dla innych, co by nie uczyli się na własnych błędach