wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Karmazyniello, haj fajf. Dla mnie film nie ma już sensu - żadnego, poza estetycznym. Jeśli kiedyś do niego wrócę, to tylko do wielkiego formatu, a tak naprawdę to nie nastąpi, bo się wcześniej dorobię średniego cyfrowego.

Film zdechł dla mnie, niestety albo i stety.

S5 to miszcz.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
wojtekk napisał/a:
Dla mnie film nie ma już sensu - żadnego, poza estetycznym.


Widziales? http://vsco.co/film

Jak dla mnie opad szczeny. Dagio podrzucal mi efekty i dalem sie nabrac.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Widziałem, ale po co mi to? Mnie nie przeszkadza cyfra taka jak jest. Wolę wydać tą kasę na piwo.
 

fotostopowicz  Dołączył: 06 Lut 2009
wojtekk napisał/a:
Film zdechł dla mnie, niestety albo i stety.

Dla mnie ciągle jeszcze żyje (stety :-) ), choć patrząc na to jak powoli firmy takie jak Fuji, Kodak itp powoli zaprzestają produkcji filmów to pewnie nie długo się jeszcze tym pobawie :-/
Z drugiej strony na dzień dzisiejszy nie widzę dla siebie jakiejkolwiek opcji wyboru odpowiedniej cyfrówki.
Do tego ciągle jeszcze pozostaje kwestia spędzania czasu w ciemni.
No ale dobra to nie jest odpowiedni dział na tego typu dywagacje :-P
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
wojtekk napisał/a:
Widziałem, ale po co mi to?
Ja jeszcze nie probowalem, ale licze, ze rozwiaze to moj najwiekszy problem z cyfra, czyli koniecznosc podejmowania zbyt wielu decyzji. Jakos nie moge sie przekonac do surowizny z cyfry. Ograniczam workflow do minimum, ale to ciagle nie to, a estetyka tych filtrow bardzo mi lezy.

Ja sie z filmem nie zegnam. Mam jeszcze jeden aparat i ponad 100 metrow cz-b w lodowce. Przy tym tempie pewnie nigdy tego nie skoncze :-)
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
dzerry napisał/a:
Ja jeszcze nie probowalem, ale licze, ze rozwiaze to moj najwiekszy problem z cyfra, czyli koniecznosc podejmowania zbyt wielu decyzji. Jakos nie moge sie przekonac do surowizny z cyfry. Ograniczam workflow do minimum, ale to ciagle nie to, a estetyka tych filtrow bardzo mi lezy.


Ja kręcę już tylko ekspozycją/kontrastem i tyle. Przynajmniej wiem mniej więcej, co wyjdzie. :)

Fajne w sumie te pluginy ale nie wywalę kasiorki na razie, sto dolków mogę ulokować gdzie indziej.

Cytat
Ja sie z filmem nie zegnam. Mam jeszcze jeden aparat i ponad 100 metrow cz-b w lodowce. Przy tym tempie pewnie nigdy tego nie skoncze :-)


Ja znalazłem wczoraj rolkę Neopana. :D

Nie chce ktoś kupić fajnego czarnego MXa z gładką matówką? Sory, nie ten dział ;D
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
dzerry napisał/a:
Mam jeszcze jeden aparat i ponad 100 metrow cz-b w lodowce.


Gdybym miał wolny weekend to bym go przerobił co do centymetra :-D

Prosto z puchy i jest cudownie :mrgreen: Na dodatek w świetle żarowym iso 400.


 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
S5 power! To był najpiękniej obrazujący aparat, jak miałem w życiu. Do fotografii ludzi, bo poza tym to trochę miękł. Ale wychodziły z niego cuda...
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
wojtekk napisał/a:
Do fotografii ludzi, bo poza tym to trochę miękł.


No nie ma tak że coś jest do wszystkiego. Ja nie znoszę na przykład Velvii do fotografowania ludzi.

[ Dodano: 2013-08-13, 17:31 ]
W świetle dziennym niszczy wszystkie możliwe technologie :!:

 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
karmazyniello napisał/a:
No nie ma tak że coś jest do wszystkiego. Ja nie znoszę na przykład Velvii do fotografowania ludzi. W świetle dziennym niszczy wszystkie możliwe technologie :!:


Parafrazując pewnego Kazia: yesyesyes :D
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
O, czuję się wywołany do odpowiedzi przez dzerrego, generalnie VSCO faktycznie daje radę, chodzi o to że do minimum sprowadza manipulacje dając bardzo dobre efekty. Oczywiście, każdemu według potrzeb.
karmazyniello napisał/a:
W świetle dziennym niszczy wszystkie możliwe technologie

Jest zacnie, ale czy niszczy? Tu też masz w świetle dziennym.. i nie S5

 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat


Tematyka i styl Egglestona wymykały się definitywnemu przyporządkowaniu. Fotografował różne miejsca, od domostw wyzszej klasy średniej po osiedla i pokoje motelowe, i różnych ludzi: od starego głupca z pistoletem na łóżku po urzędnika i jego czarnoskórego służącego w tej samej pozie. Jego kompozycje były czasem krzywe i pospolite jak zdjęcia amatorskie, czasem formalne (kombinacja podobna ja u Franka), często bez żadnej wyraźnej przyczyny umieszczał w centrum kadru jakiś prozaiczny przedmiot - starego Buicka, pordzewiały zbiornik na wodę. Na oświadczenie Szarkowskiego, że te fotografie, w większości zrobione w 1971 roku, były "idealne", krytyk Hilton Kramer odfuknął: "idealne? Idealnie banalne, być może.Idealnie nudne, z pewnością".
WIELKA KSIĘGA FOTOGRAFII
http://www.nietzschecircl..._Hyp_May_10.pdf

Cytat
Właśnie kupiłem William Eggleston's Guide.

Te pozycje też są ciekawe:
Cytat

http://www.fotopolis.pl/i...-color-recenzja
http://www.huhmagazine.co...lliam-eggleston


http://www.photoeye.com/b...81931885935&i2=
http://www.youtube.com/watch?v=2o10UbR-DjI
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
dagio napisał/a:
Jest zacnie, ale czy niszczy? Tu też masz w świetle dziennym.. i nie S5


Sęk w tym że takie kolory są z automatu. VSCO w rękach nierozgarniętego nic nie pomoże.

Proponuję przeczyścić wątek i wpisy nie dotyczące Egglestona przenieść w inne miejsce lub stworzyć nowy wątek.
 
CanisLupus  Dołączył: 10 Sty 2007
Noo tak S5Pro jest ok ale....



musi wiedziec gdzie jest jego miejsce w szeregu.

5D classic i szkielko za 5 funtow.
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
Panowie, jak to jest że te stare puchy wysadzają w pi.du nowsze konstrukcje pod względem obrazowania :-/ :?:
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Bo wosk lepszy od stearyny. Natura trudna jest do podrobienia.
 

denvi  Dołączył: 09 Lis 2008
karmazyniello napisał/a:
W świetle dziennym niszczy wszystkie możliwe technologie

Czy niszczy? Nie wiem. Tutaj (tzn. poniżej) jakoś nie widać tej kosmicznej dynamiki. Ale obrazek miodny. Slajdem zalatuje ;-) . Może odwzorowanie świateł we Fuji robi różnicę?
dagio, sorry, ale nawet "pakiet filmowy" cyfrowatości fotek nie ukrył.
W tym porównaniu Fuji łins.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Ziew.
 
dagio  Dołączył: 29 Lis 2006
Cytat
dagio, sorry, ale nawet "pakiet filmowy" cyfrowatości fotek nie ukrył.

ale co za ukrywanie "cyfrowatości"? Nie rozumiem i nie chcę chyba zrozumieć :)
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat

fot. William Eggleston

W amerykańska fotografii dokumentalnej do lat 70. XX w. liczyła się jedynie siła fotografii czarno-białej. Jakakolwiek propozycja barwna nosiła cechy wulgarności oraz kontekstu reklamowego. Zmienić miał to dopiero William Eggleston...

Taka sytuacja była wynikiem silnej pozycji mistrzów fotografii, Ansela Adamsa, Walkera Evansa i innych. Nic nie zapowiadało zmiany tej sytuacji, do czasu kiedy urodzony w 1939 roku w Memphis William Eggleston obraził się na klasyczny sposób obrazowania.

Fascynacja Egglestona fotografią przebiegała w sposób typowy. W wieku osiemnastu lat, będąc pod wrażeniem praktyki widzenia Cartier-Bressona, sięgnął po „moment decydujący”. Potem pojawiła się fascynacja Walkerem Evansem oraz innymi ówczesnymi "gwiazdami" fotografii. W międzyczasie, otrzymany od przyjaciela, aparat Leica posłużył Egglestonowi do baczniejszej obserwacji świata oraz utwierdzenia się w przekonaniu, że woli rejestrować świat w kolorze. Ta ryzykowna decyzja była wynikiem studiów, jakie podjął w Missisipi, kontaktu z historią sztuki, a w szczególności z ekspresjonizmem abstrakcyjnym. Studiów nigdy nie ukończył.

W latach 1973–74 William Egleston wykłada na Harvardzie, ciągle fotografuje, wyłącznie na kolorowym filmie Kodaka. Odkrywa dla siebie trudną i niepopularną technikę druku Dye Transfer. Technika ta wymaga wiedzy i doświadczenia. W dużym skrócie: polega na przygotowaniu tego samego zdjęcia oddzielnie na czterech płytach z czarnym, żółtym, niebieskim i różowym kolorem, następnie w procesie obróbki fotografie są odbijane z matryc na papier pokryty żelatyną.


http://www.youtube.com/watch?v=Ktz4D13dHtw
http://www.youtube.com/watch?v=dvqGN96Q9WU
http://www.charlescramer.com/dyetransfer.html

Od tej pory zdjęcia Egglestona czarują kolorem, sam fotograf jest zachwycony efektem końcowym postprodukcji transferowej. Dla artysty wyrażającego się za pośrednictwem koloru, nowa metoda uzyskiwania odbitek odkrywa nową jakość barw. Pojawiają się szczegóły i przejścia tonalne, jakich nigdy wcześniej nie widział na swoich odbitkach. Czerwony sufit na jednej z najbardziej rozpoznawalnych fotografii Williama Egglestona nie jest tylko czerwony. Jest krwisty. W tej chwili kolor staje się równoprawnym środkiem wyrazu, jak kompozycja albo światło.

Rok 1976 jest dla fotografa przełomowy. Złożenie i przedstawienie transferowego portfolia z 14 fotografii, szefowi działu fotografii Museum of Modern Art w Nowym Yorku, Johnowi Szarkowskiemu, skutkuje natychmiastową propozycją indywidualnej wystawy. Eggleston jest pierwszym fotografem w historii najważniejszego muzeum świata, który pokazuje na wystawie kolorowe fotografie. Zdjęcia się nie podobają. Szarkowski był ich obrońcą i promotorem, wierzył w nowatorskość autora i świeżość spojrzenia. Pisząc w katalogu do wystawy, że zdjęcia są „perfekcyjne”, naraził się na sarkastyczną ripostę krytyka New York Times’a, dla którego to raczej perfekcyjny banał i idealna nuda.

Skąd takie odczucia krytyki i przechadzającej się po korytarzach galerii publiczności? William Eggleston świadomie skupił się na banale i codzienności. Nie szukał wyjątkowych chwil, jak myśliwy polujący na okaz, bliższe mu były peryferia niż centrum wydarzeń. Kierował się zasadą demokratycznego postrzegania, nic nie było ważniejsze lub mniej ważne. Dlatego interesowały go obrazy, na których pies pije wodę z kałuży, kolorowe krzewy lub słynny dziecięcy rowerek przed posesją. Ta nieoszlifowana rzeczywistość w obiektywie Williama Egglestona skrzy się kolorem, przekazując wrażenie niepokoju. Paradoks dystansu i zaangażowania autora odkrywa istniejące napięcia i tajemnice w fotografowanych miejscach.

Fotografia chłopca w czerwonym swetrze nie posiada opisu, nie znamy tożsamości, powodu oraz kontekstu, jaki musiał towarzyszyć uchwyconej scenie. Zdjęcie posiada charakterystyczne cechy stylu Williama Egglestona: centralną kompozycję podkreśloną kolorem oraz grę wizualną przy wykorzystaniu skrajnych motywów kolorystycznych. Jednak następuje tu odejście od tradycyjnego odczytania znaczeń poszczególnych barw. Niebieskie niebo przejmuje funkcję ostrzegawczą, natomiast czerwony sweter podkreśla statyczność pozy chłopca. Fotografia z jednej strony proponuje widzowi wrażenie nadciągającego zagrożenia, z drugiej zaś strony "wbicie" młodego bohatera w niemożność ruchu i decyzji, podkreśloną pozą i układem rąk. Za takim budowaniem wizualnego przekazu kryje się ogromna wiedza i wyczucie plastyczne autora. Hasselblad przyznał za nie artyście najważniejszą swoją nagrodę – Hasselblad Award. Na początku marca tego roku, dom aukcyjny Christie’s sprzedał trzydzieści sześć pigmentowych wydruków za 5,9 miliona dolarów. Na rynku kolekcjonerskim pozycja Williama Egglestona stale rośnie.

Bownik
Autor jest wykładowcą w Akademii Fotografii. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, stypendysta ministra kultury i dziedzictwa narodowego, autor głośnego projektu fotograficznego "Gamers" prezentowanego w Yours Gallery w Warszawie. Jego prace znajdują się w kolekcji Muzeum Huis Merselle w Amsterdamie.
http://digitalcamerapolsk...ysta-banalnosci

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach