pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
Ghost Rider, te kadry są różne, inne miejsce, inaczej pada światło, w przypadku drugiego jest dużo bardziej zrównoważone. Drugi plan to sugeruje Na pierwszym słońce prawdopodobnie pada w obiektyw
 

Ghost Rider  Dołączył: 13 Lis 2012
teta, być może, ale dla pewności zrobiłem ten kadr na 5 różnych przysłonach począwszy od 3.5. Wszystkie wyszły niemal identycznie
pszczołowaty, no tak myślę, że tu jest pies pogrzebany. To zdjęcie robione było "ze światłem". Ale z drugiej strony pień był ciemny (zacieniony) a pomiar na nim, więc dlaczego tu korekcja była praktycznie zbędna?
 

pe72  Dołączył: 12 Paź 2010
Ghost Rider, Myślę, że korekcja była zbędna bo kontrast sceny nie był tak duży jak na wcześniejszych zdjęciach.
Wygląda na to że Twoje szkiełko po prostu nie lubi się ze światłem padającym z przodu. Musisz się go po prostu nauczyć, w jakich warunkach i pod jakim kątem łapie "mgiełkę" a kiedy nie.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Ghost Rider napisał/a:
zrobiłem ten kadr na 5 różnych przysłonach począwszy od 3.5. Wszystkie wyszły niemal identycznie
Sam sobie odpowiedziałeś używając słowa niemal ;-) Gdyby nie było tak, jak pisze teta, kadry by były identyczne.
Ghost Rider napisał/a:
Ale z drugiej strony pień był ciemny (zacieniony) a pomiar na nim, więc dlaczego tu korekcja była praktycznie zbędna?
Wcale nie "zbędna". Zrób to samo zdjęcie według ustawień manualnych i pomiaru światła padającego (lub na szarą kartę) za pomocą światłomierza zewnętrznego. Wtedy zobaczysz różnicę. W tym przypadku pień jest tak samo prześwietlony jak na pierwszym zdjęciu. Sam piszesz, że pień był ciemny, więc dlaczego naświetlałeś go tak, jakby wyglądał jak szara karta o współczynniku odbicia 18%? Tu należało wprowadzić poprawkę około (-)1.
Chyba nie za bardzo orientujesz się w temacie pomiaru ekspozycji i wprowadzania poprawek. Było o tym na forum, a jak nie chce Ci się szukać tu, to zadaj wujkowi Google temat "system strefowy Adamsa".

[ Dodano: 2014-08-03, 11:39 ]
Poznaj serce dobrego człowieka:
http://www.swiatobrazu.pl...dnik-25785.html
Myślę, że to wiele wyjaśni :-)
 
Grzechotnik  Dołączył: 27 Paź 2008
Ghost Rider napisał/a:
Wszystkie wyszły niemal identycznie

Wyszły NIEMAL identyczne bo:
- wielkość otworu przysłony przymykana mechaniczną przysłona - NIGDY nie jest idealnie powtarzalna,
- w świetle dziennym zachodzą stale minimalne zmiany natężenia światła, ZBYT MAŁE by wpłynely na zmianę parametrów ekspozycji ale zauważalne na zdjęciu,
- od momentu naciśnięcia spustu migawki - zmiana natężenia światła nie ma już wpływu na parametry ekspozycji ale ma wpływ na zdjęcie,

Te trzy rzeczy zebrane razem do kupy powodują wachania końcowego efektu teoretycznie takich samych kadrów.

Cyfrowe korpusy to nie LX gdzie pomiar trwa również w trakcie otwartej migawki i żadne zmiany go nie zaskoczą.
 

Ghost Rider  Dołączył: 13 Lis 2012
technik219, to prawda, nie za bardzo się orientuję. Tzn nieco teorii mówiącej o 18% szarości liznąłem, ale jak mawiał pewien majster, "teoria kończy się dokładnie w tym miejscu, gdzie zaczyna się prachtyka" ;-) . Dlatego też nurtuje mnie pytanie, dlaczego w pewnych okolicznościach zdjęcie ciemnego pnia znajdującego się w centrum kadru, wykonane manualnym obiektywem wykazuje masywny przepał (wedle teorii należałoby skorygować ekspozycje o dobre -2EV), innym razem zaś nie (i znów: gdyby kierować się teorią, dostaniemy zdjęcie ewidentnie niedoświetlone).
Grzechotnik, pisząc te słowa chodziło mi jedynie o to, że na żadnej z przysłon nie wyszło mleko nie zaś o to, że nie kumam, dlaczego poszczególne fotki - choć nieznacznie - różnią się między sobą.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Ghost Rider napisał/a:
Dlatego też nurtuje mnie pytanie, dlaczego w pewnych okolicznościach zdjęcie ciemnego pnia znajdującego się w centrum kadru, wykonane manualnym obiektywem wykazuje masywny przepał (wedle teorii należałoby skorygować ekspozycje o dobre -2EV), innym razem zaś nie (i znów: gdyby kierować się teorią, dostaniemy zdjęcie ewidentnie niedoświetlone).
A jakie to okoliczności? Musiałbyś pokazać zdjęcia i dać konkretne informacje na temat sposobu naświetlania. Tak "na sucho" się nie da ;-)
Ghost Rider napisał/a:
"teoria kończy się dokładnie w tym miejscu, gdzie zaczyna się prachtyka"
No i dlatego zdjęcia wychodzą jak chcą, a nie jakby chciał fotograf ;-)
W tym przypadku również nie da się w kilku-kilkudziesięciu słowach zawrzeć recepty na dobre zdjęcie w każdych okolicznościach. Zwłaszcza, że "cyfra" kieruje się nie do końca takimi samymi zasadami jak fotografia klasyczna, na klasycznych materiałach do obróbki chemicznej. Jak zapewne czytałeś wskazany artykuł, na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma nic łatwiejszego niż fotografowanie "cyfrowe": w aparacie jest tyle przycisków i ustawień, że największym problemem wydaje się opanowanie który guziczek do czego. A potem to już małe piwo przed śniadaniem ;-) Sam, widzisz, że to trochę bardziej skomplikowane.
Zamiast kompletnego wykładu chciałbym dać Ci tylko jedną radę: używaj funkcji histogramu. Wiem, w lustrzankach jest z tym kłopot, bo w wizjerze nie wyświetla się wykres. Dlatego pobaw się podglądem na wyświetlaczu. Zobacz, jaką korekcję ekspozycji trzeba wprowadzić, by dla takich zdjęć, z jakimi masz problem, wykres zmieścił się w ramce. Jak to opanujesz, to potrzebne poprawki będziesz mógł wprowadzać "na czuja", a resztę załatwisz tzw. postprocesem.
 

Ghost Rider  Dołączył: 13 Lis 2012
technik219 napisał/a:
A jakie to okoliczności? Musiałbyś pokazać zdjęcia i dać konkretne informacje na temat sposobu naświetlania. Tak "na sucho" się nie da ;-)

No trochę danych już przemyciłem: obiektyw manualny, czyli puszka ustawiona M/MF, pomiar światła za pomocą zielonego przycisku. Kadry takie, jak na przytoczonych obrazkach, bez zadnych cięć i obróbki, JPG. Pomiar w obu przypadkach na pień o (mniej więcej, jak na moje oko) tej samej skali szarości. Różnice: pierwsze zdjęcie pod światło z dużą jego ilością wpadającą w obiektyw, drugi z, oraz fakt, że na drugim zdjęciu "mierzony" pień zajmuje znaczną część kadru.
Jednakże w artykule, do którego link przytoczył Grzechotnik nie ma nic dodatkowych warunkach - korekcja jest konieczna o ile pomiar nie wypada na 18% szarość. Przy braku korekcji drugie zdjęcie jest bliskie rzeczywistości, co jednak sugeruje, że pień był bliski tej magicznej liczbie. Ale jeśli tak, to i ten z pierwszej foty powinien "odbić" podobnie.
technik219 napisał/a:
Jak zapewne czytałeś wskazany artykuł, na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie ma nic łatwiejszego niż fotografowanie "cyfrowe" [...]

O nie, jest wprost przeciwnie - po lekturze tego artykułu (dzięki za link, ciekawa lektura) jestem przekonany, że świadome fotografowanie, to ciężka harówa potrafiąca zniechęcić co mniej odpornych ;-)
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
Nie potrafię Ci odpowiedzieć dlaczego masz takie problemy z ekspozycją i pomiarem. Nigdy nie miałem w rękach cyfrowego Pentaxa (wszedłem w inny system, z którym nie mam żadnych problemów, a przynajmniej takich). Poza tym czuję się jednak pewniej na gruncie klasycznej, "wywoływalnej" fotografii aniżeli tej "bitowej". O histogramie wspomniałem, bo sam się tego trzymam, natomiast zasady pomiaru strefowego staram się wykorzystywać w tej klasycznej i tu się one sprawdzają w całej rozciągłości. Musisz kombinować, próbować. Jesteś w lepszej sytuacji niż "klasycy", bo nie ponosisz kosztów materiałów, więc... działaj, czytaj, eksperymentuj. :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach