matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Mieszanka sarkazmu i ironii, którą serwujesz w swoich postach (nie tylko w tym temacie) jest na prawdę mocno kiepska. Jesteś aroganckim rozmówcą i nie przyjmujesz, że ktoś inny może mieć rację, ani prawo do tego by swoje zdanie mieć. Nie mamy o czym dyskutować jorge.martinez. Sprowadzanie rozmowy w takie rejony, nie wpływa na atmosferę forum, o którą zasadniczo powinieneś dbać - co najmniej na równi z każdym innym.
 

BAN zamach  Dołączył: 21 Paź 2010
matth napisał/a:
... Jesteś aroganckim rozmówcą i nie przyjmujesz, że ktoś inny może mieć rację, ani prawo do tego by swoje zdanie mieć. Nie mamy o czym dyskutować jorge.martinez. Sprowadzanie rozmowy w takie rejony, nie wpływa na atmosferę forum, o którą zasadniczo powinieneś dbać - co najmniej na równi z każdym innym.

Cholera jasna :mrgreen: pięknie powiedziane :-B ,zawsze chciałem tak to ująć ,ale słów mi brakowało ( z w.......a) przeważnie.
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
zamach, a do Ciebie prośba o nie używanie słów ogólnie przyjętych za niecenzuralne.
 

BAN zamach  Dołączył: 21 Paź 2010
Zdano napisał/a:
zamach, a do Ciebie prośba o nie używanie słów ogólnie przyjętych za niecenzuralne.

Ale wyraz :cholera:to przecież :jakaś paskudna choroba :-/
 
maser  Dołączył: 15 Lut 2009
 

squonk  Dołączył: 01 Wrz 2008
Niestety, fotoradary to w/g mnie tylko i wyłącznie kasa. Może i bym się mógł zgodzić z argumentem poprawy bezpieczeństwa na drogach, gdyby owe nieszczęsne fotozabawki były elementem systemu poprawy bezpieczeństwa, a niestety nie są.

Dlaczego tak uważam? Ano dlatego że patrząc na zachowanie naszych dzielnych panów w mundurach, patrzących znudzonym okiem na wykroczenia różnych "mistrzów kierownicy" - daleko bardziej niebezpiecznych - wymuszenie pierwszeństwa, "olewanie" ciągłej i podwójnej ciągłej linii, slalom po pasach etc, etc, często pod samym nosem - zero reakcji. Przykład z dzisiaj: jadę do pracy skręcam w dwukierunkową jednopasmową ulicę, pasy rozdzielone podwójną ciągłą, naprzeciwko mnie przed panami w mundurach niebieskich, za***la pan samochodem pod prąd - klakson z mojej strony i panowie zatrzymują ... mnie...bo po co trąbiłem (facet stworzył sytuacje niebezpieczną..) jakbym się zsunął bardziej to on by mógł przejechać.. Załamka.

Co do ograniczeń prędkości.. Niestety, ale w/g mnie czas panów z chorągiewkami może być bliższy. Oczywiście znam zbożny (?) cel takich ograniczeń, znam badania potwierdzające większą przeżywalność pieszych w wypadkach drogowych w kolizji z pojazdem mechanicznym i oczywistą korelacje z przeżywalności odwrotnie proporcjonalną do prędkości poruszającego się pojazdu - ja to wiem, ale tak sobie myślę, że czasy są takie a nie inne, postęp też i ludzie muszą się przemieszać coraz szybciej. Chyba powrotu do osiołków czy furmanek raczej nie ma, taka jest cena postępu. trzeba dostosować przepisy do czasów w których mają obowiązywać (przekład "od czapy" ale wskazujący na sens - vide nowe nośniki mediów a prawo autorskie).

Dlatego mimo wszystko, mimo całej medialnej hipokryzji - dla mnie to wyłącznie jest zarabianie pieniędzy przez państwo.
 

j-z  Dołączył: 23 Sty 2009
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Powiem Wam, że ostatnio bardzo nie lubię jeździć samochodem po Polsce. I to nie przez fotoradary czy durne oznakowanie, ale właśnie przez durnych kierowców. Bo choćby nie wiem jak uważnym kierowcą ktoś był, to i tak nic nie poradzi, jak mu zza zakrętu wyjedzie na czołówkę debil, który na zakręcie postanowił sobie wyprzedzać. Wczoraj byłem właśnie tak wyprzedzany. Podwójna ciągła, zakręt bez widoczności tego, co z drugiej strony, zero pobocza, na które można w razie czego uciec (z jednej strony góra, z drugiej betonowa bariera). Dobrze, że nikt z przeciwka nie jechał.
 

badworm  Dołączył: 21 Lut 2009
j-z napisał/a:
Wracajac do tematu...

Cieszmy sie, ze u nas sa jakies stare fotoradary. Z tego co sie orientuje to w wiekszosci przypadkow nie blyskaly przy przekroczeniu o max 20 km/h predkosci maksymalnej (jak jest na ta chwile to nie wiem).

Są takie, co w przedziale +(10-20) km/h tylko błyskają a od +21km/h już robią zdjęcie (tudzież ten, kto filtruje zdjęcia ma założony taki próg).
Cytat
W Szwajcarii blyskaja juz po przekroczeniu 1 km/h ponad dopuszczalna i stosowane sa nieraz wymyslne techniki pomiaru, bardziej precyzyjne niz u nas.

Jesteś pewien? Widziałem w sieci skan mandatu ze Szwajcarii gdzie było wyraźnie zapisane, że widełki to +5 km/h. Niektóre samochody mają podziałkę 5km/h na prędkościomierzu więc siłą rzeczy kierowca musiałby jechać mniej niż prędkość dopuszczalna by nie narażać się na mandat przy +1km/h.
Gwiazdor napisał/a:
Po Gdańsku można - główne ulice "przelotowe" mają dozwolone 70 lub 80 km/h.

Przy czym w Gdańsku kuriozum tych ulic (mam w tym momencie na myśli ciąg Zwycięstwa-Grunwaldzka) polega na tym, że mając dozwolone 70km/h na drodze trzypasmowej prędkość samochodów na lewym i środkowym pasie czasem nie osiąga nawet wartości dozwolonej znakiem a tam, gdzie trzeba jechać 50 to jeździ się 70km/h...
Pyrek napisał/a:
Takie porównania nie mają sensu, gdzie poza Polską przejechanie zgodnie z przepisami 400km zajmuje 10-12 godzin??

Bez przesady, nie wszędzie. Skoro przejechanie 160 km z Gdyni Grabówka do Wiekowa w woj. zachodniopomorskim przy spokojnej jeździe, sporej ilości świateł od startu aż do wyjazdu z Wejherowa i góra +20 km/h na trasie poza terenem zabudowanym zajmuje 2:40 to 400km nie zajmie 10 godzin.
Hermes napisał/a:
A może by tak zacząć od odrobiny tolerancji dla innych, częstszego korzystania z prawego pasa na ulicach wielopasowych, a nie uczenia innych "kultury" blokując im drogę. Sami się w ten sposób nakręcacie do jeszcze większej agresji.

Blokowanie drogi to jedno ale nie każdy ma >100KM pod maską. Do białej gorączki doprowadzają mnie !@#$% (najczęściej jacyś handlowcy albo bankowcy w służbowych autach), którzy siedzą człowiekowi na zderzaku na trójmiejskiej obwodnicy (ekspresówka czyli Vmax 120km/h) i mrugają długimi bo im się spieszy (130-140km/h to dla nich wciąż za mało) a przecież nie będę się na siłę wciskał na prawy pas między tiry by jakiemuś burakowi zrobić miejsce. Aż czasem człowieka korci, by trochę mocniej przycisnąć hamulec mając takiego miszcza na ogonie :evilsmile: Ulgę przeżywam, gdy jadę gdzieś dalej i z obwodnicy zjeżdżam na A1 - spokój, kultura, elegancko.

PS. W kwestii bezpieczeństwa na drogach jeszcze - ciekaw jestem ile osób rocznie zostaje rannych bądź ginie na drogach bo przeszło przez przejście dla pieszych na czerwonym świetle gdzie na zmianę sygnału czeka się koszmarnie długo. Mam u siebie na osiedlu dwa kompletnie odmienne przypadki: na jednej z ulic (droga można powiedzieć osiedlowa ale taka główna) przy zespole szkół światła zmieniają się w ciągu kilkunastu sekund od naciśnięcia przycisku i zawsze jest to taki sam czas. Na światłach w ciągu DK6 (tylko przejście dla pieszych) czas oczekiwania wynosi chyba nawet ponad minutę i co najgorsze nie jest stały - czasem czeka się raptem kilkanaście sekund od wciśnięcia przycisku. Masa ludzi przechodzi na czerwonym gdy tylko dystans do zbliżających się samochodów (dopuszczalna 70km/h, dobra widoczność) jest odpowiedni ale oczywiście czasem dla podniesienia statystyki Policja paru złapie...
 

laaval  Dołączył: 07 Paź 2011
espresso, liczniki w samochodzie chyba zawyżają nieco. Ale pewny nie jestem, bo moją hipotezę opieram na wskazaniach liczników w kilku samochodach, które prowadziłem oraz na wskazaniach nawigacji. Nawigacja zawsze pokazaywała mi niższą prędkość.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
Pamiętaj o fakcie, że nawet najlepsza nawigacja opiera się na pomiarze prędkości średniej obliczanej na podstawie odległości pomiędzy dwoma punktami pomiaru położenia, gdzie odległość między nimi jest mierzona w linii prostej. Skutkiem tego wszelkie zmiany prędkości (przyspieszanie, hamowanie, jazda po krętej trasie, zmiana kierunku jazdy) wprowadza czasami dość znaczne błędy i GPS jako taki nie jest i nie może być wiarygodnym miernikiem prędkości chwilowej. Jak do tego doda się występujące w mieście i np. w lesie chwilowe zaniki sygnału zwiększające czas pomiędzy kolejnymi pomiarami położenia to wynik już całkiem może odbiegać od rzeczywistości. Były takie próby robione w pojazdach szynowych, żeby wprowadzić GPS-owy pomiar prędkości jako podstawę do oficjalnej rejestracji danych (niektóre firmy chciały zrobić niezły biznes :mrgreen: ) i po próbach i pomiarach wyszło z tego wielkie NIC, a nawet gorzej :evilsmile: .
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
badworm napisał/a:
nie każdy ma >100KM pod maską.
A po co autem bez silnika pchać się na lewy pas drogi ekspresowej?
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
espresso napisał/a:
Przeciętna nawigacja próbkuje co ok 1s.
Dla lokomotywy jadącej z prędkością 125 km/h (bardzo płynnie :mrgreen: )przy niektórych układach torowych i łukach o promieniu <1800 m różnica pomiędzy pomiarem gps, a pomiarem szybkościomierzem elektronicznym i jako kontrolnym jeszcze pomiarem radarowym wynosiła od 4 do 7 km/h. Wystarczająco za dużo, żeby dopuścić pomiar GPS jako obowiązujący w rejestratorach danych. Na niektórych odcinkach linii, gdzie prowadziliśmy badania (las, pagórki, tunel, mosty, wiadukty itp.) zaniki sygnały powodowały błąd dochodzący do 15-18 km/h. Jako kierowca możesz sobie na to pozwolić, bo są to chwilowe niedokładności. My niestety nie. Jak się wysypie pociąg w krzaki to pierwsze pytania dotyczą prędkości i jej zapisu na taśmie, lub karcie pamięci.
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
Generalnie w lokomotywach sprawdzają się systemy najprostsze i najodporniejsze na wszystkie czynniki zewnętrzne. Były robione próby (nie tylko w Polsce) różnych rozwiązań i jak na razie większość świata jeździ na urządzeniach elektronicznych (generalnie przeliczających obroty koła na prędkość, mimo wielu jego licznych wad),a nawet mechanicznych. Sporadycznie w USA i Australii stosują radarowy pomiar prędkości, ale jest on jak gdyby dodatkowy, a nie podstawowy. Z GPS-u mimo początkowego zachwytu nad prostotą rozwiązań wszyscy się wycofali. Owszem jest stosowany, ale zasadniczo służy w połączeniu z GPRS-em do lokalizacji pojazdu i jako wzorcowy sygnał zegara do komputerów pokładowych (tam gdzie one są). Jedynym rozwiązaniem na kolei, gdzie GPS służy do pomiaru prędkości, są wyświetlacze w nowszych wagonach pokazujące m.in prędkość jazdy. Ale od nich nie jest wymagana precyzja- one są dla pasażerów. :mrgreen:
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
matb napisał/a:
A po co autem bez silnika pchać się na lewy pas drogi ekspresowej?
Ale Ty żartujesz, czy naprawdę uważasz, że człowiek w słabszym samochodzie nie ma prawa wyprzedzić ciężarówki, bo może się zdarzyć, że na chwilę zmusi do zwolnienia jakiegoś "władcę szos"?
 

j-z  Dołączył: 23 Sty 2009
badworm napisał/a:
j-z napisał/a:
Wracajac do tematu...

W Szwajcarii blyskaja juz po przekroczeniu 1 km/h ponad dopuszczalna i stosowane sa nieraz wymyslne techniki pomiaru, bardziej precyzyjne niz u nas.

Jesteś pewien? Widziałem w sieci skan mandatu ze Szwajcarii gdzie było wyraźnie zapisane, że widełki to +5 km/h. Niektóre samochody mają podziałkę 5km/h na prędkościomierzu więc siłą rzeczy kierowca musiałby jechać mniej niż prędkość dopuszczalna by nie narażać się na mandat przy +1km/h.


Jedno nie wylkucza drugiego. Widelki moga byc ale nie musza. Zalezy od "blyskacza". Ja mam w autku podzialke co 10 km. A ze najczestrze ograniczenia sa typu 30, 40, 50, 70, 120/130 km/h to nie widze problemu, wystarczy nie przekraczac, bo predkosciomierz i tak jest przeskalowany. Osobiscie nigdy nie spotkalem sie z niedoskalowanym predkosciomierzem aczkolwiek nie moge wykluczyc, ze takie istnieja.

Sprawdzalem wyswietlane predkosci na nawigacji (tel. nokia) i urzadzeniach przy drodze w Slowacji i stwierdzilem, ze spokojnie moge polegac na tych wskazaniach km/h.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
j-z napisał/a:
Osobiscie nigdy nie spotkalem sie z niedoskalowanym predkosciomierzem

Auto nie dostałoby homologacji. Musi zawyżać wskazania niezależnie od użytych, zgodnych ze specyfikacją, opon i ich stanu zużycia.
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
PiotrR napisał/a:
matb napisał/a:
A po co autem bez silnika pchać się na lewy pas drogi ekspresowej?
Ale Ty żartujesz, czy naprawdę uważasz, że człowiek w słabszym samochodzie nie ma prawa wyprzedzić ciężarówki, bo może się zdarzyć, że na chwilę zmusi do zwolnienia jakiegoś "władcę szos"?
Chyba nie doczytałeś do czego odnosi się wypowiedź matb.
 

BAN zamach  Dołączył: 21 Paź 2010
PiotrR napisał/a:
Powiem Wam, że ostatnio bardzo nie lubię jeździć samochodem po Polsce. I to nie przez fotoradary czy durne oznakowanie, ale właśnie przez durnych kierowców. Bo choćby nie wiem jak uważnym kierowcą ktoś był, to i tak nic nie poradzi, jak mu zza zakrętu wyjedzie na czołówkę debil, który na zakręcie postanowił sobie wyprzedzać.

No dziękuję :-B ,MJUT na moje serce :-B (ta opinia).czas skończyć z teoriami ,ze za wypadki są winne drogi,czyli dziury,pobocza,linie,znaki , itd. System wydawania praw jazdy ,daje uprawnenia do kierowania pojazdami(praktycznie wszelkimi)również debilom.Ludzie otrzymujący zasiłki jako niepełnosprawni umysłowo mają prawo jazdy,itd.
 
Paffcio  Dołączył: 29 Maj 2006
PiotrR napisał/a:
matb napisał/a:
A po co autem bez silnika pchać się na lewy pas drogi ekspresowej?
Ale Ty żartujesz, czy naprawdę uważasz, że człowiek w słabszym samochodzie nie ma prawa wyprzedzić ciężarówki, bo może się zdarzyć, że na chwilę zmusi do zwolnienia jakiegoś "władcę szos"?


Zastanawiam się, dlaczego ktoś reaguje na poganianie przez takiego "miszcza". Ja już dawno przestałem. Nie przez złośliwość wobec takiego warzywniaka, ale dlatego, że nie chcę się zabić, bo komuś z tyłu się śpieszy. Wiem, że trzeba mieć nerwy mocno na postronku, ale IMHO warto.

Nie wiem jak to jest, ale zawsze jak pojeżdżę w wakacje za granicą i potem wjeżdżam na terytorium RP to mam wrażenie, że ktoś chce mnie zabić :-/ A pierwszy tydzień w Polsce po 3 tygodniach spędzonych w Norwegii to była prawdziwa trauma...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach