Laby rutynowo pieprzą robotę, rzadko człowiek czuwa tam nad czymkolwiek, rzetelnie skoryguje barwnie odbitkę. W Grudziądzu trafiłem na jedno miejsce, gdzie ktoś czasami przesunie jakiś suwak - inna sprawa, że wołali mi tam Ektara, a nie zleżałą Superię, jak wszędzie indziej... Wrzucają film w maszynę, klikają, zbierają kupkę zdjęć, pakują, nabijają na kasę i tyle, najwięcej do powiedzenia ma automatyka skanera/labu. Przeniebieszczone w cholerę, wypuszczone w okolicach jakichś 100 dpi - czyli pewnie ~ 1Mpix przy zdjęciach 10x15 - tak to dostaję od lokalnych leserów. Po tym jak dostałem film wywołany naprawdę parszywie i do tego cały porysowany, doszło do tego, że zrezygnowałem w ogóle z robienia kolorowych zdjęć, bo mi szkoda nerwów i czasu. Żeby jakoś sobie poradzić z opracowaniem tego, co mi laby spieprzyły, kupiłem sobie skaner za 100 zł, który robi lepszą robotę od "lokalsów" (poza tym, że nie woła negatywów). Jak trzeba się wystawić, to płacę za porządne skanowanie i wydruk pojedynczych zdjęć, hurtem to nie ma sensu.
A że nie ma szczegółów na zdjęciach - takie życie. Skan w niższej rozdzielczości jest szybszy, odbitki zwykle wyglądają "aby aby", byle tylko nie było podstaw do reklamacji. Dopiero kiedy zobaczysz ostre ziarno na całej powierzchni zdjęcia, możesz się poważnie zastanawiać, czy faktycznie coś jest nie teges z optyką, w sensie ostrości czy korekcji, czy to może jednak wina czegoś innego. Jeżeli nie chcesz żyć ze zdjęć, to nie ma się czym przejmować - "ruskie" tłuką Heliosa jakoś od wojny, to nie są złe szkła. W ogóle mało jest takich naprawdę złych szkieł, sporo jest średnich.
Całą tą purpurę, zafarby, dziwne kolory dałoby się wyciągnąć poza jednym wyjątkiem, którego mogłeś niedoświetlić (med) i jednym, przy którym trzebaby posiedzieć, bo zdjęcie jest nieostre (ostry jest za to trawnik - meb). Czy Helios Ci jakoś znacząco "farbuje" te zdjęcia możesz najprościej sprawdzić robiąc slajdy w słoneczny dzień, przy okazji też zweryfikujesz w praniu pracę światłomierza. Na moje - albo stary film, albo nijakie wołanie, albo spaprane skanowanie/wydruk/obróbka cyfrowa.