Od roku ponad jeżdżę do pracy (głównie miasto) na Schwalbe Blizzard 23mm i mogę je szczerze polecić jako opony całoroczne w umiarkowanej cenie.
Niezbyt lekkie (320g), szosowe drutówki z opaską antyprzebiciową. Oponki bardzo wdzięczne - świetnie trzymają na mokrym (całą zimę też na nich śmigałem) - byłem zaskoczony dobrą trakcją i trzymaniem toru jazdy. Kilka dni jeździłem po świeżym śniegu i było OK. Problem zaczynał się dopiero na nieodśnieżonych i jednocześnie nierównomiernie udeptanych ścieżkach - nieprzyjemne wibracje i uślizgi ale z tym radzą sobie bezbłędnie chyba tylko koła z oponami Surly Endomorph (3.7" napompowane do 1 atmosfery
).
Blizzardy to moje pierwsze opony z opaską antyprzebiciową i muszę przyznać, że to jest niesamowicie skuteczne (o ile opona jest odpowiednio mocno napompowana). Nieraz nie udało mi się ominąć szkła na jezdni i tylko słyszałem jak dzwoni po ramie - opaska działa tak, że po najechaniu na szkiełko wbija się ono w najbardziej zewnętrzną warstwę gumy zatrzymując na elastycznej opasce zatopionej w oponie, a następnie wraz z obrotem koła opaska ta stara się szkiełko wypchnąć z powrotem.
Kapcia w ciągu roku złapałem trzykrotnie - za każdym razem powodem było małe ciśnienie w kole - nie miałem jeszcze dobrej pompki, żeby nabić oponę do 7-8 atmosfer. Raz trafił się klasyczny snake (mocno przyłoiłem w dziurę - musiałem też wtedy wymienić łożyska w tylnej piaście
), a pozostałe 2 razy naderwałem wentyl
. Przy hamowaniu słabo nadmuchana opona przesuwała się po obręczy i pociągnęła za sobą dętkę. Odkąd mam kultową
pompę CrankBrothers kapcia nie ma
. Szkoda tylko ślimaków... Są miejsca (zwłaszcza przy Wiśle) gdzie po deszczu wypełza ich tyle, że nie sposób wszystkich ominąć
.
Pozdrawiam,
Piotrek
6x7, 1/2.33"