Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
hamster, - przy jednym aparacie faktycznie 16-45 jest troszke zbyt "krotki" do takich prac.....
optimum jest wedlug mnie taki17-70 - tylko to swiatlo.... :roll:
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
hamster, może pomyśl o Sigmie 24-70/2.8
Moim zdaniem do ślubu bardzo dobry, szerszy niż 28, a na dłuższym końcu robi się krótkie tele
 

MarWoj  Dołączył: 15 Mar 2007
hamster, w tym "koncercie życzeń",co kupic/użyc,nikt nie zwrócił uwagi,że możesz miec z tego gotowy i atrakcyjny prezent dla nowożenców: wybierz 20-30 ujec.Skopiuj w formacie minimum 13x18(lepiej 15x21),włoz do albumu po jednej odbitce na stronę.Dołacz "negatywy" na płycie,ale tylko z wybranych ujeć-nie wszystkiego.Z płyty młodzi będa mogli sobie sami skopiowac dodatkowe odbitki dla rodziny.Raczej nie pokazuj niczego na ekranie laptopa-nawet dobre zdjecie widziane pod złym katem wygłąda..właśnie ,nie wygląda.Taka forma prezentacji w formie gotowych,dopracowanych odbitek robi najlepsze wrażenie na odbiorcy(vide zawodowcy-swoje dokanania prezentuja w formie portfolio,a nie na laptopie).
 
pawelb  Dołączył: 20 Lut 2007
A mi się wydaje, że nie tak ważny jest obiektyw, jak oświetlenie. Przy czułości 400 ISO w dobrze oświetlonym biurze można robić zdjęcia na 1/60 2.8 - w kościele przeważnie jest dużo ciemniej niż w biurze. Oczywiście, można robić na 1/30-1/60 na 1.4-2 ale w ten sposób: a) mamy b. małą głębię ostrości, b) łatwo poruszyć zdjęcie, ciężko skorygować ewentualne dominanty (na filmie ciężej, ale i w cyfrze jak światła mało to korekcja nie najlepiej wychodzi).

Jeżeli więc będziesz miał do czynienia z taką sytuacją, a nie chcesz/nie możesz robić na 800 lub 1600 ISO to przyda się oświetlenie dodatkowe. Ponieważ podejrzewam, że ustawienie kilku fleszy wyzwalanych zdalnie nie wchodzi w rachubę (sam nie mam takiego zestawu, dopiero zbieram), pozostaje flesz na aparacie. Odbijanie od sufitu albo od ściany jest, w większości kościołów, raczej nierealne, pozostaje błyskanie na wprost. Żeby uniknąć tradycyjnych wad tego typu oświetlenie (płaskie światło, wygląd jak w jaskini - czarne tło), proponowałbym:
    a) Błyskać fleszem tak, żeby dawał główne światło, doświetlając w miarę możliwości drugi plan światłem zastanym.

    b) Skierować flesz do góry i odbijać światło od odbłyśnika/rozpraszacza, który odsunie źródło światła od osi obiektywu, i zwiększy jego powierzchnię, tym samym zmiękczając światło. Niestety, jeżeli nie masz specjalnego uchwytu na flesz, raczej odpada w tym scenariuszu robienie ujęć portretowych bo cień z boku chyba źle by wyglądał.

    c) Ograniczyć moc flesza tak, żeby nie trzeba było bardzo przymykać przesłony (patrz punkt a).

Na przykład: światło zastane dla 400 ISO daje 1/30 przy 1.4, więc ustawiamy na aparacie przesłonę 2.8 lub 4, ustawiamy flesz na auto dla danej przesłony, a czas na taki, jaki możemy utrzymać z ręki, 1/30 lub 1/60, a przy krótkiej ogniskowej i nieruchomej scenie może nawet 1/15 (wtedy możesz przysłonić mocniej). Flesz jest wtedy głównym źródłem światła i daje nam dobrze naświetlony pierwszy plan (lekko zamrażając też ruch na pierwszym planie, dlatego w statycznych sytuacjach można sobie pozwolić na dłuższy czas niż by to wynikało z zastosowanej ogniskowej), a drugi plan, do którego flesz nie dociera, jest naświetlony słabiej, ale widoczny. Optymalnie jest naświetlać tak, żeby właśnie różnica między pierwszym a drugim planem wynosiła 1-2 działki przesłony, i żeby w miarę możliwości zdjęcie nie było poruszone.

W teorii powinno wyjść OK, a w praktyce powinieneś jeszcze:
    a) Opanować naświetlanie pierwszego planu. W praktyce często, wobec dużych kontrastów (biała suknia, ciemny garnitur) i wobec konieczności niekoniecznie centralnego kadrowania, dobrze jest przełączyć flesz w tryb manual i ograniczać jego moc (tzw. podział mocy) tak, żeby błyskał odpowiednio do odległości i nastawionej przysłony (Auto lub TTL może głupieć przy takich ujęciach). Przy mocnym fleszu konieczny będzie podział do 1/64 lub nawet 1/256 mocy - 1/16 nie wystarczy. UWAGA: jeżeli zdecydujesz się na rozpraszacz światła, to siła światła już spadnie, powinieneś to uwzględnić stosując ręczny podział mocy.

    b) Zrównoważyć choć trochę barwę światła błysku i oświetlenia kościoła. Nie do końca, jak by to mogło wynikać z różnych tabel filtrów konwersji bo ciężko będzie pozbyć się żółtej dominanty. Ja bym zastosował 1/2 lub 1/3 wymaganej korekcji (przylepiasz na flesz foliowy filtr korekcyjny, żeby trochę dostosować barwę flesza do barwy oświetlenia w kościele).

    c) Koniecznie, koniecznie, KONIECZNIE przećwiczyć robienie zdjęć w ten sposób, żeby sprawdzić, czy: 1) nie opowiadam tu głupot, 2) czy tak naświetlane zdjęcia ładnie wychodzą i Ci odpowiadają - niezastąpiona tu będzie wizja lokalna z jakimś modelem lub modelką, 3) jesteś w stanie odpowiednio szybko robić zdjęcia w ten sposób i nie pogubić się (zmieniać moc flesza wraz ze zmianą odległości itp.).


Pozdrawiam,
Paweł
 

MarWoj  Dołączył: 15 Mar 2007
pawelb, "dałeś czadu' :-) hamster, po przeczytaniu-jesli jeszcze nie focił w takich okolicznościach-chyba wynajmie fotgrafa ;-) .A serio; masz racje,tylko obawiam się że teraz zrobiło sie bardzo mądrze i "profesjonalnie",i mozemy wystraszyć założyciela watku.
 

hamster  Dołączył: 11 Paź 2006
MarWoj, niejednokrotnie jeszcze pogadam o tym (przy :-B ) jak przedstawić fotki (odbitki) młodym, w końcu jestem bardziej ich kumplem niż stroną umowy o dzieło.

pawelb, Ciekawe rzeczy opowiadasz. Co do filtru korekcyjnego na lampę to dla nie brnięcie w nieznane -może spróbuję.
Czułość- zamierzam cały czas walić na iso 800; spotkałem się z co najmniej dwoma fotografami którzy robili na takiej czułości i wzielli za to niezłą forsę; a w KaSetce iso800 jest całkiem przyzwoite
pawelb napisał/a:
Skierować flesz do góry i odbijać światło od odbłyśnika/rozpraszacza,
dyfuzorek na lampę będzie obowiązkowo kupiony.
Oczywiście zamierzam na maxa wykorzystać możliwości sprzętu. W kościele do akcji wejdzie stabilizacja. Dodatkowo czasem wezmę lampę w lewą rękę i będę wyzwalał bezprzewodowo, bawiłem się kilka razy w ten sposób - wiem to trudna sztuka - czeka mnie jeszcze trening w tym temacie.

[ Dodano: 2007-08-22, 11:13 ]
MarWoj, spokojnie, nie jestem profi ale jakby dali aparat w dłoń i kazali iść na front to się na zawacham :-D
 
kierdel  Dołączył: 20 Lip 2007
Bylem w tamtym tygodniu na slubie. Pani fotograf dysponowala canonem (jakis 350 lub 400d) z kitem 18-55 i z jakas lampa. Wczesniej nie zwracalem uwagi na sprzet i wydalo mi sie, ze kit moze byc za cienki. Z tego co tu czytam to tez sie da, niezle. (Lampa to chyba podstawa na takie imprezy, ja z ta wbudowana nie moglem za bardzo powalczyc :mrgreen: )
 

zenza  Dołączył: 22 Kwi 2006
Najważniejsze, to robić w RAW a sporo kłopotów ubędzie:) oczywiście lapma zewnętrzna to podstawa nie ryzykowałbym z SR-em i wysokimi czułościami ja ustawiłem kadyszkę na priorytet czułości i w sumie aparat ustawił mi do 140- 200 ISO W piątek kupiłem lampę a w sobote miałem ślub nawet nie zdażyłem sie zaznajomić z nią:) Stresa miałem , ale jak przyszło co do czego nie było źle. Moje uwagi to:
1. przydałoby sie drugie body ja chcesz robić to za kaskę a na nich podpięte dwa obiektywy szeroki i jakiś portretowy.
2. W całym zamieszaniu zapomina się o kanonach kadrowania, mocne punkty itp, bo walczysz z modelami, których nawet jak poprosisz o pewne ustawienia przed slubem, to i tak zapomną z podniecenia. Dlatego trzeba nad tym popracować, aby było to we krwi. Czasami jednak nie da sie tego wykorzystać. W sumie później i tak nikt nie zwracał uwagi na to z młodych , czy rodziny:) Ma być w miare ostro i bedzie ok. Oczywiście mnie takie coś nie satysfakcjonuje , ale trening czyni mistrza:)
3. Lepiej robić na początku duzo zdjeć zawsze będzie z czego wybrać- gorzej jak duzo bedzie dobrych tak jak w moim przypadku, poniewaz miałem problem , które wybrać. Zrobiłem ślub, plener , wesele do oczepin , tort około 480 zdjęc, z czego całkowicie zjechanych wywaliłem 48. Ale teraz już tylu nie bede robił, bo juz wiem jak wychodza i kiedy są te najwazniejsze momenty.
Oczywiście opowiadam to jako totalny amator moje przezycia.
 

Arczibandit  Dołączył: 25 Maj 2007
zenza napisał/a:
Najważniejsze, to robić w RAW a sporo kłopotów ubędzie

zenza napisał/a:
Zrobiłem (...) około 480 zdjęc


480 Zdjęć ~ 8 GB :shock:
 

zenza  Dołączył: 22 Kwi 2006
Arczibandit,
Tak trochę za dużo:) wiem, ale to pierwszy raz było:) a skala działania szeroka- przygotowania młodej, błogosławieństwo, ślub, plener, wesele do 3 nad ranem. :) Teraz wiem, że umiejętnie wybierając sceny można zmieść się w 200-300. Tylko, że ja na potrzeby zrobienia prezentacji musiałem wykonać dużo zdjęć tzw. przebitek, czyli głównie związanych ze strojem młodej, obrączek, bukiety kwiatów, troszkę domu młodej, wystroju sali i tego co było na stołach. Elementów kościoła( np. witraże i inne elementy) do tego jakieś ciekawe postacie wyróżniające sie na uroczystości:) W sumie do pokazu użyłem trochę ponad dwieście zdjęć właśnie z takimi przebitkami. W albumie ponad 100 zdjeć 10x15 i 10 zdjęć 15x21. Mój młody pomocnik nagrywał jeszcze wszystko na video , i nieźle mu to nawet wyszło. Powiem jednak, że wszystkim bardziej podobał się pokaz z muzyką niż film, też obrobiony odpowiednio do ogladania :mrgreen:
 

Arczibandit  Dołączył: 25 Maj 2007
Ciekawy jestem ile czasu zajęła Ci obróbka tych zdjęć... Taka ilość to nie lada wyzwanie.

zenza napisał/a:
wszystkim bardziej podobał się pokaz z muzyką niż film, też obrobiony odpowiednio do ogladania :mrgreen:


Film video na tego typu uroczystościach to dla mnie nieporozumienie. Z doświadczenia wiem że leży to później na półce latami nie dotykane przez nikogo. Do zdjęć jednak wraca się łatwiej i częściej. I to własnie dobrze dobrane statyczne obrazy wywołują miłe wspomnienia, a nie bezduszne cztero-godzinne filmy... Ale naturalnie - kwestia gustu.

 

Yalin  Dołączył: 04 Sie 2007
hamster napisał/a:
tamron sp af 28-75 f/2,8 xr di ld

Co myślicie na temat innych ogniskowych na ślubie: np. sigma 18-50 f/2.8 ex dc?

Masz stabilizację w body, więc światło 2.8 Ci wystarczy, chyba że ślub będzie w jaskini ;-)
Tamron to moim zdaniem najlepszy wybór.
Sigma by się przydała na przyjęciu. Goście znieczuleni już nie maja takiej tremy przed obiektywem i można bliżej podejść.
 

zenza  Dołączył: 22 Kwi 2006
Arczibandit napisał/a:
Ciekawy jestem ile czasu zajęła Ci obróbka tych zdjęć... Taka ilość to nie lada wyzwanie.


Tak, to prawda po nocach mi się śniły te RAW-y, ale na szczęście pracę mam taką, że mogłem większość obrobić:) W sumie tydzień, ale jakbym musiał to 3 dni i noce bym zrobił.
 

hamster  Dołączył: 11 Paź 2006
zenza, można też użyć błysku i stablizacji :-P
Arczibandit napisał/a:
480 Zdjęć ~ 8 GB :shock:
byłem na ślubie przyjaciół. Taka jedna babeczka za kasę fociła eosem 20d i 24-70 mm f/2.8L EF USM, wiem jeszcze tylko że miała grip. Poza tym byłem cholernie ciekaw ile miała GB na kartach; bo dała młodym płytkę dvd na której było 1800 zdjęć (słownie: tysiąc osiemset) :shock: co prawda to razem z plenerem. Podejrzewam że robiła od początku tylko w jpegach co oczywiście dla mnie by było nie do przyjęcia. Z tego co widziałem to wśród zdjęć była tylko jedna seria kilku zdjęć.

[ Dodano: 2007-08-27, 12:46 ]
z tego pleneru było gdzieś mniej niż 500
 

zenza  Dołączył: 22 Kwi 2006
Ooooooooo!!! Może też były zdjęcia z pobytu młodych na urlopie zwanym miesiącem miodowym??? I oprócz ślubnych, weselnych dwa tygodnie na wczasach. Znam taki przykład, gdzie fotograf pojechał z młodymi robić im plener na Kubie, zapewne sponsorowany przez nich:):):) Plenerek zajefajny!!!
 

athomer  Dołączył: 26 Lip 2007
Co do reportaży ślubnych to jeszce konieczne są zdjęcia z nocy poślubnej (podobno teraz bardzo na czasie :-D ), dlatego liczba 1800 zdjęć to w sumie wcale nie tak dużo :mrgreen:

A tak a propos jestem "świeżo" po swoim ślubie, reportaż robiła znajoma, zajmuje się fotografowaniem ślubów "półprofesjonalnie" ale robi to wg mnie naprawdę ok - co ciekawe foci analogiem - ilu jeszcze takich ślubnych zostało :?:
 

Ijon  Dołączył: 27 Paź 2006
athomer napisał/a:
co ciekawe foci analogiem - ilu jeszcze takich ślubnych zostało
Na ślubie koleżanki z Tychów fotograf robił analogiem - Nikonem F90x
 
j@rek  Dołączył: 27 Sie 2007
athomer napisał/a:
Co do reportaży ślubnych to jeszce konieczne są zdjęcia z nocy poślubnej (podobno teraz bardzo na czasie :-D ), dlatego liczba 1800 zdjęć to w sumie wcale nie tak dużo :mrgreen:


znam osoby które uwieczniły swoje igraszki w dobie aparatów analogowych, cóż za odwaga zanieść do wywołania taki materiał :) prosili zazwyczaj znajomych :)

swoja drogą ciężki kawałek chleba dobrze uwiecznić takie weselicho

[ Dodano: 2007-08-27, 17:21 ]
spotkałem się z opinią że do fotek wraca się przyjemniej i czescie niż do nagrania wideo dlatego kazdemu zalezy na dobrze uchwyconej chwili
 

dyptam  Dołączył: 14 Kwi 2007
hamster,
hamster napisał/a:
bo dała młodym płytkę dvd na której było 1800 zdjęć (słownie: tysiąc osiemset)
3 zdjęcia na minutę daje 180fot/h (ale jazda). A tak swoją drogą, to fotograf powinien wybrać z 1800 te 180 jedyne, niepowtarzalne ujęcia. Myślę, że rodzina, żeby nie wiem jakie fotki były to przy 900 przysypia, a to dopiero połowa.
 
siwyyy77  Dołączył: 23 Lip 2007
dyptam napisał/a:
hamster,
hamster napisał/a:
bo dała młodym płytkę dvd na której było 1800 zdjęć (słownie: tysiąc osiemset)
3 zdjęcia na minutę daje 180fot/h (ale jazda). A tak swoją drogą, to fotograf powinien wybrać z 1800 te 180 jedyne, niepowtarzalne ujęcia. Myślę, że rodzina, żeby nie wiem jakie fotki były to przy 900 przysypia, a to dopiero połowa.


Jak foty faktycznie z nocy poślubnej, parka urodziwa i w odpakowanym prezencie mieli kamasutre to nikt nie przyśnie :evilsmile:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach