daro  Dołączył: 19 Kwi 2006
ja pierwszego o 17 grałem z moim 7-mio letnim synkiem w Bule...i kiedy zawyły syreny stanęliśmy i opowiedziałem mu dlaczego....niewiele z tego na razie zrozumiał, ale będę go dalej wprowadzał w naszę historię i uczył Polskości.
Ktos napisal, że Kaczmarski był Kosmopolitą czy też Internacjonalistą....chyba nazwałbym to łagodnie pomyłką....trzeba pamiętać w jakich czasach tworzył i o czym pisał....i dlaczego, tak jak wielu ludzi Jego pokolenia wybrał życie na obczyźnie...
Staram się osobiście nie patrzeć na ludzi przez perspektywę ich narodowości, nic mnie tak nie wyprowadza z równowagi jak mówienie o panoszącym się "żydowstwie" czy tylko czających się na Nas Niemców....Ale też równie bardzo wkurza mnie mówienie źle o Nas jako o Polakach....Pokolenia budowały nasz kraj, pokolenia walczyły o jego utryymanie i wyzwolenie i WARA nam od ich krytykowania....
Bo gdyby nie oni być może pisalibyśmy dzisiaj cyrylicą albo gotykiem...albo też czytali wszystkie pisma od prawej do lewej....
I w takim wymiarze patrzę na wszystkie Nasze zrywy Narodowe - nawet te najbardziej przegrane i najbardziej tragicznie niepotrzebne jak Powstanie Warszawskie....

Naród, który przestaje pamietać skazuje się na zagładę, mało tego On na tę zagładę zasługuje.....
I dlatego pójdę z moim synkiem do Muzeum Powstania, ale też pokażę mu Gniezno, Kraków i Grunwald - co zalecałbym też niektórym tu piszącym....
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
He, he, i pomyśleć, że był w dziejach czas, kiedy Polska była najbardziej tolerancyjnym z krajów Europy.

I jakos tak się dziwnie składa, że koniec tolerancji zbiegł się z początkiem upadu...
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
daro napisał/a:
Ktos napisal, że Kaczmarski był Kosmopolitą czy też Internacjonalistą....chyba nazwałbym to łagodnie pomyłką....trzeba pamiętać w jakich czasach tworzył i o czym pisał....i dlaczego, tak jak wielu ludzi Jego pokolenia wybrał życie na obczyźnie...
Po pierwsze Kaczmarski wielokrotnie podkreślał, że jego twórczość nie jest głosem żadnego pokolenia tylko wyłącznie odzwierciedleniem jego własnych poglądów. Po drugie po 1990 r. świadomie wybrał życie zagranicą (od 1995 r, na stałe w Australii). Po trzecie Kaczmarski mówił w wywiadach o swoim kosmopolityzmie. twierdził np., że za ojczyzną "tęsknią ludzie, którzy nie potrafią zidentyfikować się z niczym poza własnym podwórkiem". Co nie znaczy, że nie podejmował tematyki narodowej bardzo trafnie analizując polską mentalność (patrz np. "Kantyczka z lotu ptaka", "Piosenka zza miedzy", "Przyśpiewka bylejaka o europejskości Polaka" i cały program "Sarmatia").

Poszperałem i znalazłem dwa interesujące wywiady w kwestii kosmopolityzmu Kaczmarskiego:
http://www.kaczmarski.art...ho_tygodnia.php
http://www.kaczmarski.art...1994/beanus.php

 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
lipalipski napisał/a:
Jak zawsze i wszędzie, od początków świata -jednym jest dobrze, a innym nie.


i bardzo dobrze - tak powinno byc - jedni sa madrzejsi i maja lepiej drudzy sa glupsi i maja gorzej, jedni sa piekni i maja powodzenie drudzy sa brzydcy i nie maja tego co by chcieli ;-)
i wszystkie proby wprowadzenia sztucznej rownosci sa sprzeczne z zdrowym rozsadkiem
eryk napisał/a:
Polsce nie ma społeczeństwa obywatelskiego.

eryk napisał/a:
niska frekwencja wyborcza świadczy o tym ,że nie chce ono ponosić odpowiedzialności

to dobrze im mniej ludzi bedzie glosowac tym lepiej popierwsze jak ktos sie nie zna na polityce to niech nie glosuje
po drgie jak ktos pije calymi dniami wino w parku to niech nie glosuje
po trzecie jak ktos siedzi w pierdlu (albo i nie) za pobicie kradziez i morderstwo to niech nie glosuje
nie zycze sobie zeby takie osoby decydowaly o mnie
djack napisał/a:
Cóż, moim zdaniem Rosjanie maja takie samo prawo świętować wygonienie nas z Kremla, jak my bitwę warszawską.


ja nie mam nic przeciwko to dla nich zwyciestwo wiec je swietuja - natomiast dla nas jest zwyciestwem zdobycie Moskwy wiec na przyklad to swietujmy a nie powstanie
daro napisał/a:
ale będę go dalej wprowadzał w naszę historię i uczył Polskości.


daro, wielkie :-B
lipalipski napisał/a:
i pomyśleć, że był w dziejach czas, kiedy Polska była najbardziej tolerancyjnym z krajów Europy.


a teraz nie jest???
przejedz sie do Francji, USA to zobaczysz jak wyglada ta ich tolerancja do kolorowych czy Zydow
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
diplodok, były kiedyś urządzane eksperymenty socjologiczne polegające na tym, że grupie pokazywano przedmiot i pytano o wagę -im większa była ta grupa, tym bliższy prawdzie uzyskiwano średni wynik.


Więc może jednak im więcej ludzi głosuje, tym lepiej.

diplodok napisał/a:
to dobrze im mniej ludzi bedzie glosowac tym lepiej popierwsze jak ktos sie nie zna na polityce to niech nie glosuje


Ciekawym na jakiej podstawie, Ty uważasz, że się znasz. Bo zakładam, że głosujesz. A w Polsce jakoś wyjątkowo wszyscy znają się na polityce, przynajmniej wg. ich własnej opinii na swój temat.

diplodok napisał/a:
nie zycze sobie zeby takie osoby decydowaly o mnie


Na szczęście Ty to sobie możesz życzyć. Tylko i wyłącznie.

diplodok napisał/a:
lipalipski napisał/a:
i pomyśleć, że był w dziejach czas, kiedy Polska była najbardziej tolerancyjnym z krajów Europy.


a teraz nie jest???
przejedz sie do Francji, USA to zobaczysz jak wyglada ta ich tolerancja do kolorowych czy Zydow


No, no, nasz ekspert nie dostrzegł faktu, że USA nie są w Europie. I że w Europie jest parę innych państw, niż takie, w których współtworzą rząd partie nacjonalistyczne, nietolerancyjne programowo. Oraz, że istnieją w Europie społeczeństwa, w których powszechnym poglądem nie jest, że wszystkie nieszczęścia spowodowane są przez obcych -czyli społeczeństwa, w których poziom zaufania jest wyższy, niźli w naszym.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
daro napisał/a:
Naród, który przestaje pamietać skazuje się na zagładę, mało tego On na tę zagładę zasługuje.....
Wyczerpałeś temat moim zdaniem, nic dodać, nic ująć. A wnioski [co robić, jaką postawę przyjąć w przyszłości] niech każdy wyciągnie sam.
___________________________________________________________________________

diplodok napisał/a:
to dobrze im mniej ludzi bedzie glosowac tym lepiej popierwsze jak ktos sie nie zna na polityce to niech nie glosuje
jak ktoś się nie zna, nie powinien kandydować i zostać dopuszczony do kandydowania! Różnica u nas jest taka, że głosować ma prawo i obowiązek obywatelski każdy [!] natomiast do kandydowania są dopuszczani tylko Ci, którzy jakoś się wkupią w łaski partii politycznych. Nie masz racji! Jeśli tylu narzeka na władzę, to pytam - gdzie byli podczas głosowania? Jeśli nie głosowali, bo "się nie znali" wówczas, a teraz są już ekspertami, to mogę im polecić rozwiązanie dwustopniowe - plaster na gębę [żeby nie szczekać] i bilet na wyspy- bo tam podobno lepiej, niby wszystko za darmo i od ręki [akurat]

diplodok napisał/a:
po drgie jak ktos pije calymi dniami wino w parku to niech nie glosuje
A dlaczego nie? Czy jest gorszy od Ciebie? To może zabrońmy głosowania tym, którzy zarabiają powyżej średniej krajowej, bo oni "już mają dobrze" ? Bez sensu pogląd.
Cytat
nie zycze sobie zeby takie osoby decydowaly o mnie
Zmień obywatelstwo, bo mam nadzieję, że ordynacji nikt aż tak dalece nie zepsuje!

diplodok napisał/a:
lipalipski napisał/a:

i pomyśleć, że był w dziejach czas, kiedy Polska była najbardziej tolerancyjnym z krajów Europy.



a teraz nie jest???
przejedz sie do Francji, USA to zobaczysz jak wyglada ta ich tolerancja do kolorowych czy Zydow
Tu się zgadzam w 100%! [poza tym, że USA w Europie leży]. Inni uczą nas tolerancji... a ja pytam, dlaczego nie tolerują naszego podejścia do tolerancji? I dlaczego nasza tolerancja jest tak różna od ich? I dlaczego, w gruncie rzeczy, to my na więcej pozwalamy niż inni? Absurdalne to i paranoiczne, jak wszystko, co dotyczy tolerancji - sztuczne słowo moim zdaniem.
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
lipalipski napisał/a:

Więc może jednak im więcej ludzi głosuje, tym lepiej.

rzadzenie panstwem jest troche trudniejsze od sterowania samolotem lub statkiem wiec moze tam tez powinno sie urzadzac demokratyczne glosowanie jak sterowac i gdzie skrecic?
lipalipski napisał/a:
diplodok napisał/a:
to dobrze im mniej ludzi bedzie glosowac tym lepiej popierwsze jak ktos sie nie zna na polityce to niech nie glosuje


Ciekawym na jakiej podstawie


a to na takiej ze wielu ludzi mowi ze sie nie zna na polityce a jak przyjda wybory to glosuja "bo taki przystojny i ma niebieskie oczy" albo "bo tak ksiadz powiedzial"

lipalipski napisał/a:
diplodok napisał/a:
nie zycze sobie zeby takie osoby decydowaly o mnie


Na szczęście Ty to sobie możesz życzyć. Tylko i wyłącznie.


taaaa???
powierzylbys pijaczkowi swoj majatek? powierzylbys zloddziejowi swoj dom?, powierzylbys mordercy opieke nad swoja rodzina???
to czemu powierzasz im swoj kraj???
aaa przepraszam...
lipalipski napisał/a:
Mój INTERnacjonalizm mówiłby przeze mnie.
wiec w sumie co cie to moze obchodzic...
lipalipski napisał/a:
nasz ekspert

o dziekuje za uznanie :-P
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
diplodok, nasz ekspert w nonsensownym wyrywaniu cudzych zdań z kontekstu. To działa w dyskursie oralnym, ale nie na piśmie ;-)
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
o, kurza twarz, jakoś dziwnie emocje poniosły co niektórych w tym wątku - szkoda, wciąż przekonuję sie o tym, że kultura dyskusji to z pewnością nie jest przymiot polski (nie wiem, czy gdziekolwiek osiąga się ideał, ale żyję tutaj i tym się martwię, co tu wokół siebie widzę). Nie umiemy się różnić. Smutne, że jak ktoś tak jak Lipa czy dzerry (szacunek chłopaki) spokojnie i jasno zadeklaruje swoje - odbiegające od polskiego kanonu - poglądy zaraz wywołuje niezdrowe emocje. Emocjami nie da się dyskutować... Zawsze mnie dziwi dlaczego wyznawcy "naszych", "wspólnych", "zdrowych" wartości tak się unoszą, gdy ktoś skorzysta z - normalnego zdawałoby się - ludzkiego prawa do wyznawania wartości odmiennych, a nawet do niewyznawania żadnych (kodeks karny nie zabrania nihilizmu, o ile nie przejawia się on w czynach, szkodzących innym). W przypadku pacyfizmu zaraz pojawiają się slogany i zaklęcia ("co byś zrobił, jakby wróg mordował ci matkę?", "pacyfizm jest w Polsce ideologią obcą, importowaną z zewnątrz") albo zaczepki... Dobra. Nie o tym jest ten temat......
Jeśli chodzi o powstanie (warszawskie) więc: nie wiem, jak zachowywałbym się w 1944. Zapewne bym zwariował. Ale jest mi potwornie żal ludzi, którzy umarli w imię nie wiadomo dokładnie czego. Nie widzę - przykro mi - większych korzyści wynikających z tego zrywu. Jeśli była to obrona honoru to piramidalnie nonsensowna w kontekście kosztów, jakie przyniosła... Zyski są chyba żadne - bo to, że możemy czcić bohaterów, którzy zginęli - sądząc po owocach, nie po intencjach - bez większego sensu, choć malowniczo (z propagandowego punktu widzenia), zamiast z sensem żyć, pracować i tworzyć, jakoś mnie nie przekonuje... Ta martyrologia jest naszą kulą u nogi. Pławimy się we krwi i gubimy wśród grobów, wywołując duchy, które nie powiedzą nam jak normalnie żyć... :-/
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
cypis napisał/a:
nie wiem, jak zachowywałbym się w 1944. Zapewne bym zwariował.

Teraz zdaje mi się, też całkiem normalnym być nie można. Zresztą - nie ma [wg mnie] pojęcia normalny człowiek! To absurd. Najlepszym na podumowanie dysputy o tolerancji jest cytat:
Cytat
Choć różnimy się od siebie, jak dwie krople czystej wody.
Piękne, bo mówi o podobieństwach i różnicach zarazem.

cypis napisał/a:
Pławimy się we krwi i gubimy wśród grobów, wywołując duchy, które nie powiedzą nam jak normalnie żyć...
hasło dnia, pozwolisz, że sobie zanotuję!
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
cypis napisał/a:
Zawsze mnie dziwi dlaczego wyznawcy "naszych", "wspólnych", "zdrowych" wartości tak się unoszą, gdy ktoś skorzysta z - normalnego zdawałoby się - ludzkiego prawa do wyznawania wartości odmiennych, a nawet do niewyznawania żadnych


a czy ja gdzies zabronilem ich wyglaszac?
diplodok napisał/a:
"moge sie nie zgadzac z twoimi pogladami ale oddam zycie zebys mogl je swobodnie glosic"

cypis napisał/a:
Smutne, że jak ktoś tak jak Lipa czy dzerry (szacunek chłopaki) spokojnie i jasno zadeklaruje swoje - odbiegające od polskiego kanonu - poglądy zaraz wywołuje niezdrowe emocje.


mam inne zdanie, uwazam j za prawidlowe i bede je bronil

[ Dodano: 2007-08-06, 00:06 ]
cypis napisał/a:
zginęli - sądząc po owocach, nie po intencjach - bez większego sensu, choć malowniczo (z propagandowego punktu widzenia), zamiast z sensem żyć, pracować i tworzyć, jakoś mnie nie przekonuje... Ta martyrologia jest naszą kulą u nogi. Pławimy się we krwi i gubimy wśród grobów, wywołując duchy, które nie powiedzą nam jak normalnie żyć... :-/


cypis, tu pokazales geniusz :!:

[ Dodano: 2007-08-06, 00:35 ]
tref napisał/a:
Tu się zgadzam w 100%!


o raju...!!!
samotny Rycerz Prwdy a tu wsparcie od samegotrefa, :mrgreen: ;-) :-P :mrgreen:
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
lipalipski napisał/a:
olgierd napisał/a:
Nie wiem jak mam rozumieć słowa "za nic mam ten kawałek ziemi" ale myślę, że w 1939 roku Twój "nienacjonalizm" nie miałby wiele do powiedzenia.


Mój INTERnacjonalizm mówiłby przeze mnie. W sierpniu 1939 już by mnie tu nie było.

Złośliwie - bo nie mogę sobie odmówić złośliwości - zwrócić mogę uwagę, iż już od września 1939 r. internacjonaliści siedzieli w większości w Związku Radzieckim. Część jechała na Syberię, część zakładała skórzane kurtki.

lipalipski napisał/a:
Polecam "Limeryki o narodach" Kaczmarskiego. Szczególnie ostatnią zwrotkę i refren. I szczególnie z płyty "Bankiet".

Polecam Kisielewskiego, Cata-Mackiewicza, Sołżenicyna i parę innych rzeczy. Ale pewnie do tego nie da się nic zaśpiewać.

lipalipski napisał/a:
olgierd napisał/a:
olgierd napisał/a:
Cierpieliśmy przez to cały tzw. "uprzedni okres", cierpimy i dziś. Vide wypowiedzi "mnie jest wszystko jedno..."...

Jedni cierpieli, inni nie.
... teraz chyba zaczynam rozumieć


Cóż, ciężko zaprzeczyć, że byli ludzie, którzy mieli źle. Ale oczywistością jest także to, że byli tacy, którzy mieli lepiej, niźli mieliby żyjąc w XX-leciu międzywojennym. I dotyczy to było, nie było całych warstw społecznych.


Nie przypominam sobie.

lipalipski napisał/a:
Jednostronność widzenia świata i historii to w zasadzie ślepota.

O, to to! O to chodzi!

lipalipski napisał/a:
olgierd napisał/a:
Mylisz się. Hint: albo okupant by Ciebie gdzieś wywiózł albo uśmiercił. Inna sprawa, że we własnym przekonaniu dopuszczam zbiorowy pobór w takiej sytuacji, w jakiej Polska znalazła się w 1939 roku.
I kulkę w łeb za dezercję.


I to już jest Twój problem. Ja odpowiem, znów cytując piosenkę. "...nie ma idei, za którą warto płacić głową /zapamiętaj te słowa: pi.er.dol służbę wojskową..."


W 1939 roku nie było pankroka ;-) ja z niego też już wyrosłem ;-)

[ Dodano: 2007-08-06, 08:42 ]
cypis napisał/a:
o, kurza twarz, jakoś dziwnie emocje poniosły co niektórych w tym wątku - (...) Smutne, że jak ktoś tak jak Lipa czy dzerry (szacunek chłopaki) spokojnie i jasno zadeklaruje swoje - odbiegające od polskiego kanonu - poglądy zaraz wywołuje niezdrowe emocje. Emocjami nie da się dyskutować... Zawsze mnie dziwi dlaczego wyznawcy "naszych", "wspólnych", "zdrowych" wartości tak się unoszą, gdy ktoś skorzysta z - normalnego zdawałoby się - ludzkiego prawa do wyznawania wartości odmiennych, a nawet do niewyznawania żadnych (kodeks karny nie zabrania nihilizmu, o ile nie przejawia się on w czynach, szkodzących innym).

To pewnie dlatego, że II WŚ kosztowała życie 6 mln polskich obywateli, łącznie kilkadziesiąt milionów istnień ludzkich na całym świecie. A gdyby nie nastroje "to nie nasza sprawa" - w 1936, 39, jeszcze wiosną 1939 - to tej hekatomby można by uniknąć.
Tak, jestem tolerancyjny jeśli chodzi o różne dziwne sprawy, natomiast nie jestem tolerancyjny dla pobłażliwości wobec zbrodni.
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Teraz rozumiem, dlaczego panuje tutaj (choć jak widać nie zawsze :roll: ) niepisana tradycja nie rozmawiania o polityce. ;-)
Nie wiem co bym zrobił, gdybym żył wtedy, ale od zawsze uważałem, że bez sensu jest iść z karabinem i 20 nabojami na murowany i mocno uzbrojony garnizon. Lepiej siedzieć (nawet za granicą) w pokoju i wykombinować coś, co ten garnizon rozbroi lub zniszczy - czy to będzie bomba czy polityka.
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
olgierd napisał/a:
Złośliwie - bo nie mogę sobie odmówić złośliwości - zwrócić mogę uwagę, iż już od września 1939 r. internacjonaliści siedzieli w większości w Związku Radzieckim. Część jechała na Syberię, część zakładała skórzane kurtki.


Myślę, że wielu siedziało tam wcześniej. Myślę też, że jednak nie wszyscy. I też nie odmówię sobie złośliwości -odsyłam do definicji internacjonalizmu. Mi odpowiada w ujęciu demokratycznym i tego się trzymam. :-)

A co do złośliwości -proszę bardzo. Złośliwość ch*** zazwyczaj osobników inteligentnych. :-B

Cytat
Polecam Kisielewskiego, Cata-Mackiewicza, Sołżenicyna i parę innych rzeczy. Ale pewnie do tego nie da się nic zaśpiewać.


C-M nie lubię. Ale to antypatia polityczna. Kisiel i Sołżenicyn jak najbardziej O.K.

Cytat
Nie przypominam sobie.


Przepraszam, że ad personam, ale to tylko złośliwość. Zapewne masz pamięć, jak to się mówi, dobrą, ale krótką.

olgierd napisał/a:
lipalipski napisał/a:
Jednostronność widzenia świata i historii to w zasadzie ślepota.

O, to to! O to chodzi!


Cieszę się, że w czymś się zgadzamy.

olgierd napisał/a:
W 1939 roku nie było pankroka ;-) ja z niego też już wyrosłem ;-)


Co nie zmienia faktu, że zacytowałem, bo się z tym zdaniem zgadzam. Nie wiem co znaczy wyrastać z muzyki, bo ja słuchać tego lubię. A z pacyfizmu wyrastać nie zamierzam.

olgierd napisał/a:
To pewnie dlatego, że II WŚ kosztowała życie 6 mln polskich obywateli, łącznie kilkadziesiąt milionów istnień ludzkich na całym świecie. A gdyby nie nastroje "to nie nasza sprawa" - w 1936, 39, jeszcze wiosną 1939 - to tej hekatomby można by uniknąć.
Tak, jestem tolerancyjny jeśli chodzi o różne dziwne sprawy, natomiast nie jestem tolerancyjny dla pobłażliwości wobec zbrodni.


Tej wojny nie można było uniknąć, od czasu dojścia Stalina do władzy.

I nie zauważyłem, aby ktokolwiek był pobłażliwy w stosunku do zbrodni.

Gwiazdor, w zasadzie nikt nie umarł, ani nawet chyba nie obraził się, z powodu tej tutaj dyskusji o polityce.

Z drugą częścią wypowiedzi w zasadzie zgadzam się.
 

dpodlejski  Dołączył: 23 Kwi 2006
lipalipski napisał/a:

diplodok napisał/a:
nie zycze sobie zeby takie osoby decydowaly o mnie


Na szczęście Ty to sobie możesz życzyć. Tylko i wyłącznie.


Nie tylko on. Ja sobie też nie życzę, żeby jakiś żulik, co większość życia spędza w krzakach w parku popijając tanie wyroby winopodobne decydował na co pójdą moje podatki.

Doleję jeszcze oliwy do ognia - moim zdaniem prawo do głosu powinni mieć tylko ci obywatele (i tylko obywatele, nie dotyczy to firm!), którzy płacą podatki. Najlepiej gdyby potraktować państwo jako "spółkę akcyjną", a płacenie podatku dochodowego jako wykupywanie akcji.

Niestety, system mocno utopijny i nierealny do realizacji.
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
[quote="lipalipski"]
olgierd napisał/a:
Cytat
Polecam Kisielewskiego, Cata-Mackiewicza, Sołżenicyna i parę innych rzeczy. Ale pewnie do tego nie da się nic zaśpiewać.

C-M nie lubię. Ale to antypatia polityczna. Kisiel i Sołżenicyn jak najbardziej O.K.


Kisiel i Cat to *prawie* ta sama strona polityki. Tyle, że Cat zdążył być naprawdę przeciwko Sanacji, Kisiel z racji wieku nie dostał wówczas po dupie. Stosunek do rządu emigracyjnego lat 40-tych w zasadzie podobny. No i Cata oskarża się (IMHO bezpodstawnie) o późniejsze sprzedanie się komunistom, natomiast Kisiel jawnie i legalnie posłował całe dwie kadencje ;-)

[ Dodano: 2007-08-06, 14:54 ]
dpodlejski napisał/a:
Doleję jeszcze oliwy do ognia - moim zdaniem prawo do głosu powinni mieć tylko ci obywatele (i tylko obywatele, nie dotyczy to firm!), którzy płacą podatki. Najlepiej gdyby potraktować państwo jako "spółkę akcyjną", a płacenie podatku dochodowego jako wykupywanie akcji.

Ja to nazywam polityką merkantylną i ogólnie jestem przeciw. Szczególnie w warunkach progresji podatkowej prowadziłoby do dalszych roszczeń (taki poseł Misztal żądałby dla siebie 100000 głosów), albo do patologii w rodzaju "dam ci na flaszkę i podatek, a ty zagłosuj jak każę".

W ogóle przecenia się u nas istotę wyborów i

http://olgierd.bblog.pl/w...etowe,5921.htmltego całego szmelcownictwa pt. partie polityczne.

Dobra, to nie miejsce na takie debaty. Dla mnie EOT.
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
dpodlejski napisał/a:
Doleję jeszcze oliwy do ognia - moim zdaniem prawo do głosu powinni mieć tylko ci obywatele (i tylko obywatele, nie dotyczy to firm!), którzy płacą podatki. Najlepiej gdyby potraktować państwo jako "spółkę akcyjną", a płacenie podatku dochodowego jako wykupywanie akcji.

Niestety, system mocno utopijny i nierealny do realizacji.

wiesz co... ja kiedyś przez rok nie mogłem znaleźć pracy, nie leżałem z nalewką w krzakach, ale nie płaciłem podatku dochodowego... i głosowałem w wyborach, bo zdawało mi się, że może ktoś z tej politycznej zbieraniny zechce uczynić życie w Polsce łatwiejszym. Nie mówię o rozdawaniu zasiłków i mieszkań socjalnych dla ziomali, ale o stworzeniu warunków choćby do łatwiejszego założenia firmy. Na szczęście wygrzebałem się - ciekawe na jak długo - bez żadnej pomocy ze strony państwa, z tamtych kłopotów i nie narzekam na swój status... Płacenie podatków nie jest więc chyba - szczególnie w PL, gdzie masa młodych ludzi wciąż ma kłopoty ze znalezieniem satysfakcjonującej pracy (nie mówię o zaszczytnym stanowisku na kasie w TESCO czy przy taśmie w LG - za głodowe pensje) i szansami na samorealizację - dobrym kryterium dopuszczania do wyborów. Zresztą taka segregacja zawsze pachnie nieładnie. Już lepiej pomyślałbym o odpartyjnieniu ordynacji wyborczej i aparatu administracyjnego (we Francji urzędnik nawet w małej gminie ma gwarancję zatrudnienia i jasną drogę awansu, co jakiś zdaje egzaminy i potwierdza lub nie swoje kwalifikacje)...
 

dpodlejski  Dołączył: 23 Kwi 2006
A ja zignoruję EOT i jeszcze trochę pociągnę.
Dlaczego podając przykład z Misztalem ignorujesz fakt, że większość najbogatszych płaci małe podatki - bo na przykład kombinują płacąc je poza naszym krajem? A podatek progresywny powinien swoją drogą zostać zastąpiony liniowym - bo jest niesprawiedliwy, nie tylko w moim utopijnym systemie Rzeczpospolita SA.
A co do kupowania głosów za flaszkę - teraz to też funkcjonuje. Zwykle w wyborach samorządowych się zdarza. Ale w wyborach prezydenckich i parlamentarnych też - tu na dodatek tej flaszki zwykle nie dostajesz, bo jak słowni są politycy to wszyscy wiemy.

[ Dodano: 2007-08-06, 15:07 ]
cypis napisał/a:
wiesz co... ja kiedyś przez rok nie mogłem znaleźć pracy, nie leżałem z nalewką w krzakach, ale nie płaciłem podatku dochodowego...


Sprecyzuje - prawo wyborcze nabywasz płacąc podatek. Z każdym rokiem płacenia podatków ilość akcji którą posiadasz - rośnie.
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
Dobra, nie wkręcam się w teorie wyborcze... Wrócę do Powstania... Jedyne, co mi w nim imponuje, to bezinteresowne poświęcenie (szkoda, że życia) dla wspólnej sprawy. Fatalnie, że sprawa była u podstaw przegrana, ale ma wrażenie, że to było jeszcze to pokolenie dla którego Polska była dobrem wspólnym. Nie chcę już wkręcać się w niuanse, bo wojna to czas szczególny, ohydny i niejedoznaczny (zabicie "wroga", wciąż jest zabiciem człowieka - ciekawe ilu z was byłoby w stanie strzelić, na trzeźwo, do drugiego człowieka i patrzeć na jego agonię), ale brakuje mi bardzo takie republikańskiego ducha we współczesnej Polsce. To przejawia się w bardzo małych sprawach - nie trzeba od razu uderzać w wysokie tony - choćby w zwałach gruzu, jakie widziałem ostatnio na ścieżce w Książańskim parku Krajobrazowym. Ludzie, budujący w pobliżu swoje dworki nawet nie pomyślą o tym, co jest za ich płotem w kategorii dobra wspólnego, co najwyżej jest to jakaś przestrzeń do zaanektowania choćby szaleństwami na quadach czy motorach. Warcholstwo i sobiepaństwo. A potem schizofreniczne kręcenie nosem, nie wiadomo na co. Jakby Polska to było jakieś przedsiębiorstwo zarządzane przez "onych", którzy powinni nam ja podać na tacy.

[ Dodano: 2007-08-06, 15:17 ]
i jeszcze dodam: dla mnie takie małe codzienne powstanie to choćby segregacja odpadów, pozbieranie plastikowe szajsu (po wrogu ;-) ) w lesie, telefon na policję, gdy gnoje kopią bezdomnego itd...
 

olgierd  Dołączył: 06 Cze 2007
cypis napisał/a:
To przejawia się w bardzo małych sprawach - nie trzeba od razu uderzać w wysokie tony - choćby w zwałach gruzu, jakie widziałem ostatnio na ścieżce w Książańskim parku Krajobrazowym. Ludzie, budujący w pobliżu swoje dworki nawet nie pomyślą o tym, co jest za ich płotem w kategorii dobra wspólnego, co najwyżej jest to jakaś przestrzeń do zaanektowania choćby szaleństwami na quadach czy motorach. Warcholstwo i sobiepaństwo.

Święte słowa :-)
Ja mam parę takich grup artystycznych na celowniku. I zwykłem robić z tego użytek! ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach