xfanaberia  Dołączyła: 08 Lip 2012
  Użytkownicy PENTAX K-R lub innych NOWYCH modeli!
Mam ogromną prośbę: możecie mi napisać, albo najlepiej podesłać zdjęcie/skan karty gwarancyjnej Waszego aparatu? Chodzi mi o to, co jest w niej napisane, ponieważ mam kłopoty z reklamacją i gwarancją, a aparat został z dokumentami odesłany i nie mam jak tego ponownie sprawdzić (np. maksymalny czas gwarancji). Proszę o pomoc.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
W tej chwili jest to bodaj 30 dni roboczych, chyba, że muszą sprowadzić części albo wysłać aparat do serwisu w innym kraju.
 

xfanaberia  Dołączyła: 08 Lip 2012
A wtedy nie ma ograniczonego czasu, jeśli aparat został odesłany?

Problem jest taki, że wprowadzono mnie w błąd, bo aparatem zdjęcia dało się robić, a panowie z serwisu powiedzieli, iż zajmie to 3-4 tygodnie (wiedząc, że aparat zostanie przesłany do Francji zdziwiło mnie to), więc zgodziłam się, bo wiedzieli, że aparat na 1 września jest mi niezbędny - zaznaczyłam to wyraźnie. Zaufałam i aparat zostawiłam... A teraz mam wielki problem, bo do 1 września go już nie odzyskam... Jestem zła na siebie, że zaufalam, ale nie rozumiem czemu pracownicy serwisu wprowadzili mnie w błąd?
 
Blesso  Dołączył: 24 Wrz 2007
Ja na naprawęK-5 czekałem od dnia wysyłki 64 albo 68 dni (nie pomnę już).
Problemem z gwarancją Pentaxa w Polsce jest to, że serwis naprawiający poważniejsze usterki znajduje się we Francji.
A to rodzi parę kłopotów.
Pierwszy to oczywiście transport. Nie ma się co oszukiwać i mniemać, iż z Polski do Francji aparaty są wysyłane codziennie. Jeśli paczka ze sprzętem wyjdzie raz na tydzień- to będzie dobrze. Druga strona wykonuję te operację pewnie tak samo. Więc już mamy 2 tyg leżakowania sprzętu "do wysyłki". Transport w obie strony ? 3-4 dni ? Potem segregacja w serwisie następne 2 dni. Więc około 16-20 dni bezproduktywnego czekania.
Drugi minus to jest taki, że polski serwis pewnie jest tańszy niż francuski. Dlatego te drobniejsze naprawy wykonywane są tu, a poważniejsze tam. W moim przypadku miałem parę usterek, więc w puszce palce maczali i Polacy i Francuzi. A to znowu parę dni zwłoki na wykonywanie tych samych czynności ( np rozebranie aparatu).
Wniosek?
Xfanaberia - przez dłuższą " chwilę" odpoczniesz od robienia zdjęć ;)
 

xfanaberia  Dołączyła: 08 Lip 2012
No to nieźle... Wiedziałam, że tak się długo zwleka, bo przy pierwszej reklamacji czytałam wiele postów, a to jest już druga (aparat cały czas nie działał prawidłowo, a niby serwis po pierwszej reklamacji stwierdzili jakoby po "SZEREGACH testów" działa ok, dlatego pojechałam na miejsce, by im pokazać, że aparat jednak nie funkcjonuje poprawnie i ugadać się co do terminu, który i tak teraz mają w swoich czterech literach).

Skoro jednak pracownicy stwierdzili, że do 1 września aparat powinien dojść, zaufałam im i go oddałam. A teraz co? Nawet mnie nie przeprosili za wprowadzenie w błąd. Rozumiem, gdyby nie wiedzieli, że mi zależy, gdyby nie był mi potrzebny, ale ja muszę go mieć 1 września, dlatego może wiecie czy jest coś w karcie o aparacie zastępczym? Może to banalne, ale mam być fotografem na weselu, a tu co? Chyba komórką będę fotki cykała :-P

Grr, jestem zła na pracowników serwisu, bo dobrze znali realia terminów przesyłek z zagranicy, a powiedziałam, że skoro mogę robić zdjęcia (wiadomo, że przy usterce migawki trzeba było się trochę nakombinować, ale fotki robić się dało), mogę oddać aparat po 1 września, a oni mówią, że jest miesiąc czasu, a tu 3-4 tygodnie i aparat będzie z powrotem... Dziwne, czy to zwykła niekompetencja, czy olanie młodego klienta? Nie miałabym do niech pretensji, bo pomyłki się zdarzają, ale zwykłe "przepraszam" załagodziłoby sprawę, a oni się nawet do tego nie poczuwają.

Pomyślicie sobie, "dobra, jedno wesele, to nic". Tylko, że to jest wesele mojego jedynego brata, raz na 10 lat w rodzinie się zdarza, miałam tam być fotografem, wszystkie wspomnienia, radość z pracy i fotografii prysły. Nie wiem czy jestem bardziej zła na swoją ufność, czy na pracowników...

Strzeżcie się terminów reklamacji :evilsmile:
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
xfanaberia napisał/a:
czy jest coś w karcie o aparacie zastępczym?

Nie ma.
xfanaberia napisał/a:
wesele mojego jedynego brata, raz na 10 lat w rodzinie się zdarza, miałam tam być fotografem

Skąd jesteś? Może w ramach wprawki ktoś zechce pomóc.
 

xfanaberia  Dołączyła: 08 Lip 2012
Kutno/Łódź/Bełchatów tu żyję/tu bywam/tu będzie wesele ;-)

Najgorsze jest to, że oddałam wszystkie obiektywy i nawet samo body na niewiele mi się zda... Jedno jest pewne: jak dostanę aparat z powrotem (oby sprawny i cały), nigdy już go tak pochopnie nie oddam!
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Xfanaberia - "powinien dojść" to nie to samo, co "na pewno dojdzie", więc pretensje miej do siebie, bo nie tyle wprowadzili cię w błąd, co nie okazali sie dość skutecznymi jasnowidzami. Dalej - piszesz raz, że aparatem dało się zdjęcia robić, innym razem zaś - że nie działał jak powinien. Nie wiem oczywiście, co było nie tak ze sprzętem, ale może jednak powinnaś wstrzymac się z naprawą w okresie urlopowym i do tego dość krótko przed ważnym wydarzeniem? Tu, gdzie mieszkam, załatwienie czegokolwiek w okresie letnim trwa z reguły o tydzień dłużej, niż w innych częściach roku i to jest standard, więc zapewne w Polsce czy we Francji może być podobnie, nie?
W niczym nie zmienia to oczywiście faktu, że obsługa serwisowa produktów Pentaxa (zresztą nie tylko Pentaxa) w Polsce bywa skandaliczna - ale tym bardziej, mając tę swiadomość należy być podwójnie ostrożnym. Pozostaje współczuć i pochylić się nad sugestią plwk?

Edyta: Wolno spytać, co tak paskudnie padło, że musiałaś posłać puszkę i WSZYSTIE obiektywy?
 

xfanaberia  Dołączyła: 08 Lip 2012
W aparacie nagle popsuła się migawka, przez co szalało lustro i nie dało się robić zdjęć. Ale znalazłam sposób na to, gdy odesłali mi sprzęt po pierwszej reklamacji. Zdejmowałam obiektyw i robiłam fotkę bez niego, po czym zakładałam go z powrotem i można było cykać kilka, kilkanaście fotek, a potem problem znów się pojawiał i tak w kółko. W serwisie zapytałam się czy w ten sposób nie psuję aparatu jeszcze bardziej i powiedziano mi, że nie, bo jest to wada produkcyjna. Dlatego po tym, gdy dowiedziałam się, że aparat ma być wysłany za granicę powiedziałam, że mogę wysłać go po 1 września, po czym dostałam odpowiedź, żebym oddała go teraz, bo od "pierwszego do pierwszego" jest 30 dni, a tu 3-4 tygodnie i aparat powinien być z powrotem. Zapytałam się czy na pewno i uzyskałam pozytywną odpowiedź. Więc go oddałam. Nie powiedzieli, że na 100% aparat będzie u mnie po miesiącu, ale dla mnie słowo "powinien" oznacza "raczej tak", czyli jakieś 75%. A skoro nie byli pewni, mogli szczerze powiedzieć, że nie mają pojęcia. Co jak co, ale na terminach to ja się nie znam, więc zdałam się na nich i uważam, że to oni wprowadzili mnie w błąd, za co wypadałoby chociaż przeprosić. Może moja opinia dla Was jest jakaś dziwna, ale myślę, że takie zachowanie byłoby w porządku, a na pewno by nie zaszkodziło ;-)

Niestety nie mam od kogo pożyczyć aparatu, jedynie cyfrówka, a tą się raczej nie zadowolę, bo lepsze parametry mam w telefonie... Chyba, że lepszy aparat, ale niestety nie ma kto takiego mi na kilka dni użyczyć.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
xfanaberia napisał/a:
W aparacie nagle popsuła się migawka, przez co szalało lustro i nie dało się robić zdjęć. Ale znalazłam sposób na to, gdy odesłali mi sprzęt po pierwszej reklamacji. Zdejmowałam obiektyw i robiłam fotkę bez niego, po czym zakładałam go z powrotem i można było cykać kilka, kilkanaście fotek, a potem problem znów się pojawiał i tak w kółko.


Czyli aparatem NIE dało się robić zdjęć. Bo jak by ci auto jechało dwa kilometry, potem stawało, ale po wyjęciu i włożeniu again silnika dało się jechać kilka kolejnych kilometrów i znów to samo - to raczej nie twierdzłabyś, ze "da sie tym jeździć".

Cytat
W serwisie zapytałam się czy w ten sposób nie psuję aparatu jeszcze bardziej i powiedziano mi, że nie, bo jest to wada produkcyjna.


Skoro więc to była druga wizyta, przed pierwszą objawy były identyczne, a serwis "po testach" (masz to, zakładam, na piśmie?) nie dopatrzył się wady, za drugim zaś razem od razu stwierdził, że to "wada produkcyjna" (a więc niezgodność towaru z umową, bo wadliwe na etapie produkcji), to ja bym raczej domagał się zwrotu kasy albo wymiany sprzętu - wada produkcyjna oznacza, ze sprzedano ci wadliwie działający przedmiot, ale efekt ujawinł się dopiero po pewnym czasie...

Cytat
Niestety nie mam od kogo pożyczyć aparatu, jedynie cyfrówka, a tą się raczej nie zadowolę, bo lepsze parametry mam w telefonie... Chyba, że lepszy aparat, ale niestety nie ma kto takiego mi na kilka dni użyczyć.


Nieśmiało chciałem zauważyć, że to, co oddałaś do serwisu to też była cyfrówka... :roll:
 

xfanaberia  Dołączyła: 08 Lip 2012
Udałam się do serwisu, bo skoro za pierwszym razem po wysłaniu aparatu stwierdzili, że jest ok, mogli tak też zrobić za drugim razem, dlatego pojechałam na miejsce. Nawet nie musiałam im pokazywać o co chodzi, bo jakimś "dziwnym" trafem, gdy serwisant wziął aparat do ręki od razu nie działał prawidłowo...

Potocznie mówię cyfrówka na gorsze aparaty cyfrowe, a lustrzanki na te bardziej profesjonalne :-P Wiem, że nie jest to fachowe, ale tak się przyjęło wśród moich znajomych.

Tak, mam pisemną odpowiedź serwisu po pierwszej reklamacji, szczególnie mi utkwiło właśnie "szereg testów", jednak wysłałam to razem z drugą reklamacją... Została mi tylko instrukcja obsługi, oryginał drugiej reklamacji i oryginał faktury zakupu.

Pan z serwisu ustnie stwierdził, że to częsta wada produkcyjna, więc póki co chyba nie mogę nic z tym zrobić. Chyba, że naprawdę mogę się ubiegać o coś więcej? Z tego co wiem, chyba po trzeciej reklamacji można się domagać wymiany sprzętu na nowy, ale nie jestem pewna. Szkoda, że nie mogę dostać nawet trochę gorszego parametrami sprzętu zastępczego.

Cała ta sytuacja sprawia mi dziwne wrażenie, że serwis potraktował mnie lekceważąco z racji na mój wiek i małe doświadczenie. Mam nadzieję, że może jeszcze mi coś poradzicie i sytuacja się pozytywnie rozwiąże ("do wesela się zagoi"? ;-) )
 

zlaskovik  Dołączył: 13 Maj 2008
To co napisałaś tutaj, napisz do apollo, może będą chcieli w jakiś sposób zatrzeć pierwsze niekorzystne wrażenia. Chyba innej drogi nie ma (no jeszcze sądowa) :-)
 

xfanaberia  Dołączyła: 08 Lip 2012
Akurat z serwisem Apollo mam niemal codzienny kontakt telefoniczny ;-) Dziekuje za sugestie, ale to chyba na nic sie zda. Poki co o sadzie nie mysle, bo to na pewno nie pomoze mi szybciej odzyskac mojego skarbu. Chyba, ze nad serwisem stoi "cos" wyzej, wtedy mozna sprobowac ich zmobilizowac do szybszego sprowadzenia aparatu. Moze faktycznie teraz juz wiele nie moga, ale na pewno moga wiecej niz ja. Mogliby chociaz zadzwonic do francuskiego serwisu, skoro widza, ze na mail nie ma odpowiedzi. Telefonicznie z pewscia moga sie czegos na biezaco dowiedziec... Moze jest gdzies jakas wypozyczalnia sprzetu fotograficznego? :-P
 

rey  Dołączył: 12 Paź 2009
Jak dobrze zagadasz z kimś z Łodzi lub Bełchatowa na pewno ktoś być może nawet i pożyczy aparat ;-)
 

xfanaberia  Dołączyła: 08 Lip 2012
Jest jeden człowiek, który ma samo body Canona i by mi je bez problemu pożyczył, ale co mi po tym, jak obiektywów nie mam? Wiadomo, że człowiek ma obiektywy, ale on jest fotoreporterem i ma je zawsze przy sobie, bo nie wiadomo co się zdarzy :-P

Cuda się zdarzają, ale ja w nie nie wierzę. Zamiast lampą błyskową będę świeciła oczkami na brata, bo mi nie wybaczy, że nie będzie zdjęć :-?

[ Dodano: 2012-08-23, 20:50 ]
rey napisał/a:


P.S. Fajny Głodek. A ja mam oryginał! :-P
 

Anem  Dołączył: 21 Lis 2010
xfanaberia napisał/a:
Akurat z serwisem Apollo mam niemal codzienny kontakt telefoniczny ;-) Dziekuje za sugestie, ale to chyba na nic sie zda. Poki co o sadzie nie mysle, bo to na pewno nie pomoze mi szybciej odzyskac mojego skarbu. Chyba, ze nad serwisem stoi "cos" wyzej, wtedy mozna sprobowac ich zmobilizowac do szybszego sprowadzenia aparatu.


To "coś" to zarząd spółki, która prowadzi serwis. Telefonicznie rozmawiasz z serwisantami, którzy mogą Ci mówić co chcą i jakby co to spółka ci powie, że żaden z nich nie był uprawniony do zobowiązywania się w imieniu spółki do czegokolwiek, zwłaszcza składania wiążących deklaracji co do czasu naprawy, a wszystko masz w karcie gwarancyjnej. Napiszesz oficjalne pismo do spółki, to dostaniesz oficjalną odpowiedź od spółki.

[ Dodano: 2012-08-23, 22:06 ]
PS. do modów... może by te dwa tematy dotyczące aparatu na ślub połączyć
 

xfanaberia  Dołączyła: 08 Lip 2012
Aaa, biurokracja, nie jestem w tym za dobra, chociaż pisma pisać umiem. Na razie gwarancji nie mam, mój błąd, że nie zrobiłam jej kopii, bo miałabym wszystko na miejscu. Czekam na przebieg sytuacji i zobaczymy co się stanie. Z dojściem aparatu na czas już się pożegnałam, więc uznaję to za "zwykłą reklamację". Mam nadzieję, że znowu nie odpiszą mi, iż po "szeregach testów" aparat działa prawidłowo.

Pozdrawiam wszystkich, którzy pomogli mniej i bardziej ;-)

P.S. Myślę, że nie będzie potrzeby zakładania kolejnego tematu, z problemem o trzeciej reklamacji. Oby! :-P
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Skoro wysłali go do Francji to musieli znaleźć, nienaprawialne na miejscu, usterki.
 

xfanaberia  Dołączyła: 08 Lip 2012
plwk napisał/a:
Skoro wysłali go do Francji to musieli znaleźć, nienaprawialne na miejscu, usterki.


Tylko dziwnym trafem podczas pierwszej reklamacji stwierdzili, że aparat działał bez zarzutów, a dopiero kiedy przyjechałam na miejsce, aparat od pierwszego zdjęcia funkcjonował nieprawidłowo. Szczerze mówiąc nie wierzę, że wtedy aparat działał, bo przed i po pierwszej reklamacji cały czas obecna była usterka. Ciekawe swoją drogą jak wyglądają te "szeregi testów", które nie wykazują wad? :-P Magia, cud, czy po prostu "szeregi testów" nie są szeregami testów? Nie wnikam już, po prostu żyję i czekam na aparat!
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Są usterki generujące błędy losowe, które w warunkach laboratoryjnych (mniej więcej stałe temperatura i wilgotność) nie zawsze się muszą ujawnić.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach