Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
"Według mnie" - napisał Witold Gombrowicz "literatura niepoważna usiłuje rozwiązać problemy egzystencji. Literatura poważna je stawia." Rozważ te słowa, odwołując się do wybranych utworów literackich z różnych epok.

Taki miałem.

Prezentacje byłyby dobre, gdyby uczono, jak należy je robić. Ale tego się nie uczy - to się tylko wymaga. I to nie jest dobre.

DDspeed, co do "uczenia przedmiotów humanistycznych" - to moim zdaniem można ich uczyć w nieco inny sposób, niż sprawdzać znajomość. Czym innym jest egzamin - tu świetne słowa:
j+ napisał/a:
Bo moim zdaniem trzeba zrozumieć to, że matura nie jest polem do popisu dla swojego lekkiego pióra i ciętego dowcipu, tylko czymś, co trzeba zrobić tak, jak tego od nas oczekują.

- a czym innym lekcja prowadzona przez pobudzającego osobowości nauczyciela.

[ Dodano: 2008-08-14, 16:31 ]
Stachu napisał/a:
Jeszcze do tego polskiego się przyczepię. Nie byłem nigdy dobrzy z tego przedmiotu.

To jest rewelacja, do cytatu tygodnia. ;-)
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
Rozumiem, że literówki mam nie poprawiać? :-P

Nie wiem, jak wyglądała stara matura, ale IMHO wygląda to jak zabawa w kotka i myszkę. Kiedyś na egzaminie trzeba było być miłym sprytnym i ambitnym, więc nauczyciele wychowywali na miłych, sprytnych i ambitnych. Teraz matura jest mechaniczna i sztywna, więc zaczyna się uczyć mechanicznie i sztywnie.
 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
Czytam sobie ten wątek i czytam i nie bardzo wiem o co chodzi. Porównujecie jakąś starą maturę z nową maturą, ale cały czas obracacie się wkręgu języka polskiego. Zgadzam się, że jest to podstawa wszelkiego nauczania, ale moim skromnym zdaniem jakakolwiek próba obiektywnej oceny tego przedmiotu zawsze wzbudzi kontrowersje. Język polski, jeśli użyć porównania sportowego (jak by na to nie patrzeć mamy teraz wydarzenie sportowe), jest dyscypliną niewymierną. Liczy się zarówno wartość merytoryczna (w sporcie trudność techniczna lub wymierny wynik), jak też wrażenie artystyczne (w ocenie z polskiego tzw. lanie wody lub, jak kto woli, umiejętność budowania okrągłych zdań, niekoniecznie wnoszących wiekopomną treść do poruszanego tematu). Wybaczcie, ale teraz włożę kij w mrowisko i wystąpię z tezą: prawdziwa matura skończyła się w chwili kiedy to zniesiono obowiązkową maturę z matematyki! Wystąpię też z dalej idącą tezą: szkolnictwo wyższe w Polsce znalazło się na równi pochyłej w chwili kiedy to egzaminy wstępne na wyższe uczelnie zastąpiono konkursem matur. Jeśli zechcecie mi teraz dołożyć, to miejcie na uwadze, że: 1. nigdy nie wypowiadam się na Forum bez :-B :mrgreen: 2. moja opinia jest mocno ugruntowana i poparta obserwacjami z życia, niestety :-(
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
teta napisał/a:
cały czas obracacie się wkręgu języka polskiego. Zgadzam się, że jest to podstawa wszelkiego nauczania

Nie zgadzam się.
 

Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
teta napisał/a:
Język polski, jeśli użyć porównania sportowego (jak by na to nie patrzeć mamy teraz wydarzenie sportowe), jest dyscypliną niewymierną. Liczy się zarówno wartość merytoryczna (w sporcie trudność techniczna lub wymierny wynik), jak też wrażenie artystyczne (w ocenie z polskiego tzw. lanie wody lub, jak kto woli, umiejętność budowania okrągłych zdań, niekoniecznie wnoszących wiekopomną treść do poruszanego tematu).


A nie, to ja się tu nie zgodzę.
Bo przedmiot "język polski" (na poziomie do liceum) tak naprawdę powinien nazywać się "historia literatury". Egzaminy w istocie są ze znajomości historii literatury - lektur, myśli, kierunków, stylów, środków literackich...
I jako taki ten przedmiot jest bardzo wymierny (a nowa matura jest narzędziem do mierzenia poziomu, na jakim się go opanowało).

A co do matematyki - to nie mam zdania. Wydaje mi się, że są inne przedmioty, które rozwijają w człowieku podobny typ umiejętności jak matematyka (np. combo biologia+chemia).

 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
Stachu napisał/a:
teta napisał/a:
cały czas obracacie się wkręgu języka polskiego. Zgadzam się, że jest to podstawa wszelkiego nauczania

Nie zgadzam się.
Stachu, Ale czemuż to? Nie popadaj w desperację. Wydarzenia w Gruzji nie oznaczają jeszcze, że utracimy swoją pństwowość. Żyjemy w Polsce i język polski jest tym co nas łączy i jest tym, czym musimy się posługiwać precyzyjnie i jasno, a jeśli talent pozwoli to i ładnie ( no, chyba, że kopiemy piłkę z gracją wirtuoza, wtedy sposób wysławiania nie ma znaczenia)
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
Kasia napisał/a:
Bo nowa matura nie pozwala ci pokazac że wiesz/potrafisz cos ponad program.
dzerry napisał/a:
Zgadza sie, ale tylko na poziomie podstawowym.
Nawet na podstawowej 'walor' to ponad 7%.
Stachu napisał/a:
Za to matma rozszerzona IMHO była bardzo dobrze zrobiona.
Hm. Dużo krótkich i prostych zadań. Nie wiem, może zdrowiej.
teta napisał/a:
prawdziwa matura skończyła się w chwili kiedy to zniesiono obowiązkową maturę z matematyki
wraca, wraca. za 2 lata.
*puf*

 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
teta, co ty mi tu z Gruzją wyjeżdżasz? Po prostu uważam, że na poziomie podstawówki i gimnazjum język polski (jako przedmiot) jest równie ważny jak matematyka. Potem to już zależy dla kogo.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
To tak. Ktoś, kto zdecydował o likwidacji obowiązkowego egzaminu maturalnego z matematyki powinien stanąć przed Trybunałem Stanu.
A egzamin z języka polskiego w nowej wersji jest (przynajmniej w zamyśle i koncepcji) zdecydowanie lepszy od starej matury. Nawet z ową prezentacją. Zbyt wiele razy miałem do czynienia z wystąpieniami i prezentacjami tak fatalnymi, że żal było w tym uczestniczyć. A egzamin z języka polskiego powinien być wymierny i obiektywny. Powinien sprawdzać kompetencje komunikacyjne, umiejętność radzenia sobie ze słowem pisanym czy też znajomość pewnej spuścizny kulturowej, definiowanej choćby przez tak zwany kanon lektur. Jak już ktoś wcześniej napisał, to nie ma być test osobowości czy wrażliwości i naprawdę da się to dość obiektywnie i w miarę wymiernie ocenić.
Mnie wychodzi częstokroć, że niestety, ale "stara matura" - ta z polskiego - się raczej nie sprawdzała. CO widać dokładnie po tym, że znaczna część ludzi (tych z maturą, ale i wyższym wykształceniem), zwyczajnie nie potrafi pisać. Napisanie dowolnego pisma staje się małym koszmarem, a lektura tak zwanych pism urzędowych przyprawia czasem o ciarki - jakie tam koszmarki językowe się zdarzają! Zresztą obcując kiedyś z administracją publiczną widziałem dyrektorów, którzy musieli poprawiać pisma prokurowane przez swoich podwładnych - bo oni pisać nie tylko "po polsku", ale i "po ludzku" nie umieli. Widziałem zresztą też i dyrektorów, co po polsku się wyrażać nie potrafili.
A z komunikacją werbalną też są nie lada problemy. Sklecenie klarownej wypowiedzi, zrozumiałej i jednoznacznie interpretowanej przez interlokutora, staje się dla wielu absolwentów polskich szkół średnich problemem nie do pokonania. Niestety :-/
 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
Samp napisał/a:
A nie, to ja się tu nie zgodzę.
No cóż, nie zgadzasz się ze mną :-( . Twoje prawo. Myślisz pewnie, że masz argumenty i wgnieciesz mnie w glebę. Nie tym razem, jeszcze :mrgreen: . Mam dla Ciebie niespodziankę - zgadzam się z Tobą w prawie całej rozciągłości. Prawie w całej, bo biologia, fizyka, chemia nigdy nie były przedmiotami obowiązkowymi. Jeśli chodzi zaś o historię literatury to: chronologia wydarzeń, analiza faktów i zdolność ich kojarzenia bez wątpienia są wymierne, jednakowoż, bez ładnego opakowania w postaci poprawego i nianagannego gramatycznie stylu na niewiele się zdadzą. Język polski ma swoje zasady i nie można ich łamać bez bardzo wyraźnych powodów (nie wiem jakie to mogą być powody, chyba tylko nieodparta siła ludu i powiedzenia w rodzaju: "w oparciu o" (tak nawiasem mówiąc jest to już ponoć forma poprawna). Moim zdaniem dobrze by było pozostawić logikę matematyce, a piękno wypowiedzi językowi polskiemu. Nadal czekam na gromy spuszczane na moją głowę :mrgreen: (Samp, nie jest tutaj przykładem reprezentatywnym, bo widział mnie kilka razy i jego wypowiedż mogła być mocno stonowana)
 

Kasia  Dołączyła: 30 Cze 2008
Jezu ale tu sie robi ostro. Ide sobie stąd.
Pomyslec że to wszystko zaczelo sie od cytatu z doorsow ;-)
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
teta napisał/a:
Język polski ma swoje zasady i nie można ich łamać bez bardzo wyraźnych powodów

Z tym się zgadzam, ale nie myl języka z przedmiotem i tym, czego na nim uczą.
 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
Stachu napisał/a:
co ty mi tu z Gruzją wyjeżdżasz? Po prostu uważam, że na poziomie podstawówki i gimnazjum język polski (jako przedmiot) jest równie ważny jak matematyka. Potem to już zależy dla kogo.
Mój Drogi, na poziomie podstawówki i czegoś tam jeszcze, czego rozumem nie ogarniam, matematyka jest tak samo ważna jak wszystko inne, za skokiem przez kozłanie wyłączając. Ja piszę o maturze, kóra jest przepustką do wszelkiej działelności intelektualnej. Niestety, działalność intelektualna musi opierać się na logicznej analizie faktów, inaczej staje się ona niezorganizowanym bełkotem. W dawnych czasach matematyka była tym filtrem odzielającym idiotów od całej reszty. Mój Drogi, nie znamy się osobiście, ale czytam Twoje wypowiedzi na Forum. Nie wiem czy zdawałeeś maturę z matematyki, czy też nie. Idę wszakże o każdy zakład, że jeśli byłbyś zmuszony do jej zdawania, to nie miałbys z tym żadnych problemów.
 

piters1986  Dołączył: 23 Sty 2008
fajny wątek heh. a ja pisałem nową maturę z polskiego, nimieckiego, matmy i fizyki. na polski się nic nie uczyłem, nie czytałem lektur, w ogóle to olewałem bo dla mnie to zupełna głupota :-P czytać debilne lektury i wiersze żeby później z tego egzamin pisać. zamiast tych lektur mogliby dobrze gramatyki nauczyć. tylko z ortografii miałem dobre oceny, reszta to dwóje i czasem tróje. zdałem z polskiego z palcem w d... :lol: totalne nieporozumienie taki test. mój kolega z klasy kompletnie sie schlał przed polskim, tak, że nie umiał sam swojego miejsca znaleźć i również zdał.
co innego matematyka. dobrze że ma wejść obowiązkowa matura z tego przedmiotu. bo niby dlaczego matematyk ma znać lektury a polonista nie będzie potrafił policzyć np. całki?
sprawiedliwość musi być ;-)

[ Dodano: 2008-08-14, 19:56 ]
teta napisał/a:
W dawnych czasach matematyka była tym filtrem odzielającym idiotów od całej reszty

i tak powinno być :-B

[ Dodano: 2008-08-14, 19:57 ]
nic tak nie uczy logicznego myślenia jak matematyka ;-)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
A przed wojną... to dopiero była matura... :roll:

Ps. Ktos wie skąd można podparzeć tematy matury z zeszłego wieku? ;-)
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
teta napisał/a:
czytam Twoje wypowiedzi na Forum. Nie wiem czy zdawałeeś maturę z matematyki, czy też nie
to czytasz, czy nie?

teta napisał/a:
W dawnych czasach matematyka była tym filtrem odzielającym idiotów od całej reszty.
które czasy to te 'dawne'?

*puf*

 

piters1986  Dołączył: 23 Sty 2008
mygosia napisał/a:
A przed wojną... to dopiero była matura...

wtedy jak ktoś miał maturę to był gościu :-/
punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. ja już w gimnazjum wiedziałem co chcę w życiu robić i przykładałem się raczej do tego co mnie interesowało a olewałem np. j. polski i historię. uczeń w szkole średniej powinien mieć prawo wyboru czego chce się uczyć a nie wciskać mu do łba to czego nie kuma albo ma to w d... to sie mija z celem.
uczyłem się w technikum mechanicznym (mechanika i budowa maszyn) i np. pan od historii dobrze wiedział że mamy gdzieś jego daty i takie tam. więc zamiast nas męczyć opowiadał ciekawe historyjki związane z przedmiotem i oglądaliśmy dużo filmów dokumentalnych. nie robił nam sprawdzianów. i tak powinno być chyba na maturze, piszesz co chcesz a nie to, co ci każą.
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
piters1986 napisał/a:
co innego matematyka. dobrze że ma wejść obowiązkowa matura z tego przedmiotu. bo niby dlaczego matematyk ma znać lektury a polonista nie będzie potrafił policzyć np. całki?

Całki nie obowiązują :-P .

==============
teta napisał/a:
Ja piszę o maturze, kóra jest przepustką do wszelkiej działelności intelektualnej.

Teraz już wiem.

teta napisał/a:
na poziomie podstawówki i czegoś tam jeszcze, czego rozumem nie ogarniam, matematyka jest tak samo ważna jak wszystko inne, za skokiem przez kozłanie wyłączając.

To także, chociaż w gimnazjum IMHO już trochę ta ważność się różnicuje.

teta napisał/a:
Niestety, działalność intelektualna musi opierać się na logicznej analizie faktów,

Zgadzam się, ale nie zgadzam się, że tego uczą na lekcjach polskiego. Czasem tak, ale nie często (nazywało się to czytanie ze zrozumieniem w moim przypadku).

Moje zdanie jest po prostu takie, że czytanie lektur i wpajanie różnych stylów nie jest "podstawą wszelkiego nauczania", a tego głównie mnie uczono na polskim. Dlatego nie zgadzam się z tym:
teta napisał/a:
cały czas obracacie się wkręgu języka polskiego. Zgadzam się, że jest to podstawa wszelkiego nauczania


===========
teta napisał/a:
Mój Drogi, nie znamy się osobiście, ale czytam Twoje wypowiedzi na Forum. Nie wiem czy zdawałeeś maturę z matematyki, czy też nie. Idę wszakże o każdy zakład, że jeśli byłbyś zmuszony do jej zdawania, to nie miałbys z tym żadnych problemów.

Miło :-D
 
teta  Dołączył: 28 Kwi 2006
mygosia napisał/a:
A przed wojną... to dopiero była matura
No cóż, przed wojną matura rzeczywiście była czymś. Człowiek z maturą był kimś. Niestety żyjemy w czasach deprecjacji wszystkiego. Teraz bardzo niedobrze wygląda w statystykach odsetek ludzi bez matury. Teraz bardzo ładnie wygląda w statystykach wysoki odsetek ludzi z wyższym wykształceniem. Kochani, ja wzrastałem w czasach Marksizmu i Leninizmu, ale uwierzcie mi, ilość nigdy nie przechodzi w jakość (cholera, właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że większość z was może nie rozumumieć o czym piszę). To taka naczelna teza minionych czasów :mrgreen:
 

Kasia  Dołączyła: 30 Cze 2008
mygosia napisał/a:
A przed wojną... to dopiero była matura... :roll:

Ps. Ktos wie skąd można podparzeć tematy matury z zeszłego wieku? ;-)


mygosia chciałam ci znaleść ale najstarsze jakie znalazlam to 1990

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach